Strona 2 z 3

: pn 17 mar 2008, 08:14
autor: marksp
Zgodnie z apelem Kol Piotra jest termin do wzięcia/zamiany wtorek 18.3.2008.(wtorek)
Aby nie skomplikować spraw na miejscu w CHR (5 osób zgłaszających się na zwolnione miejsce) pierwszy
zgłaszający na Forum powinien wziąć rezerwacje.Reszta szczegółów na pw.lub GG albo Skype.

Pozdrawiam

: pn 17 mar 2008, 09:08
autor: Bartek_M
Odstąpię rezerwację z najbliższego czwartku (Wielki Czwartek). Zasady - jak wyżej.

Pozdrawiam,
Bartek

: śr 30 kwie 2008, 23:57
autor: Maryla_Celmer
Wszyscy piszecie o indeksowaniu mikrofilmow ze zbiorow Mormonow, a ja, poczatkujaca w genealogicznych poszukiwaniach, nie wiem, co to znaczy. Mieszkajac w Nowym Jorku nie mam problemu ani z miejscem w czytelni, ani z wypozyczeniem filmu. Sama przegladam parafie mazowieckie w poszukiwaniu przodkow. Co konkretnie trzeba zrobic zeby film "zindeksowac."
Maryla Celmer

: czw 01 maja 2008, 00:10
autor: przeski
Musi byś skaner mikrofilmów wraz z programem komputerowym.
Skanujesz filmy identycznie jak w wypadku robienia kopii na papierze.
Program koputerowy umożliwia ustawienie skanowania (wielkość skanu, swiatło, kontrast, rodzielczość, itd) oraz zapis elektroniczny czyli pliki.
Po skończeniu ściągasz zeskanowany materiał do jakiegokolwiek nośnika (płytka sd, memory stick, itp).
Moi Mormoni nie pobierają za skanowany materiał żadnej opłaty bo nie ma tu zużycia tuszu czy papieru.
Skaner do mikrofilmów to już standar w Family History Centers. Nowy Jork z pewnością powinien mieć skaner.
Przemek

: czw 01 maja 2008, 19:32
autor: dutchman
przeski pisze: Skaner do mikrofilmów to już standar w Family History Centers. Nowy Jork z pewnością powinien mieć skaner.
Przemek
Az tak daleko jestesmy w tyle ? Tu w Amsterdamie jeszcze nie slyszeli o scanner'ach...:)
Pozdrawiam serdecznie
dutchman

: czw 01 maja 2008, 20:10
autor: Pawel_Jurewicz
W Madrycie natomiast wisi wielki plakat " nie wolno robić zdjęć mikrofilmów ani żadnych kopii" , pozwalają tylko na odręczne notatki. Poza tym czekam już na filmy od grudnia , nie wiem czy to normalne?
Pozdrawiam
Paweł Jurewicz

: pt 02 maja 2008, 07:13
autor: misty69
Pisalem z pare dni temu do siedziby Mormonow w Warszawie. Dla mnie sytuacja w ktorej nie ma skanera do microfilmow jest conajmniej nienormalna. Kosciol prowadzi swoja wlasna polityke. Prawdopodobnie ma rozne umowy o nie rozpowszechnianiu cyrfowych kopii aktow. Jednak w bibliotece w Utah sa conajmniej 4 skanery. Trzeba wczesniej ustawic sie w kolejke i mozna korzystac przez 30 minut. Koniecznie trzeba kupic plyte za 1,5 $. (nie wiem czy CD czy DVD, ale rzekomo 4 microfilmy mieszcza sie na 1 plycie DVD) . To jedyny koszt. Rzekomo sama wlasciwa digitalizacja odbywa sie na 32 skanerach i moze potrwac z 10 lat. Warto byloby namowic Mormonow do wczesniejszego skanowania i indeksowania ksiag z Bialorusi. Chyba nie musze tu tlumaczyc dlaczego wlasnie z terenow Bialorusi.
Skaner do microfilmow kosztuje w zaleznosci od wersji od 1-6 tys $, ale spokojnie mozna kupic bardzo dobrej klasy skaner za okolo 2-2,5 tys $ - i to nie odbiegajacy w zaden sposob od skanerow z gornej polki.
2,5 tys $ to okolo 5 tys zl...Pytalem wiec w siedzibie dlaczego nie zorganizuja zbiorki. Okazalo sie ze im nie wolno - ale moga przyjac w darze.
Taki skaner w siedzibie kosciola w Warszawie zaoszczedzilby bardzo duzo czasu a i byc moze udroznilby kolejki do microfilmow. Opcja zamawiania danych skanow na poziomie biblioteki Utah - bylaby niesamowitym ulatwieniem - i w sumie najlepszym rozwiazaniem. Nawet niech kosztuje sama usluga wykonania skanow, ale jednak przesylka cyfrowa z USA bylaby najwygodniejsza.
Zakladam ze Kosciolowi odpowiada dotychczasowa forma dzialanosci - jest swego rodzaju promocja kosciola na swiecie. Jest kosciol i jest cel...

Osobiscie indeksuje u Mormonow rozne dane. Okolo 300 nazwisk dziennie. Mormoni maja to bardzo dobrze zorganizowane, choc mozna byloby to zrobic duzo lepiej. Chocby brak jest statystyk z podzialem uczestnikow na kraje.
https://www.familysearchindexing.org/en/index.jsp . Dla Polakow najlepiej indeksowac dane z lat po ok 1930
Chocby Philadelphia indexes. Pokaze 2 typy indeksow jeden pisany duzymi literami recznie, a drugi maszyna do pisania.
I tu w tym miejscu chcialem zwrocic uwage - ze bardzo dobrze byloby porozumiec sie na linii Genealodzy-Mormoni-Polskie Archiwa - i wykorzystac oprogramowanie Mormonow do indeksowania. Nalezy ominac idiotyzm - jakim jest indeksowanie oddzielne a to i u Mormonow a to i w ramach wspolpracy genealogow z archiwami w PL.
Przyklad 2 grup indeksow (innych nie pokazuje, bo sa mniej wiecej takie same jak dla ksiag opublikowanych z terenow Litwy) - co jak dla mnie jest juz wyzsza szkola jazdy.
Obrazek Obrazek

: pt 02 maja 2008, 07:46
autor: Maryla_Celmer
W Nowym Jorku sa dwie czytelnie. W tej, ktora znam skaner jest popsuty i nie maja za co ani naprawic ani kupic nowego. Do drugiej czetelni na razie dotarlam tylko, zeby zamowic filmy. Czekam juz dwa tygodnie, ale podobno i kilka miesiecy moze to trwac. Ale, podobie jak w Madrycie, nie pozwalaja na skopiowanie calego filmu, co najwyzej kilka zdjec wlasnym aparatem cyfrowym (trudno o dobra jakosc). Wiec wcale nie jest tak rozowo,jak mogloby byc.
Maryla

: pt 02 maja 2008, 09:21
autor: radicalman
misty69 pisze:Dla mnie sytuacja w ktorej nie ma skanera do microfilmow jest conajmniej nienormalna. Kosciol prowadzi swoja wlasna polityke. Prawdopodobnie ma rozne umowy o nie rozpowszechnianiu cyrfowych kopii aktow.
A czy w Archiwach Państwowych są takie skanery dla użytkowników? Nie ma? Toż to nienormalne! Co do umów- każde mikrofilmowanie jest obwarowane umową i ograniczeniami - i to dysponenci archiwaliów je ustalają a nie mormoni.
Jednak w bibliotece w Utah sa conajmniej 4 skanery. Trzeba wczesniej ustawic sie w kolejke i mozna korzystac przez 30 minut. Koniecznie trzeba kupic plyte za 1,5 $. (nie wiem czy CD czy DVD, ale rzekomo 4 microfilmy mieszcza sie na 1 plycie DVD)
Centrum Historii Rodziny w Salt Lake jest nieco większe niż warszawskie. Codziennie jest tam około 1900 korzystających. Więc te 4 skanery to chyba nie jest rewelacja. A cel tych skanerów na pewno nie jest taki, że każdy może sobie kopiować po 10 czy 20 rolek interesujących go mikrofilmów.

Radosław Zań

: pt 02 maja 2008, 10:28
autor: Nowik_Andrzej
misty69 pisze: I tu w tym miejscu chcialem zwrocic uwage - ze bardzo dobrze byloby porozumiec sie na linii Genealodzy-Mormoni-Polskie Archiwa - i wykorzystac oprogramowanie Mormonow do indeksowania. Nalezy ominac idiotyzm - jakim jest indeksowanie oddzielne a to i u Mormonow a to i w ramach wspolpracy genealogow z archiwami w PL.
Najlepszym rozwiązaniem jest własne oprogramowanie, do którego prawa miałaby jedynie archiwa państwowe jako dysponent zasobów archiwalnych; dotychczasowe doświadczenia pokazały, że więcej podmiotów może rodzić różne, trudne czasem do przewidzenia konsekwencje.

Andrzej Nowik

: pt 02 maja 2008, 20:46
autor: misty69
radicalm - a co to ma do rzeczy czy w archiwum panstwowym sa scanery dla uzytkownikow? archiwa panstwowe utrzymywane sa z budzetowych pieniedzy, a jak chcialem zeskanowac 200 stron ksiag do zindeksowania to podliczyli mnie na 400 zl, potem jak zeskanuja i beda mieli na plycie i tez zwrocisz sie o to samo, to wezma te plyte CD - skopiuja i wystawia Ci ten sam rachunek - banda zlodziei. I prosze mi nie mowic ze wczesniej to drozej kosztowalo - bo to zaden argument. W Polsce instytucje budzetowe nie wykonuja swoich zadan. Placi im sie pensje i potem emerytury, a szpitale nie lecza, szkoly nie ucza, sady - nie sadza...
Dziwie sie takiej prymitywnej argumentacji. Poza tym co tu porownywac archiwa panstwowe - to bezwladne instytucje nastawienie na golenie "klientow".
Poza tym nikt nie ma prawa zabronic kopiowania microfilmow ktore sa zdjeciami ksiag ktore maja wiecej niz 70 lat...moze ewentualnie zabronic ich rozpowszechniania, publikacji na necie - itp itd....
Bo skopiowanie to wartosc dodana, natomiast sama tresc jest FREEEEEE...
Domagac sie i rzadac, pisac i zawstydzac zlodziejstwo...

: pt 02 maja 2008, 21:46
autor: Nowik_Andrzej
misty69 pisze: ...banda zlodziei. (...) Poza tym co tu porownywac archiwa panstwowe - to bezwladne instytucje nastawienie na golenie "klientow". (...) Domagac sie i rzadac, pisac i zawstydzac zlodziejstwo...
Stanowczo protestuję przeciwko wrzucaniu do jednego worka całego środowiska - jest wśród archiwistów wielu ludzi uczciwych, którzy przy mizerii środków robią, co mogą, aby pomóc genealogom (nawet poczęstują herbatą :wink: ).

Trzeba też pamiętać, że wiele zachowań archiwistów jest próbą obrony przed różnymi patologiami (złodzieje dokumentów czy hochsztaplerzy z "przemysłu genealogicznego").

Co robić? Zrzeszać się, jednoczyć w działaniach i rozmawiać z drugą stroną! Podjęta przez towarzystwa genealogiczne współpraca już zaczyna przynosić owoce, a to dopiero początek...

Andrzej Nowik

: sob 03 maja 2008, 11:54
autor: misty69
Przede wszystkim brak inicjatywy i sprawa dotyczy wiekszosci instytucji budzetowych. Wygodnie jest pobierac pensje i za nic w sumie nie odpowiadac. Jakby nie mozna bylo wczesniej przewidziec ze jesli chodzi o ksiegi parafialne - to dawno powinno to byc odgornie zorganizowane. Zebrane w jeden projekt ksiegi bedace w dyspozycji instytucji koscielnych i panstwowych. Jeden system informatyczny + wszelkie zasady i uregulowania. To ze mozna bylo to zaczac robic conajmniej 3 lata temu - widac wyraznie w przypadku ksiag litewskich.
Nie musimy sie bronic przed hochsztaplerami z przemyslu genealogicznego, tragiczne jest ze musielismy sie bronic przed hochsztaplerka instytucji publicznych - w tym przed widzimisie archiwow polskich. Robienie herbatki nic tu nie ma do rzeczy....

Co bylo to bylo, teraz moze bedzie lepiej - to chyba na tyle w tym temacie - jednakze wolalbym zeby archiwa nie zajmowaly sie robieniem herbatek - poniewaz to nie herbaciarnie - natomiast skupily sie na rzetelnej pracy w ramach statutowych obowiazkow - oplacanych przeciez z budzetowych pieniedzy

: ndz 04 maja 2008, 10:29
autor: Młochowski_Jacek
misty69 pisze:Przede wszystkim brak inicjatywy i sprawa dotyczy wiekszosci instytucji budzetowych. Wygodnie jest pobierac pensje i za nic w sumie nie odpowiadac. Jakby nie mozna bylo wczesniej przewidziec ze jesli chodzi o ksiegi parafialne - to dawno powinno to byc odgornie zorganizowane.
Być może sprawa dotyczy większości instytucji budżetowych, ale na pewno nie dotyczy NDAP. W przeszłości różnie bywało i zapóźnienia są duże ale obecne podejście NDAP do genealogów (do społeczeństwa) jest bardzo przyjazne. Przygotowywane są projekty o jakich jeszcze rok temu trudno było marzyć. Trudno nie docenić zlikwidowania kilkunastozłotowego haraczu do każdej kserokopii metryki dla celów genealogicznych. To już widać. Na efekty dużych projektów zawsze trzeba poczekać dłużej, gdyż nie jest to kwestia podjęcia decyzji czy wyrażenia życzenia, a ogromnego nakładu pracy. Całościowej oceny dokonamy za 2-3 lata. Póki co, mając wiedzę w tym zakresie, uważam cytowaną ocenę za zupełnie nietrafioną. Dotyczyć ona może przeszłości ale na dzień dzisiejszy powinniśmy pisać laurki.

: ndz 14 gru 2008, 01:22
autor: t.wolanski
Czy ktoś ma może zarezerwowany czytnik na następną sobotę, tj 20 grudnia lub na sobotę 3 stycznia i już wie, że nie będzie mógł pojechać do Centrum? Jeżeli jest taka osoba, byłbym wdzięczny za kontakt Smile