Moze tylko kilka szczegolow:
Starty niemieckie wynosily okolo 100.000 tzn ponad 19.000 zabitych i prawie 83.000 rannych, nie liczac zaginionych (wzietych do niewoli.)
Dowodca nie pisal listu do rodziny zmarlego. Watpie nawet, czy mogl podpisac. Jesli bylo kilka to mogl podpisac list. Nie wazne kto pisal list. Wazne kto PODPISAL list. Zapomnijmy o odwiedzaniu rodzin. Od tego byli rezerwowi w najblizszej jednosce na miejscu.
Z powazaniem PAT
Zmarły czy nie?
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
- Ptolemeusz

- Posty: 95
- Rejestracja: pt 23 mar 2012, 08:40
No, PAT, wielkie dzięki!!! Jestem pełen uznania. Wykazałaeś sie nie tylko wiedzą, ale też zdrowym rozsądkiem w ocenie sytuacji.
Czyli można wysnuć wniosek, że w 1914 rodzice Wilhelma żyli i ich aktu zgonu nalezy szukać w miejscowym USC.
Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam.
Paweł
Czyli można wysnuć wniosek, że w 1914 rodzice Wilhelma żyli i ich aktu zgonu nalezy szukać w miejscowym USC.
Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam.
Paweł
Szukam rodzin: Engelke, Vetter, Kansik, Waschkowiak (Waszkowiak), Kotyniewicz, Wojciechowscy, Maliszczak, Sperscy