Krótka aktualizacja wątku.
Wytypowałem palcem na mapie dwie parafie, gdzie teoretycznie mogły urodzić się szukane osoby, ale nie trafiłem. Zostało już sprawdzonych 5 parafii, w najbliższej okolicy pozostają jeszcze z 3-4. Brak nowych tropów.
Pojechałem do archiwum państwowego i analizowałem księgi meldunkowe, patrząc, gdzie rodzili się mieszkańcy miejscowości ich zamieszkania po 1945 r. i muszę przyznać, że zbieranina większa niż sądziłem. Nowosiółka Koropiecka, Monasterzyska, miejscowości z południa dawnego woj. tarnopolskiego. Ogromny obszar. Paradoksalnie nie tak dużo osób z okolic gminy Złotniki, a wydawało mi się, że większa część transportu poszła z tej miejscowości.
Zrobiłem kolejne podejście pod inwentarz Archiwum w Tarnopolu, ten w formie skanów, który jest na ich stronie, ale nie potrafię nic konkretnego z tego wyłuskać. W wolnym czasie wolę kopać w starszych księgach metrykalnych par. Złotniki, bo tam też jest ciekawie.
Odnośnie głównego tematu, czyli szukanych aktów mojego dziadka i jego brata, zastanawiam się, czy proboszcz przed jego ślubem kościelnym dociekał, gdzie dokładnie na Wschodzie został ochrzczony i czy mógł wpisać do księgi stosowną adnotację? Ślub w 1962 roku, księgi leżą w miejscowości obok. Tylko czy zawracać głowę proboszczowi? Jaka jest szansa, że tam będzie coś innego niż w księdze stanu cywilnego?
Sroczyński_Włodzimierz pisze:
Dodatkowo: zaistnienie w spisie nie oznacza, że to ta osoba. Nie wyklucza innych scenariuszy.
Oczywiście, że tak, choć mój pradziadek miał na tyle unikalne imię i nazwisko, że szansa pomyłki jest niewielka.