: czw 27 sie 2009, 07:25
Ja bym nigdzie nie grzebała dalej tylko "pomolestowałabym" Alojzego. Eh...żeby dopaść jego akt zgonu. Wiele rzeczy by się wtedy wyjasniło. Potem jego dzieci a na reszte przyjdzie kiedys czas o ile dane będzie nam przezyć do tego dnia. Myślę, że nie ma sensu rozdrabnianie się na inne "gałęzie" póki swojej nie zbada się dokładnie. Rudniki czy Rudzienniki, to bez znaczenia. Ważne wg mnie jest to czy Alojzy faktycznie miał tyle lat ile każdemu w rodzinie mówił i jak na prawdę miały dzieci jego na imię.