Co myślicie o patosie w genealogii?
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
- Mierzejewski

- Posty: 179
- Rejestracja: pt 26 wrz 2008, 18:41
- Kontakt:
Co myślicie o patosie w genealogii?
Ostatnio zasypany zostałem różnymi pytaniami z różnych stron na temat genealogii rodzinnej. Chciałbym poddać tutaj dyskusji następujące pytania:
Co myślicie o patosie w genealogii?
Czy genealogia jest swoistą sztuką wyrażania siebie czy rzemiosłem?
Czy powinniśmy mieć do niej emocjonalne podejście czy też bezduszne podejście metody naukowej?
Dlaczego w ogóle genealogia jest tak ważna dla wielu z nas?
Będę wdzięczny jeśli podzielicie się ze mną i innymi swoimi przemyśleniami na te tematy
Co myślicie o patosie w genealogii?
Czy genealogia jest swoistą sztuką wyrażania siebie czy rzemiosłem?
Czy powinniśmy mieć do niej emocjonalne podejście czy też bezduszne podejście metody naukowej?
Dlaczego w ogóle genealogia jest tak ważna dla wielu z nas?
Będę wdzięczny jeśli podzielicie się ze mną i innymi swoimi przemyśleniami na te tematy
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Co myślicie o patosie w genealogii?
o patosie tzn?
o takim przygotowywaniu materiałów, żeby odbiorca coś czuł, nie tylko rozumiał ale i uczuciem jakimś obdarzył opisywane osoby, zdarzenia?
jeśli tak - jestem za patosem ni etyko w genealogii czy historii:)
uczuciem, emocją nie przez siebie wybranym, a zasugerowanym przez badacza, publikującego, "pośrednika w wiedzy"?
to niekoniecznie:)
a jak to zrobić, żeby i budziło emocje i nie narzucać jakie
a to raczej sztuka niż rzemiosło
o takim przygotowywaniu materiałów, żeby odbiorca coś czuł, nie tylko rozumiał ale i uczuciem jakimś obdarzył opisywane osoby, zdarzenia?
jeśli tak - jestem za patosem ni etyko w genealogii czy historii:)
uczuciem, emocją nie przez siebie wybranym, a zasugerowanym przez badacza, publikującego, "pośrednika w wiedzy"?
to niekoniecznie:)
a jak to zrobić, żeby i budziło emocje i nie narzucać jakie
a to raczej sztuka niż rzemiosło
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- Mierzejewski

- Posty: 179
- Rejestracja: pt 26 wrz 2008, 18:41
- Kontakt:
Co myślicie o patosie w genealogii?
Zgadzam się z Włodzimierzem że genealogia to bardziej sztuka.(jeśli dobrze zrozumiałem)
Sztuka wyrażania siebie poprzez dzieje naszej rodziny, które przecież nie mogą być wyrwane z kontekstu, pozbawione emocji.
Spotykałem się jednak z zarzutami że w genealogii jest za dużo patosu. Stąd moje pytania.
Czytając za słownikiem języka polskiego czym jest patos, dowiemy się:
1. podniosły charakter zdarzeń o wielkim, historycznym znaczeniu
2. ton lub styl mówienia lub pisania podkreślający wzniosłość tematu
3. sztuczny sposób wysławiania się, pełen górnolotnych słów i wyrażeń
Próbuję sobie poprzez analogię odpowiedzieć, czy konserwujący stare meble, jest bardziej rzemieślnikiem czy artystą?
Jeśli artystą, to chyba w genealogii mamy prawo wyrażać swój własny osąd i pogląd, opinię na zdarzenia. I nie jest to wówczas fabularyzowanie.
Tak więc patos i genealogia idą w parze, bo dla nas każde wydarzenie którego członkowie naszej rodziny brali udział ma podniosłych charakter.
Jak nie pisać i mówić wzniośle o naszych przodkach dzięki którym dziś jesteśmy i odtwarzamy historię naszej rodziny. Może tak mówić tylko osoba która nie interesuje się swoją historią, nie jest zaangażowana emocjonalnie. Czyżby wyrażanie emocji nawet poprzez patos jest czymś złym? Ktoś kto skrywa emocje jest na prostej drodze do problemów ze zdrowiem, także psychicznym.
Czy tworzymy coś sztucznego? Każde odtwarzanie wydarzeń minionych narażone jest na pewną sztuczność. Prawdopodobnie nikt z nas nie będzie w stanie w pełni zrozumieć i odtworzyć myśli, sytuacji, którymi się kierowali nasi antenaci. Wydarzenia wyrwane z kontekstu, oparte tylko na datach i zdarzeniach pozostaną dla nas sztuczne. Czy mniej sztuczne jest wspominanie że urodził się, był i żył wtedy a wtedy, zmarł i tyle. Same literki i cyferki to dopiero brzmi sztucznie.
A co wy na to?
W końcu pisząc te słowa stosuję się trochę i do takiej definicji z Wikipedii
Patos, Pathos (gr.) – jedna z kategorii estetycznych, stosowana w każdej dziedzinie sztuki, zwłaszcza w literaturze, muzyce, teatrze. Polega na ukazywaniu zjawisk, wydarzeń o charakterze monumentalnym i wzniosłym, o wysokich walorach uczuciowych powodujących stany napięcia emocjonalnego u odbiorców.
Sztuka wyrażania siebie poprzez dzieje naszej rodziny, które przecież nie mogą być wyrwane z kontekstu, pozbawione emocji.
Spotykałem się jednak z zarzutami że w genealogii jest za dużo patosu. Stąd moje pytania.
Czytając za słownikiem języka polskiego czym jest patos, dowiemy się:
1. podniosły charakter zdarzeń o wielkim, historycznym znaczeniu
2. ton lub styl mówienia lub pisania podkreślający wzniosłość tematu
3. sztuczny sposób wysławiania się, pełen górnolotnych słów i wyrażeń
Próbuję sobie poprzez analogię odpowiedzieć, czy konserwujący stare meble, jest bardziej rzemieślnikiem czy artystą?
Jeśli artystą, to chyba w genealogii mamy prawo wyrażać swój własny osąd i pogląd, opinię na zdarzenia. I nie jest to wówczas fabularyzowanie.
Tak więc patos i genealogia idą w parze, bo dla nas każde wydarzenie którego członkowie naszej rodziny brali udział ma podniosłych charakter.
Jak nie pisać i mówić wzniośle o naszych przodkach dzięki którym dziś jesteśmy i odtwarzamy historię naszej rodziny. Może tak mówić tylko osoba która nie interesuje się swoją historią, nie jest zaangażowana emocjonalnie. Czyżby wyrażanie emocji nawet poprzez patos jest czymś złym? Ktoś kto skrywa emocje jest na prostej drodze do problemów ze zdrowiem, także psychicznym.
Czy tworzymy coś sztucznego? Każde odtwarzanie wydarzeń minionych narażone jest na pewną sztuczność. Prawdopodobnie nikt z nas nie będzie w stanie w pełni zrozumieć i odtworzyć myśli, sytuacji, którymi się kierowali nasi antenaci. Wydarzenia wyrwane z kontekstu, oparte tylko na datach i zdarzeniach pozostaną dla nas sztuczne. Czy mniej sztuczne jest wspominanie że urodził się, był i żył wtedy a wtedy, zmarł i tyle. Same literki i cyferki to dopiero brzmi sztucznie.
A co wy na to?
W końcu pisząc te słowa stosuję się trochę i do takiej definicji z Wikipedii
Patos, Pathos (gr.) – jedna z kategorii estetycznych, stosowana w każdej dziedzinie sztuki, zwłaszcza w literaturze, muzyce, teatrze. Polega na ukazywaniu zjawisk, wydarzeń o charakterze monumentalnym i wzniosłym, o wysokich walorach uczuciowych powodujących stany napięcia emocjonalnego u odbiorców.
Co myślicie o patosie w genealogii?
Na większość pytań można odpowiedzieć dwojako, w zależności od tego, czy zajmujemy się genealogią dla siebie, czy na cudze zlecenie. Nie wyobrażam sobie braku emocjonalnego podejścia, kiedy odkrywam kolejne pokolenie przodków oraz to, że przybyli z innego miejsca niż dotychczasowe gniazdo rodzinne. Powoduje to konieczność szukania akt kolejnej parafii.
Grunt by emocje i patos nie przesłoniły/zastąpiły rzetelność naukową.
Grunt by emocje i patos nie przesłoniły/zastąpiły rzetelność naukową.
Cynik jest łajdakiem, który perfidnie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jaki być powinien.
- Mierzejewski

- Posty: 179
- Rejestracja: pt 26 wrz 2008, 18:41
- Kontakt:
Co myślicie o patosie w genealogii?
No właśnie, rzetelność naukową. Nauka skupia się na faktach i dokumentach. Historia jako nauka troszkę wymyka się tym kryteriom podobnie jak genealogia rodzinna. W Historii i genealogii mamy do czynienia z oceną wydarzeń, a ta pozbawiona emocji i zaangażowania wydaje się niepełna. Czy mamy prawo na podstawie znanej nam wiedzy snuć własne oceny poczynań naszych przodków? Jakiekolwiek by one nie były.
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Co myślicie o patosie w genealogii?
miałem na myśli ten "grecko rozumiany" patos
tj sposób , styl prezentacji który oprócz przekazania danych ma wzbudzić jakieś uczucia
dane - podstawa
ale produkt coś więcej niż dane winien zawierać. Hipotezę z argumentami czy dowód na coś? Tak, owszem:)
Ale i to "coś" co spowoduje wyzwolenie uczuć o odbiorcy. Nie z góry określonych, zaprojektowanych, ale jakiś
I nie dlatego ze to "o rodzinie" rzecz, czy częściowo "o ojczyźnie". Bo i o topologii i o fraktalach i o antycząstkach tak powinno być
A sztuką jest chyba tak to zaprezentować, żeby zostawić przestrzeń do interpretacji, do zastanowienia się, do ciągnięcia dalej tematu przez czytelnika. Zainspirować "dać kopa" do rozpoczęcia badań, do przemyślenia "a u mnie jak było" (jeśli o genealogii mowa)
Czasem i uczucia negatywne chyba warto uruchomić (nie o nienawiści czy pogardzie piszę raczej o zdrowej złości "no co za bzdury, przecież to inaczej jest..zaraz napiszę jak":)
Zbyszku: to o czym Ty piszesz to już zupełnie inna bajka. Tak - etyka jest uniwersalna i zawsze kategorie etyczne mają ten walor. I prawo i moralność i systemy religijne i państwowość mają w założeniu ocenę - co jest lepszym wyborem, co gorszym , jakie zachowania prowadzą do efektów zgodnych z (czymś tam:) a jakie wręcz przeciwnie.
A i samo "Historia to osądzi"...no jakże, nie mamy mieć własnego zdania, prawa do oceny (skutków) zachowań?
Ale nie podejmuję się przekonywania czy nawet prezentacji poglądów. Przynajmniej nie w przedświątecznym czasie.
Pozdrawiam
tj sposób , styl prezentacji który oprócz przekazania danych ma wzbudzić jakieś uczucia
dane - podstawa
ale produkt coś więcej niż dane winien zawierać. Hipotezę z argumentami czy dowód na coś? Tak, owszem:)
Ale i to "coś" co spowoduje wyzwolenie uczuć o odbiorcy. Nie z góry określonych, zaprojektowanych, ale jakiś
I nie dlatego ze to "o rodzinie" rzecz, czy częściowo "o ojczyźnie". Bo i o topologii i o fraktalach i o antycząstkach tak powinno być
A sztuką jest chyba tak to zaprezentować, żeby zostawić przestrzeń do interpretacji, do zastanowienia się, do ciągnięcia dalej tematu przez czytelnika. Zainspirować "dać kopa" do rozpoczęcia badań, do przemyślenia "a u mnie jak było" (jeśli o genealogii mowa)
Czasem i uczucia negatywne chyba warto uruchomić (nie o nienawiści czy pogardzie piszę raczej o zdrowej złości "no co za bzdury, przecież to inaczej jest..zaraz napiszę jak":)
Zbyszku: to o czym Ty piszesz to już zupełnie inna bajka. Tak - etyka jest uniwersalna i zawsze kategorie etyczne mają ten walor. I prawo i moralność i systemy religijne i państwowość mają w założeniu ocenę - co jest lepszym wyborem, co gorszym , jakie zachowania prowadzą do efektów zgodnych z (czymś tam:) a jakie wręcz przeciwnie.
A i samo "Historia to osądzi"...no jakże, nie mamy mieć własnego zdania, prawa do oceny (skutków) zachowań?
Ale nie podejmuję się przekonywania czy nawet prezentacji poglądów. Przynajmniej nie w przedświątecznym czasie.
Pozdrawiam
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Emocje są jak najbardziej na miejscu. Inaczej historią rodzinną nikt się nie zainteresuje. Najbardziej ciekawe są fragmenty, które wyzwalają emocje. Lubię snuć różne scenariusze, zaznaczam wtedy oczywiście, że to tylko moja wizja możliwych wydarzeń. Staram się natomiast unikać oceniania kogokolwiek.Mierzejewski pisze:No właśnie, rzetelność naukową. Nauka skupia się na faktach i dokumentach. Historia jako nauka troszkę wymyka się tym kryteriom podobnie jak genealogia rodzinna. W Historii i genealogii mamy do czynienia z oceną wydarzeń, a ta pozbawiona emocji i zaangażowania wydaje się niepełna. Czy mamy prawo na podstawie znanej nam wiedzy snuć własne oceny poczynań naszych przodków? Jakiekolwiek by one nie były.
Zbyszku, przytaczasz różne definicje patosu, pewnie każdy to słowo zrozumie inaczej.
Patos w genealogii postrzegam jako powagę, branie tematu bardzo na poważnie, mówienie o zmarłych tylko i wyłącznie ze smutkiem i oczywiście tylko i wyłącznie dobrze (co niestety przekłamuje historię).
Takie podejście bardzo mi nie pasuje.
pozdrawiam
Małgosia
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Co myślicie o patosie w genealogii?
"Staram się unikać oceniania"
albo samooszukiwanie się albo autocenzura albo polityczna poprawność:)
tak mi się skojarzyło w temacie "ocena przez potomnych"
fragment więc zmanipulowane z definicji - poprzez odcięcie
"Gówno będzie moje wnuki obchodzić, co tam się działo dwadzieścia, trzydzieści lat wcześniej; ani się nie będą chcieli o tym uczyć; ani się nie będą przejmować niewinnie pomordowanymi; czy to po naszej, czy po nie naszej stronie; za to mnie obchodzi, żeby one mogły rosnąć i żyć w ich własnym kraju, mówić na co dzień językiem rodziców i tego języka uczyć swoje dzieci, i przekazywać im swą wiarę, i mieć własną flagę, własny hymn, i być dumnymi, że są tym, kim są, nikim innym.." itd (może to dalej nawet ważniejsze ale czas...)
Dukaj: Xavras Wyżryn
albo samooszukiwanie się albo autocenzura albo polityczna poprawność:)
tak mi się skojarzyło w temacie "ocena przez potomnych"
fragment więc zmanipulowane z definicji - poprzez odcięcie
"Gówno będzie moje wnuki obchodzić, co tam się działo dwadzieścia, trzydzieści lat wcześniej; ani się nie będą chcieli o tym uczyć; ani się nie będą przejmować niewinnie pomordowanymi; czy to po naszej, czy po nie naszej stronie; za to mnie obchodzi, żeby one mogły rosnąć i żyć w ich własnym kraju, mówić na co dzień językiem rodziców i tego języka uczyć swoje dzieci, i przekazywać im swą wiarę, i mieć własną flagę, własny hymn, i być dumnymi, że są tym, kim są, nikim innym.." itd (może to dalej nawet ważniejsze ale czas...)
Dukaj: Xavras Wyżryn
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- Szczerbiński

- Posty: 777
- Rejestracja: pt 19 paź 2007, 12:07
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Co myślicie o patosie w genealogii?
Witam!
Wg Słownika wyrazów obcych PWN - patos (gr. pathos = nastrój, wrażenie, namiętność)
1. Nastrój powagi, którym są nacechowane rzeczy wielkie, mające historyczne znaczenie; podniosłość, wzniosłość.
2. Ton, sposób mówienia lub pisania podniosły, pełen powagi; sztuczny sposób wysławiania się; używanie słów, wyrażeń górnolotnych, pełnych przesady.
Którą definicję rozpatrzymy?
Bo moim skromnym zdaniem jest tak:
ad. 1. Mamy wielki szacunek do swoich przodków i podchodzimy do tego z powagą - i tak powinno zostać.
ad. 2. Używanie zaś słów górnolotnych pełnych przesady dotyczy raczej wypowiedzi tylko niektórych osób na tym forum, przeważnie tych, którzy uważają się za wybitnych genealogów (co nie zawsze znajduje potwierdzenie), lub którym własna próżność (np. z racji pochodzenia) przesłania obraz współczesnej rzeczywistości. Pozdrawiam Jerzy
PS. Przydałoby się więcej luzu i od czasu do czasu odrobina humoru dla odprężenia.
Wg Słownika wyrazów obcych PWN - patos (gr. pathos = nastrój, wrażenie, namiętność)
1. Nastrój powagi, którym są nacechowane rzeczy wielkie, mające historyczne znaczenie; podniosłość, wzniosłość.
2. Ton, sposób mówienia lub pisania podniosły, pełen powagi; sztuczny sposób wysławiania się; używanie słów, wyrażeń górnolotnych, pełnych przesady.
Którą definicję rozpatrzymy?
Bo moim skromnym zdaniem jest tak:
ad. 1. Mamy wielki szacunek do swoich przodków i podchodzimy do tego z powagą - i tak powinno zostać.
ad. 2. Używanie zaś słów górnolotnych pełnych przesady dotyczy raczej wypowiedzi tylko niektórych osób na tym forum, przeważnie tych, którzy uważają się za wybitnych genealogów (co nie zawsze znajduje potwierdzenie), lub którym własna próżność (np. z racji pochodzenia) przesłania obraz współczesnej rzeczywistości. Pozdrawiam Jerzy
PS. Przydałoby się więcej luzu i od czasu do czasu odrobina humoru dla odprężenia.
- Pieniążek_Stanisław

- Posty: 923
- Rejestracja: pt 14 lip 2006, 15:34
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Co myślicie o patosie w genealogii?
Zbyszek zapytuje:
"... Co myślicie o patosie w genealogii?
Czy genealogia jest swoistą sztuką wyrażania siebie czy rzemiosłem?
Czy powinniśmy mieć do niej emocjonalne podejście czy też bezduszne podejście metody naukowej?..."
Dla mnie jest sztuką związaną z moimi wewnętrznymi odczuciami.
Wiele lat spędzonych na poszukiwaniu korzeni wyzwoliło u mnie (mającego wtedy trochę ponad 60), że gdzieś wewnątrz moje przemyślenia zaczęły się układać w jakieś rymy. (Zaznaczam, że przez całe dotychczasowe życie nic nie napisałem).
Zacząłem zapisywać te rymy i w tym roku udało mi się zaprezentować na VIII Genpolu tomik moich wierszy. Wierszy w większości związanych z genealogią. To są refleksje, które powstały właśnie podczas wielu wędrówek genealogicznych po kraju. Odwiedziłem kiedyś uroczy mazowiecki cmentarzyk. Na drugi dzień już powstał na ten temat wierszyk. To jest patos. Głębokie uczucie tego co się robi. Czegoś co już pozostanie pasją do końca życia.
Na koniec zacytuję urywek mego wierszyka pt. Cóż warte jest życie...
"...Cóż warte jest życie bez badań korzeni
Rodziny swej przodków dalekich.
Cóż warte jest życie bez wiedzy o dziadach
Odeszłych w zaświaty na wieki..."
Staszek Pieniążek
PS. Moi Drodzy. Zazdrośćcie. Siedzę z wnuczkami w Borach Tucholskich (Czarna Woda) rozebrany na leżaczku i się opalam. Wspaniała pogoda i gorąco jak w pełni lata.
A na Święta:
...Niech w dni Świąteczne zakwitną Wam bazie
W gałązkach Drzewa Genealogicznego...
St.P.
"... Co myślicie o patosie w genealogii?
Czy genealogia jest swoistą sztuką wyrażania siebie czy rzemiosłem?
Czy powinniśmy mieć do niej emocjonalne podejście czy też bezduszne podejście metody naukowej?..."
Dla mnie jest sztuką związaną z moimi wewnętrznymi odczuciami.
Wiele lat spędzonych na poszukiwaniu korzeni wyzwoliło u mnie (mającego wtedy trochę ponad 60), że gdzieś wewnątrz moje przemyślenia zaczęły się układać w jakieś rymy. (Zaznaczam, że przez całe dotychczasowe życie nic nie napisałem).
Zacząłem zapisywać te rymy i w tym roku udało mi się zaprezentować na VIII Genpolu tomik moich wierszy. Wierszy w większości związanych z genealogią. To są refleksje, które powstały właśnie podczas wielu wędrówek genealogicznych po kraju. Odwiedziłem kiedyś uroczy mazowiecki cmentarzyk. Na drugi dzień już powstał na ten temat wierszyk. To jest patos. Głębokie uczucie tego co się robi. Czegoś co już pozostanie pasją do końca życia.
Na koniec zacytuję urywek mego wierszyka pt. Cóż warte jest życie...
"...Cóż warte jest życie bez badań korzeni
Rodziny swej przodków dalekich.
Cóż warte jest życie bez wiedzy o dziadach
Odeszłych w zaświaty na wieki..."
Staszek Pieniążek
PS. Moi Drodzy. Zazdrośćcie. Siedzę z wnuczkami w Borach Tucholskich (Czarna Woda) rozebrany na leżaczku i się opalam. Wspaniała pogoda i gorąco jak w pełni lata.
A na Święta:
...Niech w dni Świąteczne zakwitną Wam bazie
W gałązkach Drzewa Genealogicznego...
St.P.
- Szczerbiński

- Posty: 777
- Rejestracja: pt 19 paź 2007, 12:07
- Lokalizacja: Zielona Góra
Witam!
Jak widać w genealogii można znaleźć także natchnienie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, a z okazji Wielkanocy, życzę duchowego odrodzenia. Jerzy
Jak widać w genealogii można znaleźć także natchnienie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, a z okazji Wielkanocy, życzę duchowego odrodzenia. Jerzy
Ostatnio zmieniony sob 23 kwie 2011, 08:46 przez Szczerbiński, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mierzejewski

- Posty: 179
- Rejestracja: pt 26 wrz 2008, 18:41
- Kontakt:
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Mam jednak niedosyt.Szczerbiński pisze:Witam!
Wg Słownika wyrazów obcych PWN - patos (gr. pathos = nastrój, wrażenie, namiętność)
1. Nastrój powagi, którym są nacechowane rzeczy wielkie, mające historyczne znaczenie; podniosłość, wzniosłość.
2. Ton, sposób mówienia lub pisania podniosły, pełen powagi; sztuczny sposób wysławiania się; używanie słów, wyrażeń górnolotnych, pełnych przesady.
Którą definicję rozpatrzymy?
Bo moim skromnym zdaniem jest tak:
ad. 1. Mamy wielki szacunek do swoich przodków i podchodzimy do tego z powagą - i tak powinno zostać.
ad. 2. Używanie zaś słów górnolotnych pełnych przesady dotyczy raczej wypowiedzi tylko niektórych osób na tym forum, przeważnie tych, którzy uważają się za wybitnych genealogów (co nie zawsze znajduje potwierdzenie), lub którym własna próżność (np. z racji pochodzenia) przesłania obraz współczesnej rzeczywistości. Pozdrawiam Jerzy
PS. Przydałoby się więcej luzu i od czasu do czasu odrobina humoru dla odprężenia.
Jak wspomniałem, zarzuciłem wam te pytania pod dyskusję, gdyż spotkałem się z oceną tego co zapisywałem na moim blogu "że jest tam za dużo patosu"
Zastanawiając się nad tym, rozważałem czy można tak mówić o rzeczach, których bez wnikania i zrozumienia nie można ot tak po prostu ocenić. Wszystkie cytowane w tym temacie definicje, wzajemnie się przenikają i uzupełniają.
Mam chyba tą skłonność, że w opisywaniu historii z mojego punktu widzenia zawsze będzie bił tego rodzaju patos. Jak wcześniej przytaczałem definicję a i kolega Szczerbiński napisał, Wydarzenia w mojej genealogii rodzinnej zawsze będą miały podniosły charakter, bo właśnie dotyczą pośrednio mnie i wydarzeń których splot sprawił, że jestem dziś tym kim jestem i gdzie jestem. To dla mnie fakt o wielkim znaczeniu. Choć nie koniecznie historycznym
Jak mam pisać, jeśli nie z szacunkiem i emocjami dot. bliskich mi osób.
Domyślnie jestem mało obiektywny gdyż piszę o własnej rodzinie. Najczęściej dobrze, próbując zrozumieć motywy jakimi mogli się kierować, a dzięki którym jestem
W mojej genealogi byli skazani przez cara za współpracę z powstańcami, a także zabici przez "podziemie" za domniemaną współpracę z NKWD podczas sowieckiej okupacji. Jak takie historie mam oceniać?
Ta historia nie jest alternatywna jak pisał wspomniany tutaj Jacek Dunaj. Ten ciąg zdarzeń, dobrych czy złych, doprowadził do mego zaistnienia więc nie jest dla mnie sztucznym wytworem pisania. Jest samym życiem.
Kiedy popadamy w przesadę? Co znaczy pisać górnolotnie? Kiedy zaczynamy przesadzać, a kiedy piszemy z serca? Jakich wyrażeń unikać? Kto zna odpowiedzi?
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
ee tam zmyślenia (w tym Dukaja) więcej czasem z prawdą mają wspólnego niż rzeczy powszechnie za historię uznaną:)
co się przejmujesz? "wyrażeń należy unikać" - nieswoich, nieszczerych
możesz unikać literówek (Bagińskiego miast Bagińśkiego:) ale zmieniać słowa swoje bo wpis jakiś
albo Ci tak gra albo inaczej
to blog nie rozprawa
to blog nie artykuł od którego sprzedać egzemplarzowa i wpływy z reklam zależą
ma znaczenie zadowolenie kolejnych 20, 50 , 500 osób? chyba, że masz misję dotarcia , jeśli ważniejsza jest popularyzacja , przekazanie czy pobudzenie to się zastanawiaj czym schlebić i zainteresować i kogo
a jeśli piszesz bo "czasami człowiek musi, inaczej się udusi" to co to za pytania?:)
pozdrawiam serdecznie
co się przejmujesz? "wyrażeń należy unikać" - nieswoich, nieszczerych
możesz unikać literówek (Bagińskiego miast Bagińśkiego:) ale zmieniać słowa swoje bo wpis jakiś
albo Ci tak gra albo inaczej
to blog nie rozprawa
to blog nie artykuł od którego sprzedać egzemplarzowa i wpływy z reklam zależą
ma znaczenie zadowolenie kolejnych 20, 50 , 500 osób? chyba, że masz misję dotarcia , jeśli ważniejsza jest popularyzacja , przekazanie czy pobudzenie to się zastanawiaj czym schlebić i zainteresować i kogo
a jeśli piszesz bo "czasami człowiek musi, inaczej się udusi" to co to za pytania?:)
pozdrawiam serdecznie
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- Mierzejewski

- Posty: 179
- Rejestracja: pt 26 wrz 2008, 18:41
- Kontakt:
Bo kto pyta nie błądzi jak mówią u nas lubSroczyński_Włodzimierz pisze: ...a jeśli piszesz bo "czasami człowiek musi, inaczej się udusi" to co to za pytania?:)
pozdrawiam serdecznie
"Prawdziwie mądry człowiek nie wstydzi się zadawać nawet najprostszych pytań" Lao Tse [570-490 p.n.e]
Podoba mi się takie stwierdzenie parafrazując kolegę Stanisława Pieniążka
Patos to głębokie odczucie tego co się robi
Czyż nie chodzi nam, właśnie o ożywienie naszą pasją odeszłych postaci?
Ich uduchowienie i wyrwanie z ram dat i dokumentów. Przywołanie ich na chwilę do życia naszymi emocjami?
Ja tam nie mam wrażenia, że oni "nie żyją', raczej uważam ich za część siebie i poznawanie ich, to poznawanie samej siebie. A o sobie z patosem to nie za bardzo. Ale "patos" zawsze będzie się przewijał, w znaczeniu uruchamiania głębokich emocji, z grecka patos to "namiętność, wzruszenie". Taki patos jest, ale w znaczeniu "powaga", to jednak nie za dużo takiego patosu. Patos w znaczeniu "ważność" był właściwy tekstom religijnym, już lepiej żeby genealogia była "bajkowa", czyli taka "przymglona", bo przecież nie wiemy jak to naprawdę było, tylko się domyślamy, albo dokumenty coś nam chcą wmówić.
A oceniać nigdy nie należy, tylko starać się zrozumieć, przodkowie mieli tyle złych wyborów w życiu, i my jako ich kontynuatorzy oczywiście też, i też żeby nas nikt nie "oceniał"., tylko starał się zrozumieć.
A genealogia jest ważna (odpowiadając na ostatnie pytanie) bo chcę dotrzeć do jak największej liczby żyjących kuzynów, czyli tych z którymi mam jakąś "łączność". I nie musi to być za mojego życia, ale żeby te połączenia pouruchamiać, żeby kiedyś ktoś odszukał, itd. Przetrzeć szlaki, odnowić więzy, wiem, że jak za głęboko pójdę do ogarnę .. wszystkich
A wtedy to nie wiem co to będzie, mi w każdym razie nie przeszkadza, jak zgłębiam jakiś trop, który okazuje się nie moim rodzinnym, tylko "obcym". Też jest satysfakcja, że kogoś tam "rozgryzłam" i jakieś ścieżki przetarłam, może ktoś dzięki temu "swoich" spotka, itd.
Łucja
Zawsze na święta (każde jakie by nie były) wyskakiwała jakaś niespodzianka genealogiczna (u mnie), ciekawe co teraz wyskoczy, czy może już wyskoczyło, tylko przedwcześnie?.
Wszystkim życzę świątecznych genealogicznych niespodzianek!
A oceniać nigdy nie należy, tylko starać się zrozumieć, przodkowie mieli tyle złych wyborów w życiu, i my jako ich kontynuatorzy oczywiście też, i też żeby nas nikt nie "oceniał"., tylko starał się zrozumieć.
A genealogia jest ważna (odpowiadając na ostatnie pytanie) bo chcę dotrzeć do jak największej liczby żyjących kuzynów, czyli tych z którymi mam jakąś "łączność". I nie musi to być za mojego życia, ale żeby te połączenia pouruchamiać, żeby kiedyś ktoś odszukał, itd. Przetrzeć szlaki, odnowić więzy, wiem, że jak za głęboko pójdę do ogarnę .. wszystkich
Łucja
Zawsze na święta (każde jakie by nie były) wyskakiwała jakaś niespodzianka genealogiczna (u mnie), ciekawe co teraz wyskoczy, czy może już wyskoczyło, tylko przedwcześnie?.
Wszystkim życzę świątecznych genealogicznych niespodzianek!