Drodzy forumowicze i forumowiczki, jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za zaangażowanie w temat.
Naprawdę jestem ogromnie zaskoczony jacy życzliwi i pomocni ludzie są na tym forum.
Od lat jestem bywalcem dużych for informatycznych/komputerowych oraz samochodowych i powiem Wam ,że na żadnym forum nie spotkałem się jeszcze z tak wielką przychylnością i tak wielką chęcią pomocy drugiemu użytkownikowi, naprawdę zadziwia mnie to forum i jego użytkownicy.
Wracając do tematu:
Super, że wykluczyliśmy Nowakowskiego, to już jest duży krok do przodu i dzięki niemu nie pobłądzę na niewłaściwe ścieżki.
Zadziwiające dla mnie jako amatora jest to, że Helena Nowakowska później Rychter tak jak pisaliście cieszyła się uznaniem w swojej okolicy, z opowiadań starszych osób wiem, że dziecko bez ślubu nawet w latach wiele późniejszych tj 1940-1950 to był jednak temat tabu, o tym nie chciano rozmawiać z dziećmi, sąsiadami itp
Jeśli Pani Grażynka jest w stanie pomóc mi z tym Księstwem Meklemburskim to będę bardzo wdzięczny, skoro Rychtera nie wykluczamy to można coś tam spróbować zbadać.
Jeszcze mam pytanko co do Saynog/ Sajnas skąd taka zmiana na przestrzeni kilkudziesięciu lat, mam na myśli nazwisko. No i w ogóle czy oni również byli jakimiś przybyszami z za granicy, bo to nazwisko nie brzmi szczególnie Polsko a i ludzi o nazwisku tym nie znajduje zbyt wielu
No nic nie będę burzył Waszej dyskusji, poczekam jeszcze chwilkę niech dyskusja się toczy hehe
Pozdrawiam Was serdecznie
-------
Pani Janeczko
Pisałem ten post prawdopodobnie w tym samym czasie co Pani.
Też zauważyłem to, że dzieci Heleny rodziły się w różnych domach, miałem Was o to właśnie zapytać, no ale w sumie odpowiedź już mam.
Co do akceptacji środowiska wobec Heleny posiadającej nieślubne dzieci też w sumie uzyskałem odpowiedź
Co o moich stresów to ma Pani rację hehe, ale myślę, że nie jestem jakimś wyjątkiem i u wielu badających swoje drzewo genealogiczne trafili się jacyś za graniczni przybysze, nieślubne dziecko w końcu drążymy dla Polski bardzo niespokojne czasy i wiele się wtedy działo.
Spróbuję coś poszukać o tej Wiktorii . Co do tempa moich poszukiwań, wiadomo żyjemy teraz w czasach gdzie każdemu się spieszy, każdy za czymś goni, na wszystko brakuje czasu. Tu nauczyłem się już trochę zwalniać, bardziej analizować i uwierzcie mi dawno, żadnemu "hobby" bo nie wiem jak inaczej nazwać tą nową pasję nie poświęciłem tyle czasu, tyle wieczorów do 2-3 nad ranem, czy wolnego czasu w pracy (bo aktualnie np siedzę w pracy i czytam/odpisuję na forum)
Także bakcyla złapałem.
Proszę jeszcze jeśli komuś się chcę o odniesienie się do niektórych moich pytań powyżej.
Pozdrawiam serdecznie
