Spis poległych w I Wojnie Światowej
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen
- Fronczak_Waldemar

- Posty: 676
- Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
- Lokalizacja: Łódź
Napiszę jeszcze raz o idei naszego projektu.
Staramy się zebrać w jednym miejscu wszystkie zachowane inskrypcje imienne dotyczące osób poległych w czasie działań wojennych I WW.
Inskrypcje te mogą pochodzić z ocalałych nagrobków, pomników i tablic pamiątkowych. Nie jest to spis wszystkich poległych i pochowanych, bowiem te liczby idą w miliony. Co prawda przyjmujemy na wszelki wypadek również listy pochowanych, ale jeśli tych nazwisk nie ma odzwierciedlonych na zachowanych zabytkach, to ich na razie nie publikujemy. Dzięki pracy Pana Drogomira mamy nazwiska wszystkich pochowanych na 400 galicyjskich cmentarzach.
Tak więc z Jasła mamy 231 nazwisk żołnierzy pochowanych na 3 cmentarzach o numerach 22, 23 i 24.
Jeśli już mówimy o samych wykazach poległych (chociaż bardziej nam zależy na zachowanych inskrypcjach i zdjęciach), to brakuje nam informacji o dwóch pozostałych cmentarzach jakie tam się znajdują, a mianowicie cmentarzach w Jaśle-Podzamczu i Jaśle-Ulaszowicach.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
Staramy się zebrać w jednym miejscu wszystkie zachowane inskrypcje imienne dotyczące osób poległych w czasie działań wojennych I WW.
Inskrypcje te mogą pochodzić z ocalałych nagrobków, pomników i tablic pamiątkowych. Nie jest to spis wszystkich poległych i pochowanych, bowiem te liczby idą w miliony. Co prawda przyjmujemy na wszelki wypadek również listy pochowanych, ale jeśli tych nazwisk nie ma odzwierciedlonych na zachowanych zabytkach, to ich na razie nie publikujemy. Dzięki pracy Pana Drogomira mamy nazwiska wszystkich pochowanych na 400 galicyjskich cmentarzach.
Tak więc z Jasła mamy 231 nazwisk żołnierzy pochowanych na 3 cmentarzach o numerach 22, 23 i 24.
Jeśli już mówimy o samych wykazach poległych (chociaż bardziej nam zależy na zachowanych inskrypcjach i zdjęciach), to brakuje nam informacji o dwóch pozostałych cmentarzach jakie tam się znajdują, a mianowicie cmentarzach w Jaśle-Podzamczu i Jaśle-Ulaszowicach.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
- Fronczak_Waldemar

- Posty: 676
- Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
- Lokalizacja: Łódź
Jak zwykle, przy pojawieniu się każdego nowego tysiąca nazwisk w naszej bazie inskrypcji http://www.polegli.tgcp.pl/ , przypominam się w tym wątku.
Właśnie dzisiaj przekroczyliśmy 18 tysięcy inskrypcji. Przybyło wiele nowych zdjęć.
Wszystkich, którzy wysyłają do nas materiały, prosimy o cierpliwość. Czasami spiętrza się praca nad niektórymi danymi, część nazwisk nie wpisana do tabel bardzo opóźnia proces umieszczania na stronie.
W kolejce na opublikowanie czeka obecnie kilkanaście nowych miejsc.
Kończę pracę nad kilkudziesięcioma nowymi obiektami w Podkarpackim i Lubelskim, które pojawią się w kategorii "do zrobienia". To dobra propozycja na wiosenne wypady sobotnio-niedzielne
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
Właśnie dzisiaj przekroczyliśmy 18 tysięcy inskrypcji. Przybyło wiele nowych zdjęć.
Wszystkich, którzy wysyłają do nas materiały, prosimy o cierpliwość. Czasami spiętrza się praca nad niektórymi danymi, część nazwisk nie wpisana do tabel bardzo opóźnia proces umieszczania na stronie.
W kolejce na opublikowanie czeka obecnie kilkanaście nowych miejsc.
Kończę pracę nad kilkudziesięcioma nowymi obiektami w Podkarpackim i Lubelskim, które pojawią się w kategorii "do zrobienia". To dobra propozycja na wiosenne wypady sobotnio-niedzielne
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
- Fronczak_Waldemar

- Posty: 676
- Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
- Lokalizacja: Łódź
Gdy w prasie ukazała się informacja, że z inicjatywy wojewody małopolskiego Jerzego Millera tworzona będzie "ewidencja grobów poległych i zamordowanych osób narodowości polskiej, niemieckiej, rosyjskiej, austriackiej, ale też obywateli USA i osób pochodzenia żydowskiego od czasu Konfederacji Barskiej do okresu stalinowskiego", autorzy projektu Polegli, uznali to za doskonałą okazję do połączenia sił i wspólnego działania na terenie tego województwa w zakresie grobownictwa pierwszowojennego. Wraz z Witkiem Mazuchowskim, porozumieliśmy się z Prezesem Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego Zbigniewem Szybką i postanowiliśmy wspólnie zaproponować Panu Wojewodzie współpracę.
Nasze wystąpienie sygnowaliśmy, jako członkowie PTG i MTG. Dzięki temu nasze towarzystwa zaistniały także w tym projekcie.
Uzyskaliśmy od Pana Wojewody wielce obiecującą odpowiedź z zaproszeniem na rozmowy. Pismo można przeczytać TUTAJ
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
Nasze wystąpienie sygnowaliśmy, jako członkowie PTG i MTG. Dzięki temu nasze towarzystwa zaistniały także w tym projekcie.
Uzyskaliśmy od Pana Wojewody wielce obiecującą odpowiedź z zaproszeniem na rozmowy. Pismo można przeczytać TUTAJ
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
Witam
Mogiła nieznanego żołnierza ,link=>
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... caid=15bc7
Pozdr
Mariusz
Mogiła nieznanego żołnierza ,link=>
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... caid=15bc7
Pozdr
Mariusz
- Młochowski_Jacek

- Posty: 1725
- Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Takie inicjatywy oraz współpracę należy podejmować i pewnie jeszcze nie raz pojawią sie możliwości współpracy w takich projektach.Fronczak_Waldemar pisze:Wraz z Witkiem Mazuchowskim, porozumieliśmy się z Prezesem Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego Zbigniewem Szybką i postanowiliśmy wspólnie zaproponować Panu Wojewodzie współpracę.
Nasze wystąpienie sygnowaliśmy, jako członkowie PTG i MTG. Dzięki temu nasze towarzystwa zaistniały także w tym projekcie.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Jacek Młochowski
- Fronczak_Waldemar

- Posty: 676
- Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
- Lokalizacja: Łódź
Mam przyjemność poinformować, że właśnie osiągnęliśmy w naszej bazie Polegli 19.000 nazwisk.
Zapraszamy do korzystania i współpracy.
Zakładka do "Poległych" znajduje się po lewej stronie w menu głównym.
Pozdrawiamy serdecznie
Waldek Fronczak i Witek Mazuchowski
Zapraszamy do korzystania i współpracy.
Zakładka do "Poległych" znajduje się po lewej stronie w menu głównym.
Pozdrawiamy serdecznie
Waldek Fronczak i Witek Mazuchowski
Witam.
Z przykrością muszę stwierdzić , że wśród pomagających w tworzeniu listy znajdują się osoby nie szanujące czyjejś pracy i przepisujące dosłownie - bez podania źródła- materiały opublikowane w internecie już kilka lat temu.
Przykładem sa opisy dotyczące cmentarzy w Niwce, czy Biskupicach Radłowskich w Małopolsce, podpisane przez P. Justynę Barwacz, które pojawiły się w dniu dzisiejszym na stronie "Polegli..".
Opisy tych cmentarzy (autorstwa M.Łopaty i R.Kozłowskiego) zostały skopiowane ze strony www.cmentarze.gorlice.net.pl., poświęconej zachodniogalicyjskim cmentarzom wojennym z I wojny światowej.
Pozdrawiam
Robert Kozłowski
Z przykrością muszę stwierdzić , że wśród pomagających w tworzeniu listy znajdują się osoby nie szanujące czyjejś pracy i przepisujące dosłownie - bez podania źródła- materiały opublikowane w internecie już kilka lat temu.
Przykładem sa opisy dotyczące cmentarzy w Niwce, czy Biskupicach Radłowskich w Małopolsce, podpisane przez P. Justynę Barwacz, które pojawiły się w dniu dzisiejszym na stronie "Polegli..".
Opisy tych cmentarzy (autorstwa M.Łopaty i R.Kozłowskiego) zostały skopiowane ze strony www.cmentarze.gorlice.net.pl., poświęconej zachodniogalicyjskim cmentarzom wojennym z I wojny światowej.
Pozdrawiam
Robert Kozłowski
- Fronczak_Waldemar

- Posty: 676
- Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
- Lokalizacja: Łódź
Szanowny Panie Robercie!
Jeśli taki fakt ma istotnie miejsce, to zapewniam, że w najbliższym czasie opisy zostaną zmienione. Nasza strona opiera się na materiałach dosłanych przez wolontariuszy i trudno jest sprawdzić każdy tekst i skonfrontować go ze wszystkimi stronami internetowymi. Już podjąłem stosowne kroki i przepraszam za naruszenie dobra osobistego.
Swoją drogą, to trochę się dziwię, że pisze Pan w pierwszej kolejności na forum genealogiczne, a nie do administratorów strony Polegli. Zapewniam, że podjęlibyśmy natychmiastowe kroki i usunęli lub zmienili wadliwy tekst. Stosowna informacja i prośba o sygnalizowanie zauważonych błędów, znajduje się w części redakcyjnej naszej strony.
Nie chcę dociekać Pana intencji, ale skoro padł tu publiczny zarzut w stosunku do jednej z osób współpracujących, to dodam, że jeszcze w tamtym roku próbowaliśmy nawiązać współpracę z Panem M.Łopatą, nie znajdując niestety zrozumienia. Spośród wielu stron, które poprosiliśmy o współpracę w tworzeniu bazy, Wasza był jedyną, która takiej współpracy odmówiła.
Myślę, że ta informacja w złożeniu z Pana listem, pozwoli uczestnikom forum wyrobić sobie właściwy ogląd na sprawę.
Z poważaniem
Waldemar Fronczak
Jeśli taki fakt ma istotnie miejsce, to zapewniam, że w najbliższym czasie opisy zostaną zmienione. Nasza strona opiera się na materiałach dosłanych przez wolontariuszy i trudno jest sprawdzić każdy tekst i skonfrontować go ze wszystkimi stronami internetowymi. Już podjąłem stosowne kroki i przepraszam za naruszenie dobra osobistego.
Swoją drogą, to trochę się dziwię, że pisze Pan w pierwszej kolejności na forum genealogiczne, a nie do administratorów strony Polegli. Zapewniam, że podjęlibyśmy natychmiastowe kroki i usunęli lub zmienili wadliwy tekst. Stosowna informacja i prośba o sygnalizowanie zauważonych błędów, znajduje się w części redakcyjnej naszej strony.
Nie chcę dociekać Pana intencji, ale skoro padł tu publiczny zarzut w stosunku do jednej z osób współpracujących, to dodam, że jeszcze w tamtym roku próbowaliśmy nawiązać współpracę z Panem M.Łopatą, nie znajdując niestety zrozumienia. Spośród wielu stron, które poprosiliśmy o współpracę w tworzeniu bazy, Wasza był jedyną, która takiej współpracy odmówiła.
Myślę, że ta informacja w złożeniu z Pana listem, pozwoli uczestnikom forum wyrobić sobie właściwy ogląd na sprawę.
Z poważaniem
Waldemar Fronczak
-
witek_mazuchowski

- Posty: 37
- Rejestracja: wt 23 paź 2007, 21:09
Jako jeden ze współautorów strony "Polegli" muszę stwierdzić, że podobnie jak Waldek nie dostałem żadnego sygnału dot. jakichkolwiek naruszeń czyichkolwiek praw autorskich. Żadnej informacji drogą mailową.
Kontrowersyjne opisy zostały usunięte i pojawią się wkrótce zapewne nieco zmienione na tyle, na ile można można opisać to samo a nie tak samo.
Dodam tutaj publicznie skoro publicznie niejaki pan Robert zaczął nam punktować łamanie praw, że początkowo opisy Łopaty zamieszczane były zgodnie z jego wolą, tzn. z zachowaniem zasady przez Łopatę podanej na jego stronie:
"Możesz nie kontaktować się jeśli przekopiowany materiał opatrzysz tekstem np. „powyższy tekst autorstwa Mirosława Łopaty pochodzi ze strony www.cmentarze.gorlice.net.pl” lub podobnym, jednoznacznie wskazującym autora i pochodzenie tekstu."
Opisy z zamieszczonym źródłem wywołały nader nieprzyjemną reakcję Łopaty niechętnemu projektowi od jego zarania.
Kontrowersyjne opisy zostały usunięte i pojawią się wkrótce zapewne nieco zmienione na tyle, na ile można można opisać to samo a nie tak samo.
Dodam tutaj publicznie skoro publicznie niejaki pan Robert zaczął nam punktować łamanie praw, że początkowo opisy Łopaty zamieszczane były zgodnie z jego wolą, tzn. z zachowaniem zasady przez Łopatę podanej na jego stronie:
"Możesz nie kontaktować się jeśli przekopiowany materiał opatrzysz tekstem np. „powyższy tekst autorstwa Mirosława Łopaty pochodzi ze strony www.cmentarze.gorlice.net.pl” lub podobnym, jednoznacznie wskazującym autora i pochodzenie tekstu."
Opisy z zamieszczonym źródłem wywołały nader nieprzyjemną reakcję Łopaty niechętnemu projektowi od jego zarania.
Witam
Jutro doślę informacje, jakie udało mi się zebrać na wycieczce po okolicy. W poszukiwaniach znalazłem 2 cmentarze z okresu I WŚ. Pierwszy, znajdujący się w rejestrze w Białej Podlaskiej oraz drugi nigdzie nie opisany - w lasach w niedalekim od Białej Podlaskiej, Rokitnie.
W pierwszym przypadku napotkałem ładnie na pierwszy rzut oka odnowiony cmentarz. Alejki wysypane grysem, pośrodku pomnik i napis. Wokół kwatery z krzyżami. Wszystko zadbane i objęte opieką miasta. U wejścia nowiutka tablica informacyjna. Spaceruję, oglądam i co widzę... nic. Zero nazwisk, żadnych informacji - oprócz tych ogólnych na tablicy. Krzyże też wydają się jakby nie z początków XX wieku a raczej nowe, betonowe. Jedynie epokowy wydawał się monumentalny pomnik i napis "Der Tapferkeit u Pflichffreue". Lecz cóż myślę sobie, widocznie nic tam nie było, ładnie odnowiono, uporzadkowano. Chwała im za to. Nigdy tam wcześniej nie byłem więc nie mogę stwierdzić jak tam było wcześniej. Pojechałem więc kilkanaście kilometrów dalej do leśnej mogiły żołnierskiej w Rokitnie. Byłem tam wcześniej przed laty i widziałem stare drewniane krzyże z inskrypcjami w języku niemieckim, datami, imionami i nazwiskami. Śmiałem się nawet czytając, że jeden z grobów zawierał dane: Fryderyk Kruger - tak jak bohater oglądanego wówczas horroru, "Koszmaru z ulicy Wiązów". Słyszałem też jakiś czas temu, że gmina Rokitno i Nadleśnictwo Biała Podlaska odremontowały ten cmentarz. Zajeżdżam tam dziś i już w oddali widzę piękny płot i tabliczkę wypisz, wymaluj podobną do tej w Białej. Wygląda cudnie. Za płotkiem widać krzyże... lecz cóż to? Wszystko nowe, pięknie uprzątnięte. Wszystko! Łącznie z zabytkowymi drewnianymi krzyżami i napisami. I gdzież one są? Czy przepadły bezpowrotnie? To pytanie zadam władzom gminy i konserwatorowi zabytków - na obiekcie jest tabliczka z informacją "Obiekt zabytkowy". Zastanawia mnie tylko jedno, czy takie "uprzątanie" jest na porządku dziennym. Czy inne gminny robią tak samo i pozbywają sie bezpowrotnie wiedzy o ludziach, często ich przodkach. Ręce opadają...
Robert Soldat
Jutro doślę informacje, jakie udało mi się zebrać na wycieczce po okolicy. W poszukiwaniach znalazłem 2 cmentarze z okresu I WŚ. Pierwszy, znajdujący się w rejestrze w Białej Podlaskiej oraz drugi nigdzie nie opisany - w lasach w niedalekim od Białej Podlaskiej, Rokitnie.
W pierwszym przypadku napotkałem ładnie na pierwszy rzut oka odnowiony cmentarz. Alejki wysypane grysem, pośrodku pomnik i napis. Wokół kwatery z krzyżami. Wszystko zadbane i objęte opieką miasta. U wejścia nowiutka tablica informacyjna. Spaceruję, oglądam i co widzę... nic. Zero nazwisk, żadnych informacji - oprócz tych ogólnych na tablicy. Krzyże też wydają się jakby nie z początków XX wieku a raczej nowe, betonowe. Jedynie epokowy wydawał się monumentalny pomnik i napis "Der Tapferkeit u Pflichffreue". Lecz cóż myślę sobie, widocznie nic tam nie było, ładnie odnowiono, uporzadkowano. Chwała im za to. Nigdy tam wcześniej nie byłem więc nie mogę stwierdzić jak tam było wcześniej. Pojechałem więc kilkanaście kilometrów dalej do leśnej mogiły żołnierskiej w Rokitnie. Byłem tam wcześniej przed laty i widziałem stare drewniane krzyże z inskrypcjami w języku niemieckim, datami, imionami i nazwiskami. Śmiałem się nawet czytając, że jeden z grobów zawierał dane: Fryderyk Kruger - tak jak bohater oglądanego wówczas horroru, "Koszmaru z ulicy Wiązów". Słyszałem też jakiś czas temu, że gmina Rokitno i Nadleśnictwo Biała Podlaska odremontowały ten cmentarz. Zajeżdżam tam dziś i już w oddali widzę piękny płot i tabliczkę wypisz, wymaluj podobną do tej w Białej. Wygląda cudnie. Za płotkiem widać krzyże... lecz cóż to? Wszystko nowe, pięknie uprzątnięte. Wszystko! Łącznie z zabytkowymi drewnianymi krzyżami i napisami. I gdzież one są? Czy przepadły bezpowrotnie? To pytanie zadam władzom gminy i konserwatorowi zabytków - na obiekcie jest tabliczka z informacją "Obiekt zabytkowy". Zastanawia mnie tylko jedno, czy takie "uprzątanie" jest na porządku dziennym. Czy inne gminny robią tak samo i pozbywają sie bezpowrotnie wiedzy o ludziach, często ich przodkach. Ręce opadają...
Robert Soldat
Chciałbym powrócić jeszcze do wczorajszego mojego postu dotyczącego strony ”Polegli”.
Zwróciłem w nim uwagę (uważam, że w stonowanej formie) na pojawienie się na tej stronie opisów cmentarzy skopiowanych ze strony www M.Łopaty, poświęconej zachodniogalicyjskim cmentarzom wojennym.
W odpowiedziach na mój post znalazły się jednak zarzuty co do mojej osoby. Okazało się, że popełniłem błąd pisząc o sprawie na forum (!)
Tak się składa, że to nie ja zakładam na portalach genealogicznych wątki dotyczące strony „Polegli”, nie ja zachęcam do dyskusji na ten temat. I nie musicie Panowie dociekać moich ukrytych intencji, ponieważ ich nie ma.
Na stronę trafiłem poprzez forum genealogiczne, więc na forum zabrałem głos.
O tym, że uwagi krytyczne na temat strony należy przekazywać mailem, a na forum tylko pochwały i głosy neutralne, nie wiedziałem wcześniej.
Autorzy strony odwracając uwagę od zasadniczego tematu mojego postu, kierują następnie swoją krytykę na M.Łopatę (autora strony, z której materiały zostały skopiowane), który odmówił współpracy przy ich projekcie. Panowie, to chyba nie jest na miejscu.
Jeśli M. Łopata nie chce z wami współpracować, ma pewnie jakieś swoje powody. Nikt nie ma obowiązku popierania takich inicjatyw. Jeśli nie życzy sobie wykorzystywania swoich materiałów na innej stronie, ma do tego prawo. Tym bardziej materiały te nie powinny znaleźć się na Waszej stronie.
Rozumiem, że nie jesteście w stanie sprawdzać wszystkich tekstów pisanych przez osoby współpracujące, ale reakcja na moją uwagę (komentarze, pretensje, odebrane przeze mnie jak niemiły atak będący wynikiem braku rzeczowych argumentów) była chyba nie na miejscu.
Wydaje mi się, że Wasza odpowiedź powinna zakończyć się na pierwszym akapicie odpowiedzi Pana Waldemara.
Jeśli jednak lepiej się czujecie mając winnych w osobie mojej i M.Łopaty to trudno, jakoś to przeżyjemy.
Robert Kozłowski
Zwróciłem w nim uwagę (uważam, że w stonowanej formie) na pojawienie się na tej stronie opisów cmentarzy skopiowanych ze strony www M.Łopaty, poświęconej zachodniogalicyjskim cmentarzom wojennym.
W odpowiedziach na mój post znalazły się jednak zarzuty co do mojej osoby. Okazało się, że popełniłem błąd pisząc o sprawie na forum (!)
Tak się składa, że to nie ja zakładam na portalach genealogicznych wątki dotyczące strony „Polegli”, nie ja zachęcam do dyskusji na ten temat. I nie musicie Panowie dociekać moich ukrytych intencji, ponieważ ich nie ma.
Na stronę trafiłem poprzez forum genealogiczne, więc na forum zabrałem głos.
O tym, że uwagi krytyczne na temat strony należy przekazywać mailem, a na forum tylko pochwały i głosy neutralne, nie wiedziałem wcześniej.
Autorzy strony odwracając uwagę od zasadniczego tematu mojego postu, kierują następnie swoją krytykę na M.Łopatę (autora strony, z której materiały zostały skopiowane), który odmówił współpracy przy ich projekcie. Panowie, to chyba nie jest na miejscu.
Jeśli M. Łopata nie chce z wami współpracować, ma pewnie jakieś swoje powody. Nikt nie ma obowiązku popierania takich inicjatyw. Jeśli nie życzy sobie wykorzystywania swoich materiałów na innej stronie, ma do tego prawo. Tym bardziej materiały te nie powinny znaleźć się na Waszej stronie.
Rozumiem, że nie jesteście w stanie sprawdzać wszystkich tekstów pisanych przez osoby współpracujące, ale reakcja na moją uwagę (komentarze, pretensje, odebrane przeze mnie jak niemiły atak będący wynikiem braku rzeczowych argumentów) była chyba nie na miejscu.
Wydaje mi się, że Wasza odpowiedź powinna zakończyć się na pierwszym akapicie odpowiedzi Pana Waldemara.
Jeśli jednak lepiej się czujecie mając winnych w osobie mojej i M.Łopaty to trudno, jakoś to przeżyjemy.
Robert Kozłowski
- Daniel_Paczkowski

- Posty: 220
- Rejestracja: sob 10 maja 2008, 21:54
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Waldku,
Jeszcze w kwietniu dotarłem do miejscowości Zaczerlany na Podlasiu (jest wymieniona w waszym indeksie, jako do opracowania). Niestety nie jestem pewien, czy to co odkryłem, to mogiła z czasów I wojny światowej. Stosowny komentarz wraz ze zdjęciem zamieściłem pod adresem http://www.pako.salon24.pl/72414,index.html
Zamierzam tam jeszcze wrócić, jak tylko czas pozwoli i dowiedzieć się czegoś więcej.
Pozdrawiam
Jeszcze w kwietniu dotarłem do miejscowości Zaczerlany na Podlasiu (jest wymieniona w waszym indeksie, jako do opracowania). Niestety nie jestem pewien, czy to co odkryłem, to mogiła z czasów I wojny światowej. Stosowny komentarz wraz ze zdjęciem zamieściłem pod adresem http://www.pako.salon24.pl/72414,index.html
Zamierzam tam jeszcze wrócić, jak tylko czas pozwoli i dowiedzieć się czegoś więcej.
Pozdrawiam
-
tymczasowy
- Posty: 3
- Rejestracja: śr 14 maja 2008, 18:39
Do Mazuchowskiego:
Co do mojej rzekomej niechęci w udostępnianiu internautom danych dotyczących cmentarzy wojennych to już dawno nie słyszałem tak bezdennie obłudnego zarzutu. Stronę internetową na której udostępniam takie właśnie różnorodne dane , niejednokrotnie nawet źródłowe, nigdzie indziej nie publikowane materiały ikonograficzne prowadzę od 2000 r. do dziś i od początku jest to z mojej strony praca całkowicie nieodpłatna i społeczna. Za wkład pracy włożony w propagowanie wiedzy o tych obiektach a także za inne działania na rzecz cmentarzy I wojny światowej zostałem w 2005 r. odznaczony Krzyżem Zasługi Austriackiego Czarnego Krzyża. Działalność społeczną mam zamiar prowadzić w podobny sposób w następnych latach; podobnie w następnych latach nie pozwolę na ograbianie mnie z mojej własnej twórczości intelektualnej.
Jeśli chodzi o moją „nieprzyjemną” reakcję już od zarania waszego projektu to zacytuję moją opinię o nim którą upubliczniłem kiedyś w internecie i którego to zdania nie zmieniam:
Oraz:
O waszym sposobie podejścia do zadania którym w założeniu jest, jak rozumiem, możliwie najbardziej szerokie i merytoryczne propagowanie wiedzy o poległych i pochowanych w Polsce żołnierzach I wojny niech świadczy również fakt, iż zamiast zastosować w opisach zachodniogalicyjskich cmentarzy linki do największej w Polsce bazy wiadomości o nich lub cytaty ze wskazaniem źródła postępujecie wedle zasady:
o cmentarzu w Niedomicach : „Ostatnim elementem górującym nad cmentarzem jest duży kamienny łaciński krzyż,(...) „ , tymczasem krzyż jest betonowy, co oczywiście na stronie „nieprzyjemnego i niechętnego” jest napisane; o cmentarzu w Radłowie : „Cmentarz jest projektu Roberta Motyki.” , w sumie faktycznie obojętne jak nazywał się projektant; o Biskupicach Radłowskich : „Na tym cmentarzu można odnaleźć ich dwa rodzaje: krzyż listwowy żeliwny proj. Watzala i krzyże Mayera” , może Majera, może Majora a może Mayra - co za różnica ? Tyle tylko z najświeższych wpisów...
Najwyraźniej nie starczyło czasu nawet na dokładne przepisywanie wiadomości z internetu o lekturze jakichkolwiek publikacji papierowych nie wspominając.
A cała ta „zemsta” (w sumie najbardziej szkodząca chcącym uzyskać rzetelną informację internautom) dlatego że ośmieliłem się poddać krytycznej ocenie wasz projekt ze względu na jego kulejącą merytorykę w zakresie cmentarzy zachodniogalicyjskich i natychmiast na pierwsze wezwanie nie rzuciłem się biegać z długopisem w zębach oraz spisywać błędne (bardzo często !) dane z tabliczek za to wskazałem najbardziej merytoryczne źródło danych.
Mirosław Łopata
Proszę Mazuchowski nie rozpowszechniać tego typu bzdur i nadinterpretacji zarówno o naszej korespondencji jak też o pierwotnym sposobie umieszczenia moich tekstów na waszej stronie. Mam screeny świadczące dokładnie jak było, przy czym kluczową rolę odgrywa sformułowanie „jednoznacznie”. Teksty skopiowane słowo w słowo były niejednokrotnie podpisane nazwiskiem jednego z waszych „wolontariuszy” . Po mojej interwencji w której wymagałem jedynie podpisania moich tekstów moim nazwiskiem wraz z określeniem adresu strony nastąpiła wasza „obraza” i całkowite wykasowanie tych wpisów. Zamiast poszanować czyjeś prawa autorskie woleliście skasować treść . Wasza sprawa, mnie jak pisałem w korespondencji odpowiadały obydwa rozwiązania. Albo prawidłowo opisany cytat albo skasowanie.Dodam tutaj publicznie skoro publicznie niejaki pan Robert zaczął nam punktować łamanie praw, że początkowo opisy Łopaty zamieszczane były zgodnie z jego wolą, tzn. z zachowaniem zasady przez Łopatę podanej na jego stronie:
"Możesz nie kontaktować się jeśli przekopiowany materiał opatrzysz tekstem np. „powyższy tekst autorstwa Mirosława Łopaty pochodzi ze strony www.cmentarze.gorlice.net.pl” lub podobnym, jednoznacznie wskazującym autora i pochodzenie tekstu."
Opisy z zamieszczonym źródłem wywołały nader nieprzyjemną reakcję Łopaty niechętnemu projektowi od jego zarania.
Co do mojej rzekomej niechęci w udostępnianiu internautom danych dotyczących cmentarzy wojennych to już dawno nie słyszałem tak bezdennie obłudnego zarzutu. Stronę internetową na której udostępniam takie właśnie różnorodne dane , niejednokrotnie nawet źródłowe, nigdzie indziej nie publikowane materiały ikonograficzne prowadzę od 2000 r. do dziś i od początku jest to z mojej strony praca całkowicie nieodpłatna i społeczna. Za wkład pracy włożony w propagowanie wiedzy o tych obiektach a także za inne działania na rzecz cmentarzy I wojny światowej zostałem w 2005 r. odznaczony Krzyżem Zasługi Austriackiego Czarnego Krzyża. Działalność społeczną mam zamiar prowadzić w podobny sposób w następnych latach; podobnie w następnych latach nie pozwolę na ograbianie mnie z mojej własnej twórczości intelektualnej.
Jeśli chodzi o moją „nieprzyjemną” reakcję już od zarania waszego projektu to zacytuję moją opinię o nim którą upubliczniłem kiedyś w internecie i którego to zdania nie zmieniam:
Na początek zaznaczę wyraźnie że projekt ten jest słuszny i potrzebny. Dla środkowej Polski czy Lubelszczyzny może to być nawet praca przełomowa i fundamentalna. Ale jak zwykle mam kilka uwag (jak to ja) które być może się przydadzą:
– osobiście odradzam spisywanie nazwisk z tabliczek na cmentarzach w Galicji Zachodniej a to z trzech powodów:
a) zachowało się już bardzo mało oryginalnych,
b) tabliczki „odtwarzane” w miejsce oryginalnych, szczególnie w latach 90-tych i szczególnie w rejonie powiatów: gorlickiego i nowosądeckiego zawierają często błędne lub mylne informacje co do stanu faktycznego. Można spotkać tabliczki gdzie w miejsce pierwotnego skrótu „Honv.” napisano „Horv.”, lub w miejsce skrótu „Öst. – Ung.” wpisano „Russ.-Ung.” Aby uświadomić sobie jak znaczące są takie błędy warto wiedzieć iż obecnie duża część lokalnych krajoznawców jest przekonana że na cmentarzu nr 118 w Staszkówce spoczywają w znacznej części Chorwaci („Horv.”)
c) współcześnie tabliczki odtwarzane są na cmentarzach Galicji Zachodniej głównie w oparciu o sporządzone przez Jerzego Drogomira spisy polegych. Praca ta (a nie obecne tabliczki) wydaje się więc być bardziej wiarygodnym źródłem nazwisk i danych pochowanych (z powodów wymienionych w pkt. a i b) . Jest ona tym bardziej wiarygodna że autor nie korzystał tylko ze źródeł archiwalnych ale też konfrontował je z danymi odpisanym z oryginalnych tabliczek które spisywał kilkadziesiąt lat temu, kiedy owe tabliczki istniały i były jeszcze czytelne. Spisy te zostały wydane także w formie książkowej:
- Drogomir Jerzy. Polegli w Galicji Zachodniej 1914-1915 (1918). Wykazy poległych, zmarłych i pochowanych na 400 cmentarzach wojskowych w Galicji Zachodniej. Tom I. Tarnów 1999;
- Drogomir Jerzy. Polegli w Galicji Zachodniej 1914-1915 (1918). Wykazy poległych, zmarłych i pochowanych na 400 cmentarzach wojskowych w Galicji Zachodniej. Tom II. Tarnów 2002;
- Drogomir Jerzy. Polegli w Galicji Zachodniej 1914-1915 (1918). Wykazy poległych, zmarłych i pochowanych na 400 cmentarzach wojskowych w Galicji Zachodniej. Tarnów: Muzeum Okręgowe w Tarnowie Tom III. Tarnów 2005;
3. W związku z tym zamiast żmudnego i obarczonego współcześnie prawdopodobieństwem popełnienia błędu odpisywania nazwisk z tabliczek na cmentarzach zachodniogalicyjskich proponuję twórcom projektu:
a) nabycie trzech w/w pozycji książkowych na przykład stąd: http://www.muzeum.tarnow.pl/wydawnictwa ... ictwa.html
b) skontaktowanie się z p. Jerzym Drogomirem – być może gdy przedstawicie mu swój projekt w odpowiednim świetle zrezygnuje ze swoich praw autorskich i zgodzi się na przeniesienie całej bazy nazwisk dla 400 cmentarzy zachodniogalicyjskich do Internetu. W ten sposób wasz projekt powiększyłby się o dalsze kilka tysięcy nazwisk. Myślę że warto spróbować.”
Oraz:
Wątpliwości te zostały przedstawione na forum strony www.beskid-niski.pl w odpowiedzi na apel osoby podpisującej się wicy – Witek (Mazuchowski ?) lecz nie dostąpiły zaszczytu jakiejkolwiek próby dyskusji z nimi . Domniemywam również że nie skontaktowaliście się z Jerzym Drogomirem (sądząc z postępu projektu jeśli chodzi o Galicję Zachodnią). Zostało to natomiast jak widzę ocenione jako „niechętna i nieprzyjemna reakcja”.Projekt wasz według mnie nie jest utopijny i jest jak najbardziej potrzebny, jednakże w zakresie cmentarzy opisanych w albumie Brocha i Hauptmanna oraz w „Pochowani...” Jerzego Drogomira będzie on przede wszystkim startą czasu. Największą mianowicie stratą czasu będzie szwendanie się po cmentarzach i odpisywanie danych z tabliczek z których nikły procent jest oryginalnych a pozostałe są na nowo wykonane (począwszy od lat międzywojennych do współczesności) w części całkowicie błędnie lub prawidłowo - na podstawie spisów wykonanych przez J. Drogomira. Spisywanie danych z tabliczek w miejsce dogadania się J. Drogomirem przyniesie w przypadku zachodniogalicyjskich cmentarzy ten skutek że będziecie mieli na przykład spisane kilkadziesiąt nazwisk z tabliczek na cmentarzu nr 130 w Grybowie, z czego ku waszemu zdziwieniu kilka powtórzy się na żeliwnych tablicach na tym samym cmentarzu (czyżby kilkunastu żołnierzy o takich samych imionach i nazwiskach; a może po pół zwłok układane w osobnych grobach na przeciwległych krańcach cmentarza, hmmm...) . Nie będziecie za to mieć (a za wami osoby przeszukujące sieć) reszty nazwisk które się zachowały ale na tablicach po współczesnych remontach nie zostały ponownie zamieszczone. I faktycznie, jak wspomniał Maciek może to powodować wrażenie wśród przeszukujących wasze spisy że dany zestaw nazwisk jest kompletem zidentyfikowanych pochowanych z danego cmentarza. Tak więc jeśli chodzi o cmentarze zachodniogalicyjskie zależy wam tylko na pokazaniu tych nazwisk które są uwidocznione na nagrobkach to z powodów merytorycznych w ogóle mi się to nie podoba.
Jeśli w/w argumenty nie dotrą do was to widać iż postawiliście na ilość a nie na jakość...
O waszym sposobie podejścia do zadania którym w założeniu jest, jak rozumiem, możliwie najbardziej szerokie i merytoryczne propagowanie wiedzy o poległych i pochowanych w Polsce żołnierzach I wojny niech świadczy również fakt, iż zamiast zastosować w opisach zachodniogalicyjskich cmentarzy linki do największej w Polsce bazy wiadomości o nich lub cytaty ze wskazaniem źródła postępujecie wedle zasady:
Czyli jak w podstawówce: zmieni się szyk, przymiotniki zastąpi się ich synonimami, coś się wytnie i już nie trzeba cytować. Internauta z waszych notek sporządzonych przez „wolontariuszy” w myśl zasady „zmieniać na tyle, na ile można można opisać to samo a nie tak samo” zamiast rzetelnej wiedzy otrzymuje jednakże „perełki” takie jak:Kontrowersyjne opisy zostały usunięte i pojawią się wkrótce zapewne nieco zmienione na tyle, na ile można można opisać to samo a nie tak samo
o cmentarzu w Niedomicach : „Ostatnim elementem górującym nad cmentarzem jest duży kamienny łaciński krzyż,(...) „ , tymczasem krzyż jest betonowy, co oczywiście na stronie „nieprzyjemnego i niechętnego” jest napisane; o cmentarzu w Radłowie : „Cmentarz jest projektu Roberta Motyki.” , w sumie faktycznie obojętne jak nazywał się projektant; o Biskupicach Radłowskich : „Na tym cmentarzu można odnaleźć ich dwa rodzaje: krzyż listwowy żeliwny proj. Watzala i krzyże Mayera” , może Majera, może Majora a może Mayra - co za różnica ? Tyle tylko z najświeższych wpisów...
Najwyraźniej nie starczyło czasu nawet na dokładne przepisywanie wiadomości z internetu o lekturze jakichkolwiek publikacji papierowych nie wspominając.
A cała ta „zemsta” (w sumie najbardziej szkodząca chcącym uzyskać rzetelną informację internautom) dlatego że ośmieliłem się poddać krytycznej ocenie wasz projekt ze względu na jego kulejącą merytorykę w zakresie cmentarzy zachodniogalicyjskich i natychmiast na pierwsze wezwanie nie rzuciłem się biegać z długopisem w zębach oraz spisywać błędne (bardzo często !) dane z tabliczek za to wskazałem najbardziej merytoryczne źródło danych.
Mirosław Łopata
- Fronczak_Waldemar

- Posty: 676
- Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
- Lokalizacja: Łódź
Mimo, że list adresował Pan do Witka Mazuchowskiego, to jednak używając liczby mnogiej, wywołał mnie Pan również do tablicy.
Nie bardzo rozumiem, jaki cel Panu przyświeca, próbując zdyskredytować nasz projekt i jednocześnie podkreślając swoje merytoryczne przygotowanie w temacie grobownictwa oraz zasługi, docenione przez Austriacki Czerwony Krzyż?
Może ktoś się domyśli z kontekstu Pana wypowiedzi, o co tak naprawdę chodzi?
Wszelkie nieprawidłowości, jakie były sygnalizowane zostały natychmiast usunięte. Dotyczyły one pracy jednej z naszych koleżanek, która nieświadoma, faktycznie korzystała z Pańskiej strony, o czym nas nie poinformowała. Teksty zostały zastąpione przez inne opisy, dokonane przez nią samą. Jak można się zorientować z materiału fotograficznego, do każdego miejsca dotarła osobiście, więc nie bardzo rozumiem skąd tyle sarkazmu w Pana wypowiedzi i porównań do sztubackich sztuczek.
Stronę tworzą amatorzy, w większości genealodzy, którzy czytają to właśnie forum. W opisach stosują własne słowa, może niekonieczne fachowe, ale będące wyrazem troski o zachowanie w pamięci inskrypcji.
Skoro wyśmiewa się Pan z naszych nieporadności, wyśmiewa się Pan jednocześnie z pracy ludzi tworzących to forum, które udzieliło Panu gościny. Wyśmiewa się Pan z wolontariuszy, o których pisze Pan w cudzysłowie, a to są w większości genealodzy z tej strony.
To tak, jakby wejść do czyjegoś domu i obrażać domowników.
Co do naszych kontaktów i jej historii.
Jeden z naszych kolegów, prezes Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego, Zbyszek Szybka, ruszył z aparatem fotograficznym tropem cmentarzy. Przesyłał nam nazwiska i zdjęcia, oraz skróty opisów, które faktycznie pochodziły z Pańskiej strony.
Skoro ma Pan zrzuty ekranowe (bo my również mamy kopie) to łatwo sprawdzić, że tekst ujęty był w cudzysłów i w nawiasie podano źródło: adres Pańskiej strony oraz Pana imię i nazwisko. Natomiast w rubryce „opracował” umieszczaliśmy jego nazwisko. I właśnie ta rubryka była powodem Pańskich protestów. Taka jest prawda.
W związku z tym, że nie doszliśmy w tym względzie do porozumienia, zdecydowaliśmy, że nie będziemy korzystali z Pana opracowań. Opisy zostały zmienione, a reszta jest, jak to Pan ładnie określa, naszą „własnością intelektualną”. To wszystko w tej sprawie.
Nie będę też podejmował polemiki w sprawach oceny naszej strony i Pańskich sugestii, co do tego, z czego powinniśmy korzystać i jak merytorycznie poprawić nasz Projekt w odniesieniu do Galicji Zachodniej, do której jak się można domyślać, uzurpuje sobie Pan monopol.
Niestety zmartwię Pana, prace na tym terenie będą trwały nadal i niebawem zostaną zintensyfikowane.
Dla Pana wiadomości dodaję, że wybitny znawca przedmiotu, Pan Roman Frodyma, wyraził się o naszym projekcie bardzo pochlebnie i zdeklarował chęć pomocy, za co jesteśmy Mu bardzo wdzięczni.
Pana komentarze, wygłaszane autorytatywnie, zmierzały do tego, że projekt może jest i dobry, ale nie na Pana terenie, który przecież jest już zrobiony doskonale i nie potrzeba tu takiej prowizorki.
Gdyby Pan jednak wcześniej zapoznał się z ideą naszego projektu, to nie proponowałby Pan przepisywania nazwisk z pracy Pana Drogomira, tudzież innych spisów i nie wygłaszał tak napuszonych, „dydaktycznych” tekstów, bo mają się one nijak do naszych założeń opublikowanych na stronie Polegli.
Nasz projekt dotyczy wyłącznie, zachowanych inskrypcji. Nie jest więc spisem osób faktycznie pochowanych i może się od takowego różnić. Do tego, projektem objęte są również tablice memoratywne i pomniki, których szczególnie dużo zachowało się na ziemiach północnych i zachodnich. „Polegli”, to wielka fotografia napisów i miejsc związanych z upamiętnieniem ludzi poległych w I Wojnie, wykonana na wszystkich ziemiach polskich.
Nie zamierzam kontynuować tej jałowej dyskusji, bo szkoda jest na to czasu. Wolę poświęcić czas jadąc w teren na kolejny leśny cmentarz. Polegli czekają.
Pomijając to drobne nieporozumienie, jestem pełen podziwu dla Pańskiej wiedzy i osiągnięć. Liczę, że kiedyś może zdołamy znaleźć wspólny język dla ocalenia pamięci poległych?
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
Nie bardzo rozumiem, jaki cel Panu przyświeca, próbując zdyskredytować nasz projekt i jednocześnie podkreślając swoje merytoryczne przygotowanie w temacie grobownictwa oraz zasługi, docenione przez Austriacki Czerwony Krzyż?
Może ktoś się domyśli z kontekstu Pana wypowiedzi, o co tak naprawdę chodzi?
Wszelkie nieprawidłowości, jakie były sygnalizowane zostały natychmiast usunięte. Dotyczyły one pracy jednej z naszych koleżanek, która nieświadoma, faktycznie korzystała z Pańskiej strony, o czym nas nie poinformowała. Teksty zostały zastąpione przez inne opisy, dokonane przez nią samą. Jak można się zorientować z materiału fotograficznego, do każdego miejsca dotarła osobiście, więc nie bardzo rozumiem skąd tyle sarkazmu w Pana wypowiedzi i porównań do sztubackich sztuczek.
Stronę tworzą amatorzy, w większości genealodzy, którzy czytają to właśnie forum. W opisach stosują własne słowa, może niekonieczne fachowe, ale będące wyrazem troski o zachowanie w pamięci inskrypcji.
Skoro wyśmiewa się Pan z naszych nieporadności, wyśmiewa się Pan jednocześnie z pracy ludzi tworzących to forum, które udzieliło Panu gościny. Wyśmiewa się Pan z wolontariuszy, o których pisze Pan w cudzysłowie, a to są w większości genealodzy z tej strony.
To tak, jakby wejść do czyjegoś domu i obrażać domowników.
Co do naszych kontaktów i jej historii.
Jeden z naszych kolegów, prezes Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego, Zbyszek Szybka, ruszył z aparatem fotograficznym tropem cmentarzy. Przesyłał nam nazwiska i zdjęcia, oraz skróty opisów, które faktycznie pochodziły z Pańskiej strony.
Skoro ma Pan zrzuty ekranowe (bo my również mamy kopie) to łatwo sprawdzić, że tekst ujęty był w cudzysłów i w nawiasie podano źródło: adres Pańskiej strony oraz Pana imię i nazwisko. Natomiast w rubryce „opracował” umieszczaliśmy jego nazwisko. I właśnie ta rubryka była powodem Pańskich protestów. Taka jest prawda.
W związku z tym, że nie doszliśmy w tym względzie do porozumienia, zdecydowaliśmy, że nie będziemy korzystali z Pana opracowań. Opisy zostały zmienione, a reszta jest, jak to Pan ładnie określa, naszą „własnością intelektualną”. To wszystko w tej sprawie.
Nie będę też podejmował polemiki w sprawach oceny naszej strony i Pańskich sugestii, co do tego, z czego powinniśmy korzystać i jak merytorycznie poprawić nasz Projekt w odniesieniu do Galicji Zachodniej, do której jak się można domyślać, uzurpuje sobie Pan monopol.
Niestety zmartwię Pana, prace na tym terenie będą trwały nadal i niebawem zostaną zintensyfikowane.
Dla Pana wiadomości dodaję, że wybitny znawca przedmiotu, Pan Roman Frodyma, wyraził się o naszym projekcie bardzo pochlebnie i zdeklarował chęć pomocy, za co jesteśmy Mu bardzo wdzięczni.
Pana komentarze, wygłaszane autorytatywnie, zmierzały do tego, że projekt może jest i dobry, ale nie na Pana terenie, który przecież jest już zrobiony doskonale i nie potrzeba tu takiej prowizorki.
Gdyby Pan jednak wcześniej zapoznał się z ideą naszego projektu, to nie proponowałby Pan przepisywania nazwisk z pracy Pana Drogomira, tudzież innych spisów i nie wygłaszał tak napuszonych, „dydaktycznych” tekstów, bo mają się one nijak do naszych założeń opublikowanych na stronie Polegli.
Nasz projekt dotyczy wyłącznie, zachowanych inskrypcji. Nie jest więc spisem osób faktycznie pochowanych i może się od takowego różnić. Do tego, projektem objęte są również tablice memoratywne i pomniki, których szczególnie dużo zachowało się na ziemiach północnych i zachodnich. „Polegli”, to wielka fotografia napisów i miejsc związanych z upamiętnieniem ludzi poległych w I Wojnie, wykonana na wszystkich ziemiach polskich.
Nie zamierzam kontynuować tej jałowej dyskusji, bo szkoda jest na to czasu. Wolę poświęcić czas jadąc w teren na kolejny leśny cmentarz. Polegli czekają.
Pomijając to drobne nieporozumienie, jestem pełen podziwu dla Pańskiej wiedzy i osiągnięć. Liczę, że kiedyś może zdołamy znaleźć wspólny język dla ocalenia pamięci poległych?
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
-
tymczasowy
- Posty: 3
- Rejestracja: śr 14 maja 2008, 18:39
Panie Fronczak,
podczas gdy ja przedstawiam wątpliwości merytoryczne i mankamenty waszego projektu w części dotyczącej Galicji Zachodniej Pan atakuje mnie osobiście zamiast odnieść się do podniesionych kwestii. Państwa wypowiedzi mają na celu zdyskredytowanie nie tychże uwag (lub dyskusję z nimi) a raczej mnie osobiście. Stąd właśnie napomknienie o mej działalności i jej efektach aby do końca wyjaśnić sprawę domniemanych złych intencji. Składam takie Pańskie zachowanie częściowo na karb Pańskiej b.słabej orientacji w sytuacji panującej na terenie zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych a częściowo na błędne podpowiedzi pochlebców. W tym kontekście łatwo mi zrozumieć także Pańską czołobitność w stosunku do p. Frodymy, który jak zwykle żadnych zastrzeżeń nie ma. Cóż, na ogół lubi się tych i szanuje którzy nas lubią i nam pochlebiają bez względu na fakty, czyż nie ? Ale czy postęp waszego projektu ma polegać na zgodnym poklepywaniu się po plecach? Moim zdaniem nie powinien. Merytoryczna krytyka nie powinna więc tym bardziej wzbudzać reakcji emocjonalnej skierowanej przeciw krytykującemu.
Nawiasem mówiąc nie znajduję w waszej bazie informacji odpisanych przez p. Frodymę z tabliczek nagrobnych, jeśli się mylę proszę wskazać takie wpisy – z ciekawością się zapoznam.
Przejdźmy nareszcie do sedna sprawy : czy ja nie zapoznałem się założeniami waszego projektu czy też Pan definiuje pojęcie „zachowane” w sposób dla rzetelnego badacza historii cmentarzy zachodniogalicyjskich niedopuszczalnie luźny i dowolny oraz sam nie chce pamiętać o założeniach swojego projektu ?
Napisał Pan, że wasz projekt polega na zarejestrowaniu ZACHOWANYCH inskrypcji na grobach I wojny światowej, takie też są założenia waszego projektu. Już to samo jako odpowiedź na moje wątpliwości wskazuje na ogromną wprost Pana dezorientację w temacie takich inskrypcji z cmentarzy Zachodniej Galicji. Otóż, niech Pan w takim razie przyjmie do wiadomości, że ZACHOWANE inskrypcje stanowią ok. 2% (a nawet może jeszcze mniej) wszystkich obecnie istniejących tabliczek na tych cmentarzach. Pozostała większość to tabliczki ODTWORZONE czyli w zasadzie takie które do założeń waszego projektu nijak nie pasują. Mimo, że tłumaczę to państwu już od dobrych kilku miesięcy nie zadaliście sobie trudu aby sprawdzić czy faktycznie tak jest, lub co gorsza przyjęliście to do wiadomości ale celowo dezinformujecie internautów.
Od lat międzywojennych tabliczki te bowiem są sukcesywnie odnawiane wobec postępującego zniszczenia (a nawet dewastacji) oryginalnych. Przy czym daje się zauważyć prawidłowość (oczywiście jest to tym bardziej jasne im kto posiada większą wiedzę w temacie) że im tabliczki były odnawiane dawniej tym więcej błędów w stosunku do ORYGINALNYCH inskrypcji zawierają. Z różnych powodów. I tak na przykład tabliczki z okresu międzywojennego posiadają nie tylko liczne spolszczenia nazwisk ale i tłumaczenia niemieckojęzycznych nazw formacji wojskowych, bardzo często błędne, po części spowodowane niechęcią panującą w Polsce która dopiero co odzyskała niepodległość do języka niemieckiego a tym bardziej do zasięgania wiedzy w aktach urzędowych zaborcy. Tabliczki z kolei wykonywane w miejsce ORYGINALNYCH w latach 70-80 tych XX w. zawierają karygodne uzupełnienia nieczytelnej już ORYGINALNEJ treści w rodzaju wypełniania luk w nazwiskach najbardziej prawdopodobnymi literami , oczywiście prawdopodobnymi w mniemaniu „renowatora” i także nie opartymi na rzetelnej wiedzy.
Najmniej przekłamań zawierają tabliczki odtwarzane w ostatnich 5 latach, przy czym zdecydowanie najlepiej w stosunku do ORYGINALNEJ treści inskrypcji prezentują się tabliczki odtwarzane na podstawie dokumentacji wykonywanej na zlecenie gmin przez p. Jerzego Drogomira, którą ten z kolei sporządza w oparciu o porównanie archiwalnych spisów pochowanych z różnych źródeł z danymi spisanymi w terenie z ORYGINALNYCH tabliczek za czasów kiedy one jeszcze RZECZYWIŚCIE ISTNIAŁY. Prace prowadzone przez tego pana są obecnie najbardziej aktualnym, merytorycznym, solidnym i zaawansowanym zbiorem danych jeśli chodzi właśnie o Galicję Zachodnią (jakkolwiek zapewne jak każda praca nie pozbawione drobnych błędów wynikających jednak głównie z pominięć).
W Małopolsce istnieje silna wola wśród przedstawicieli organów ochrony zabytków do upamiętniania poległych I wojny poprzez wykonywanie nowych tabliczek w miarę możliwości także z danymi skorygowanymi w oparciu o badania archiwalne i oceniam to jednoznacznie pozytywnie. Jednym z ubocznych efektów tej akcji jest także poprawienie, w dalszej kolejności tabliczek z lat 20-tych, 80- tych i 90-tych na których uwidoczniono błędne dane niezgodne z danymi z PIERWOTNYCH TABLICZEK.
Jak Pan myśli, w oparciu o czyje głównie opracowania , oceniane przez znawców tematu praktycznie jednoznacznie pozytywnie się odbywa ta akcja ? Nie muszę chyba podpowiadać że nie w oparciu o opracowania p. Frodymy...
Tak więc umieszczenie w internecie danych spisanych z tabliczek co do których laik je odpisujący nie ma żadnej pewności czy są prawidłowe i ORYGINALNE jest nie tylko niecelowe z punktu widzenia założeń waszego projektu (chodzi bowiem o inskrypcje ZACHOWANE) ale także może przynieść dotkliwe skutki dla korzystających z danych. Otóż łatwo wyobrazić sobie, że na przykład Czech pasjonujący się genealogią znajdzie w waszych spisach nazwisko dziadka „Skrabal” bez dalszych danych , spisane z tabliczki pochodzącej z lat 80-tych i za kilka lat przyjedzie na cmentarz wskazany w waszym spisie pokonując tysiąc kilometrów na domniemany grób dziadka. Co jednak może zastać ? Na przykład na tabliczce nazwisko nie „Skrabal”, lecz „Johann Skrabak . I.R.100 +2.5.1915”* ponieważ tabliczka poprzednio „zrekonstruowana” bez dostatecznej staranności (o wiedzy nie wspominając) zostanie ponownie odtworzona tym razem jednak starannie i w zgodzie zarówno z ORYGINALNĄ poprzednio ISTNIEJĄCĄ treścią, jak i danymi archiwalnymi.
Jeśli, oprócz wątpliwości merytorycznych powyżej przedstawionych i ten możliwy przykład do Pana jako genealoga nie przemawia no to cóż... Róbta co chceta ale nie liczta, że będzie to rzeczywiście miało jakąś wielką wartość merytoryczną. Bowiem umieszczanie w internecie mającym być w założeniu jak najbardziej aktualnym i bieżącym źródłem informacji danych zdezaktualizowanych, błędnych i niepełnych już momencie ich zamieszczania jest czymś groteskowym. Oczywiście cały czas jesteśmy przy temacie cmentarzy zachodniogalicyjskich - żeby była jasność – w innych regionach Polski, gdzie takich istniejących tabliczek inskrypcyjnych nie poddawano z tego co mi wiadomo na ogół masowym „renowacjom” a co za tym idzie przekształceniom i co do których to regionów nie istnieją materiały archiwalne pozwalające zweryfikować tą treść wasz projekt może okazać się fundamentalny i pionierski (o czym pisałem uparcie a Pan równie uparcie zdawał się to ignorować).
Podsumowując: moje uwagi nie mają na celu „zdyskredytowania” waszego projektu ale zwrócenie uwagi na odmienne od reszty obszaru Polski realia i uwarunkowania dotyczące cmentarzy zachodniogalicyjskich co zdajecie się w swoim projekcie ignorować. Przy tym zdajecie się ignorować zarówno fakty dotyczące inskrypcji jak fakty dotyczące architektury.
Najśmieszniejsze (dla mnie) a może najbardziej zaskakujące (dla Pana) iż wkrótce może się okazać, że chcąc nie chcąc na terenie Galicji Zachodniej spiszecie z tabliczek dane, które tak czy owak (czy w książce czy na odtworzonych tabliczkach) oparte będą na pracy p. Drogomira z niewielkimi tylko uzupełnieniami pochodzącymi od innych rzetelnych badaczy tematu. Czy więc nie bardziej celowe i przydatne dla internautów byłoby skorzystanie z tej skarbnicy wiedzy już teraz ? Nie marnujcie pary kierując ją w gwizdek ! Nie marnujcie czasu, pieniędzy i benzyny na spisywanie danych z tabliczek w Galicji Zachodniej wykonanych w oparciu o dane zebrane przez p. Drogomira skoro można je uzyskać u źródła ! Powiada Pan, że nie chcecie korzystać ze spisów a ja powiadam Panu, że tak czy owak odpisując je z nowych tabliczek korzystacie z nich. Różnica może jest tylko taka, że w czasie kolejnego odpisywania można popełnić błędy i literówki. Chyba że o to chodzi – napracować się i wypracować coś mniej dokładnego od tego nad czym się pracowało. Troszkę bez sensu, nie uważa Pan ?
Czyżbym więc jednak formułując moje jak Pan to miło ujął „napuszone” postulaty , o zgrozo ! lepiej od Pana znał założenia waszego projektu ?
Dodatkowej „pikanterii” temu przykładowi przydaje fakt, że w niektórych przypadkach korzystacie już na stronie z tych swoistych „didaskaliów”: vide cmentarz nr 352 w Marcinkowicach.
Proszę zrozumieć, że będziecie kierować wolontariuszy działających niewątpliwie w dobrej wierze do pieczołowitego (choć jak widać czasem dodają coś z poza napisów) spisywania tego czemu i tak żadna zagłada oraz zapomnienie nie zagraża w tym samym czasie na innych obszarach Polski mogą zniknąć ostatnie inskrypcje, których niestety w oparciu o źródłach archiwalne nie da się odtworzyć, gdyż źródła takie dla nich nie istnieją.
Już bardziej celowe byłoby skierowanie w Galicji Zachodniej aktywności wolontariuszy w stronę tych nielicznych cmentarzy na których zachowały się jeszcze AUTENTYCZNE inskrypcje. Zebrane w ten sposób dane miały by jakąś wartość – mogły by choćby służyć sprawdzeniu poprawności danych zbieranych na tych cmentarzach w latach przeszłych, co jak nadmieniłem miało już miejsce kilkakrotnie. Jeszcze bardziej celowe byłoby skierowanie wolontariuszy z tego rejonu do lokalnych muzeów, izb pamięci, kancelarii parafialnych czy starszych lokalnych krajoznawców w których zbiorach mogą znajdować się nazwiska bądź to odpisane z tabliczek już nieistniejących bądź też niepochodzące z nich ale w istotny sposób uzupełniające oryginalne dane austro – węgierskie. Zbyt ambitne ? Może. Za to celowe.
Kończąc, odniosę się do Pańskiej deklaracji z której domyślnie wynika, iż twórcom projektu nie zależy bardzo na rzetelności opisów architektury cmentarzy w Galicji Zachodniej. Mnie na tym natomiast zależy. Moje krytyczne uwagi mają więc jedynie pomóc podjąć autonomiczną decyzję czy wasz projekt ma być w tej mierze bardziej merytoryczny i staranny czy też bardziej amatorski i entuzjastyczny. Nie mogę jednak pozwolić Panu na obracanie kota ogonem poprzez twierdzenie, że nie chcę z wami współpracować w sytuacji, że nie dosyć, że faktycznie opisy zamieszczane na stronie waszego projektu nie odzwierciedlają niejednokrotnie rzeczywistości pokazanej na zdjęciach obok ale i przekazane o tym uwagi traktowane są jako „atak”. Taka postawa istotnie powoduje brak chęci współpracy ale nie z mojej winy.
M. Łopata
* przykład hipotetyczny, choć można znaleźć przy większej ilości czasu i autentyczne.
P.S. Zapraszając czytających do wnikliwego zapoznania się z moim tekstem i czytania ze zrozumieniem przepraszam jednocześnie za jego lekką chaotyczność, pisałem szybko bo muszę wrócić do poważniejszych zajęć głównie niestety jednak polegających na tym samym co robię w mikroskali tutaj - "odkręcaniu" różnych nieporozumień i zabagnień dotyczących cmentarzy I wojny.
podczas gdy ja przedstawiam wątpliwości merytoryczne i mankamenty waszego projektu w części dotyczącej Galicji Zachodniej Pan atakuje mnie osobiście zamiast odnieść się do podniesionych kwestii. Państwa wypowiedzi mają na celu zdyskredytowanie nie tychże uwag (lub dyskusję z nimi) a raczej mnie osobiście. Stąd właśnie napomknienie o mej działalności i jej efektach aby do końca wyjaśnić sprawę domniemanych złych intencji. Składam takie Pańskie zachowanie częściowo na karb Pańskiej b.słabej orientacji w sytuacji panującej na terenie zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych a częściowo na błędne podpowiedzi pochlebców. W tym kontekście łatwo mi zrozumieć także Pańską czołobitność w stosunku do p. Frodymy, który jak zwykle żadnych zastrzeżeń nie ma. Cóż, na ogół lubi się tych i szanuje którzy nas lubią i nam pochlebiają bez względu na fakty, czyż nie ? Ale czy postęp waszego projektu ma polegać na zgodnym poklepywaniu się po plecach? Moim zdaniem nie powinien. Merytoryczna krytyka nie powinna więc tym bardziej wzbudzać reakcji emocjonalnej skierowanej przeciw krytykującemu.
Nawiasem mówiąc nie znajduję w waszej bazie informacji odpisanych przez p. Frodymę z tabliczek nagrobnych, jeśli się mylę proszę wskazać takie wpisy – z ciekawością się zapoznam.
Przejdźmy nareszcie do sedna sprawy : czy ja nie zapoznałem się założeniami waszego projektu czy też Pan definiuje pojęcie „zachowane” w sposób dla rzetelnego badacza historii cmentarzy zachodniogalicyjskich niedopuszczalnie luźny i dowolny oraz sam nie chce pamiętać o założeniach swojego projektu ?
Napisał Pan, że wasz projekt polega na zarejestrowaniu ZACHOWANYCH inskrypcji na grobach I wojny światowej, takie też są założenia waszego projektu. Już to samo jako odpowiedź na moje wątpliwości wskazuje na ogromną wprost Pana dezorientację w temacie takich inskrypcji z cmentarzy Zachodniej Galicji. Otóż, niech Pan w takim razie przyjmie do wiadomości, że ZACHOWANE inskrypcje stanowią ok. 2% (a nawet może jeszcze mniej) wszystkich obecnie istniejących tabliczek na tych cmentarzach. Pozostała większość to tabliczki ODTWORZONE czyli w zasadzie takie które do założeń waszego projektu nijak nie pasują. Mimo, że tłumaczę to państwu już od dobrych kilku miesięcy nie zadaliście sobie trudu aby sprawdzić czy faktycznie tak jest, lub co gorsza przyjęliście to do wiadomości ale celowo dezinformujecie internautów.
Od lat międzywojennych tabliczki te bowiem są sukcesywnie odnawiane wobec postępującego zniszczenia (a nawet dewastacji) oryginalnych. Przy czym daje się zauważyć prawidłowość (oczywiście jest to tym bardziej jasne im kto posiada większą wiedzę w temacie) że im tabliczki były odnawiane dawniej tym więcej błędów w stosunku do ORYGINALNYCH inskrypcji zawierają. Z różnych powodów. I tak na przykład tabliczki z okresu międzywojennego posiadają nie tylko liczne spolszczenia nazwisk ale i tłumaczenia niemieckojęzycznych nazw formacji wojskowych, bardzo często błędne, po części spowodowane niechęcią panującą w Polsce która dopiero co odzyskała niepodległość do języka niemieckiego a tym bardziej do zasięgania wiedzy w aktach urzędowych zaborcy. Tabliczki z kolei wykonywane w miejsce ORYGINALNYCH w latach 70-80 tych XX w. zawierają karygodne uzupełnienia nieczytelnej już ORYGINALNEJ treści w rodzaju wypełniania luk w nazwiskach najbardziej prawdopodobnymi literami , oczywiście prawdopodobnymi w mniemaniu „renowatora” i także nie opartymi na rzetelnej wiedzy.
Najmniej przekłamań zawierają tabliczki odtwarzane w ostatnich 5 latach, przy czym zdecydowanie najlepiej w stosunku do ORYGINALNEJ treści inskrypcji prezentują się tabliczki odtwarzane na podstawie dokumentacji wykonywanej na zlecenie gmin przez p. Jerzego Drogomira, którą ten z kolei sporządza w oparciu o porównanie archiwalnych spisów pochowanych z różnych źródeł z danymi spisanymi w terenie z ORYGINALNYCH tabliczek za czasów kiedy one jeszcze RZECZYWIŚCIE ISTNIAŁY. Prace prowadzone przez tego pana są obecnie najbardziej aktualnym, merytorycznym, solidnym i zaawansowanym zbiorem danych jeśli chodzi właśnie o Galicję Zachodnią (jakkolwiek zapewne jak każda praca nie pozbawione drobnych błędów wynikających jednak głównie z pominięć).
W Małopolsce istnieje silna wola wśród przedstawicieli organów ochrony zabytków do upamiętniania poległych I wojny poprzez wykonywanie nowych tabliczek w miarę możliwości także z danymi skorygowanymi w oparciu o badania archiwalne i oceniam to jednoznacznie pozytywnie. Jednym z ubocznych efektów tej akcji jest także poprawienie, w dalszej kolejności tabliczek z lat 20-tych, 80- tych i 90-tych na których uwidoczniono błędne dane niezgodne z danymi z PIERWOTNYCH TABLICZEK.
Jak Pan myśli, w oparciu o czyje głównie opracowania , oceniane przez znawców tematu praktycznie jednoznacznie pozytywnie się odbywa ta akcja ? Nie muszę chyba podpowiadać że nie w oparciu o opracowania p. Frodymy...
Tak więc umieszczenie w internecie danych spisanych z tabliczek co do których laik je odpisujący nie ma żadnej pewności czy są prawidłowe i ORYGINALNE jest nie tylko niecelowe z punktu widzenia założeń waszego projektu (chodzi bowiem o inskrypcje ZACHOWANE) ale także może przynieść dotkliwe skutki dla korzystających z danych. Otóż łatwo wyobrazić sobie, że na przykład Czech pasjonujący się genealogią znajdzie w waszych spisach nazwisko dziadka „Skrabal” bez dalszych danych , spisane z tabliczki pochodzącej z lat 80-tych i za kilka lat przyjedzie na cmentarz wskazany w waszym spisie pokonując tysiąc kilometrów na domniemany grób dziadka. Co jednak może zastać ? Na przykład na tabliczce nazwisko nie „Skrabal”, lecz „Johann Skrabak . I.R.100 +2.5.1915”* ponieważ tabliczka poprzednio „zrekonstruowana” bez dostatecznej staranności (o wiedzy nie wspominając) zostanie ponownie odtworzona tym razem jednak starannie i w zgodzie zarówno z ORYGINALNĄ poprzednio ISTNIEJĄCĄ treścią, jak i danymi archiwalnymi.
Jeśli, oprócz wątpliwości merytorycznych powyżej przedstawionych i ten możliwy przykład do Pana jako genealoga nie przemawia no to cóż... Róbta co chceta ale nie liczta, że będzie to rzeczywiście miało jakąś wielką wartość merytoryczną. Bowiem umieszczanie w internecie mającym być w założeniu jak najbardziej aktualnym i bieżącym źródłem informacji danych zdezaktualizowanych, błędnych i niepełnych już momencie ich zamieszczania jest czymś groteskowym. Oczywiście cały czas jesteśmy przy temacie cmentarzy zachodniogalicyjskich - żeby była jasność – w innych regionach Polski, gdzie takich istniejących tabliczek inskrypcyjnych nie poddawano z tego co mi wiadomo na ogół masowym „renowacjom” a co za tym idzie przekształceniom i co do których to regionów nie istnieją materiały archiwalne pozwalające zweryfikować tą treść wasz projekt może okazać się fundamentalny i pionierski (o czym pisałem uparcie a Pan równie uparcie zdawał się to ignorować).
Podsumowując: moje uwagi nie mają na celu „zdyskredytowania” waszego projektu ale zwrócenie uwagi na odmienne od reszty obszaru Polski realia i uwarunkowania dotyczące cmentarzy zachodniogalicyjskich co zdajecie się w swoim projekcie ignorować. Przy tym zdajecie się ignorować zarówno fakty dotyczące inskrypcji jak fakty dotyczące architektury.
Najśmieszniejsze (dla mnie) a może najbardziej zaskakujące (dla Pana) iż wkrótce może się okazać, że chcąc nie chcąc na terenie Galicji Zachodniej spiszecie z tabliczek dane, które tak czy owak (czy w książce czy na odtworzonych tabliczkach) oparte będą na pracy p. Drogomira z niewielkimi tylko uzupełnieniami pochodzącymi od innych rzetelnych badaczy tematu. Czy więc nie bardziej celowe i przydatne dla internautów byłoby skorzystanie z tej skarbnicy wiedzy już teraz ? Nie marnujcie pary kierując ją w gwizdek ! Nie marnujcie czasu, pieniędzy i benzyny na spisywanie danych z tabliczek w Galicji Zachodniej wykonanych w oparciu o dane zebrane przez p. Drogomira skoro można je uzyskać u źródła ! Powiada Pan, że nie chcecie korzystać ze spisów a ja powiadam Panu, że tak czy owak odpisując je z nowych tabliczek korzystacie z nich. Różnica może jest tylko taka, że w czasie kolejnego odpisywania można popełnić błędy i literówki. Chyba że o to chodzi – napracować się i wypracować coś mniej dokładnego od tego nad czym się pracowało. Troszkę bez sensu, nie uważa Pan ?
Pańskiemu wywodowi o zamiarze jedynie „zdjęcia” inskrypcji (ZACHOWANYCH bądź odtworzonych) i nie korzystania ze źródeł typu literatura oraz archiwalia zaprzecza cytat ze strony waszego projektu zamieszczony w dziale „Zasady”:Gdyby Pan jednak wcześniej zapoznał się z ideą naszego projektu, to nie proponowałby Pan przepisywania nazwisk z pracy Pana Drogomira, tudzież innych spisów i nie wygłaszał tak napuszonych, „dydaktycznych” tekstów, bo mają się one nijak do naszych założeń opublikowanych na stronie Polegli.
Baza danych jest stopniowo rozbudowywana o informacje pochodzące z nagrobków żołnierzy, jak również o dane pochodzące z opracowań historycznych.
Czyżbym więc jednak formułując moje jak Pan to miło ujął „napuszone” postulaty , o zgrozo ! lepiej od Pana znał założenia waszego projektu ?
Dodatkowej „pikanterii” temu przykładowi przydaje fakt, że w niektórych przypadkach korzystacie już na stronie z tych swoistych „didaskaliów”: vide cmentarz nr 352 w Marcinkowicach.
Proszę zrozumieć, że będziecie kierować wolontariuszy działających niewątpliwie w dobrej wierze do pieczołowitego (choć jak widać czasem dodają coś z poza napisów) spisywania tego czemu i tak żadna zagłada oraz zapomnienie nie zagraża w tym samym czasie na innych obszarach Polski mogą zniknąć ostatnie inskrypcje, których niestety w oparciu o źródłach archiwalne nie da się odtworzyć, gdyż źródła takie dla nich nie istnieją.
Już bardziej celowe byłoby skierowanie w Galicji Zachodniej aktywności wolontariuszy w stronę tych nielicznych cmentarzy na których zachowały się jeszcze AUTENTYCZNE inskrypcje. Zebrane w ten sposób dane miały by jakąś wartość – mogły by choćby służyć sprawdzeniu poprawności danych zbieranych na tych cmentarzach w latach przeszłych, co jak nadmieniłem miało już miejsce kilkakrotnie. Jeszcze bardziej celowe byłoby skierowanie wolontariuszy z tego rejonu do lokalnych muzeów, izb pamięci, kancelarii parafialnych czy starszych lokalnych krajoznawców w których zbiorach mogą znajdować się nazwiska bądź to odpisane z tabliczek już nieistniejących bądź też niepochodzące z nich ale w istotny sposób uzupełniające oryginalne dane austro – węgierskie. Zbyt ambitne ? Może. Za to celowe.
Kończąc, odniosę się do Pańskiej deklaracji z której domyślnie wynika, iż twórcom projektu nie zależy bardzo na rzetelności opisów architektury cmentarzy w Galicji Zachodniej. Mnie na tym natomiast zależy. Moje krytyczne uwagi mają więc jedynie pomóc podjąć autonomiczną decyzję czy wasz projekt ma być w tej mierze bardziej merytoryczny i staranny czy też bardziej amatorski i entuzjastyczny. Nie mogę jednak pozwolić Panu na obracanie kota ogonem poprzez twierdzenie, że nie chcę z wami współpracować w sytuacji, że nie dosyć, że faktycznie opisy zamieszczane na stronie waszego projektu nie odzwierciedlają niejednokrotnie rzeczywistości pokazanej na zdjęciach obok ale i przekazane o tym uwagi traktowane są jako „atak”. Taka postawa istotnie powoduje brak chęci współpracy ale nie z mojej winy.
Prawda jest taka, że istniała wątpliwość co do autorstwa. Przekopiowanie tekstu z jednej strony internetowej na drugą za pomocą kombinacji klawiszy Ctrl+V bez dodania żadnego swojego wkładu (spisu z tabliczek) nie jest „opracowaniem” godnym umieszczenia przy tej kopii czyjegoś nazwiska i to właśnie było przedmiotem sporu.Skoro ma Pan zrzuty ekranowe (bo my również mamy kopie) to łatwo sprawdzić, że tekst ujęty był w cudzysłów i w nawiasie podano źródło: adres Pańskiej strony oraz Pana imię i nazwisko. Natomiast w rubryce „opracował” umieszczaliśmy jego nazwisko. I właśnie ta rubryka była powodem Pańskich protestów. Taka jest prawda.
M. Łopata
* przykład hipotetyczny, choć można znaleźć przy większej ilości czasu i autentyczne.
P.S. Zapraszając czytających do wnikliwego zapoznania się z moim tekstem i czytania ze zrozumieniem przepraszam jednocześnie za jego lekką chaotyczność, pisałem szybko bo muszę wrócić do poważniejszych zajęć głównie niestety jednak polegających na tym samym co robię w mikroskali tutaj - "odkręcaniu" różnych nieporozumień i zabagnień dotyczących cmentarzy I wojny.