Strona 2 z 4

: wt 25 paź 2011, 13:11
autor: Sroczyński_Włodzimierz
najłatwiej zdobyć umiejętności przyłączając się do już działających zespołów oferujących pomoc przy nauce

...a jak i z kim się skontaktować?
tę informację można uzyskać np na
http://metryki.genealodzy.pl/plany.php

: śr 26 paź 2011, 21:38
autor: anczarn
Spis przejrzałam i nie ma żadnych interesujących mnie parafii - miejscowości. Postanowiłam sama coś zacząć w jednej parafii skąd pochodzi rodzina i w sobotę jestem umówiona z proboszczem na rozmowę, zobaczymy czy będzie przychylny temu pomysłowi.
Anna

: śr 26 paź 2011, 21:45
autor: Sroczyński_Włodzimierz
pozwalam sobie na złośliwość! uwaga!:)

rozumiem. że pomyślałaś, że może osoby, które będą musiały Ci pomóc w publikacji interesującej Ciebie parafii nie "znajdą jej na liście ich interesujących"?
czyli sama sfotografujesz, obrobisz, prześlesz i sfinansujesz publikacje w razie czego?
to nie działa tak "robię co mi jest potrzebne"

: śr 26 paź 2011, 21:58
autor: anczarn
Z tego co zauważyłam przeważnie indeksujący szukają krewnych w danych parafiach i jest im łatwiej bo są już obeznani z nazwiskami.
A indeksując mam zamiar dodać coś do swojego drzewa i przy okazji ktoś będzie mógł skorzystać z mojej pracy, myślałam, że po części tak to działa :?:
Jeśli nie to będę dalej szukać sama dla siebie...

: śr 26 paź 2011, 22:04
autor: Sroczyński_Włodzimierz
zdecydowana większość prac nie została wykonana pod kątem "szukam 'swojej' metryki" - to nie przeważnie
ale jeśli porozmawiasz z proboszczem zapewnisz prawa do publikacji to jest bardzo dużo - może nie w tym wątku się to powinno znaleźć:) - działaj
tylko to nie jest tak, że nie ma teraz czego fotografować. inicjatywa cenna, ale nie zapewniam, że znajdzie się ktos kto pojedzie do dowolnego miejsca i sfotografuje księgi...Oby! Mam nadzieję! I kibicuję
ale nie zapewniam

: śr 26 paź 2011, 22:21
autor: anczarn
Zdjęcia mogę zrobić, ale na pewno nie będą one profesjonalne. Zresztą zobaczymy co będzie po sobotnim spotkaniu, wtedy będę myśleć co dalej z tym robić.

: czw 27 paź 2011, 00:38
autor: Tomek_Bogiel
Pomału kończymy parafię Leszno. Ci którzy mieli tam krewnych po zindeksowaniu 1 rocznika stwierdzili , że nie maja czasu. Całość prawie 39000 indeksów zrobili ludzie nie mający żadnego interesu w Lesznie. Dodam, że wykonywałem również zdjęcia parafii w ramach umowy, a nie co mnie interesuje. Proszę, patrzcie troszkę szerzej niż sięgają Wasze interesy.
Pozdrawiam Tomek

: czw 27 paź 2011, 00:50
autor: Sroczyński_Włodzimierz
...i między innymi z tego powodu (bezinteresowność) Tomek i jego zespół byli w grupie pierwszych adresatów mojego pytania "co z Pułtuska"- poza solidnością,słownością, dobrą organizacją ("wysoką autonomicznością"), włączeniem się w niemałą część prac przy "opracowywaniu graficznym do publikacji" etc
...i stąd moja reakcja na "przeważnie indeksujący szukają krewnych w danych parafiach"
może nie jest wszędzie tak jak Tomek opisał "ci co szukają swoich ..realizują swój cel -dostają zdjęcia i po jednym roczniku (albo części bo tylko jeden typ aktu) "zapominając" ile czasu i wysiłku zajmuje szefowi grupy wyszkolenie - znikają" ale..dużo jest na rzeczy
podkreślam - zdecydowana większość prac (i z indeksacji i całości procesu) jest nie pod małorycerskim zawołaniem "moje!" z herbem "wyciągnięte ręce jak po swoje" a odwrotnie
przez osoby, które nie są zainteresowane bezpośrednio wynikami prac
nawet jak ktoś zna nazwiska, region, to często już ma "komplet dokumentów ze znanej parafii" od dawna

: czw 27 paź 2011, 08:50
autor: P_Jast
Sroczyński_Włodzimierz pisze:.. a odwrotnie
przez osoby, które nie są zainteresowane bezpośrednio wynikami prac
nawet jak ktoś zna nazwiska, region, to często już ma "komplet dokumentów ze znanej parafii" od dawna

jestem żywym, namacalnym dowodem powyższych słów :)
najpierw dzięki Waszej pracy zdobyłem akta z interesującej mnie parafii , a potem sam zacząłem indeksować :)

założę się, że w każdym z biorących udział w indeksacji,
tkwi taki mały chochlik, aby być tym pierwszym co na swoich przodków trafi,
i/lub na jakieś dodatkowe fakty e.t.c.,
i nic w tym dziwnego i złego pod warunkiem, że podchodzi do sprawy tak jak do innych/obcych parafii,

nawet nie chcę myśleć że może trafić się ktoś to podejdzie w najgorszy z możliwych sposobów i szuka wyłącznie "pod siebie", a reszta leci bez zaangażowania, wnikliwości w treść tylko na chybił trafił, " Bolesław czy Bronisław - bez znaczenia"

: czw 27 paź 2011, 14:58
autor: Skrzypczak_Bogumiła
w moim przypadku było odwrotnie - w Genetece nie znalazłam "moich",więc pomyślałam,że jak zacznę indeksować to może trafi mi się moja parafia - na początek Marta podrzuciła mi Pułtusk,Obryte /to co miała z moich terenów/,poczułam powiew mazowieckiego powietrza.Nie znalazłam wiele,więc cierpliwie indeksowałam inne parafie.

Z czasem zrozumiałam,że muszę wziąć swoje sprawy w swoje ręce - zamówiłam mikrofilmy u Mormonów /kolega z innego forum zrobił mi zdjęcia,najpierw skorowidzów,a potem akt/ zindeksowałam je i wysłałam do Geneteki.

Mam ogromną satysfakcję kiedy ktoś z moich bliskich zagląda do Geneteki i obok nazwiska przodka widzi kto go odnalazł i pokazał światu.

Dalej indeksuję /teraz koledze świętokrzyskie Działoszyce/,pomagam Waldkowi w Pułtusku,indeksuję dla Mormonów /też nie moje/,
wyznaję zasadę - "tyle jesteś wart ile dajesz z siebie innym " - i to nie tylko na polu indeksacji.

: czw 27 paź 2011, 15:45
autor: jakozak
Wytłumaczcie mi, Panie i Panowie, jedno: cóż jest złego w tym, że miałabym ochotę indeksować interesującą mnie parafię, bo tam spodziewam się swoich przodków i przy okazji wykonała ciężką pracę dla innych? Jeszcze kilka takich wypowiedzi i okaże się, że Wy wszyscy nie zainteresowaliście się genealogią z powodu chęci dokopania się do swoich korzeni, tylko z chęci pomocy wszystkim naokoło. Jeszcze troszkę i okaże się, że w ogóle poszukiwanie swoich przodków jest naganne, egoistyczne i wstyd po prostu. Że należy napisać na forum list i poprosić, żeby ktoś zechciał łaskawie poszukać swoich (obcych) i wtedy będzie dobrze. Żadnemu z Was na pewno na początku nie przyświecał cel altruistyczny. Każdy z Was na początku szukał swojego dziadka.
Ja chciałam poszukać w "swojej" parafii, a przy okazji uszczęśliwiać innych. I jest to jak najbardziej szczere i właściwe podejście.
Jestem wdzięczna niezmiernie kilku osobom, które mi pomogły. Jestem wdzięczna i pełna podziwu dla Was, którzy wykonujecie fantastyczną wręcz robotę. Sama też pomagam w miarę swoich możliwości i umiejętności. Ale nie trąbię o tym na lewo i na prawo. Nie wypinam piersi po medal.
Ja napisałam szczerze, co myślę. Inni po prostu odchodzą. O to chodzi?
Nie jest moim celem skłócanie, robienie zadymy. Nie wyżywam się też z powodu złego dnia. Po prostu troszkę przystopujcie. Złożyłam propozycję i czekam. Będzie - dotrzymam słowa. Nie będzie - pewnie zaproponuję coś innego, ale na pewno to też będzie związane i z moimi prywatnymi poszukiwaniami. I nie wstydzę się tego.

: czw 27 paź 2011, 16:53
autor: Żarecka_Augustyn_Krystyna
Witaj Bogusiu, dziękuję Ci za indeksowanie Działoszyc - to miasteczko skąd wywodzi się moja rodzina.
Serdecznie pozdrawiam-Krystyna :k:

: pt 28 paź 2011, 01:23
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Jolu: aTwoje pytanie nawiązuje do sytuacji
"chciałabym swoją, ale nie ma to nie będę indeksować"?
Jeśli nie - to dalsza część moje wypowiedzi do pominięcia
Jeśli tak to pomyśl o analogii:

"Chciałbym, fotografować, opracować, opublikować, zrzucić się na sprzęt tylko na swoją parafię"
ile zdjęć byłoby dostępnych dziś? Ile będzie jutro pojutrze?
cóż złego? nikt przecież nie będzie mógł mieć pretensji -prawda? Tzn jeśli bez podwójnych standardów
etc etc
pozdrawiam

P.S. a skoro wątek u tak zostanie pewnie podzielony (bo mu się należy) na część techniczną -zgodną z tytułem i dywagacje to:
złe jest nie to, że chcesz swoją (dla mnie to raczej obojętne pewnie -jeśli już chcesz wartościować z punktu widzenia "czy się dowiem czegoś o swoich przodkach") ale, że przypisywane jest to wszystkim/większości. Większość indeksów w metryki.genealodzy.pl nie powstała "bo chcę swoją" , więc należy się wyjaśnienie jak powyżej

i dalej
"złe/dobre etc"
dlaczego moim zdaniem jest dobre to, że indeksy powstają "nie tylko dlatego, że tam są moi"?
Dlatego, że daje to poczucie celu 'publikacja wszystkicj" nie "publikacja moich" czyli pozwala na stworzenie większej grupy i uzyskanie lepszych efektów
Jesti taki nurt co twierdzi, że pojęcie "dobre" wywaodzi się z tego "efektywne dla społeczności":)
dlatego może dobre jest to, że jakieś pieniądze publiczne (nasze, Twoje, moje) idą na realizację celu w AP-Ach czy NAC-u, mimo, że nie zostały opublikowane "moje" to jest dobre. Nie tylko dlatego, że "kiedyś może moje będą":)
na tym chyba polega współpraca w ramach wolontariatu (wczesniej inne słowa były uzywane:)
nie dla zaspokojenia moich, a przy okazji może ktoś skorzysta
a dla potrzeb innych? A swoich, przy okazji, moze też, może trochę innych

: pt 28 paź 2011, 09:44
autor: jakozak
I to jest taka różnica straszna? Że wykonam pracę, w której będzie tysiące metryk i w tym moje, a wykonam pracę, w której nie będzie nic mojego? To pierwsze wstyd, to drugie chwała? Jaka? Dlaczego? Zagalopowaliście się po prostu ciuteczek
Już nie będę więcej bić piany. Zajrzę na odpowiedź i wychodzę z tematu. Obiecuję.

: pt 28 paź 2011, 12:54
autor: Sroczyński_Włodzimierz
gdyby każdy robił "przy okazji" i tylko przy okazji nie istniałby (literalnie-dosłownie) program metryki a w genetece byłoby (to szacuję więc niedosłownie) nie c.a 6 milionów a 60 tysięcy rekordów
moim zdaniem to wystarczy jako argument