anowi1958 pisze:Ewo!
Czytam czasami Twoje posty i widzę, że Ty chyba bardzo się nudzisz, wszędzie wtrącasz swoje trzy grosze nie na temat. Jedna literka mi z tekstu wypadła i co z tego? - błąd "śmiertelny"popełniłam?Więcej empatii, a będzie lepiej się żyło. Pozdrawiam
Iwona
Do Alana!
Dziękuję za odpowiedź. nie będę już przysyłała swoich historii, nie pcham się z butami tam gdzie mnie nie chcą. Chodziło mi tylko o zwrócenie uwagi, że człowiek powinien odpowiedzieć na grzecznie zadane pytanie. Mnie kiedyś uczono, że na listy(obecnie maile)należy odpowiadać, oczywiście jeśli są kulturalne, nie chamskie.
I jeszcze do Ewy- jeśli moim postom znów coś brakuje, albo są nieskładne lub niegramatyczne to przepraszam - nieuk jestem, z polskiego miałam czwórkę - kiedyś, teraz byłaby to trója. Ale na starość już tego nie poprawię, bo skleroza itd. Ale to nie jest moje największe zmartwienie.
Iwona
Pani Iwonko kochana strasznie Pani nerwowa i obrażalska niewiasta. Po co tak? Napisałam w poście, że w pełni zdaję sobie sprawę, że to czepliwość z mojej strony, której sama też nie lubię i że nie kieruję tego bezpośrednio i wyłącznie do Pani bo nie Pani jedna tak pisze. Chodziło mi o taki bardzo dla mnie denerwujący, a powszechnie spotykany błąd, nawyk, regionalizm? Nie wiem co. Regionalizm chyba nie bo z całej Polski ludzie tak piszą. Jak czytam o jakiś sprawach to dostaję po prostu amoku. Podobnie jak wtedy gdy słyszę o kultowych bajkach, piosenkach czy komediach Barei. Nie mogę strawić.
O Pani postach nie pisałam. Nie sprawdzam, nie oceniam. Nie wypowiedziałam się na ten temat nawet jednym słowem.
Moje są bzdurne, nie na temat itd. to Pani opinia i ma Pani do niej prawo. Ja się nie gniewam.
Ja miałam piątki z polskiego, niezmiennie przez całą edukację bo ja lubię polski, ale to nie znaczy, że dziś nie robię jakichś błędów. Pewnie nie takie proste, ortograficzne jak: gura, cura i przczoła, ale takie w rodzaju razem czy osobno na pewno tak.
Za Marcina Marynicza wstawiać się nie będę. Sam niech się kaja i broni, ale może trochę tej innym zalecanej empatii warto by z siebie wykrzesać? To chyba jest młody człowiek. Do matury się przygotowuje (wydaje mi się, że tak kiedyś pisał, ale nie ręczę), w genealogii aktywnie działa. Zajęć ma chłopak od groma i ciut ciut. Może mu czasu najzwyczajniej w świecie zbrakło, a nie dobrych chęci? Cieszmy się, że jest taka młodzież. Pozytywnie aktywna. Nieskonsumpcjonizowana do końca. Zachęcajmy takich młodych ludzi do działania, a nie zniechęcajmy.
I nie patrzmy zawsze i wyłącznie na czubek własnego nosa.
Te dwa posty tutaj zamieszczone to jedyne posty Pani autorstwa jakie miałam okazję czytać więc mam nadzieję, że to tylko wypadkowa chwili i urażonej ambicji, ale straszne zgorzknienie z nich bije. Poczucie niedowartościowania?
Więcej pokoju, więcej uśmiechu i życzliwości wzajemnej, a będzie lepiej.
Pozdrawiam serdecznie.