"Całkowicie nie rozumiem tego biogramu. Tadeusz walczył w Powstaniu Warszawskim pomimo tego, że w 1942 został pojmany i osadzony w stalagu? Zmarł w stalagu, a zatem musiało to się zdarzyć przed 8 maja 1945 r., ale około 1946 r. ożenił się i wyjechał do Australii??"
Podaję to, co udało mi się o Tadeuszu ustalić - na pewno są tu luki. Czekam na kwerendę z Arolsen. Pewnym jest, że brał udział w Powstaniu Warszawskim. Być może udało mu się wcześniej uciec ze stalagu - wiele osobom się to udało. W Warszawie miał rodzinę, więc pewnie nie wrócił do domu po niewoli, lecz wolał ukryć się u rodziny w wielkiej stolicy. Zobaczę, co przyniesie kwerenda. Na Straty.pl jest notatka o rzekomej jego śmierci - napisałam o tym, bo to może być istotne w przypadku, jak przed wojną miał już żonę i dzieci. Chcę również napisać do PCK, może znajdą coś więcej na ten temat.
"Żadne badanie genetyczne potomków nie wskaże ci biologicznego dziadka. Podobnie jak rozmowy z Łągwami bo jeśli twoja ciężarna babcia została wywieziona na drugi koniec Polski to z pewnością nie dlatego, żeby udaremnić jej ślub z Łągwą, ale żeby ukryć przed otoczeniem urodzenie nieślubnego dziecka. Z czego wynika, że Łągwa lub ktoś inny żenić się nie chciał."
Raczej o dziecku nie wiedział. Choć wspomniana plotkara twierdzi, że w rodzinnej wsi była afera na trzy fajerki - bo moi pradziadkowie mieli się za lepszych, od rodziny babci chłopaka. Łatwo było pod pretekstem zdrowia babcię wywieźć, bo miała problemy z tarczycą i siostrę nad morzem.
Panie Włodzimierzu!
Już wiem, że na pewno jestem bezpośrednią potomkinią Zygmunta Łągwy i jego żony Walerii. Jedyny wspólny match na Ancestry z tym Łągwą, zaprowadził mnie do Nakła nad Notecią. Wiem, że w tym samym czasie mieszkali nieopodal przodkowie Walerii. Jeszcze nie wiem dokładnie, jak jestem z tym matchem spokrewniona, ale żaden inny Łągwa nie ożenił się z dziewczyną z tamtych okolic.
Moje drzewo w tej chwili ma ponad 3000 osób. Mam też kilka pomocniczych drzew - kolejne 1000 osób. Mojej mamy linia jest dość dobrze udokumentowana - spośród 4 dziadków, tylko jeden był z okolic Piotrkowa - w linii męskiej wspólny match z osobą o nazwisku dziadka w linii moich 7 pradziadków. Pozostała trójka to Ukraina, Podkarpacie (15 matchy w linii mojego 3xpradziadka i kolejnych kilkadziesiąt odleglejszych - ale z braku ksiąg nie ma możliwości przypięcia do drzewa - to rodzicem[ mojej babci, którzy poznali się w Bośni, tam też urodziła się babcia. Prababcia - lubelszczyzna/Litwa i Białoruś. Tu nie ma miejsca na pomyłkę i możliwości wstawienia Łągwów gdzieś w drzewo mamy.
"Trudno więc żeby potomkom opowiedział o niechcianej wpadce z młodości i związku od którego udało mu się wybronić. Pamiętam, że jakiś czas temu opisywałaś już tu tę historię i wtedy nie wspominałaś nazwiska Łągwa, ani żadnego innego choć nadmieniałaś o zdjęciu Staszka."
Nie wspominałam, bo nie znałam. Niedawno dowiedziałam się, jaka relacja łączy mnie z kuzynką, z którą się znamy od dawna, ale jakoś nie drążyłyśmy tematu. Okazało się, że jej mama i moja babcia są kuzynkami - w życiu bym na to nie wpadła, bo jesteśmy w jednym wieku
Ciocia co nieco pamięta, choć nigdy nie były blisko, bo moja babcia była od niej o 12 lat starsza. Pamięta, że jej tata - brat mojej prababci - jeździł na wieś, na narady rodzinne do swojej mamy, co z tym fantem zrobić. Wszyscy byli zgodni, że nie można dopuścić do ślubu. A że pora roku była dogodna - wakacje, to i prędko załatwiono sprawę, wysyłając babcię do siostry.
Ani ciocia, ani jej informatorka, nie pamiętają imienia babci chłopaka. Wiedzą jedynie, że zmarł w latach 90' rozbijając głowę o chodnik.
"Czy warto zadawać sobie trud i ponosić koszty badań, aby poznać ( co i tak jest bardzo mało prawdopodobne) personalia faceta, który nie chciał być cześcią waszej rodziny? Nie odbierz tego niewłaściwe bo to nie rada z mojej strony tylko pytanie. Z czystej ciekawości."[/quote]
Nie sądzę, by ten człowiek wiedział o tacie. Wiem natomiast, że tata miał po nim talent plastyczny, który po nim odziedziczyłam i ja i moja siostra. Wiem, że ten talent objawił się też w rodzinie mojego matcha.
Chcę w pełni zrozumieć tą historię, bo miała na mnie i moją rodzinę bezpośredni wpływ. Chcę zrozumieć motywy postępowania mojej babci i taty, ba nawet mojego kochanego dziadziusia - męża babci.
Mam duże luki w pamięci, bo miałam dość traumatyczne dzieciństwo. Pamiętam, jak przez mgłę, że mama mówiła do jakiegoś faceta "tato" - mam niejasne wspomnienie jego twarzy. Mamy ojciec zmarł w 1971 roku, więc nie mógł być to jej tata. Od mamy brata wiem, że tata odszukał swojego ojca, po karczemnej awanturze ale nie jestem pewna, czy nawiązał z nim kontakt bezpośredni. Jest wiele znaków zapytania, na które mam zamiar znaleźć odpowiedź.
Więc nie jest to poszukiwanie bezcelowe!