Tłumaczenia, tłumaczenia, tłumaczenia...
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Re: RE: J.rosyjski , tłumaczyć, czy nie?
Witam !
”Pani Lino, popełnia pani ogromny błąd uważając, że genealogia zaczyna się i kończy na aktach stanu cywilnego. Śmiem twierdzić, że dopiero od wiadomości z aktów stanu cywilnego genealogia się zaczyna. To jest osnowa, na której mozolnie tkamy historię naszej rodziny. Twierdzenie, że da się być "genealogiem zza biurka" bez sięgania do innych źródeł niż metryki i odwiedzania archiwów, dyskwalifikuje w moich oczach każdego, kto je wypowiada”
Nic takiego nie napisałam ! Kwestia interpretacji .Błędnej ! Próbowałam tylko wypowiedzieć swoje zdanie ,na konkretny temat :
tłumaczyć czy nie a nie na temat genealogii ,która wedle zasad chyba nie powinna odbywać się w tym miejscu .
Wynika z tego, że powinnam była napisać, że tłumaczenia są dla mnie DODATKOWYM źródłem, a nie jedynym ,podstawowym jak zostało to zrozumiane. Zgadzam się całkowicie ,„ że dopiero od wiadomości z aktów stanu cywilnego genealogia się zaczyna”.
Początkujący ,zaczynają więc od tłumaczeń.
Poza tym uważam się za początkującego genealoga Amatora a nie przez duże G.
Wydaje mi się niestosowne ,wypowiadanie się na podstawie postu , jakim kto jest genealogiem i też o czymś świadczy.
A temat główny sam w sobie, nadal otwarty . Lina
”Pani Lino, popełnia pani ogromny błąd uważając, że genealogia zaczyna się i kończy na aktach stanu cywilnego. Śmiem twierdzić, że dopiero od wiadomości z aktów stanu cywilnego genealogia się zaczyna. To jest osnowa, na której mozolnie tkamy historię naszej rodziny. Twierdzenie, że da się być "genealogiem zza biurka" bez sięgania do innych źródeł niż metryki i odwiedzania archiwów, dyskwalifikuje w moich oczach każdego, kto je wypowiada”
Nic takiego nie napisałam ! Kwestia interpretacji .Błędnej ! Próbowałam tylko wypowiedzieć swoje zdanie ,na konkretny temat :
tłumaczyć czy nie a nie na temat genealogii ,która wedle zasad chyba nie powinna odbywać się w tym miejscu .
Wynika z tego, że powinnam była napisać, że tłumaczenia są dla mnie DODATKOWYM źródłem, a nie jedynym ,podstawowym jak zostało to zrozumiane. Zgadzam się całkowicie ,„ że dopiero od wiadomości z aktów stanu cywilnego genealogia się zaczyna”.
Początkujący ,zaczynają więc od tłumaczeń.
Poza tym uważam się za początkującego genealoga Amatora a nie przez duże G.
Wydaje mi się niestosowne ,wypowiadanie się na podstawie postu , jakim kto jest genealogiem i też o czymś świadczy.
A temat główny sam w sobie, nadal otwarty . Lina
-
michalina180

- Posty: 285
- Rejestracja: pt 15 maja 2009, 10:58
Re: RE: J.rosyjski , tłumaczyć, czy nie?
Witam
Może i ja się wypowiem, ponieważ to moja prośba to Pana Pawła na PW
może nie była przyczyną ale z pewnością "kroplą która przepełniła kielich"
i czuję się trochę wywołana
Na tak postawione w temacie pytanie ja mogę odpowiedzieć ,
że tak należy tłumaczyć, pomagać innym.
Oczywiście jeśli jedna osoba prosi o kilkanaście tłumaczeń to jest to nadużywanie uprzejmości,
ale Tłumaczący , jak napisał Tomek mają wolną wolę i sami decydują czy podejmują się tego zadania czy nie.
Ponad to uważam ,że pomaganie nowym forumowiczom / nie zawsze młodym/ jest potrzebne ponieważ , jest szansa
,że dzięki życzliwości zagoszczą tu na dłużej.
Ja dzięki Jerzemu Cieśli , dzięki Donkichotowi- Henrykowi , Krystynie i ich dobrym radom i pomocy wpadłam po uszy w hobby
które przyniosło mi nie tylko poznanie historii rodziny, ale zaprowadziło mnie w miejsca o którch nigdy nie słyszałam
i pozwoliło mi miewać z radości "motyle w brzuchu" , co w pewnym wieku już nie tak często zdarza się
Myślę że to osoby które podejmują się tłumaczeń są decydujące w tej kwestii i od ich dobrej woli
zależy czy takie fakty będą miały miejsce na forum.
Zdanie które odebrałam do siebie:
cyt. " Chodzi mi o to,ze osoby , które maja już "staz" kiludzisesieciu wpisów/kilkaset na forum nadal proszą.. czy nie jest to dziwne?"
Ja uważam ,ze staż na forum nie jest miernikiem naszej znajomości języka rosyjskiego , ani żadnego innego.
Często jest to niemożność odcyfrowania kaligrafii księdza, a osoby znające dany język na pewno poradzą sobie z takim
faktem lepiej i ich tłumaczenie będzie bardziej wiarygodne .
Podrawiam wszystkich serdecznie
Pana Pawła również
Michalina
Może i ja się wypowiem, ponieważ to moja prośba to Pana Pawła na PW
może nie była przyczyną ale z pewnością "kroplą która przepełniła kielich"
i czuję się trochę wywołana
Na tak postawione w temacie pytanie ja mogę odpowiedzieć ,
że tak należy tłumaczyć, pomagać innym.
Oczywiście jeśli jedna osoba prosi o kilkanaście tłumaczeń to jest to nadużywanie uprzejmości,
ale Tłumaczący , jak napisał Tomek mają wolną wolę i sami decydują czy podejmują się tego zadania czy nie.
Ponad to uważam ,że pomaganie nowym forumowiczom / nie zawsze młodym/ jest potrzebne ponieważ , jest szansa
,że dzięki życzliwości zagoszczą tu na dłużej.
Ja dzięki Jerzemu Cieśli , dzięki Donkichotowi- Henrykowi , Krystynie i ich dobrym radom i pomocy wpadłam po uszy w hobby
które przyniosło mi nie tylko poznanie historii rodziny, ale zaprowadziło mnie w miejsca o którch nigdy nie słyszałam
i pozwoliło mi miewać z radości "motyle w brzuchu" , co w pewnym wieku już nie tak często zdarza się
Myślę że to osoby które podejmują się tłumaczeń są decydujące w tej kwestii i od ich dobrej woli
zależy czy takie fakty będą miały miejsce na forum.
Zdanie które odebrałam do siebie:
cyt. " Chodzi mi o to,ze osoby , które maja już "staz" kiludzisesieciu wpisów/kilkaset na forum nadal proszą.. czy nie jest to dziwne?"
Ja uważam ,ze staż na forum nie jest miernikiem naszej znajomości języka rosyjskiego , ani żadnego innego.
Często jest to niemożność odcyfrowania kaligrafii księdza, a osoby znające dany język na pewno poradzą sobie z takim
faktem lepiej i ich tłumaczenie będzie bardziej wiarygodne .
Podrawiam wszystkich serdecznie
Pana Pawła również
Michalina
Ostatnio zmieniony czw 24 lut 2011, 18:39 przez michalina180, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: RE: J.rosyjski , tłumaczyć, czy nie?
Niestety zupełnie nie znam Płocka, ale to się zmieni! 
Dziękuję.
Małgosia
Dziękuję.
Małgosia
michalina180 pisze:Witajcie
"na ulicy Królewieckiej w domu pod numerem 4-tym"
Na podstawie znajomości Płocka , a nie rosyjskiego -niestety...
Michalina
Małgosiu nie wiem czy znasz Płock , ale kamienica z tym numerem
stoi do tej pory , w lekko złym stanie, z poobcinanymi balkonami,
ale zamieszkała
Pozdrowienia
Re: RE: J.rosyjski , tłumaczyć, czy nie?
Łucjo,
Nie ma w tym nic podejrzanego. Zwyczajnie, nie myślałam, że komuś ten skan przyda się. A nie widziałam powodu dla którego nikomu, prócz mnie oczywiście, niepotrzebny dokument miał być ogólnodostępny. Ale jeżeli komuś się przyda to chętnie zamieszczę go w albumie.
W każdym razie bardzo dziękuję Ci za pomoc i pozdrawiam,
Małgosia
[quote="Łucja"]Nie, Zetka, tamtego już nie ma, teraz jest do tłumaczenia akt zgonu, ale szkoda, że tamtego nie ma w sieci jak jest jego tłumaczenie - tu coś nie tak mi się widzi.
Nie ma w tym nic podejrzanego. Zwyczajnie, nie myślałam, że komuś ten skan przyda się. A nie widziałam powodu dla którego nikomu, prócz mnie oczywiście, niepotrzebny dokument miał być ogólnodostępny. Ale jeżeli komuś się przyda to chętnie zamieszczę go w albumie.
W każdym razie bardzo dziękuję Ci za pomoc i pozdrawiam,
Małgosia
[quote="Łucja"]Nie, Zetka, tamtego już nie ma, teraz jest do tłumaczenia akt zgonu, ale szkoda, że tamtego nie ma w sieci jak jest jego tłumaczenie - tu coś nie tak mi się widzi.
-
Bełc_Paweł

- Posty: 112
- Rejestracja: śr 05 gru 2007, 22:44
- Lokalizacja: Jaktorów
Re: RE: J.rosyjski , tłumaczyć, czy nie?
Witam
Temat postu, może niedoprecyzowany, ale musiałbyć chwytliwy.
Ponownie zaznaczam, że nie miałem na celu nikogo osobowo wytykać palcem, tylko wzbudzić zaciekawienie/uwagę co do zjawiska masowych próśb o tłumaczenia z języka rosyjskiego.
Zwłaszcza metryk ASC, nie różniących się za wiele jedna od drugiej. Uważam, że wrzucający linki po prostu troche przesadzają czasami,często nie wykazując zaangażowania, że chce się nauczyć.
Albo chodzi po prostu o tłumaczenie , nie o naukę? Tego nie brałem pod uwagę...
Oczywiście jest masa nazw osobowych, zawodów, nieczytelności, jak najbardziej wymagających pomocy, z czym się zgadzam i popieram bo człowiek się uczy całe życie.
Obawiam się również że podawane pełnych tłumaczeń niejako na tacy, trochę rozleniwia nowe osoby/przyszłe, że to już nic sie starać nie trzeba, chodzi mi o pewien poziom inicjatywy własnej. A co za tym idzie rozwoju, pojdę dalej... następnie pomocy innym (bo coś wiem, umiem, ale nakierować a nie dać, społeczność sie rozwija i kwitnie w swoim hobby)
Kadra tłumaczy i osób wzglednie angażujących się musi wzrosnąć, chociażby w skali pomocy/odciążenia dla projektów indeksujących, zwłaszcza w tym czasie najbliższych m-cy/lat gdy liczba aktów on-line wzrosnie niesamowicie(indeksy + foto), za rok użytkowników koło np 35- 40 tys
a osób mogących przetłumaczyć czy pomóc im ... w podobnej liczbie co dziś(tłumacze nie wyrobią czasowo i możliwościami przy takim stanie rzeczy)
Tak sobie wyliczyłem, że skoro w grudniu 2007 zakładając konto byłem 4tys użytkownikiem to już mamy przeszło 20tys? nie myle się?
Ja rozumiem, że cieżko, niekiedy nikt nigdy nie miał do czynienia z językiem, a nawet jak miał jak większość z nas, to i tak czasem trudno, jakbyśmy się uczyli od nowa.
Spróbójmy się uczyć nie tylko rosyjskiego, ale też kulejących troche języków na forum: niemieckiego, łaciny.
Jest w naszym gronie masa doświadczonych osób, wielu z wszelkich dziedzin, posiadają wiedzę i lubią się z nią dzielić, są dla wielu z nas autorytetem, problem w tym, że specjalistów jakoś w moim mniemaniu jak na taką liczbę użytkowników nie przybywa za wiele. Bierców/dawców musi być jakaś zdrowa proporcja.
Poprowadzić za rączkę przez trudności archiwistyczne, przetłumaczyc wszystkie akty z rosyjskiego, z polskiego(sic!), z łaciny a potem...globtroter w kapciach pochwali się na rodzinnym grillu jakim to jest dzielnym i pracowitym poszukiwaczem.
Jak ktoś zamieści prośbę o tłumaczenie aktu urodzenia drugiego bliźnięcia to osłabnę, globusa takiego dostanę, że tylko "Moda na Sukces" mnie ocuci do żywych.
Dziekuję wszystkim za wypowiedzi szczególnie Pani Michalinie, Linie, Panu Tomkowi, dziekuje Pani Żaneto-chyba mi najbliżej.
Ps Ten post zapisuje sobie w dzienniczku/kalendarzyku odświeże za rok( na przykład), tak zobaczyć czy może/nie może aktualny wciąż?
Nie chciałem nikogo urazic, jezeli tak ktoś odebrał to proszę przyjąć moje przeprosiny.
Tłumaczyc? jasne, że tak tylko ,aby to nie było usługą kelnerską a współpracą
Serdecznie Pozdrawiam Paweł
Temat postu, może niedoprecyzowany, ale musiałbyć chwytliwy.
Ponownie zaznaczam, że nie miałem na celu nikogo osobowo wytykać palcem, tylko wzbudzić zaciekawienie/uwagę co do zjawiska masowych próśb o tłumaczenia z języka rosyjskiego.
Zwłaszcza metryk ASC, nie różniących się za wiele jedna od drugiej. Uważam, że wrzucający linki po prostu troche przesadzają czasami,często nie wykazując zaangażowania, że chce się nauczyć.
Albo chodzi po prostu o tłumaczenie , nie o naukę? Tego nie brałem pod uwagę...
Oczywiście jest masa nazw osobowych, zawodów, nieczytelności, jak najbardziej wymagających pomocy, z czym się zgadzam i popieram bo człowiek się uczy całe życie.
Obawiam się również że podawane pełnych tłumaczeń niejako na tacy, trochę rozleniwia nowe osoby/przyszłe, że to już nic sie starać nie trzeba, chodzi mi o pewien poziom inicjatywy własnej. A co za tym idzie rozwoju, pojdę dalej... następnie pomocy innym (bo coś wiem, umiem, ale nakierować a nie dać, społeczność sie rozwija i kwitnie w swoim hobby)
Kadra tłumaczy i osób wzglednie angażujących się musi wzrosnąć, chociażby w skali pomocy/odciążenia dla projektów indeksujących, zwłaszcza w tym czasie najbliższych m-cy/lat gdy liczba aktów on-line wzrosnie niesamowicie(indeksy + foto), za rok użytkowników koło np 35- 40 tys
a osób mogących przetłumaczyć czy pomóc im ... w podobnej liczbie co dziś(tłumacze nie wyrobią czasowo i możliwościami przy takim stanie rzeczy)
Tak sobie wyliczyłem, że skoro w grudniu 2007 zakładając konto byłem 4tys użytkownikiem to już mamy przeszło 20tys? nie myle się?
Ja rozumiem, że cieżko, niekiedy nikt nigdy nie miał do czynienia z językiem, a nawet jak miał jak większość z nas, to i tak czasem trudno, jakbyśmy się uczyli od nowa.
Spróbójmy się uczyć nie tylko rosyjskiego, ale też kulejących troche języków na forum: niemieckiego, łaciny.
Jest w naszym gronie masa doświadczonych osób, wielu z wszelkich dziedzin, posiadają wiedzę i lubią się z nią dzielić, są dla wielu z nas autorytetem, problem w tym, że specjalistów jakoś w moim mniemaniu jak na taką liczbę użytkowników nie przybywa za wiele. Bierców/dawców musi być jakaś zdrowa proporcja.
Poprowadzić za rączkę przez trudności archiwistyczne, przetłumaczyc wszystkie akty z rosyjskiego, z polskiego(sic!), z łaciny a potem...globtroter w kapciach pochwali się na rodzinnym grillu jakim to jest dzielnym i pracowitym poszukiwaczem.
Jak ktoś zamieści prośbę o tłumaczenie aktu urodzenia drugiego bliźnięcia to osłabnę, globusa takiego dostanę, że tylko "Moda na Sukces" mnie ocuci do żywych.
Dziekuję wszystkim za wypowiedzi szczególnie Pani Michalinie, Linie, Panu Tomkowi, dziekuje Pani Żaneto-chyba mi najbliżej.
Ps Ten post zapisuje sobie w dzienniczku/kalendarzyku odświeże za rok( na przykład), tak zobaczyć czy może/nie może aktualny wciąż?
Nie chciałem nikogo urazic, jezeli tak ktoś odebrał to proszę przyjąć moje przeprosiny.
Tłumaczyc? jasne, że tak tylko ,aby to nie było usługą kelnerską a współpracą
Serdecznie Pozdrawiam Paweł
Nikogo nie szukam
http://www.youtube.com/watch?v=4cjgQ9Tv0-k
http://www.youtube.com/watch?v=4cjgQ9Tv0-k
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Re: RE: J.rosyjski , tłumaczyć, czy nie?
rozwinąłeś temat, że ho! nie tylko na tłumaczenia z innych języków..
wiesz jak to mówią: podróże kształcą - wykształconych:)
podróż w krainę przodków może być znakomitą okazją do zanurkowania w historię, demografię, statystykę, "nauki informacyjne", archiwistykę, kulturoznawstwo, politykę:) języki obce (w tym ojczysty:), informatykę etc etc
może być też przelotem nad krainą duchów z "odptaszkowaniem" kolejnych etapów
może być okazją do poznania niezwykle interesujących ludzi - współtowarzyszy podobnej podróży
ale nie musi...
ot i tyle
zamiast się cieszyć, że Tobie i pewnej części jest dane bycie kimś innym niż odptaszkowującym zaliczaczem (geny?
i raczej współczuć (nie ostentacyjnie:) grupie o skrajnie odmiennych postawach to się złościsz:)
a daj m spokój:)
chcą -skorzystają z niezwykle cennej wiedzy i informacji zgromadzonych przez innych, z chęci, z narzędzi...
nie mają skłonności, ciekawość, czasem przyzwoitości czy umiejętności zadawania pytań, formułowania próśb
nie sądzę, abyś to zmienił
dla każdego coś miłego:)
uśmiechu:)
pozdrawiam serdecznie
wiesz jak to mówią: podróże kształcą - wykształconych:)
podróż w krainę przodków może być znakomitą okazją do zanurkowania w historię, demografię, statystykę, "nauki informacyjne", archiwistykę, kulturoznawstwo, politykę:) języki obce (w tym ojczysty:), informatykę etc etc
może być też przelotem nad krainą duchów z "odptaszkowaniem" kolejnych etapów
może być okazją do poznania niezwykle interesujących ludzi - współtowarzyszy podobnej podróży
ale nie musi...
ot i tyle
zamiast się cieszyć, że Tobie i pewnej części jest dane bycie kimś innym niż odptaszkowującym zaliczaczem (geny?
a daj m spokój:)
chcą -skorzystają z niezwykle cennej wiedzy i informacji zgromadzonych przez innych, z chęci, z narzędzi...
nie mają skłonności, ciekawość, czasem przyzwoitości czy umiejętności zadawania pytań, formułowania próśb
nie sądzę, abyś to zmienił
dla każdego coś miłego:)
uśmiechu:)
pozdrawiam serdecznie
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Bełc_Paweł

- Posty: 112
- Rejestracja: śr 05 gru 2007, 22:44
- Lokalizacja: Jaktorów
Re: RE: J.rosyjski , tłumaczyć, czy nie?
Dzieki Włodku za wpis 
Pokrzepiłes mnie jak ogórek na kanapce maturzysty, az mi krew w żylakach sie ustabilizowała.
Mądre słowa jak Grzegorz Halama "Ja wiedziałem, że tak bedzie, aha! , aha!"
Ok odpuszczam biore sie daej za swoją robotę
Dziekuje i pozdrawiam Paweł
Pokrzepiłes mnie jak ogórek na kanapce maturzysty, az mi krew w żylakach sie ustabilizowała.
Mądre słowa jak Grzegorz Halama "Ja wiedziałem, że tak bedzie, aha! , aha!"
Ok odpuszczam biore sie daej za swoją robotę
Dziekuje i pozdrawiam Paweł
Nikogo nie szukam
http://www.youtube.com/watch?v=4cjgQ9Tv0-k
http://www.youtube.com/watch?v=4cjgQ9Tv0-k
Witam,
Nie aspiruję absolutnie do miana Genealoga. Zbieram informacje o swojej rodzinie i tylko tyle a może aż tyle. Chciałam zauważyć, że to forum jest także dla takich jak ja nie aspirujących do miana Genealoga, chyba że się mylę, więc proszę mnie wyprowadzić z błędu a natychmiast się usunę.
Co do meritum, uczyłam się języka rosyjskiego wieki temu w szkole. Jak ta nauka wyglądała, moi rówieśnicy zapewne doskonale wiedzą. Literki z czasem sobie przypomniałam. Znaczenia słów niestety nie. Prosiłam na sąsiednim forum o tłumaczenie. I je dostałam za co jestem do dziś niezmiernie wdzięczna.
Obecnie z reguły daję sobie radę sama. Czyli ta pomoc nie poszła na marne. Nauczyłam się, bo bardzo chciałam! Mało wzięłam się za indeksację aktów rosyjskich.
Jednak są akty, których ruszyć nie potrafię. Widzę jeden wężyk zamiast literek. Jednak widząc taką burzę wokół sprawy, nie mam odwagi prosić o pomoc.
Inną kwestią jest ilość postów w sprawie tłumaczeń. Na sąsiednim forum rozwiązano to rewelacyjnie. Nie mieszają się z innymi merytorycznymi. Zawsze rzucam tam okiem, czy nie ma prośby z parafii, która mnie interesuje, że o nazwisku nie wspomnę.
I tu chcę przejść do sedna. Dzięki moim prośbom o tłumaczenie odnalazłam nieznaną rodzinę. Po zamieszczeniu przeze mnie aktu do tłumaczenia, ktoś z forumowiczów (do dziś nie wiem kto) dostrzegł nazwisko i parafię. Powiadomił o tym swojego przyjaciela, który nosi takie nazwisko i pochodzi z tej miejscowości. Dziś jesteśmy w bardzo serdecznej i bliskiej rodzinnej przyjaźni . W podobny sposób nawiązałam trzy inne rodzinne kontakty, z trzech różnych gałęzi, które do dziś mają się świetnie. Gdyby nie tłumaczenia aktów, zapewne nie mielibyśmy pojęcia o swoim istnieniu. A tak organizujemy już drugi zjazd rodzinny.
Dlatego moje zdanie w temacie jest zdecydowanie na TAK!!!
Z uśmiechem pozdrawiam
Bożena
Nie aspiruję absolutnie do miana Genealoga. Zbieram informacje o swojej rodzinie i tylko tyle a może aż tyle. Chciałam zauważyć, że to forum jest także dla takich jak ja nie aspirujących do miana Genealoga, chyba że się mylę, więc proszę mnie wyprowadzić z błędu a natychmiast się usunę.
Co do meritum, uczyłam się języka rosyjskiego wieki temu w szkole. Jak ta nauka wyglądała, moi rówieśnicy zapewne doskonale wiedzą. Literki z czasem sobie przypomniałam. Znaczenia słów niestety nie. Prosiłam na sąsiednim forum o tłumaczenie. I je dostałam za co jestem do dziś niezmiernie wdzięczna.
Obecnie z reguły daję sobie radę sama. Czyli ta pomoc nie poszła na marne. Nauczyłam się, bo bardzo chciałam! Mało wzięłam się za indeksację aktów rosyjskich.
Jednak są akty, których ruszyć nie potrafię. Widzę jeden wężyk zamiast literek. Jednak widząc taką burzę wokół sprawy, nie mam odwagi prosić o pomoc.
Inną kwestią jest ilość postów w sprawie tłumaczeń. Na sąsiednim forum rozwiązano to rewelacyjnie. Nie mieszają się z innymi merytorycznymi. Zawsze rzucam tam okiem, czy nie ma prośby z parafii, która mnie interesuje, że o nazwisku nie wspomnę.
I tu chcę przejść do sedna. Dzięki moim prośbom o tłumaczenie odnalazłam nieznaną rodzinę. Po zamieszczeniu przeze mnie aktu do tłumaczenia, ktoś z forumowiczów (do dziś nie wiem kto) dostrzegł nazwisko i parafię. Powiadomił o tym swojego przyjaciela, który nosi takie nazwisko i pochodzi z tej miejscowości. Dziś jesteśmy w bardzo serdecznej i bliskiej rodzinnej przyjaźni . W podobny sposób nawiązałam trzy inne rodzinne kontakty, z trzech różnych gałęzi, które do dziś mają się świetnie. Gdyby nie tłumaczenia aktów, zapewne nie mielibyśmy pojęcia o swoim istnieniu. A tak organizujemy już drugi zjazd rodzinny.
Dlatego moje zdanie w temacie jest zdecydowanie na TAK!!!
Z uśmiechem pozdrawiam
Bożena
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Bożeno:)
to raczej jest wypowiedź na NIE:)
bo chodziło raczej (jak interpretuję) o kwestię tłumaczenia osobom, które zamiaru uczyć się nie mają
a skąd rozgraniczenie?
przy 10 czy 20 prośbie czy o tłumaczenie czy o inną rzecz z tego samego cyklu bez "oto moja próba, poprawcie, proszę gdzie się mylę", pomożcie we fragmencie, którego ni w ząb
można (czasem krzywdząco) uogólnić
"sęp":)
ja też proszę (no nie przez forum) o pomoc, wolę żeby "moje akty" ktoś niezwiązany emocjonalnie przejrzał - żebym nie zobaczył czegoś czego nie ma, a co bardzo chciałbym zobaczyć
nie chodzi zatem o czy w ogóle pomagać:)
Tyś najlepszym przykładem, że warto ..i dziesiątki innych też
jeno czy naprawdę ma sens pełen zestaw gotowych, pełnych aktów...kolejny zestaw
no jak 30 akt dostanie osoba, nie mająca zamiaru wnieść coś od siebie
to fachowcom nie starczy mocy na Bożeny:) które z naddatkiem oddadzą czas im poświęcony
tzn o ile ja zrozumiałem problem;)
to raczej jest wypowiedź na NIE:)
bo chodziło raczej (jak interpretuję) o kwestię tłumaczenia osobom, które zamiaru uczyć się nie mają
a skąd rozgraniczenie?
przy 10 czy 20 prośbie czy o tłumaczenie czy o inną rzecz z tego samego cyklu bez "oto moja próba, poprawcie, proszę gdzie się mylę", pomożcie we fragmencie, którego ni w ząb
można (czasem krzywdząco) uogólnić
"sęp":)
ja też proszę (no nie przez forum) o pomoc, wolę żeby "moje akty" ktoś niezwiązany emocjonalnie przejrzał - żebym nie zobaczył czegoś czego nie ma, a co bardzo chciałbym zobaczyć
nie chodzi zatem o czy w ogóle pomagać:)
Tyś najlepszym przykładem, że warto ..i dziesiątki innych też
jeno czy naprawdę ma sens pełen zestaw gotowych, pełnych aktów...kolejny zestaw
no jak 30 akt dostanie osoba, nie mająca zamiaru wnieść coś od siebie
to fachowcom nie starczy mocy na Bożeny:) które z naddatkiem oddadzą czas im poświęcony
tzn o ile ja zrozumiałem problem;)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Bełc_Paweł

- Posty: 112
- Rejestracja: śr 05 gru 2007, 22:44
- Lokalizacja: Jaktorów
Aż mnie korci , ale padam, napisze juitro
Nikogo nie szukam
http://www.youtube.com/watch?v=4cjgQ9Tv0-k
http://www.youtube.com/watch?v=4cjgQ9Tv0-k
- Pieniążek_Stanisław

- Posty: 923
- Rejestracja: pt 14 lip 2006, 15:34
- Lokalizacja: Gdynia
Tłumaczenia, tłumaczenia, tłumaczenia...
Wielokrotnie przedstawiałem problem. Wchodzę na genealodzy.pl i gdyby nie czołówka byłbym przekonany, że znalazłem się na stronie Biura Tłumaczeń. Po obcięciu wątków z kilkudziesięciu na stronie głównej do 10 przed chwilą (19,45) połowa dotyczyła tłumaczenia z rosyjskiego. Zgoda, że niektórzy mają problemy z odczytanie tekstów w obcych językach. Człowiek obcy, który wejdzie na naszą stronę będzie miał te same odczucia.
Drogi adminie (admini) mam takie propozycje:
1- zredagować gdzieś na stronie głównej ikonkę p. TŁUMACZENIA na którą będą przekierowywane wszystkie prośby dotyczące tegoż, albo
2- wzorem mojego komitetu osiedlowego gdzie zrobiono taką pomoc sąsiedzką, gdzie mieszkańcy, zwykle emeryci, fachowcy w wielu dziedzinach potrzebnych lokatorom są na wywieszonej po blokach liście z nr. telefonów. Nie robią tego za darmo a jedynie za zwrotem kosztów. Może więc zebrać osoby chętne do tłumaczeń z poszczególnych języków i niech zainteresowani nawiązują z nimi kontakt indywidualny.
A już na zakończenie. Nie idźmy na łatwiznę. Jeśli ja zaczynając zabawę w genealogię nauczyłem się rosyjskiego i łaciny ( w tym wąskim zakresie. Genealogicznym) to może poradzić zainteresowanym by też próbowaliu się rozwijać a nie iść na łatwiznę.
Dyplomowany absolwent Szkoły Podstawowej
Staszek
Drogi adminie (admini) mam takie propozycje:
1- zredagować gdzieś na stronie głównej ikonkę p. TŁUMACZENIA na którą będą przekierowywane wszystkie prośby dotyczące tegoż, albo
2- wzorem mojego komitetu osiedlowego gdzie zrobiono taką pomoc sąsiedzką, gdzie mieszkańcy, zwykle emeryci, fachowcy w wielu dziedzinach potrzebnych lokatorom są na wywieszonej po blokach liście z nr. telefonów. Nie robią tego za darmo a jedynie za zwrotem kosztów. Może więc zebrać osoby chętne do tłumaczeń z poszczególnych języków i niech zainteresowani nawiązują z nimi kontakt indywidualny.
A już na zakończenie. Nie idźmy na łatwiznę. Jeśli ja zaczynając zabawę w genealogię nauczyłem się rosyjskiego i łaciny ( w tym wąskim zakresie. Genealogicznym) to może poradzić zainteresowanym by też próbowaliu się rozwijać a nie iść na łatwiznę.
Dyplomowany absolwent Szkoły Podstawowej
Staszek
- AntonowiczII_Krzysztof

- Posty: 82
- Rejestracja: śr 31 paź 2007, 19:13
Tłumaczenia, tłumaczenia, tłumaczenia...
Staszku,
Też na to zwróciłem uwagę i prawdę powiedziawszy od pewnego czasu zajmuje to sporą część forum. Nie wiem jak rozwiązać tę sprawę, ale chyba nie aż tak radykalnie. Młodzi nie znają j. rosyjskiego. Nie uczyli ich za caratu ani za komuny, to gdzie mają szukać ratunku? Są też tacy z nas, którym sprawia radośc pomoc innym , np. poprzez tłumaczenie metryk. Kto wie, czy i ja kiedyś się do nich nie zwrócę?Co prawda nie wiem jaki to będzie język, ale jaki by nie był. -nikt nie wie co się może zdarzyć.
A pomoc sąsiedzka? Może skorzystam , jestem niedaleko, we Wrzeszczu.
Dołączam się do Staszka. Warto rozważyć sprawę "przekierowań".
Pozdrawiam
Krzysztof
Też na to zwróciłem uwagę i prawdę powiedziawszy od pewnego czasu zajmuje to sporą część forum. Nie wiem jak rozwiązać tę sprawę, ale chyba nie aż tak radykalnie. Młodzi nie znają j. rosyjskiego. Nie uczyli ich za caratu ani za komuny, to gdzie mają szukać ratunku? Są też tacy z nas, którym sprawia radośc pomoc innym , np. poprzez tłumaczenie metryk. Kto wie, czy i ja kiedyś się do nich nie zwrócę?Co prawda nie wiem jaki to będzie język, ale jaki by nie był. -nikt nie wie co się może zdarzyć.
A pomoc sąsiedzka? Może skorzystam , jestem niedaleko, we Wrzeszczu.
Dołączam się do Staszka. Warto rozważyć sprawę "przekierowań".
Pozdrawiam
Krzysztof
- jurekstefan

- Posty: 156
- Rejestracja: pn 08 cze 2009, 22:39
- Lokalizacja: Warszawa
Tłumaczenia, tłumaczenia, tłumaczenia...
Zgadzam się z przedmówcą i podpisuję obiema rękami
Wszyscy kiedyś zaczynali, ale ostatnio (zwłaszcza po rozbudowie modułu metryki) także odnoszę wrażenie, że 'nowi' genealodzy są przyzwyczajeni do otrzymywania wszystkiego 'na tacy'...
A przecież największą radością i satysfakcją dla genealoga jest OSOBISTE dotarcie do dokumentów rodzinnych i ich 'rozszyfrowanie'...
Są oczywiście pewne przeszkody, w których szukamy pomocy i wsparcia innych, bo sami ze stu powodów nie możemy, nie mamy możliwości, itd.,itp. No ale elementarz już znamy, więc skoro Bozia dała rozum, to korzystajmy z naszych szarych komórek
Naszych własnych a nie cudzych - spróbować warto !
Też dyplomowany
Jurek
Wszyscy kiedyś zaczynali, ale ostatnio (zwłaszcza po rozbudowie modułu metryki) także odnoszę wrażenie, że 'nowi' genealodzy są przyzwyczajeni do otrzymywania wszystkiego 'na tacy'...
A przecież największą radością i satysfakcją dla genealoga jest OSOBISTE dotarcie do dokumentów rodzinnych i ich 'rozszyfrowanie'...
Są oczywiście pewne przeszkody, w których szukamy pomocy i wsparcia innych, bo sami ze stu powodów nie możemy, nie mamy możliwości, itd.,itp. No ale elementarz już znamy, więc skoro Bozia dała rozum, to korzystajmy z naszych szarych komórek
Naszych własnych a nie cudzych - spróbować warto !
Też dyplomowany
Jurek
- Misiewicz_Elżbieta

- Posty: 81
- Rejestracja: ndz 16 sie 2009, 15:37
- Lokalizacja: LUBIN
Tłumaczenia, tłumaczenia, tłumaczenia...
Witam.Panie Krzysztofie,dziekuję za pana słowa,a props tłumaczeń.Jeszcze nie korzystałam z tego na forum,ale myśle,że wszystko może się zdarzyć.Trudno znać wiele języków.Chętnie zapłace za usługe i grzeczność tłumaczy.A....może Ci co tłumaczą mają z tego zadowolenie i satysfakcje?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Fronczak_Waldemar

- Posty: 676
- Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
- Lokalizacja: Łódź