Strona 2 z 3
: śr 23 mar 2016, 17:42
autor: msmkg
Do postu Krzysztofa tylko dodam,ze wrodzone kalectwo zarówno
noworodków jak i dzieci starszych było w niektórych księgach kościelnych określane jako
morbo anglicus tzn. choroba angielska( jest to zespół chorobowy łącznie z krzywicą) lub rachitis- krzywica.
Pozdrawiam,
Mirka
: śr 23 mar 2016, 18:45
autor: Piotr_Juszczyk
Wśród dalekich krewnych żony była rodzina która w latach 20-30tych miała z 5 razy pod rząd martwe dzieci.
Inna rodzina: siedmioro dzieci pochowała w wieku 0-4 lat w latach 40-stych.
: śr 23 mar 2016, 18:58
autor: kwroblewska
Nieco inna statystyk, można powiedzieć bezimienna ale epidemie nawiedzały nas co jakiś czas.
W 1848r w Królestwie Polskim miała miejsce epidemia cholery.
Od dnia 3 sierpnia do 20 listopada statystyka zachorowań i zgonów wyglądała tak,
np.
w pow. krasnostawskim zachorowało 1600 - zmarło 833 osób
w pow. siedleckim 1098 - 512
w pow. radzyńskim 1999 - 774
w pow. łęczyckim 1565 - 945
w pow. sieradzkim 701 - 428
w m. Sieradzu 222 - 122
w m. Rawie 184 - 86
a w Warszawie 4209 - 1598
źródło G. Rz. K.P. 1848r
-----
Krystyna
: śr 23 mar 2016, 18:59
autor: Janina_Tomczyk
Dodam tu ciekawą statystykę z parafii Górzno z XVIII -XIX wieku i artykuł uświadamiający nowomodnych sceptyków szczepień u dzieci jak wielką rolę odegrały szczepienia w walce o życie maluszków.
https://faktyoszczepieniach.wordpress.c ... warszawie/
Ogromną rolę odegrały obowiązkowe szczepienia dzieci przeciwko gruźlicy i durowi brzusznemu jakie wprowadzono po II WŚ, bo właśnie te choroby "kosiły" najczęściej również w połowie XX wieku. Gruźlica była powszechna u krów co skutkowało przenoszeniem prątków w mleku więc wykonano także w okresie powojennym wielką pracę w zabezpieczeniu weterynaryjnym pogłowia krów.
Ja szczepieniu przeciwko gruźlicy zawdzięczam życie, gdyż miałam 10 lat w momencie zachorowania mego taty na gruźlicę, którą złapał w szpitalu w Tuszynku k/Łodzi. On urodzony w XIX wieku takich szczepień nie przeszedł i ciężko chorował, a mnie szczepienia oraz zachowanie higieny codziennej w kontakcie uchroniło od rozwinięcia choroby pozostawiając niewielki ślad styczności.
Współczesne społeczeństwo i ludzie młodzi zupełnie nie mają pojęcia jak wielką rolę odegrały szczepienia w spadku śmiertelności niemowląt i małych dzieci w stosunku do XIX i początków XX wieku.
Dlatego tak bardzo szokują tamte straszne tragedie dotykające całych rodzin, że nie zauważamy jak bardzo wielką rolę odegrały szczepienia w ograniczeniu masowych chorób.
Pozdrawiam
Janina
: pt 25 mar 2016, 21:42
autor: Warakomski
Jan Różański, lekarz, który założył w Mohylowie szkołę akuszerek, wydał w 1786 roku "Sztukę babienia .", w której opisał drastyczne przypadki błędów w sztuce przyjmowania porodów.
Do czytania tylko dla osób o silnych nerwach.
http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/docconten ... 9&from=FBC
Krzysztof
: pt 25 mar 2016, 23:22
autor: Gawroński_Zbigniew
Nic nowego pod słońcem. Kij jednak miał dwa końce. Otóż na Kujawach - wiem z opowieści podsłuchanych - wg mojej babki rocznik 1898, która powoływała się na swoją matkę było tak, że to lekarzy bano się jak diabłów, bowiem akuszerki może były nieudolne ale czyste, natomiast pożal się Boże lekarze najpierw odcinali chorą nogę z gangreną, a potem tym samym nożem potrafili kroić rodzące, a ręce myli po obydwu zabiegach - nie przed. Dosłownie parę dni temu spotkałem się z podobnym poglądem tylko że oddalonym od miejsca, gdzie żyła ma babcia o kilkadziesiąt kilometrów. Stąd wnioskuję o pewnej uniwersalności tego przekazu.
: pt 25 mar 2016, 23:30
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Przy raportach (sporządzane były wszak przez medyków i ich korporacje:) zawsze mi się kojarzy fragment książki o Ludwiku Pasteurze, który (o ile dobrze pamiętam) już podczas pierwszej wizyty zabrał rannego syna ze szpitala dobitnie oceniając warunki wykonywania operacji i opieki pooperacyjnej. Czas zbliżony.
: pt 25 mar 2016, 23:41
autor: pawełKa
Może kogoś zainteresuje artykuł P. Szkutnik, Przyczyny zgonów w świetle metryk parafii Opole Lubelskie w końcu XVIII w., „Krakowskie Studia Małopolskie”, 2011, nr 16, s. 249-265.
Pozdrawiam,
Piotr
: pt 25 mar 2016, 23:43
autor: Gawroński_Zbigniew
Przypomnę jeszcze jedną kwestię. Pomysłodawca i wielki propagator eugeniki ( o czym mało kto wie zazwyczaj kończąc swą wiedzę na biskupie porównanym do małpy czy na odwrót) Karol Darwin w kilku swych pracach , które wypączkowały później w setki publikacji innych autorów go cytujących wprost pisał, że rodzenie dzieci jest najprostszą metodą selekcji naturalnej i że kobietom w związku z tym nie należy pomagać w żaden sposób poza bezwzględnie koniecznymi czynnościami.
To w Polsce w początkach 18 czy u schyłku 17 wieku (dokładnie nie pamiętam) skazano na infamię i kary rozliczne lekarza, który ośmielił się ratować kobiety rodzące i w połogu. (To jest głośne i łatwe do wygóglania. Linka nie podam bo nie mam zapisanego a nie pamiętam.)
Niewątpliwie prawdą jest cudowna moc szczepień przeciwko chorobom zbierającym najcięższe żniwo wśród dzieci tj krztuścowi, polio i ewentualnie gruźlicy.
-=-=-=
edit:
pawełKa pisze:Może kogoś zainteresuje artykuł P. Szkutnik, Przyczyny zgonów w świetle metryk parafii Opole Lubelskie w końcu XVIII w., „Krakowskie Studia Małopolskie”, 2011, nr 16, s. 249-265.
Pozdrawiam,
Piotr
Tak jak przypuszczałem artykuł jest w sieci: file:///C:/Documents%20and%20Settings/Zbyszek/Moje%20dokumenty/Szkutnik.pdf
: ndz 27 mar 2016, 11:49
autor: Janina_Tomczyk
Gawroński_Zbigniew pisze:Przypomnę jeszcze jedną kwestię. Pomysłodawca i wielki propagator eugeniki ( o czym mało kto wie zazwyczaj kończąc swą wiedzę na biskupie porównanym do małpy czy na odwrót) Karol Darwin w kilku swych pracach , które wypączkowały później w setki publikacji innych autorów go cytujących wprost pisał, że rodzenie dzieci jest najprostszą metodą selekcji naturalnej i że kobietom w związku z tym nie należy pomagać w żaden sposób poza bezwzględnie koniecznymi czynnościami.
To w Polsce w początkach 18 czy u schyłku 17 wieku (dokładnie nie pamiętam) skazano na infamię i kary rozliczne lekarza, który ośmielił się ratować kobiety rodzące i w połogu. (To jest głośne i łatwe do wygóglania. Linka nie podam bo nie mam zapisanego a nie pamiętam.)
Niewątpliwie prawdą jest cudowna moc szczepień przeciwko chorobom zbierającym najcięższe żniwo wśród dzieci tj krztuścowi, polio i ewentualnie gruźlicy.
-=-=-=
edit:
pawełKa pisze:Może kogoś zainteresuje artykuł P. Szkutnik, Przyczyny zgonów w świetle metryk parafii Opole Lubelskie w końcu XVIII w., „Krakowskie Studia Małopolskie”, 2011, nr 16, s. 249-265.
Pozdrawiam,
Piotr
Tak jak przypuszczałem artykuł jest w sieci: file:///C:/Documents%20and%20Settings/Zbyszek/Moje%20dokumenty/Szkutnik.pdf
Odnośnie szczepień to szczepienia na polio i krztusiec wprowadzono w Polsce znacznie później bo nie zbierały śmiertelnego żniwa. Polio doprowadzało do kalectwa dzieci i dorosłych, ale biegunki czasem krwawe i gruźlica były tak powszechne z powodu niskiej kultury społeczeństwa, że wprowadzono bardzo szybko szczepienia ochronne na dur brzuszny i gruźlicę, a dzieci szczepiono w przedszkolach i szkołach bo rodzice w swej ciemnocie bali się poddać dzieci szczepieniom. Doskonale to pamiętam z czasów przedszkolnych i szkolnych. Na wsiach była też ogromna wszawica oraz zachorowania na tyfus więc prowadzono regularne odwszawianie na terenie przedszkoli i szkół ( higienistki na etatach) co pozwoliło uporać się z tym problemem.
Jak widać mimo wykształcenia ciemnogród nadal funkcjonuje w społeczeństwie, a dodatkowo dorośli nie uczą dzieci prawdziwej historii rodzinnej udając iż pochodzą z rodzin wyłącznie szlacheckich, które takich problemów nie miały.
Z powodu wykluczenia i ubóstwa części polskiego społeczeństwa ( na co wszyscy zamykają oczy!) problem szerzącej się gruźlicy, chorób pokarmowych i wszawicy narasta, a wszyscy udają iż tego problemu nie ma.
Pozdrawiam
Janina
ps. Gdyby nadal opierano się na teorii selekcji naturalnej to i 500+ by nie pomogło. Dzięki szczepieniom i opiece lekarskiej żyję 70 lat, mam 2 dzieci, 4 wnuków i 1 prawnuczkę. Gdyby uznać w/w teorię za słuszną nikogo z nas nie byłoby od 70 lat, bo moja matka rodziła mnie przez 3 doby w klinice w Łodzi i gdyby nie pomoc personelu nikt z wymienionych na ten świat by nie przyszedł. Co prawda świat staje się coraz ohydniejszy i głupszy więc i żal mniejszy, ale to inny temat.
: ndz 27 mar 2016, 14:48
autor: Gawroński_Zbigniew
Janina_Tomczyk pisze:
Jak widać mimo wykształcenia ciemnogród nadal funkcjonuje w społeczeństwie, a dodatkowo dorośli nie uczą dzieci prawdziwej historii rodzinnej udając iż pochodzą z rodzin wyłącznie szlacheckich, które takich problemów nie miały.
Z powodu wykluczenia i ubóstwa części polskiego społeczeństwa ( na co wszyscy zamykają oczy!) problem szerzącej się gruźlicy, chorób pokarmowych i wszawicy narasta, a wszyscy udają iż tego problemu nie ma.
Celne. Pani Janino. dopowiem jedynie, że 19-wieczne i 20-wieczne panny na pensjach jako ulubione zajęcie miały wyławianie i tłuczenie wszy w moździerzach do tego przeznaczonych. Przyznam, że gdy o tym czytałem ok 30 lat temu nie dowierzałem własnym oczom. Problem zatem nie dotyczył li tylko "ciemnej" wsi.
: ndz 27 mar 2016, 17:23
autor: Janina_Tomczyk
Oczywiście sprawy zaniedbań higieny mogły dotyczyć różnych grup społecznych oraz miast i wsi, lecz skala wszawicy na wsi była ogromna.Mój ojciec był urzędnikiem gminnym i dzieciństwo spędziłam na wsi więc pamiętam dzieci przychodzące do szkoły i ich głowy owinięte białymi szmatami bo przechodziły odwszawianie. Chłopcy mieli głowy wygolone gładko i tylko małą kępkę włosów na czubku "ku ozdobie", aby wszy nie miały pola działania. Mimo tych zabiegów dotyczących dzieci u dorosłych występował tyfus i jedna z moich koleżanek w 1959 roku zachorowała na tyfus jakim zaraziła ją rodzina.
Później mieszkałam w mieście, pracowałam w wydziale zdrowia więc pamiętam działania zmierzające do ograniczenia śmiertelności noworodków oraz rozwój opieki lekarskiej i dentystycznej dzieci szkolnych. Były całe kampanie fluorkowania zębów u dzieci i systematyczne przeglądy stanu zdrowia i zębów w szkołach, dzięki czemu moje dzieci mają zdrowe zęby w wieku ok 40 lat. Obecnie takiej opieki nie ma i dzieci w ogromniej większości mają próchnicę.
Po prostu na fali negowania wszystkiego co było dawniej "wylano dziecko z kąpielą" i zniszczono dawną opiekę zdrowotną z fatalnymi skutkami, ale na skutki statystyczne trzeba jeszcze trochę poczekać.
Pozdrawiam
Janina
: ndz 27 mar 2016, 23:41
autor: Kublik_Anna
Ano niestety prawda - jak ja jako dziecko jeździłam na kolonie, to nie wsiadło się do autokaru, zanim pani higienistka nie sprawdziła głowy, czy nie ma lokatorów. Teraz nie wolno sprawdzać, bo to "uwłacza godności". W efekcie wszy mają się coraz lepiej, sprzedaż preparatów rośnie, co widzę naocznie jako aptekarz.
Szczepień przeciw gruźlicy zaprzestano, bo podobno a) nie ma zagrożenia b) są nieskuteczne. (?? albo jedno albo drugie - skoro szczepienia byłyby nieskuteczne, to jakim cudem nie ma zagrożenia?? ) Szczepienia były na tyle skuteczne, że gruźlica z powszechnej plagi stała się chorobą dość rzadką, choć nie wyeliminowaną całkowicie. Obecnie rozprzestrzenia się bez przeszkód, strach chodzić po ulicach...
Z drugiej strony faktycznie postęp medycyny prowadzi do popsucia puli genowej, jako gatunek stajemy się coraz słabsi i zdegenerowani; osobniki, które bez ingerencji lekarskiej nie dożyłyby do dorosłości obecnie mają się świetnie, dorastają, żenią się i mają dzieci, którym przekazują swoje wadliwe geny i w efekcie choroby - cukrzycę, alergie i inne.
Tylko który rodzic przyjmie "na klatę" info, że jego wymarzone dzieciątko nie powinno być ratowane, bo jest "wadliwe" ??
Nie jest to proste, niestety. Wszystko ma zady i walety ...
: pn 28 mar 2016, 00:22
autor: Zofia_Brzeska
Obecnie co jakiś czas pojawiają się informacje o zwiększeniu zachorowalności na gruźlicę. Nie są one jednak nagłośniane. Moim zdaniem sprzyja temu (obok braku szczepień) również zaprzestanie okresowych prześwietleń płuc. Kiedyś przy badaniach kontrolnych w pracy zawsze było też sprawdzenie stanu płuc. Teraz tego zaniechano.
Ja przy ostatniej wizycie u lekarza rodzinnego poprosiłam o skierowanie na prześwietlenie płuc (nie miałam wykonywanego tego badania od piętnastu lat). Pani doktór zaczęła mnie wypytywać dlaczego chcę to badanie robić, czy mam jakieś niepokojące objawy itp. Wyraźnie widziałam, że nie bardzo chce mi to skierowanie wystawić.
Czy obecnie trzeba już pluć krwią, żeby mieć prześwietlone płuca?
Pozdrawiam
Zofia Brzeska
: pn 28 mar 2016, 01:13
autor: Kublik_Anna
O, nawet taki objaw nie predysponuje - mój znajomy z astmą po zasłabnięciu i upadku udał się do lekarza, zgłaszając ból w klatce piersiowej i krew w wydzielinie odkrztuszanej, a pani doktor spytała - "a kiedy pan miał RTG? 2 lata temu? no to nie trzeba!"..
To jakiś teraz taki lęk przed promieniami pana R. panuje; rozumiem, że nadmiar może jest niezbyt zdrowy, ale jak bez tego diagnozować? Tomografię od razu wszystkim za free robić screeningowo??