Digitalizacja AD Łomża
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen
-
Mariusz_14

- Posty: 84
- Rejestracja: pt 29 paź 2010, 19:14
1. Moje wiedza na temat ditalizacji AD jest sceptyczna - w obecnym stanie prawie niemożliwa.
2. Sama chęć uczestnictwa nie wystarczy. AD to nie sklep z zabawkami gdzie można wejśc kupić sobie parę zabawek i wyjśc z haslem dla dobra publicznego.
3. AD to nie tylko metrykalia.
4. Jak już napisalem część jest w księgach, część w mikrofilmach reszczta po parafiach. W AD brak miejsca a archiwizację.
5. Chodzi więc o koszty związane z obsługą, nadzorem ipt. poza tym AD musi obsługiwać interesantów a jest otwarte tylko od 8.30 do 13.00 dwa dni w tygodniu.
Czy muszę dalej rozwijać wątpliwości?
pozdrawiam
Mariusz
2. Sama chęć uczestnictwa nie wystarczy. AD to nie sklep z zabawkami gdzie można wejśc kupić sobie parę zabawek i wyjśc z haslem dla dobra publicznego.
3. AD to nie tylko metrykalia.
4. Jak już napisalem część jest w księgach, część w mikrofilmach reszczta po parafiach. W AD brak miejsca a archiwizację.
5. Chodzi więc o koszty związane z obsługą, nadzorem ipt. poza tym AD musi obsługiwać interesantów a jest otwarte tylko od 8.30 do 13.00 dwa dni w tygodniu.
Czy muszę dalej rozwijać wątpliwości?
pozdrawiam
Mariusz
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Chyba powinniśmy zacząć od początku
zgłosiłeś (chyba jednak swoje) zastrzeżenia w "pierwszym bloku" - wynikające jak się zdaje z niewiedzy
rozumiem, że z Twojego punktu widzenia zostało to co zgłoszone na początku:
ogrom pracy
przerażająco krótki czas otwarcia archiwum
dużo pieniędzy
gwarancja niekomercyjnego wykorzystania
zostało wyjaśnione.
Teraz drugi blok:
ad1. nie za bardzo rozumiem, tak -wyjaśnij co miałeś na myśli pisząc niemożliwa - to o digitalizacji i publikacji? to staramy się wyjaśnić, dlaczego, co stoi na przeszkodzie (patrz "blok numer 1")
ad2. Też nie rozumiem, ale może nie wyjaśniaj, bo już idzie w stronę pejoratywnych określeń.
ad3. Czy ktoś to twierdził? W tym wątku lub jakimkolwiek innym? Nie ma sporu. Tak jak chyba nie ma sporu co do tego, że digitalizacja i publikacja nie jest "wszystko albo nic" - tworzysz byty niepotrzebne.
ad4. Chyba mówimy o zasobie AD nie co jest "po parafiach"? Sytuacja normalna, bardzo często spotykana, w żaden sposób dotychczas to nie przeszkadzało.
ad5. Czy to są te niemałe koszty, o których wspominałeś? "Nadzór" i ...?
Ja nie mam większych wątpliwości do rozwiewania, Twoje informacje raczej je rodzą niż rozwiewają. Ale nie w warstwie faktów, a opinii i celów/intencji.
I dobrze! Uświadamiasz, że nie jest to proste, ale nikt nie twierdził że ot, tak, jak palcami strzelić.
I po to jest wątek między innymi:) Dla ukazania, że oferta musi być przygotowana i przemyślana, zorganizowana, aby maksymalnie efektywnie wykorzystać czas na miejscu.
Większość z wymienionych przez Ciebie zagadnień znalazła rozwiązania w wielu miejscach w Polsce - z sukcesem. Być może pojawią się inne, bardzo specyficzne "endemiczne", niespotykane dotychczas. Jak do tej pory -nic nowego;)
zgłosiłeś (chyba jednak swoje) zastrzeżenia w "pierwszym bloku" - wynikające jak się zdaje z niewiedzy
rozumiem, że z Twojego punktu widzenia zostało to co zgłoszone na początku:
ogrom pracy
przerażająco krótki czas otwarcia archiwum
dużo pieniędzy
gwarancja niekomercyjnego wykorzystania
zostało wyjaśnione.
Teraz drugi blok:
ad1. nie za bardzo rozumiem, tak -wyjaśnij co miałeś na myśli pisząc niemożliwa - to o digitalizacji i publikacji? to staramy się wyjaśnić, dlaczego, co stoi na przeszkodzie (patrz "blok numer 1")
ad2. Też nie rozumiem, ale może nie wyjaśniaj, bo już idzie w stronę pejoratywnych określeń.
ad3. Czy ktoś to twierdził? W tym wątku lub jakimkolwiek innym? Nie ma sporu. Tak jak chyba nie ma sporu co do tego, że digitalizacja i publikacja nie jest "wszystko albo nic" - tworzysz byty niepotrzebne.
ad4. Chyba mówimy o zasobie AD nie co jest "po parafiach"? Sytuacja normalna, bardzo często spotykana, w żaden sposób dotychczas to nie przeszkadzało.
ad5. Czy to są te niemałe koszty, o których wspominałeś? "Nadzór" i ...?
Ja nie mam większych wątpliwości do rozwiewania, Twoje informacje raczej je rodzą niż rozwiewają. Ale nie w warstwie faktów, a opinii i celów/intencji.
I dobrze! Uświadamiasz, że nie jest to proste, ale nikt nie twierdził że ot, tak, jak palcami strzelić.
I po to jest wątek między innymi:) Dla ukazania, że oferta musi być przygotowana i przemyślana, zorganizowana, aby maksymalnie efektywnie wykorzystać czas na miejscu.
Większość z wymienionych przez Ciebie zagadnień znalazła rozwiązania w wielu miejscach w Polsce - z sukcesem. Być może pojawią się inne, bardzo specyficzne "endemiczne", niespotykane dotychczas. Jak do tej pory -nic nowego;)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
Mariusz_14

- Posty: 84
- Rejestracja: pt 29 paź 2010, 19:14
Tak bowiem do obsługi AD jest tylko jedna osoba. Brak miejsca na podjęcie samych prac. Bardzo krotki czas pracy cała kuria zamykana jest o 13.00 nie tylko archiwum. Poza tym, istnieje życie w Kościele Katolickim poza tym okresem który przeznaczony jest na funkcjonowanie Kurii w Łomży. Czas na posilki i inne obowiązki księży. Ksiądz Jerzy jest księdzem z poza Łomży i tam również ma swoje obowiązki. Może łaskawie ułożysz cały grafik nowych obowiązków szerokiej grupie księży i innych osób w Łomży i okolicznych parafiach.
Do tego potrzeba księży, którzy byli by opłaceni i mogli nadzorować prace. Z powodu barku pieniędzy AD otware tylko 2 dni w tygodniu a nie pięć to nie dla tego, że są pieniądze tylko, że ich jest mało.
pozdrownia
Mariusz
Do tego potrzeba księży, którzy byli by opłaceni i mogli nadzorować prace. Z powodu barku pieniędzy AD otware tylko 2 dni w tygodniu a nie pięć to nie dla tego, że są pieniądze tylko, że ich jest mało.
pozdrownia
Mariusz
-
Mariusz_14

- Posty: 84
- Rejestracja: pt 29 paź 2010, 19:14
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
uf bo zacząłem podejrzewać brak prądu:)
czyli z szerokiej listy "nie da się bo.."
zostało
"trzeba robić partiami, a problem leży w przekonaniu, że warto i w AD i forumowiczów zainteresowanych"
a skąd pomysł, że to jamam dzwonić? (na marginesie - to nie są rozmowy na telefon:)
jeśli znajdą się zainteresowani pracą na miejscu oraz osoby, które są zainteresowane inną formą wzięcia udziału w przedsięwzięciu (co jak do tej pory się udawało) to być może spojrzą na to np tak:
ksiąg nie ma dużo - część jest na parafiach, więc nie chodzi o setki tysięcy zdjęć
część z zasobu jest zmikrofilmowana -odchodzi kolejna część prac
nie trzeba deklarować sesji dwunastogodzinnych i podobnych maratonów -można działać raz, dwa dni w tygodniu po kilka godzin co nie rozbija życia prywatnego
sfinansowanie sprzętu przy innych tego typu operacjach się udawało - to i tym razem założyć można, że się uda
w Łomży nie tylko w AD mozna (i należy) fotografować, może to połączyć, jeśli już koniecznie 10 godzin dziennie trzeba
itd itd
ale to trzeba chcieć:) zrobić, a nie wykazać, że nie można
prąd jest;) to ważne
gorzej jeśli faktycznie nie ma gdzie się "rozłożyć" ale śmiem wątpić
pozdrawiam!
czyli z szerokiej listy "nie da się bo.."
zostało
"trzeba robić partiami, a problem leży w przekonaniu, że warto i w AD i forumowiczów zainteresowanych"
a skąd pomysł, że to jamam dzwonić? (na marginesie - to nie są rozmowy na telefon:)
jeśli znajdą się zainteresowani pracą na miejscu oraz osoby, które są zainteresowane inną formą wzięcia udziału w przedsięwzięciu (co jak do tej pory się udawało) to być może spojrzą na to np tak:
ksiąg nie ma dużo - część jest na parafiach, więc nie chodzi o setki tysięcy zdjęć
część z zasobu jest zmikrofilmowana -odchodzi kolejna część prac
nie trzeba deklarować sesji dwunastogodzinnych i podobnych maratonów -można działać raz, dwa dni w tygodniu po kilka godzin co nie rozbija życia prywatnego
sfinansowanie sprzętu przy innych tego typu operacjach się udawało - to i tym razem założyć można, że się uda
w Łomży nie tylko w AD mozna (i należy) fotografować, może to połączyć, jeśli już koniecznie 10 godzin dziennie trzeba
itd itd
ale to trzeba chcieć:) zrobić, a nie wykazać, że nie można
prąd jest;) to ważne
gorzej jeśli faktycznie nie ma gdzie się "rozłożyć" ale śmiem wątpić
pozdrawiam!
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- Mierzejewski

- Posty: 179
- Rejestracja: pt 26 wrz 2008, 18:41
- Kontakt:
ta dyskusja udowadnia mi po raz kolejny, że jak człowiek nie ma, problemów to sobie zaraz sam wymyśli.
Widzę jeden podstawowy problem, to brak chętnych do wolontariatu albo takich, którzy chcieliby a nie widzą szans powodzenia.
Wiem co mówię, bo blisko rok temu zorganizowałem grupę, bez pieniędzy, sprzętu, szczegółowego grafika i chęci ze strony księdza do pomysłu.
Zacząłem od kilku wizyt, po kilkaset kilometrów, rozmów i przekonywania do korzyści z tego płynących dla samego księdza i kościoła.
Jak najbardziej jestem za słowami, że jeśli coś się udostępni ogółowi bezpłatnie, to tylko głupiec da się złapać w szpona komercyjnych działań
Jestem wciąż zaangażowany w ten projekt i tylko dlatego nie mogę się włączyć aktywnie w fazę organizacyjną. Jednak jestem jak najbardziej za i będę pierwszym, który będzie bił brawo jeśli się uda. Deklaracje do samej indeksacji, w imieniu swoim i ograniczonym, Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego, już złożyłem. Nie możemy pomóc w organizacji. Mogę pomóc jedynie przy indeksacji wybranych ksiąg i parafii.
Reszta należy do organizatorów, którym chciałbym pomóc bo widzę, że nie oszacowali jeszcze swoich sił.
Innymi słowy, skąd skądinąd wiem, że pierwsze kroki zostały podjęte, czyli rozmowy. Teraz potrzeba ludzi chętnych do działań na różnym etapie bez wymyślania sobie problemów, bo inaczej do dziś bylibyśmy jaskiniowcami.
Widzę jeden podstawowy problem, to brak chętnych do wolontariatu albo takich, którzy chcieliby a nie widzą szans powodzenia.
Wiem co mówię, bo blisko rok temu zorganizowałem grupę, bez pieniędzy, sprzętu, szczegółowego grafika i chęci ze strony księdza do pomysłu.
Zacząłem od kilku wizyt, po kilkaset kilometrów, rozmów i przekonywania do korzyści z tego płynących dla samego księdza i kościoła.
Jak najbardziej jestem za słowami, że jeśli coś się udostępni ogółowi bezpłatnie, to tylko głupiec da się złapać w szpona komercyjnych działań
Jestem wciąż zaangażowany w ten projekt i tylko dlatego nie mogę się włączyć aktywnie w fazę organizacyjną. Jednak jestem jak najbardziej za i będę pierwszym, który będzie bił brawo jeśli się uda. Deklaracje do samej indeksacji, w imieniu swoim i ograniczonym, Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego, już złożyłem. Nie możemy pomóc w organizacji. Mogę pomóc jedynie przy indeksacji wybranych ksiąg i parafii.
Reszta należy do organizatorów, którym chciałbym pomóc bo widzę, że nie oszacowali jeszcze swoich sił.
Innymi słowy, skąd skądinąd wiem, że pierwsze kroki zostały podjęte, czyli rozmowy. Teraz potrzeba ludzi chętnych do działań na różnym etapie bez wymyślania sobie problemów, bo inaczej do dziś bylibyśmy jaskiniowcami.
Cóż za zbieg okoliczności. Właśnie planowałem ponownie "podbić" ten temat by nie pozwolić mu umrzeć...
Dziękuję bardzo za cenne uwagi, ale zmuszony jestem wyjaśnić kilka rzeczy.
Nie należę do osób, które startują w przetargu na budowę autostrady, nie mają nawet zarejestrowanej działalności gospodarczej. Nie jestem osobą, która z ulicy wchodzi do kurii, żąda spotkania z biskupem, by oświadczyć mu, że od jutra wchodzę do archiwum diecezjalnego z programem digitalizacji zasobów.
Cytuję: "musi być instytucja, ktora zagwarantuje, że cel pracy jest jak najbardzie bezinteresowny i nie będzie wykorzystany np. w celach komercyjnych."
=> zgadzam się w 100%. Z tej przyczyny pozwoliłem sobie poprosić PTG o wsparcie i patronat nad przedsięwzięciem - to raz. A po drugie również z tej przyczyny by nie być takim człowiekiem "no name" z ulicy, ale osobą za którą stoi specjalistyczna organizacja "no-profit", której prestiż, renoma i doświadczenie gwarantuje sukces przedsięwzięcia.
Dalej...
Jeśli dobrze rozumiem korespondencję z przedstawicielami PTG, to mamy wstępną zgodę Tow., ale nim ruszy cała machina, nim zostaną wysłane listy intencyjne i konkretne propozycje, nim zostanie zawarta jakakolwiek umowa, musimy wykazać, że organizacyjnie podołamy takiemu przedsięwzięciu.
Z tej przyczyny raz jeszcze proszę, by osoby zainteresowane indeksacją w AD Łomża, zgłosiły się do mnie i zadeklarowały w jakim zakresie mogą nam pomóc w tym projekcie. Nie ukrywam, że na chwilę obecną najbardziej brakuje nam na miejscu fotografa. I tak się składa, że jestem w pełni świadom ograniczeń wynikających czasu pracy kurii i samego Archiwum.
---------------------------
Podsumowując:
- grupa liczy aktualnie liczy około 8 osób
- obróbka graficzna materiały nie stanowi problemu, gdyż mam minimum 2 osoby, które ze względów zawodowych są do takich zadań przygotowane
- są osoby indeksujące ze znajomością, przynajmniej minimalną nawet łaciny. Rosyjski, z tego co się zorientowałem, też nie będzie większym problemem.
- jedna osoba zadeklarowała możliwość weryfikacji zrobionych indeksów
- jedna osoba zadeklarowała wsparcie przy fotografowaniu, ale z zastrzeżeniem, że tylko w okresie letnim podczas urlopu.
- powtarzam - brak nam miejscu fotografa, który byłby elastyczny czasowo, z uwagi na takie a nie inne ograniczenia w archiwum. Gdyby zgłosił się ktoś do pomocy spoza Łomży, to wydaje mi się, że mógłbym znaleźć tańsze miejsce noclegowe niż hotel
)
- Nie wspomniałem jeszcze, że "nasz" fotograf, jeśli będzie osobą nową, będzie musiał przejść kurs/szkolenie z zakresu fotografowania i digitalizacji na potrzeby projektu metryki.pl
----------------------------
Gdy uda nam się już zorganizować grupę, to będzie można wysłać list intencyjny do Ks. Biskupa i poprosić o spotkanie, zaproponować mały program pilotażowy, znów się spotkać, wymienić uwagami, wyjaśnić i rozwiązać trudności jakie wyszłyby przy okazji pilotażowej sesji. Następnie przygotować umowę współpracy, która niczym kolarskie tour, podzieli cały projekt na etapy.
------------------------------
Gdy będzie już grupa, gdy będą już prowadzone rozmowy, będzie można przygotowywać zaplecze techniczne: aparat, dysk, jakiś komputer itp...
-------------------------------
Trudności?? Nie działamy w ciemno. Wiem mniej więcej jak jest zorganizowana praca w kurii i archiwum.
Znając jednak swoje możliwości i ograniczenia można wspólnie wypracować taką formułę współpracy, która zadowoli obie strony. Gdyż czym innym jest dostępność archiwum dla postronnych osób prywatnych, a czym innym jest realizacja umowy współpracy między dwiema zainteresowanymi instytucjami.
Przepraszam za ten elaborat, dziękuję za uwagę i zapraszam do współpracy.
Dziękuję bardzo za cenne uwagi, ale zmuszony jestem wyjaśnić kilka rzeczy.
Nie należę do osób, które startują w przetargu na budowę autostrady, nie mają nawet zarejestrowanej działalności gospodarczej. Nie jestem osobą, która z ulicy wchodzi do kurii, żąda spotkania z biskupem, by oświadczyć mu, że od jutra wchodzę do archiwum diecezjalnego z programem digitalizacji zasobów.
Cytuję: "musi być instytucja, ktora zagwarantuje, że cel pracy jest jak najbardzie bezinteresowny i nie będzie wykorzystany np. w celach komercyjnych."
=> zgadzam się w 100%. Z tej przyczyny pozwoliłem sobie poprosić PTG o wsparcie i patronat nad przedsięwzięciem - to raz. A po drugie również z tej przyczyny by nie być takim człowiekiem "no name" z ulicy, ale osobą za którą stoi specjalistyczna organizacja "no-profit", której prestiż, renoma i doświadczenie gwarantuje sukces przedsięwzięcia.
Dalej...
Jeśli dobrze rozumiem korespondencję z przedstawicielami PTG, to mamy wstępną zgodę Tow., ale nim ruszy cała machina, nim zostaną wysłane listy intencyjne i konkretne propozycje, nim zostanie zawarta jakakolwiek umowa, musimy wykazać, że organizacyjnie podołamy takiemu przedsięwzięciu.
Z tej przyczyny raz jeszcze proszę, by osoby zainteresowane indeksacją w AD Łomża, zgłosiły się do mnie i zadeklarowały w jakim zakresie mogą nam pomóc w tym projekcie. Nie ukrywam, że na chwilę obecną najbardziej brakuje nam na miejscu fotografa. I tak się składa, że jestem w pełni świadom ograniczeń wynikających czasu pracy kurii i samego Archiwum.
---------------------------
Podsumowując:
- grupa liczy aktualnie liczy około 8 osób
- obróbka graficzna materiały nie stanowi problemu, gdyż mam minimum 2 osoby, które ze względów zawodowych są do takich zadań przygotowane
- są osoby indeksujące ze znajomością, przynajmniej minimalną nawet łaciny. Rosyjski, z tego co się zorientowałem, też nie będzie większym problemem.
- jedna osoba zadeklarowała możliwość weryfikacji zrobionych indeksów
- jedna osoba zadeklarowała wsparcie przy fotografowaniu, ale z zastrzeżeniem, że tylko w okresie letnim podczas urlopu.
- powtarzam - brak nam miejscu fotografa, który byłby elastyczny czasowo, z uwagi na takie a nie inne ograniczenia w archiwum. Gdyby zgłosił się ktoś do pomocy spoza Łomży, to wydaje mi się, że mógłbym znaleźć tańsze miejsce noclegowe niż hotel
- Nie wspomniałem jeszcze, że "nasz" fotograf, jeśli będzie osobą nową, będzie musiał przejść kurs/szkolenie z zakresu fotografowania i digitalizacji na potrzeby projektu metryki.pl
----------------------------
Gdy uda nam się już zorganizować grupę, to będzie można wysłać list intencyjny do Ks. Biskupa i poprosić o spotkanie, zaproponować mały program pilotażowy, znów się spotkać, wymienić uwagami, wyjaśnić i rozwiązać trudności jakie wyszłyby przy okazji pilotażowej sesji. Następnie przygotować umowę współpracy, która niczym kolarskie tour, podzieli cały projekt na etapy.
------------------------------
Gdy będzie już grupa, gdy będą już prowadzone rozmowy, będzie można przygotowywać zaplecze techniczne: aparat, dysk, jakiś komputer itp...
-------------------------------
Trudności?? Nie działamy w ciemno. Wiem mniej więcej jak jest zorganizowana praca w kurii i archiwum.
Znając jednak swoje możliwości i ograniczenia można wspólnie wypracować taką formułę współpracy, która zadowoli obie strony. Gdyż czym innym jest dostępność archiwum dla postronnych osób prywatnych, a czym innym jest realizacja umowy współpracy między dwiema zainteresowanymi instytucjami.
Przepraszam za ten elaborat, dziękuję za uwagę i zapraszam do współpracy.
Pozdrawiam
Wojciech P.
Wojciech P.
- Mierzejewski

- Posty: 179
- Rejestracja: pt 26 wrz 2008, 18:41
- Kontakt:
Proszę się nie dziwić, to nie zbieg okoliczności. Tak jak pisałem, wcześnie nie pomogę w samej organizacji.
O działania w AD Łomża zabiegałem już wcześniej, dopóki nie doszedłem do wniosku, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
Nie rozdwoję się, a i odległość jest dla mnie ograniczeniem.
Cieszę się, że po raz pierwszy widzę jakiś konkretny schemat zaplanowanych działań.
Powtórzę zgodnie z oczekiwaniami deklarację, możecie z mojej strony, jak i pojedynczych osób z JZI, liczyć na pomoc w samej indeksacji wybranych zasobów i ksiąg, w zakresie jez., polskiego, rosyjskiego i ograniczonym dot. łaciny. Będę reklamował i namawiał do włączenia się w projekt ale podpisany przez jego organizatorów i autorów. Czego śladem są te wpisy.
Resztę czas pokaże, jak już projekt ruszy, czego serdecznie życzę
O działania w AD Łomża zabiegałem już wcześniej, dopóki nie doszedłem do wniosku, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
Nie rozdwoję się, a i odległość jest dla mnie ograniczeniem.
Cieszę się, że po raz pierwszy widzę jakiś konkretny schemat zaplanowanych działań.
Powtórzę zgodnie z oczekiwaniami deklarację, możecie z mojej strony, jak i pojedynczych osób z JZI, liczyć na pomoc w samej indeksacji wybranych zasobów i ksiąg, w zakresie jez., polskiego, rosyjskiego i ograniczonym dot. łaciny. Będę reklamował i namawiał do włączenia się w projekt ale podpisany przez jego organizatorów i autorów. Czego śladem są te wpisy.
Resztę czas pokaże, jak już projekt ruszy, czego serdecznie życzę
-
LucjaZatorska

- Posty: 100
- Rejestracja: czw 14 kwie 2011, 18:46
- Kontakt:
Czyli jest już jedna osoba wiecej razem 9,to już nie jest zle oby tak dalejMierzejewski pisze:Proszę się nie dziwić, to nie zbieg okoliczności. Tak jak pisałem, wcześnie nie pomogę w samej organizacji.
O działania w AD Łomża zabiegałem już wcześniej, dopóki nie doszedłem do wniosku, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
Nie rozdwoję się, a i odległość jest dla mnie ograniczeniem.
Cieszę się, że po raz pierwszy widzę jakiś konkretny schemat zaplanowanych działań.
Powtórzę zgodnie z oczekiwaniami deklarację, możecie z mojej strony, jak i pojedynczych osób z JZI, liczyć na pomoc w samej indeksacji wybranych zasobów i ksiąg, w zakresie jez., polskiego, rosyjskiego i ograniczonym dot. łaciny. Będę reklamował i namawiał do włączenia się w projekt ale podpisany przez jego organizatorów i autorów. Czego śladem są te wpisy.
Resztę czas pokaże, jak już projekt ruszy, czego serdecznie życzę
Pozdrawiam Łucja
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
fotograf rzecz rzadka i cenna, szczególnie specyficzny fotograf (patrz post Kornelii w wątku o Kielcach - napisała to, co powinno być dawno napisane, a ja się "bałem")
łatwiej nauczyć jak robić zdjęcia kogoś, kto ma wieloletnie doświadczenie obcowania z archiwaliami niż nauczyć obchodzenia się ze starą księga adepta fotografiki, przy okazji wyjaśniając jakie zdjęcie to jest zdjęcie czytelne
Z ww powodów były organizowane warsztaty fotograficzne w wielu miejscach - dla chętnych. Obecnie szkolenia chyba w dalszym ciągu są możliwe w miejscach (nie we wszystkich), gdzie trwają prace.
To nie jest kwestia pomocy przy fotografowaniu, a okazja do nabycia pewnych umiejętności i (to też chyba wreszcie powinno się pojawić) okazja do udowodnienia, że "instytucja może wziąć odpowiedzialność za tę konkretną osobę i nie tylko powierzyć sprzęt, a przede wszystkim rekomendować archiwum - jako kogoś kto nie zniszczy, nie uszkodzi, wywiąże się itd)
Niestety okazje do "stania się fotografem" w większości wypadków zostały ...hmm..niewykorzystane, stąd głębszy deficyt fotografów niż mógłby być.
Tym większa chwała osobom, które zdecydowały się nauczyć.
To nie jest bezpośrednio związane z Łomżą bardziej niż z innymi miejscami, ale okazja do wyjaśnienia problemów była więc sobie pozwoliłem.
Wojtku - wspaniały "raport". Dziękuję! Jak przepraszasz? Cieszę się, że Ci się chciało. Kto chce skorzystać z informacji, którą przekazałeś - będzie miał z czego
Pozdrawiam
łatwiej nauczyć jak robić zdjęcia kogoś, kto ma wieloletnie doświadczenie obcowania z archiwaliami niż nauczyć obchodzenia się ze starą księga adepta fotografiki, przy okazji wyjaśniając jakie zdjęcie to jest zdjęcie czytelne
Z ww powodów były organizowane warsztaty fotograficzne w wielu miejscach - dla chętnych. Obecnie szkolenia chyba w dalszym ciągu są możliwe w miejscach (nie we wszystkich), gdzie trwają prace.
To nie jest kwestia pomocy przy fotografowaniu, a okazja do nabycia pewnych umiejętności i (to też chyba wreszcie powinno się pojawić) okazja do udowodnienia, że "instytucja może wziąć odpowiedzialność za tę konkretną osobę i nie tylko powierzyć sprzęt, a przede wszystkim rekomendować archiwum - jako kogoś kto nie zniszczy, nie uszkodzi, wywiąże się itd)
Niestety okazje do "stania się fotografem" w większości wypadków zostały ...hmm..niewykorzystane, stąd głębszy deficyt fotografów niż mógłby być.
Tym większa chwała osobom, które zdecydowały się nauczyć.
To nie jest bezpośrednio związane z Łomżą bardziej niż z innymi miejscami, ale okazja do wyjaśnienia problemów była więc sobie pozwoliłem.
Wojtku - wspaniały "raport". Dziękuję! Jak przepraszasz? Cieszę się, że Ci się chciało. Kto chce skorzystać z informacji, którą przekazałeś - będzie miał z czego
Pozdrawiam
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Witam
Mariusz ,przypominasz tego delikwenta, który zgłosił sie do księcia i zapodał, że on nie pojedzie z księciem w podróż po Europie.
Twoja postawa,to szukanie dziury w calym. Nie zauważasz człowieku , że próbujesz gasic zapał ludzi chcących zrobic cos dobrego dla ogółu? Oprócz zapału i optymizmu, potrzebny jest także realizm, ale nie destrukcja.Wielokrotnie można było tu przeczytać o braku entuzjazmu wielu zarządców archiwów diecezjalnych,dla digitalizacji zbiorów, a gdy znajduje sie taki życzliwy dla digitalizacji sojusznik, jak ksiądz Jerzy,to zamiast mobilizowac wszelkie możliwe siły do sprawnego przeprowadzenia programu,to wychodzi z ukrycia sceptyk i mowi-nie uda sie. Przecież to jest coś nieprawdopodobnego,że znalażł się ktoś, kto nie chce pomóc , ale decyduje sie przeszkadzać,wygłaszajac takie opinie. Chcesz ,aby zaprzestano proby organizacji zespołu wolontariuszy dla realizacji tego zadania? Nie chcesz pomagać , nie pomagaj , ale i nie przeszkadzaj. AD w Łomży zostanie zdygitalizowane wbrew wszelkim sceptykom, bo taki jest kierunek przemian. Można to opóźnić,ale nie da się zatrzymać.
Możesz jeszcze zmienic swoje nastawienie i przyłaczyć sie do zespołu, pomóc w znajdowaniu rozwiazań służących digitalizacji AD.
Pozdrawiam
Zygmunt Borowy
Mariusz ,przypominasz tego delikwenta, który zgłosił sie do księcia i zapodał, że on nie pojedzie z księciem w podróż po Europie.
Twoja postawa,to szukanie dziury w calym. Nie zauważasz człowieku , że próbujesz gasic zapał ludzi chcących zrobic cos dobrego dla ogółu? Oprócz zapału i optymizmu, potrzebny jest także realizm, ale nie destrukcja.Wielokrotnie można było tu przeczytać o braku entuzjazmu wielu zarządców archiwów diecezjalnych,dla digitalizacji zbiorów, a gdy znajduje sie taki życzliwy dla digitalizacji sojusznik, jak ksiądz Jerzy,to zamiast mobilizowac wszelkie możliwe siły do sprawnego przeprowadzenia programu,to wychodzi z ukrycia sceptyk i mowi-nie uda sie. Przecież to jest coś nieprawdopodobnego,że znalażł się ktoś, kto nie chce pomóc , ale decyduje sie przeszkadzać,wygłaszajac takie opinie. Chcesz ,aby zaprzestano proby organizacji zespołu wolontariuszy dla realizacji tego zadania? Nie chcesz pomagać , nie pomagaj , ale i nie przeszkadzaj. AD w Łomży zostanie zdygitalizowane wbrew wszelkim sceptykom, bo taki jest kierunek przemian. Można to opóźnić,ale nie da się zatrzymać.
Możesz jeszcze zmienic swoje nastawienie i przyłaczyć sie do zespołu, pomóc w znajdowaniu rozwiazań służących digitalizacji AD.
Pozdrawiam
Zygmunt Borowy
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
np poprzez (wyręczając, a właściwie wcinając się Piotrowi piszę) sporządzenie listy (niekoniecznie całkowitej) metrykalnych zasobów niezmikrofilmowanych i zamieszczając w tym wątku
co może, i przyciągnie uwagę, i zmobilizuje, i da obraz rozległości prac, a i dowodem będzie, że i sceptyk może zaryzykować godzinę swego czasu nie będąc w pełni przekonany o sukcesie:)
pozdrawiam
co może, i przyciągnie uwagę, i zmobilizuje, i da obraz rozległości prac, a i dowodem będzie, że i sceptyk może zaryzykować godzinę swego czasu nie będąc w pełni przekonany o sukcesie:)
pozdrawiam
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
witam
Pozwolę sobie ponowine zabrać głos w dniu dzisiejszymw sprawie digitalizacj AD ŁOMŻA. Zgoda na udostępnienie zbiorów do digitalizacji jest pierwszym warunkiem jej przeprowadzenia. Następne trudności należy ze spokojem pokonywać. Myślę, że istnieje realna szansa zatrudnienia doświadczonego fotografa do fotografowania łomżynskich zbiorów. Wbrew pozorom , fotografów ci u nas dostatek.Na początek , jako mistrza dla wyszkolenia killku czeladnikow, którzy po "wyzwoleniu " mogliby podjąć samodzielną pracę.Mistrza możnaby zaimportować z ośrodków mających ich nadmiar.Wszyscy wiemy ,gdzie fotografowanie poszło najsprawniej
i najwcześniej były jego doskonałe wyniki.Chyba każdy czytelnik tego tekstu wie o jaki ośrodek chodzi.Tak , oczywiście ,
myślę o Gdańsku. Gdzie Gdańsk, gdzie Łomża? Nie są to jakieś ogtromne odleglości ,ale dojeżdżać codziennie sie nie da.
Może nie tyle, że sie nie da , co niepotrzebnie generowałoby znaczne koszty i absorbowało czas. Zachodzi więc konieczność
znalezienia bezpłatnego pokoju na noclegi w Łomży. I tu bym widział rolę dla osób zamieszkąłych w samej Łomży, jak i w jej najbliższym sąsiedztwie. Obiad dla fotografa, też mógłby być fundowany, przez organizatorów. Pytanie ,czy znajdzie sie osoba z doświadczeniem w fotografowaniu starych ksiąg , chcąca zadeklarowac swój udzial w wyszkolweniu łomżyńskich fotografów.
Zakładam,że tak drobne sprawy ,jak darmowy pokój na nocleg i obiad, zostaną rozwiązane bez większych trudności
W Łomży jest chyba Seminarium Duchowne, są, jak przypuszczam , szkoły średnie z internatem . Może znalazłby się sponsor- własciciel hotelu, chcący wesprzec program digitalizacji łomżynskiego AD? Trzeba wystąpic z odpowienio umotywowaną prośbą społeczną do łomżyńskich hotelarzy, naświetlając we wlaściwy sposób tę misję społeczną, ludzi poświecających swój czas i pracę pro publico bono. Zafundownie wyżywienia fotografom, byłoby miłym i znaczącym gestem restauratorów. Gośc z Gdańska lub .Krakowa ,czy innego miasta, pracujacy po klika lub kilkanascie godzin (z przerwami)nie jest chyb aż tak wielkikm obciązeniem dla kilkudziesieciu(kilkuset?) tysięcy parafian diecezjji. Jest takze zapewne możliwość wynajęcia taniego pokoju w domu prywatnym .Moźe znajdą sie gościnni mieszkańcy Łomży lub okolic i zechcą przyjąć fotografa społecznika fotografującego akta metrykalne ich przodków, choć na tydzień . Po tygodniu mozna zmienic adres kwatery fotografa.
Kiedyś był szarwark, teraz tylko społecznikowska dusza może pomóc. Myślę ,że w Łomży ich nie zabraknie.Pozostaje kwestia porozumienia sie z kolegam z gdańskiego Towarzystwa. A moze znalażłby się ktoś zwiazany sentymentem z regionem ,a obecnie zamieszkały w innym miescu, posiadający odpowiednie kwalifikacje ? Możemy poszukać wśród emerytowanyuch fotografów zawodowych, członków Związku Zawodowego Fotografów.Jest jeszcze kwestia samego miejsca fotografowania ksiąg.
Nie musi to być budynek samego archiwum , jeśli warunki lokalowe lub organizacja pracy archiwum , by temu nie sprzyjały.
Można wyszukac łomżyńska parafię lub podłomżyńską ,gdzie te warunki bylyby lepsze. Możnaby zwozić księgi zespołami parafii na czas fotografowania ,do tej wybranej parafii z dobrymi warunkami lokalowymi. Ksiądz nadzorujący pod wzgledem formalnym, bylby w tym samym miejscu przez dłuższy czas , niż okres otwarcia lub pracy archiwum. Księgi byłyby cały czas w rękach Kościoła ,a jednocześnie byłyby przez kilkanaście godzin dostępne dla fotografa(-ów).Kwestie finansowe też są do rozwiązania ,bez wielkich trudności .Potrzebne są jednak precyzyjne kalkulacje potrzeb.
Pozdrawiam
Zygmunt T. Borowy
Pozwolę sobie ponowine zabrać głos w dniu dzisiejszymw sprawie digitalizacj AD ŁOMŻA. Zgoda na udostępnienie zbiorów do digitalizacji jest pierwszym warunkiem jej przeprowadzenia. Następne trudności należy ze spokojem pokonywać. Myślę, że istnieje realna szansa zatrudnienia doświadczonego fotografa do fotografowania łomżynskich zbiorów. Wbrew pozorom , fotografów ci u nas dostatek.Na początek , jako mistrza dla wyszkolenia killku czeladnikow, którzy po "wyzwoleniu " mogliby podjąć samodzielną pracę.Mistrza możnaby zaimportować z ośrodków mających ich nadmiar.Wszyscy wiemy ,gdzie fotografowanie poszło najsprawniej
i najwcześniej były jego doskonałe wyniki.Chyba każdy czytelnik tego tekstu wie o jaki ośrodek chodzi.Tak , oczywiście ,
myślę o Gdańsku. Gdzie Gdańsk, gdzie Łomża? Nie są to jakieś ogtromne odleglości ,ale dojeżdżać codziennie sie nie da.
Może nie tyle, że sie nie da , co niepotrzebnie generowałoby znaczne koszty i absorbowało czas. Zachodzi więc konieczność
znalezienia bezpłatnego pokoju na noclegi w Łomży. I tu bym widział rolę dla osób zamieszkąłych w samej Łomży, jak i w jej najbliższym sąsiedztwie. Obiad dla fotografa, też mógłby być fundowany, przez organizatorów. Pytanie ,czy znajdzie sie osoba z doświadczeniem w fotografowaniu starych ksiąg , chcąca zadeklarowac swój udzial w wyszkolweniu łomżyńskich fotografów.
Zakładam,że tak drobne sprawy ,jak darmowy pokój na nocleg i obiad, zostaną rozwiązane bez większych trudności
W Łomży jest chyba Seminarium Duchowne, są, jak przypuszczam , szkoły średnie z internatem . Może znalazłby się sponsor- własciciel hotelu, chcący wesprzec program digitalizacji łomżynskiego AD? Trzeba wystąpic z odpowienio umotywowaną prośbą społeczną do łomżyńskich hotelarzy, naświetlając we wlaściwy sposób tę misję społeczną, ludzi poświecających swój czas i pracę pro publico bono. Zafundownie wyżywienia fotografom, byłoby miłym i znaczącym gestem restauratorów. Gośc z Gdańska lub .Krakowa ,czy innego miasta, pracujacy po klika lub kilkanascie godzin (z przerwami)nie jest chyb aż tak wielkikm obciązeniem dla kilkudziesieciu(kilkuset?) tysięcy parafian diecezjji. Jest takze zapewne możliwość wynajęcia taniego pokoju w domu prywatnym .Moźe znajdą sie gościnni mieszkańcy Łomży lub okolic i zechcą przyjąć fotografa społecznika fotografującego akta metrykalne ich przodków, choć na tydzień . Po tygodniu mozna zmienic adres kwatery fotografa.
Kiedyś był szarwark, teraz tylko społecznikowska dusza może pomóc. Myślę ,że w Łomży ich nie zabraknie.Pozostaje kwestia porozumienia sie z kolegam z gdańskiego Towarzystwa. A moze znalażłby się ktoś zwiazany sentymentem z regionem ,a obecnie zamieszkały w innym miescu, posiadający odpowiednie kwalifikacje ? Możemy poszukać wśród emerytowanyuch fotografów zawodowych, członków Związku Zawodowego Fotografów.Jest jeszcze kwestia samego miejsca fotografowania ksiąg.
Nie musi to być budynek samego archiwum , jeśli warunki lokalowe lub organizacja pracy archiwum , by temu nie sprzyjały.
Można wyszukac łomżyńska parafię lub podłomżyńską ,gdzie te warunki bylyby lepsze. Możnaby zwozić księgi zespołami parafii na czas fotografowania ,do tej wybranej parafii z dobrymi warunkami lokalowymi. Ksiądz nadzorujący pod wzgledem formalnym, bylby w tym samym miejscu przez dłuższy czas , niż okres otwarcia lub pracy archiwum. Księgi byłyby cały czas w rękach Kościoła ,a jednocześnie byłyby przez kilkanaście godzin dostępne dla fotografa(-ów).Kwestie finansowe też są do rozwiązania ,bez wielkich trudności .Potrzebne są jednak precyzyjne kalkulacje potrzeb.
Pozdrawiam
Zygmunt T. Borowy
-
Suchodolska_Irena

- Posty: 88
- Rejestracja: pt 20 maja 2011, 21:50
Zygmunt napisał:
"Możemy poszukać wśród emerytowanyuch fotografów zawodowych, członków Związku Zawodowego Fotografów.Jest jeszcze kwestia samego miejsca fotografowania ksiąg.
Nie musi to być budynek samego archiwum , jeśli warunki lokalowe lub organizacja pracy archiwum , by temu nie sprzyjały.
Można wyszukac łomżyńska parafię lub podłomżyńską ,gdzie te warunki bylyby lepsze. Możnaby zwozić księgi zespołami parafii na czas fotografowania ,do tej wybranej parafii z dobrymi warunkami lokalowymi. Ksiądz nadzorujący pod wzgledem formalnym, bylby w tym samym miejscu przez dłuższy czas , niż okres otwarcia lub pracy archiwum. Księgi byłyby cały czas w rękach Kościoła ,a jednocześnie byłyby przez kilkanaście godzin dostępne dla fotografa(-ów).Kwestie finansowe też są do rozwiązania ,bez wielkich trudności .Potrzebne są jednak precyzyjne kalkulacje potrzeb.
Pozdrawiam
Zygmunt T. Borowy"
Zygmuncie, powiedz mi jakie archiwum pozwala lub kiedykolwiek pozwoliło na wywóz archiwaliów?
Rysiek.
"Możemy poszukać wśród emerytowanyuch fotografów zawodowych, członków Związku Zawodowego Fotografów.Jest jeszcze kwestia samego miejsca fotografowania ksiąg.
Nie musi to być budynek samego archiwum , jeśli warunki lokalowe lub organizacja pracy archiwum , by temu nie sprzyjały.
Można wyszukac łomżyńska parafię lub podłomżyńską ,gdzie te warunki bylyby lepsze. Możnaby zwozić księgi zespołami parafii na czas fotografowania ,do tej wybranej parafii z dobrymi warunkami lokalowymi. Ksiądz nadzorujący pod wzgledem formalnym, bylby w tym samym miejscu przez dłuższy czas , niż okres otwarcia lub pracy archiwum. Księgi byłyby cały czas w rękach Kościoła ,a jednocześnie byłyby przez kilkanaście godzin dostępne dla fotografa(-ów).Kwestie finansowe też są do rozwiązania ,bez wielkich trudności .Potrzebne są jednak precyzyjne kalkulacje potrzeb.
Pozdrawiam
Zygmunt T. Borowy"
Zygmuncie, powiedz mi jakie archiwum pozwala lub kiedykolwiek pozwoliło na wywóz archiwaliów?
Rysiek.