Witam
Jestem krótko na tym forum, ale już zdążyłam zauważyć, że czasem pojawia się problem, temat, wybucha ożywiona dyskusja i kończy się to z reguły niczym. Obawiam, się, że tam może być i w tym wątku.
Pojawił się problem podstawowy i w moim przekonaniu ten problem należałoby najpierw rozstrzygnąć, zanim przejdziemy krok dalej i będziemy się zastanawiać jakie informacje można a jakich nie można publikować. Ten problem polega na tym, czy to czym zajmują się genealodzy podlega pod ustawę o ochronie danych osobowych czy nie podlega. Osobiście stoję na stanowisku, że w przypadku zbierania dla celów osobistych lub domowych to nie , ale jeżeli chodzi już o szerszą publikację to tak. Pojawiają się też głosy przeciwne i każdy ma prawo do swojej oceny. Myślę też, że ci którzy jedynie śledzą tę dyskusję też mają podzielone poglądy.
Aczkolwiek jak przeczytałam ostatnie wpisy, zamieszczane przez przeciwników stosowania tej ustawy przy publikacji drzew genealogicznych, to mam nieśmiałe i żartobliwe pytanie: Panowie, przekonujecie się do mojego stanowiska?

Zabawne były te rozważania, no bo skoro ustawa nie ma tu zastosowania to dlaczego przywołujemy ją przy ocenie „można czy nie można” i oceniamy czy są to dane wrażliwe czy nie są?
W moim przekonaniu podstawowy problem to, czy można publikować drzewa genealogiczne w Internecie, tworzyć swoje „strony rodzinne”, do których dostęp ma każdy. Czy taka osoba podlega pod ustawę czy nie. A chociażby ta strona. O ile się orientuję należy ona do Polskiego Towarzystwa Genealogicznego a tu już należałoby przywołać, przywoływany już wcześniej przepis z ustawy, do kogo się ona stosuje (Ustawę stosuje się również do osób fizycznych i prawnych oraz jednostek organizacyjnych nie mających osobowości prawnej, które przetwarzają dane w związku z działalnością zarobkową, zawodową lub dla realizacji celów statutowych). No więc podlega czy nie podlega pod tę ustawę?
Padła tu na forum propozycja zapytania u źródła czyli u Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Popieram i sugeruję, aby ktoś z przedstawicieli PTG zadał takie oficjalne pytania do GIODO a otrzymaną odpowiedź zamieścił na stronie. Będzie to wówczas wiążąca interpretacja dla wszystkich a tocząca się dyskusja nie będzie tylko jałowym sporem.
Pozostanie oczywiście jeszcze kwestia cywilnej ochrony dóbr osobowych, ale to jak sami zauważyliście temat-rzeka. Moje uwagi nie miały na celu włożenia kija w mrowisko, ale pokazania problemu. Oczywiście Internet to taki śmietnik, na którym można wszystko znaleźć. Kiedyś z moimi przyjaciółmi urządziliśmy sobie poszukiwania w Internecie o sobie i udało nam się stworzyć na podstawie zebranych informacji taaaaaki życiorys, że życia by nie starczyło. Jest tam to co może być prawdziwe i to co jest konfabulacją i to co może się wydawać, że nas dotyczy (bo np. zbieżność nazwisk i imion). Ale to co sami zamieszczamy to nasza wina. To co zamieszczają o nas inni (bez naszej zgody) to ich wina.
Pozdrawiam wszystkich, którzy już zabrali głos w dyskusji i tych, którzy może to uczynią a także wszystkich biernych jej obserwatorów, mających za pewne niejeden dylemat na ten temat.
Elżbieta