Nazwiska - P
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
- PiotrGerasch

- Posty: 331
- Rejestracja: pn 01 sty 2007, 11:50
- Lokalizacja: Szczecin/Częstochowa
- Kontakt:
- Mendyka_Grzegorz

- Posty: 521
- Rejestracja: wt 11 lip 2006, 11:42
- Lokalizacja: Wrocław/Kalisz
- Kontakt:
tomek
Przeczytałem Twoje posty na forum Genealodzy.pl i z góry lojalnie uprzedzam. Jeśli dołączyłeś tu po to by podobnie jak tam drwić sobie, ironizować i robić docinki użytkownikom, zostaniesz stąd usunięty bez żadnych ostrzeżeń.
grzegorz
Przeczytałem Twoje posty na forum Genealodzy.pl i z góry lojalnie uprzedzam. Jeśli dołączyłeś tu po to by podobnie jak tam drwić sobie, ironizować i robić docinki użytkownikom, zostaniesz stąd usunięty bez żadnych ostrzeżeń.
grzegorz
Grzegorz z Wrocławia
Śląskie Towarzystwo Genealogiczne [102/2001]
Kaliskie Towarzystwo Genealogiczne [ 16/2010]
http://genealodzy.wroclaw.pl/
http://gento.wroclaw.pl/
Śląskie Towarzystwo Genealogiczne [102/2001]
Kaliskie Towarzystwo Genealogiczne [ 16/2010]
http://genealodzy.wroclaw.pl/
http://gento.wroclaw.pl/
W kontekście listu Tomka (nick: „Tomek1973” - wysłanego na forum 21 maja 2009 18:36) oraz budujących wypowiedzi innych osób, chciałabym podzielić się i ja pewną refleksją (Tomku, proszę, nie odbieraj tylko tego listu jako ataku, lecz raczej jako wyrażony tu żal).
Niektórzy sądzą, że złośliwość (ironia) miarą inteligencji jest. Zapewniam jednak, że nie emocjonalnej.
Na inteligencję emocjonalną składają się różne zdolności szczegółowe, które przejawiają się w wielu codziennych naszych zachowaniach. Wysoki poziom inteligencji emocjonalnej umożliwia rozumienie i kontrolowanie własnych emocji oraz rozumienie emocji innych ludzi. Ułatwia pracę w zespole. Pozwala czerpać satysfakcję z relacji interpersonalnych, pewnie czuć się w nowym środowisku społecznym. Inteligencja emocjonalna pomaga nawiązywać i utrzymywać satysfakcjonujące związki międzyludzkie – rodzinne, przyjacielskie, koleżeńskie. Ułatwia dialog między pokoleniami.
Człowiek inteligentny emocjonalnie potrafi nawiązywać kontakt z innymi ludźmi w danej sprawie, ze świadomością własnych odczuć, emocji, postaw. Jest szczery wobec siebie – nie usiłuje udawać tego, czego nie czuje ani tłumić swoich emocji. Przeżywane uczucia stanowią dla niego okazję do zastanawiania się nad światem, sobą i relacjami z innymi ludźmi. Potrafi także radzić sobie z własnymi emocjami i sprawić, żeby emocje nie przeszkadzały mu w działaniu. Umie ujawniać swoje uczucia, ale kiedy sytuacja tego wymaga, jest w stanie kontrolować ich przejawy. Rozpoznaje i rozumie emocje innych ludzi, wyczuwa ich potrzeby emocjonalne. Potrafi podtrzymywać innych na duchu, zachęcać do aktywności, wzbudzać zainteresowanie i zapał.
Jestem przekonana, że na genealogicznym forum dyskusyjnym (dotykającym spraw tak osobistych) ceni się nie tylko te osoby, które posiadają obszerną wiedzę specjalistyczną, ale głównie te, które doceniają i biorą pod uwagę emocje, zarówno swoje, jak i innych ludzi.
Dlaczego o tym piszę?
Otóż chociaż na innych forach dyskusyjnych podpisuję się imieniem (a nawet dwoma) i nazwiskiem oraz straszę użytkowników swoją fotografią, na tym forum zalogowałam się pod „ksywką”, po dwóch latach codziennego tu zaglądania. I to dopiero 11 miesięcy i 22 dni po zamknięciu interaktywności Forum „GenPol.com”. Tam nowych (początkujących) użytkowników traktowano z niezwykłą delikatnością i tolerancją oraz okazywaną gotowością przyjścia z pomocą. I to było cudowne!
Szkoda, że korzystamy tylko ze zgromadzonych przez lata danych na GenPolu.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie –
Virg@
Niektórzy sądzą, że złośliwość (ironia) miarą inteligencji jest. Zapewniam jednak, że nie emocjonalnej.
Na inteligencję emocjonalną składają się różne zdolności szczegółowe, które przejawiają się w wielu codziennych naszych zachowaniach. Wysoki poziom inteligencji emocjonalnej umożliwia rozumienie i kontrolowanie własnych emocji oraz rozumienie emocji innych ludzi. Ułatwia pracę w zespole. Pozwala czerpać satysfakcję z relacji interpersonalnych, pewnie czuć się w nowym środowisku społecznym. Inteligencja emocjonalna pomaga nawiązywać i utrzymywać satysfakcjonujące związki międzyludzkie – rodzinne, przyjacielskie, koleżeńskie. Ułatwia dialog między pokoleniami.
Człowiek inteligentny emocjonalnie potrafi nawiązywać kontakt z innymi ludźmi w danej sprawie, ze świadomością własnych odczuć, emocji, postaw. Jest szczery wobec siebie – nie usiłuje udawać tego, czego nie czuje ani tłumić swoich emocji. Przeżywane uczucia stanowią dla niego okazję do zastanawiania się nad światem, sobą i relacjami z innymi ludźmi. Potrafi także radzić sobie z własnymi emocjami i sprawić, żeby emocje nie przeszkadzały mu w działaniu. Umie ujawniać swoje uczucia, ale kiedy sytuacja tego wymaga, jest w stanie kontrolować ich przejawy. Rozpoznaje i rozumie emocje innych ludzi, wyczuwa ich potrzeby emocjonalne. Potrafi podtrzymywać innych na duchu, zachęcać do aktywności, wzbudzać zainteresowanie i zapał.
Jestem przekonana, że na genealogicznym forum dyskusyjnym (dotykającym spraw tak osobistych) ceni się nie tylko te osoby, które posiadają obszerną wiedzę specjalistyczną, ale głównie te, które doceniają i biorą pod uwagę emocje, zarówno swoje, jak i innych ludzi.
Dlaczego o tym piszę?
Otóż chociaż na innych forach dyskusyjnych podpisuję się imieniem (a nawet dwoma) i nazwiskiem oraz straszę użytkowników swoją fotografią, na tym forum zalogowałam się pod „ksywką”, po dwóch latach codziennego tu zaglądania. I to dopiero 11 miesięcy i 22 dni po zamknięciu interaktywności Forum „GenPol.com”. Tam nowych (początkujących) użytkowników traktowano z niezwykłą delikatnością i tolerancją oraz okazywaną gotowością przyjścia z pomocą. I to było cudowne!
Szkoda, że korzystamy tylko ze zgromadzonych przez lata danych na GenPolu.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie –
Virg@
Ostatnio zmieniony pt 22 maja 2009, 12:05 przez Virg@, łącznie zmieniany 1 raz.
Ach, to nazwisko!
Cześć Catwoman.
Ja jestem tu od niedawna,ale mam swoje przemyślenia na temat kilku osób z tego forum. Nie zrażam się tym,że niektórzy zapomnieli o tym, iż sami też kiedyś zaczynali. Wtedy człowiek błądzi, kluczy i szuka punktu oparcia. Na szczęście są tu dobrzy ludzie, którzy chętnie służą swoją wiedzą i pomocą. Na nich można liczyć.
zerknij na portal moi krewni.Piszą tam, że osób z nazwiskiem Patalita jest w Polsce 105.
Życzę Ci powodzenia w twoich poszukiwaniach.
Basia
Ja jestem tu od niedawna,ale mam swoje przemyślenia na temat kilku osób z tego forum. Nie zrażam się tym,że niektórzy zapomnieli o tym, iż sami też kiedyś zaczynali. Wtedy człowiek błądzi, kluczy i szuka punktu oparcia. Na szczęście są tu dobrzy ludzie, którzy chętnie służą swoją wiedzą i pomocą. Na nich można liczyć.
zerknij na portal moi krewni.Piszą tam, że osób z nazwiskiem Patalita jest w Polsce 105.
Życzę Ci powodzenia w twoich poszukiwaniach.
Basia
- Tadeusz_Wysocki

- Posty: 1053
- Rejestracja: pt 23 lut 2007, 10:23
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ach, to nazwisko!
Mój Boże, zaczęła się kolejna zupełnie niepotrzebna dyskusja (podobnie na wielu innych forach) włączając w to ludzi oburzonych, tłumaczących, wyjaśniających, przekręcających, itd., to się nazywa samonapędzający się mały pojazd, jedzie, jedzie, ..., i gdzie on jedzie? 
A przecież naszemu Tomkowi chodziło o bardzo prostą sprawę jaką jest ten element netetykiety: jeśli prosisz kogoś innego o coś, o jego pracę, pomoc, o jego bardzo cenny czas - to się przedstaw! Czy tak samo nie jest w życiu? Czy jeśli w swoim życiu kogoś prosisz o jakąkolwiek pomoc to się nie przedstawisz?
Do rozpaczy doprowadzają mnie te "ksywki" w internecie - jak się do takiej osoby zwracać, do niej?, do niego?, a przecież polszczyzna jest taka cudowna w formach grzecznościowych.
To samo dzieje się na innych forach, w tym zagranicznych, jak się zwróci na to uwagę (a każda forma może być wzięta za obrażającą, vide lekka ironia Tomka) to w niewytłumaczalny sposób ludzie stasznie się obrażają, nieważne z jakiego są kontynentu!
Proszę także o wytłumaczenie Tomka w jego dalszych uwagach - one wynikają z jego temperamentu, potrzeby walki o mądre zasady naszego życia. Bierzmy zawsze pod uwagę inny temperament, samopoczucie w danej chwili, chwilową wybuchowość czy zamknięcie się w sobie naszych przyjaciół, żon, mężów, dzieci. Chcieć dobrze nie zawsze znaczy być dobrze rozumianym przez innych.
Pozdrawiam wszystkich "genealogów-nadwrażliwców"!
A przecież naszemu Tomkowi chodziło o bardzo prostą sprawę jaką jest ten element netetykiety: jeśli prosisz kogoś innego o coś, o jego pracę, pomoc, o jego bardzo cenny czas - to się przedstaw! Czy tak samo nie jest w życiu? Czy jeśli w swoim życiu kogoś prosisz o jakąkolwiek pomoc to się nie przedstawisz?
Do rozpaczy doprowadzają mnie te "ksywki" w internecie - jak się do takiej osoby zwracać, do niej?, do niego?, a przecież polszczyzna jest taka cudowna w formach grzecznościowych.
To samo dzieje się na innych forach, w tym zagranicznych, jak się zwróci na to uwagę (a każda forma może być wzięta za obrażającą, vide lekka ironia Tomka) to w niewytłumaczalny sposób ludzie stasznie się obrażają, nieważne z jakiego są kontynentu!
Proszę także o wytłumaczenie Tomka w jego dalszych uwagach - one wynikają z jego temperamentu, potrzeby walki o mądre zasady naszego życia. Bierzmy zawsze pod uwagę inny temperament, samopoczucie w danej chwili, chwilową wybuchowość czy zamknięcie się w sobie naszych przyjaciół, żon, mężów, dzieci. Chcieć dobrze nie zawsze znaczy być dobrze rozumianym przez innych.
Pozdrawiam wszystkich "genealogów-nadwrażliwców"!
Tadeusz Wysocki
PolTG23
+
http://www.narodowa.pl/recepcja.htm
motto:
"Zbierać przemijające okruchy przeszłości, bo z nich teraźniejszość, przyszłość i wytłumaczenie wszystkiego" (tw)
PolTG23
+
http://www.narodowa.pl/recepcja.htm
motto:
"Zbierać przemijające okruchy przeszłości, bo z nich teraźniejszość, przyszłość i wytłumaczenie wszystkiego" (tw)
Ach, to nazwisko!
Tadeusz Wysocki napisał:
„ […] (a każda forma może być wzięta za obrażającą, vide lekka ironia Tomka) to w niewytłumaczalny sposób ludzie stasznie się obrażają, nieważne z jakiego są kontynentu!”.
I mnie to nie dziwi, bynajmniej. <<Nie istnieje żart jest „tylko prawda”>> – twierdzi znawca ludzkiej duszy Zygmunt Freud.
Trudno też pomyśleć żart bez śladowej choćby agresji, bowiem dowcip polega na tym, że żart mówi coś, przemilczając to, co mówi. A my pochwalając tę agresję, powiadamy nawet, że ktoś słynie ciętością czy ostrością dowcipu (żartu).
Pomijam tutaj oczywistą agresję występującą w strojeniu sobie z kogoś żartów, celem których jest wprawienie go w zakłopotanie, onieśmielenie, poniżenie go (czyli świadome łamanie zasady poszanowania tzw. „twarzy partnera”) – o to bowiem nie podejrzewam żadnego z uczestników forum.
Często też, przy takich okazjach, gdy swoim „żartowaniem” trafimy niczym „kosa na kamień”, mówimy wtedy z nutą pretensji (ciekawe pytanie – do kogo?) – na żartach się nie znasz?
Marzy mi się jednak, aby każdy, chcący bawić się żartem publicznie, posiadał cnotę ostrożności i odpowiedzialności, wszak używa „ostrych naboi” – względnie żartował sobie z siebie samego, czemu nie?
Żartować każdy może? Zapewne, każdy jeśli jest bogaty („Żarty bogatych ludzi są zawsze dowcipne” - William Szekspir) lub jest filozofem…
Ksiądz Profesor Józef Tischner z okazji nominacji (na biskupa diecezji) napisał do ks. bpa Adama Dyczkowskiego:
"Harnaś Ostomilsy! […] Pewnie Ci to godajóm, cobyś nie zbiskupioł. Co Ci powiym, to Ci powiym, ale Ci powiym, ze niby cymu... Trza być tym, kim sie jest. Chłop powinien być chłopym, baba babóm, a biskup biskupym. Zaś filozof mo być mnóm. Amyn. [...] Scęść Boze na tyk wysokościach! Matko Boska ratuj ze Go od pieronów!".
Pozdrawiam serdecznie –
Virg@
„ […] (a każda forma może być wzięta za obrażającą, vide lekka ironia Tomka) to w niewytłumaczalny sposób ludzie stasznie się obrażają, nieważne z jakiego są kontynentu!”.
I mnie to nie dziwi, bynajmniej. <<Nie istnieje żart jest „tylko prawda”>> – twierdzi znawca ludzkiej duszy Zygmunt Freud.
Trudno też pomyśleć żart bez śladowej choćby agresji, bowiem dowcip polega na tym, że żart mówi coś, przemilczając to, co mówi. A my pochwalając tę agresję, powiadamy nawet, że ktoś słynie ciętością czy ostrością dowcipu (żartu).
Pomijam tutaj oczywistą agresję występującą w strojeniu sobie z kogoś żartów, celem których jest wprawienie go w zakłopotanie, onieśmielenie, poniżenie go (czyli świadome łamanie zasady poszanowania tzw. „twarzy partnera”) – o to bowiem nie podejrzewam żadnego z uczestników forum.
Często też, przy takich okazjach, gdy swoim „żartowaniem” trafimy niczym „kosa na kamień”, mówimy wtedy z nutą pretensji (ciekawe pytanie – do kogo?) – na żartach się nie znasz?
Marzy mi się jednak, aby każdy, chcący bawić się żartem publicznie, posiadał cnotę ostrożności i odpowiedzialności, wszak używa „ostrych naboi” – względnie żartował sobie z siebie samego, czemu nie?
Żartować każdy może? Zapewne, każdy jeśli jest bogaty („Żarty bogatych ludzi są zawsze dowcipne” - William Szekspir) lub jest filozofem…
Ksiądz Profesor Józef Tischner z okazji nominacji (na biskupa diecezji) napisał do ks. bpa Adama Dyczkowskiego:
"Harnaś Ostomilsy! […] Pewnie Ci to godajóm, cobyś nie zbiskupioł. Co Ci powiym, to Ci powiym, ale Ci powiym, ze niby cymu... Trza być tym, kim sie jest. Chłop powinien być chłopym, baba babóm, a biskup biskupym. Zaś filozof mo być mnóm. Amyn. [...] Scęść Boze na tyk wysokościach! Matko Boska ratuj ze Go od pieronów!".
Pozdrawiam serdecznie –
Virg@
-
Prusak_Michal
- Posty: 2
- Rejestracja: pt 09 paź 2009, 17:32
- Ewa_Szczodruch

- Posty: 4159
- Rejestracja: ndz 10 gru 2006, 17:22
- Lokalizacja: Toruń
- Ewa_Szczodruch

- Posty: 4159
- Rejestracja: ndz 10 gru 2006, 17:22
- Lokalizacja: Toruń
-
karolina79

- Posty: 43
- Rejestracja: czw 23 gru 2010, 16:15
Przymanowski
Witam Pani Ewo,
czy może Pani coś napisać o nazwisku Przymanowski?
Dziękuję i pozdrawiam.
czy może Pani coś napisać o nazwisku Przymanowski?
Dziękuję i pozdrawiam.
- Ewa_Szczodruch

- Posty: 4159
- Rejestracja: ndz 10 gru 2006, 17:22
- Lokalizacja: Toruń
Przymanowski
Witam
Nazwiska brak w źródłach. Nie ma go wśród nazw osobowych odmiejscowych. Przypuszczam, że pochodzi od od staropolskiego przyjmać, przyimać, przymać ‘dostawać, otrzymywać’.
Nazwiska brak w źródłach. Nie ma go wśród nazw osobowych odmiejscowych. Przypuszczam, że pochodzi od od staropolskiego przyjmać, przyimać, przymać ‘dostawać, otrzymywać’.
Pozdrawiam cieplutko, Ewa Szczodruch
