Strona 2 z 2

: wt 10 kwie 2012, 20:05
autor: kotik7
kwroblewska pisze: Może i kiedyś byłam ale zbyt wielu malkontentów spotykam i zrezygnowałam. W tym projekcie nie biorę udziału, dawno wyrosłam z ASC.
To musi być świeża decyzja, bo przecież jest Pani na fotografii i rozmawialiśmy bodajże tego dnia.

Kuba

: wt 10 kwie 2012, 20:40
autor: Pieniążek_Stanisław
Żenująca ta dyskusja. Zamiast coś pomóc może tylko zaszkodzić. Odwiedziłem dziesiątki parafii i nigdy na taki temat dotychczas nie zabierałem głosu. Ktoś tu twierdzi , że księgi kościelne są naszą własnością. Inny czy ten sam uczy proboszczów jak się mają zachowywać w kontakcie z poszukiwaczem korzeni.Skończcie tą dyskusję. To dziecinada.

: wt 10 kwie 2012, 21:57
autor: kola16
witam,
CZytam te posty, i w żasnym nie widze odpowiedzi na pytanie w 1 poście


pozdrawiam

: wt 10 kwie 2012, 22:31
autor: kotik7
Otrzymał Pan/Pani odpowiedź od zwykłych użytkowników, przynajmniej dwóch, że naszym zdaniem takie coś nie pomoże. Ale to leży w gestii PTG i osoby spoza Towarzystwa o tym nie decydują. Może trzeba napisać bezpośrednio do któregoś z członków.
Kuba

: śr 11 kwie 2012, 00:34
autor: Sroczyński_Włodzimierz
ależ oczywiście, że można
rekomendacja dwóch osób z certyfikatem, komisja, egzamin teoretyczny i praktyczny, po udokumentowaniu stażu, opłacenia OC i wpłaty na koszty procesu (diety członków komisji, druk.. no ryczałt 3000 powiedzmy) to i numer licencji powyżej 010 z serii A można wybrać

albo prościej można próbować
rekomendacje od dysponentów ksiąg/innych archiwaliów wydana przy okazji wolontariatu z prośbą o życzliwość

legitymacja PTG ponoć też działa (ła?) :P

a serio -znaczy się co? ktoś/organizacja/stowarzyszenie ma brać odpowiedzialność za działania Iksińskiego w ciemno?

: śr 11 kwie 2012, 10:37
autor: Herbal_ela
Dla rozładowania atmosfery moje dwie historyjki:
1. Mała parafia w częstochowskim - ksiądz przez telefon zapytany o dane około 1920 roku od razu sięga na półkę i razem ze mną telefonicznie wertuje kartki i ... znajduje mojego pra pra dziadka ! Odczytuje tekst przez telefon. Pra pra babci nie odnajduje od razu ale ponieważ śpieszy się na lekcje religii to zleca to organiście i wieczorem mam zadzwonić. Organista okazuje sie pomocny i też dyktuje mi treść aktu przez telefon. Super! Moje pozytywne zdziwienie nie zna granic. :)
2. Mała parafia góralska - ksiądz przez telefon jest nieufny, tłumaczę że sprawa z 1846 roku i że nie mam żadnych inklinacji majątkowych. Ksiądz mówi, że jak przyjadę to muszę przysiąc na biblię, że to tylko do drzewa genealogicznego a nie do sprawy sądowej ! Nie pojechałam. :shock: Ale gdybym np. była wyznania niebiblijnego to taka przysięga byłaby dla mnie ważna ?? :o

Przy okazji, czy ktoś wie dlaczego nie ma nigdzie w archiwach ani u Mormonów akt z Krakowa i okolic? Tylko parafie mają te księgi.

pozdrawiam
Ela