Jak daleko jest kres naszych poszukiwań?

Wzajemna pomoc w tworzenie drzewa genealogicznego, dyskusje o genealogicznych programach , opowiadania historyczno-genealogiczne o rodzinie , nasze blogi genealogiczne...

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

MirosławaP

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 52
Rejestracja: pt 07 wrz 2012, 21:59

Post autor: MirosławaP »

No cóż, zachęciliście mnie :D. Wszyscy zajmujemy się tym samym, a każdego droga odmienna.
Ja własciwie chciałam się tylko dokładnie dowiedziec kim była "ciotka Aniela", o której moja śp. mama opowiadała prześmieszne hitoryjki. Zawsze przy tym pytałam mamę - kim była ta "ciotka Aniela" i dopóki mama żyła to mi odpowiadała. Potem zapominałam, a po śmierci mamy nie umiałam sobie uswiadomić pokrewieństwa z tą ciotką. Musiałam prosić o pomoc sirostrę mojej mamy, ale wtedy zaczęłam juz szkicować drzewo, bo było mi wstyd pytać ciągle o to samo. Teraz wiem, że odpowiedź była banalna. "Ciotka Aniela" była siostrą mojej babci ze strony mamy, ale wtedy nijak nie mogłam tego pokojarzyć. No, ale bakcyla połknęłam.
Teraz muszę przyznać, że od nadmiaru informacji boli mnie głowa.
Mam dwie gałęzie prawie 300 lat, z czego jedną rozpoczęłam budowac prawie 10 lat temu, a drugą i poszostałe 3 -4 mniejsze zbudowałam w 5 m-cy, a materiałów mam znacznie więcej, które muszę uporządkować, żeby móc szukać dalej :D
Najciekawsze jest to, że wiekszość materiałów znalazłam w internecie, lub przez internet.
A "ciotka Aniela"? nadal ukrywa się przede mną - wiem już wprawdze (od kilku tygodni) , gdzie mam szukać jej metryki urodzenia, ale gdzie i kiedy zmarła - to jeszcze zagadaka .
aktawres

Sympatyk
Adept
Posty: 74
Rejestracja: sob 18 paź 2008, 12:26

Post autor: aktawres »

Genealogia - Wasze wpisy to tylko potwierdzają - jest nauką niezwykle zajmującą, właściwie nieskończoną. Badania "korzeni" możemy rozszerzać o kolejne informacje (o przodków linii pobocznych, o tło historyczne, gospodarcze i wiele innych). Wszystko zależy tylko od czasu jakim dysponujemy i ... chęci.

Wracając do tematu przewodniego - o ile nic nie przegapiłem - "najdalszy" wynik osiągnął Oskar (i to za pomocą ksiąg metrykalnych).
Czy ktoś "przebije" rok 1599?

Mam nadzieję, że nie rozzłoszczę tutejszych Genealogów tymi zawodami :)

Michał
Nastian

Sympatyk
Ekspert
Posty: 135
Rejestracja: sob 25 lip 2009, 08:10

Post autor: Nastian »

aktawres pisze:Czy ktoś "przebije" rok 1599?
Jeden z moich przodków urodził się w 1565 roku, ale odkrycie tej informacji to nie moja zasługa, a poza tym genealogia nie jest konkursem na najdawniejszego antenata.
aktawres

Sympatyk
Adept
Posty: 74
Rejestracja: sob 18 paź 2008, 12:26

Post autor: aktawres »

Nastian,
zgadzam się - co zaznaczyłem w poprzednim wpisie.
Jednocześnie jest na tyle jest szeroką dziedziną, iż każdy może w niej szukać informacji, które go interesują najbardziej i motywują do kolejnych działań genealogicznych.
Chodzi tu jedynie o podanie "najdawniejszych" przodków. Nie oceniajmy tego z perspektywy ważności informacji (dla każdego pewnie "ważność" jest inna).

Michał
Worwąg_Sławomir

Nieaktywny
Nowicjusz
Posty: 999
Rejestracja: pn 15 lis 2010, 20:10

Post autor: Worwąg_Sławomir »

Sroczyński_Włodzimierz pisze: PS Ciekawym byłoby odnotowanie ilu spośród użytkowników forum miało możliwość wykorzystania badań archeologicznych czy innych. Tj jak najbardziej materialnych obiektów. Nie dokumentów, a domów, grobów. Jako przykład (tylko dotknięcie tematu):
http://www.nid.pl/UserFiles/File/Publik ... nikaty.pdf
czyż materiał - nowopowstała dokumentacja (młodszego!) grobowca nie jest więcej wart niż odnotowanie (cytat) z przywileju z 1476 roku?
Włodku, sprowokowany popełniłem artykuł dotyczący zapomnianych krypt w kościele w Kruszynie (Arch. Częstochowska), który zapewne niebawem ukaże się na stronie głównej. Czekam na komentarze. :)
Pozdrawiam
Sławek Worwąg
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

muzem zostałem!:)))

Michał - kilkoro forumowiczów (bądź ich dzieci) ma bezpośrednie związki z podlinkowanym przeze mnie przykładem czyli początek XVw bezpośrednio, bez większych dociekań
są tez wypowiedzi o tradycji (nie wnikałem głębiej) ponadtysiącletniej ..z tego co kojarzę czysto chłopskiej (ale ten okres 1000 lat to nie w całości na ziemiach "polskich" z tego co koajrzę)
obawiam się, że nie będzie to reprezentatywny wątek, taki konkurs:) tzn nie dowiesz się z niego jak głęboko można sięgnąć/do czego się podłączyć:))))
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
rwelka

Nieaktywny
Posty: 523
Rejestracja: czw 12 cze 2008, 17:47

Post autor: rwelka »

NO to Panie Michale chyba Pan nie przemyślał swojego pierwszego wpisu .

Napisał Pan ,że ze smutkiem stwierdza Pan kres poszukiwań .

No to chyba nie ze smutkiem ale z wielką radością ,że oto koniec wieńczy dzieło .

Chyba tak .

Bo teraz może Pan zająć się prawdziwą genealogią .
Bo genealodzy to nie ci co tworzą drzewo swoich przodków ale tworzą genealogie jak nasz Mistrz kanonik Rontlz.

Ja już dawno zacząłem od tej strony czyli tworzyć drzewo wzorem Panów Orpela czy też Pana Formy .
To doskonałe podejście wyzwanie dla prawdziwego genealoga.


Pozdrawiam
Piotr_Juszczyk

Sympatyk
Ekspert
Posty: 684
Rejestracja: czw 30 gru 2010, 01:07

Post autor: Piotr_Juszczyk »

Każdego co innego podnieca i każdy ma swoje prawa do tego.
Mnie rajcuje i to jak dawnego przodka odnajdę, i ilu przodków bezpośrednich znajdę, i jak znajdę pokrewieństwo z kimś znajomym, linie rodzinne pomiędzy mną a żoną inne niż nasze małżeństwo, i wielkość drzewa swojego, i ilość generacji, itd.
Innych inne rzeczy mogą rajcować bardziej. Ważne że czerpie się z tego radość i motywację.
Ze znanych mi genealogów wiem że Pan Raczko dotarł do 980 roku ale z paroma przerwami między generacjami.
rwelka

Nieaktywny
Posty: 523
Rejestracja: czw 12 cze 2008, 17:47

Post autor: rwelka »

Święte słowa .

Dokładnie nas to samo rajcuje .
Dokładnie .
Awatar użytkownika
Jol_Kla

Sympatyk
Legenda
Posty: 440
Rejestracja: pt 09 sty 2009, 15:12

Post autor: Jol_Kla »

Witajcie :)

Najstarszym aktem do której dotarłam z przodków w linii prostej to Marcin urodzony w 1711 r. z rodziców Andrzeja i Katarzyny. Mam też akt jego ślubu z 1739 roku. Rodzina chłopska - Pomorze.
:)
pozdrawiam
Jola
aktawres

Sympatyk
Adept
Posty: 74
Rejestracja: sob 18 paź 2008, 12:26

Post autor: aktawres »

Rwelka,
Po prostu Michale - nie obrażę się :) (mam nadzieję, że Ty również nie)

Pierwszy wpis przemyślałem, tylko Ty go źle zinterpretowałeś.
Mogę to zrozumieć.
Nie mogę jednak już zrozumieć tego jak łatwo przychodzi Ci dokonywanie podziału na prawdziwych genealogów i prawdziwą genealogię. Odważnie! Ale czy na pewno jest to odwaga?

Wszystkim innym dziękuję za kolejne "cegiełki" do tematu.

Z gorącymi pozdrowieniami
Michał, dla którego genealogia to hobby... jedno z wielu.
rwelka

Nieaktywny
Posty: 523
Rejestracja: czw 12 cze 2008, 17:47

Post autor: rwelka »

Zupełnie masz rację Michale

To tylko słowne uproszczenie .

Pozdrawiam
vonklinkoff

Sympatyk
Posty: 288
Rejestracja: wt 06 wrz 2011, 01:01

Post autor: vonklinkoff »

ok 580 r, Arnoul Pepinide - protoplasta Karolingów, wcześniej to legendy, więc nie warto :D Ta genealogia opracowana tylko przez net (jakieś 8 lat temu).
Maciej
Awatar użytkownika
Michał_Zieliński

Zarząd PTG
Legenda
Posty: 1125
Rejestracja: wt 22 lut 2011, 13:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Michał_Zieliński »

Mi największą frajdę sprawia odkrywanie krewnych w linii prostej, sięganie jak najdalej, ale najbardziej dowiadywanie się kim byli moi przodkowie (bo pierwiastek każdego z nich jest we mnie), jakichś ciekawostek z ich życia: np. byl rybakiem, walczył w obronie Smoleńska w 1634 r., założył klasztor w Borunach, brał udział w elekcji Władysława IV, Augusta II, była nieślubną córką Aleksanda Colonny-Walewskiego itd.

Najdalszą metrykę przodka jaką udało mi się znaleźć to 1744. W udokumentowanej linii dotarłem najdalej do ok. 1430 r. (tzn. jest wzmianka o moim przodku, dorosłej osobie, w dokumencie z 1454 r.). W linii uprawdopodobnionej, ale nieudokumentowanej (nieślubne dziecko) - tak jak vonklinkoff - św. Arnulf z Metzu :wink:

Mnóstwo satysfakcji sprawia odkrywanie moich przodków oraz krewnych z terenów WKL. Zachowany materiał archiwalny w Wiline jest przebogaty, a olbrzymim ułatwieniem są wywody szlachectwa. Oczywiście zdaję sobie spawę, że trzeba do nich podchodzić z krytycyzmem i w miarę możliwości weryfikować zawarte tam informacje, ale to jest prawdziwa gratka dla genealoga: w jednym dokumencie (na ogół z początku XIX w.) jest opis przodków ładnych kilka pokoleń wstecz. Co najważniejsze są tam podane dokumenty źródłowe potwierdzające dane fakty, co bardzo ułatwia dalsze poszukiwania, np. odniesienia do metryk - z podaniem daty i parafii, do umów, testamentów, z podaniem dat ich sporządzenia lub oblatowania etc. Na podstawie takich właśnie wywodów, oraz dokumentów które były w nich opisane udało mi się dojść do wyżej opisanego roku 1454 r. Największym zaś odkryciem (bardzo łatwym dzięki podaniu w wywodzie daty oblatowania dokumentu w sądzie grodzkim w Wilnie) było dotarcie do testamentu mojego 7x pradziadka z 1706 r. (oblatowany w 1733 r.), w którym pisze o swoim życiu, rodzinie, przodkach (do jego pradziadka włącznie) - zupełnie jakby przemawiał do mnie po 300 latach! :D

Pozdrawiam,
Michał
EwaMaria

Sympatyk
Posty: 96
Rejestracja: śr 17 lis 2010, 17:16

Post autor: EwaMaria »

W moim przypadku z pomocą internetu i dobrych ludzi udało mi się dojść w paru liniach do XVIII wieku.Ale nie to jest w moim wypadku najważniejsze.Najciekawszą rzeczą okazało się odnalezienie nowych koligacji rodzinnych.Udało się ustalić np.że ludzie którzy dotąd byli moimi znajomymi są ze mną spokrewnieni albo ustalenie dlaczego na niektórych mówimy"ciociu" chociaż nikt z żyjących nie wie o jaki stopień pokrewieństwa chodzi. I takich wrażeń życzę w Nowym Roku wszystkim poszukiwaczom.Ewa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze drzewa, Programy genealogiczne, Monografie o rodzinach”