Grunt żeby petycja była skuteczna !bielecki pisze:Raczej należałoby wystosować takową do następcy
http://ekai.pl/diecezje/tarnowska/x4764 ... katowicki/
Pozdrawiam,
Łukasz
Petycja do Biskupa Zimonia(Archidiecezja Katowicka)Archiwa
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen
- Jurowski_Rafał

- Posty: 194
- Rejestracja: sob 05 lut 2011, 15:58
- Kontakt:
Witam!
Szanowni Państwo, czy nadal w kwesti AA w Katowicach nic nie drgnęło? To aż się wierzyć nie chce, że w około jest tyle ludzi którzy potrzebują informacji w których posiadaniu jest TYLKO I WYŁĄCZNIE TO ARCHIWUM i nic się w tej kwestii nie dzieje
Nie wiem skąd taka niechęć prowadzących archiwum do genealogów. Chyba że chodzi tylko i wyłącznie o kwestie finansowe...
Strasznie mnie to boli bo jest to jedyne miejsce w ktrym mogę znaleźć informacje odnośnie przodków od strony ojca. Od strony mamy nie było problemów, oryginały ksiąg znajdują się w parafii, kopie natomiast ma archiwum w Krakowie i bez problemu są one wydawane do wglądu w czytelni na miejscu. A tutaj... księgi zabierane i zamykane pod kluczem jak tylko zapełnią się ostatnie strony ;(
Szanowni Państwo, czy nadal w kwesti AA w Katowicach nic nie drgnęło? To aż się wierzyć nie chce, że w około jest tyle ludzi którzy potrzebują informacji w których posiadaniu jest TYLKO I WYŁĄCZNIE TO ARCHIWUM i nic się w tej kwestii nie dzieje
Strasznie mnie to boli bo jest to jedyne miejsce w ktrym mogę znaleźć informacje odnośnie przodków od strony ojca. Od strony mamy nie było problemów, oryginały ksiąg znajdują się w parafii, kopie natomiast ma archiwum w Krakowie i bez problemu są one wydawane do wglądu w czytelni na miejscu. A tutaj... księgi zabierane i zamykane pod kluczem jak tylko zapełnią się ostatnie strony ;(
Czy ktoś z Państwa mógłby mi podać cennik za kwerendy metrykalne obowiązujący w Archiwum Archidiecezjalnym w Katowicach?
Nie potrafię go znaleźć nigdzie online. Pamiętam tylko, że inaczej jest wyceniany odpis, a inaczej wykonanie drzewa.
Pozdrawiam
Piotr Sułek
Nie potrafię go znaleźć nigdzie online. Pamiętam tylko, że inaczej jest wyceniany odpis, a inaczej wykonanie drzewa.
Pozdrawiam
Piotr Sułek
Szukam informacji o rodzinach:
Sułek (powiat bocheński: Nowy Wiśnicz - Łomna), Bojanek (powiat zawierciański: Podlesice, Kroczyce; powiat myszkowski: Żarki, Myszków), Pawluk (Ukraina, powiat bóbrecki: Stare Sioło; i Lwów)
Sułek (powiat bocheński: Nowy Wiśnicz - Łomna), Bojanek (powiat zawierciański: Podlesice, Kroczyce; powiat myszkowski: Żarki, Myszków), Pawluk (Ukraina, powiat bóbrecki: Stare Sioło; i Lwów)
Witam.
Znalazłam taką informację na facebooku.
http://siliusradicum.pl/ksiegi-metrykalne/
Pozdrawiam.
Donata
Znalazłam taką informację na facebooku.
http://siliusradicum.pl/ksiegi-metrykalne/
Pozdrawiam.
Donata
Donato, podajesz namiary na stronę Towarzystwa Genealogicznego GTG, ale użytkownik pytał o coś innego.
Odpowiem krótko:
W tutejszym archiwum diecezjalnym nie zmieniło się nic.
Wszelkie nadsyłane pisma: prośby, wnioski, petycje ... a nawet wypełniane w ostatnim czasie ankiety parafialnych zespołów synodalnych nie robią na pracownikach tego archiwum żadnego wrażenia. Sama kierowniczka archiwum przyznała w audycji radiowej dot. prac komisji synodalnych, że taka jest wola ludzi, iż księgi po digitalizacji powinny wracać na parafie, gdzie jest ich miejsce.
Jednakże ta sama osoba jest sędzią we własnej sprawie (znaczy się: rozstrzyga wszystko po swej woli, wyłącznie jak jej pasuje) bo jest zarazem sekretarzem zespołu synodalnego d/s Kultury i Dziedzictwa Kościoła na Śląsku (obecnie trwa II-gi Synod Archidiecezji Katowickiej), więc żadna inicjatywa się nie przebije.
Pracownicy archiwum tylko łupią na kwerendach, piszą książki, ponadto jeżdżą i głoszą referaty (starając się o doktoraty i habilitacje), a nie robią kompletnie nic żeby zadbać o zasób - zdigitalizować go (mikrofilmy, fotografie cyfrowe czy skany).
Co prawda jest zeskanowane około 10-12 % zasobu ksiąg metrykalnych [marnej jakości obrazki i wykonane w dodatku przez prywatną firmę], jednak dostęp do całości akt mają wyłącznie znajomi (chociażby pracownicy innych archiwów, czy pracownicy kurii i reszta kolesiostwa).
Zwykły użytkownik, a w zasadzie "klient" -bo tak się tam traktuje ludzi- jest dopuszczany z wielką łaską do tego mikrego zasobu (10-12%), ale mało kto trafi na swoją parafię. A nawet jak już trafi to tylko na niewielki fragment lat czy tylko jeden typ ksiąg.
Jest to tak pomyślane, że każdy zainteresowany jest zmuszony zlecić płatną kwerendę pracownikom AAK;
zaś samych ludzi traktuje się przedmiotowo i z góry, z poczuciem nieukrywanej wyższości.
Kierowniczka natomiast wydziera się przez telefon po proboszczach jak po swoich dzieciach (byłem kilka razy nausznym świadkiem) wydając reprymendy i pouczenia; zaś ludzi (wszelkiego stanu) niesubordynowanych jej zaleceniom straszy prokuratorem.
ps. O godzinach pracy tej placówki to już szkoda w ogóle mówić - bez urlopu nikt nic tam nie załatwi. Wszystko precyzyjnie przemyślane - tak, by każdego zniechęcić...
Odpowiem krótko:
W tutejszym archiwum diecezjalnym nie zmieniło się nic.
Wszelkie nadsyłane pisma: prośby, wnioski, petycje ... a nawet wypełniane w ostatnim czasie ankiety parafialnych zespołów synodalnych nie robią na pracownikach tego archiwum żadnego wrażenia. Sama kierowniczka archiwum przyznała w audycji radiowej dot. prac komisji synodalnych, że taka jest wola ludzi, iż księgi po digitalizacji powinny wracać na parafie, gdzie jest ich miejsce.
Jednakże ta sama osoba jest sędzią we własnej sprawie (znaczy się: rozstrzyga wszystko po swej woli, wyłącznie jak jej pasuje) bo jest zarazem sekretarzem zespołu synodalnego d/s Kultury i Dziedzictwa Kościoła na Śląsku (obecnie trwa II-gi Synod Archidiecezji Katowickiej), więc żadna inicjatywa się nie przebije.
Pracownicy archiwum tylko łupią na kwerendach, piszą książki, ponadto jeżdżą i głoszą referaty (starając się o doktoraty i habilitacje), a nie robią kompletnie nic żeby zadbać o zasób - zdigitalizować go (mikrofilmy, fotografie cyfrowe czy skany).
Co prawda jest zeskanowane około 10-12 % zasobu ksiąg metrykalnych [marnej jakości obrazki i wykonane w dodatku przez prywatną firmę], jednak dostęp do całości akt mają wyłącznie znajomi (chociażby pracownicy innych archiwów, czy pracownicy kurii i reszta kolesiostwa).
Zwykły użytkownik, a w zasadzie "klient" -bo tak się tam traktuje ludzi- jest dopuszczany z wielką łaską do tego mikrego zasobu (10-12%), ale mało kto trafi na swoją parafię. A nawet jak już trafi to tylko na niewielki fragment lat czy tylko jeden typ ksiąg.
Jest to tak pomyślane, że każdy zainteresowany jest zmuszony zlecić płatną kwerendę pracownikom AAK;
zaś samych ludzi traktuje się przedmiotowo i z góry, z poczuciem nieukrywanej wyższości.
Kierowniczka natomiast wydziera się przez telefon po proboszczach jak po swoich dzieciach (byłem kilka razy nausznym świadkiem) wydając reprymendy i pouczenia; zaś ludzi (wszelkiego stanu) niesubordynowanych jej zaleceniom straszy prokuratorem.
ps. O godzinach pracy tej placówki to już szkoda w ogóle mówić - bez urlopu nikt nic tam nie załatwi. Wszystko precyzyjnie przemyślane - tak, by każdego zniechęcić...
Mea culpa.
Dziękuję za sprostowanie.
To wiek daje o sobie znać.
W natłoku tutejszych informacji czasem czytam tylko ostatni post w interesującym mnie temacie.
Zasugerowałam się tym zdaniem:
Była dla mnie tak radosna, ucieszyłam się, że coś drgnęło w archiwum na Górnym Śląsku,
że z marszu wkleiłam ten link.
To mnie jedynie usprawiedliwia.
Twoja odpowiedź sugeruje, że w AA Katowice nie kroczymy do przodu, raczej się cofamy.
Jednym słowem, jak nie wiemy o co chodzi, to pewnie chodzi o mamonę.
Pozdrawiam serdecznie.
Donata
Dziękuję za sprostowanie.
To wiek daje o sobie znać.
W natłoku tutejszych informacji czasem czytam tylko ostatni post w interesującym mnie temacie.
Zasugerowałam się tym zdaniem:
Dopiero co, odczytałam na fb wiadomość dotyczacą digitalizacji metryk w AP Katowice.Piotr pisze:Witam, czy ktoś posiada może jakieś nowe wiadomości na temat dostępu do archiwum w Katowicach?
Była dla mnie tak radosna, ucieszyłam się, że coś drgnęło w archiwum na Górnym Śląsku,
że z marszu wkleiłam ten link.
To mnie jedynie usprawiedliwia.
Twoja odpowiedź sugeruje, że w AA Katowice nie kroczymy do przodu, raczej się cofamy.
Jednym słowem, jak nie wiemy o co chodzi, to pewnie chodzi o mamonę.
Pozdrawiam serdecznie.
Donata