Bożenno, objaśnij mi, w jaki sposób data wystawienia dokumentu może mieć wpływ na to, o jakim zawodzie jest w nim mowa?Bozenna pisze: Wszystko zalezy od daty tego aktu.
Prośba o pomoc w tłumaczeniu-stanu,zawodu...
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Re: Co to za zawód?
-
Luziński_Marcin

- Posty: 246
- Rejestracja: ndz 28 paź 2007, 22:10
Panie Tomku,
nie zrozumiał Pan sensu mojego postu.
Podana przez Pana informacja nie oznacza tego samego o czym napisałam.
Poszukiwałam cały czas związku frazeologiczego drugiego członu wyrazu ze słowem gaza, którego znaczenie Pan wytłumaczył. I znalazłam w Wergiliuszu, przenośnia to nie znaczy to samo; dlatego związek tych dwóch wyrazów tłumaczymy jako bogactwo, majątek, a luźniej proboszcz stworzył bogacza, majętnego chłopa.Pozdrawiam,Helena.
nie zrozumiał Pan sensu mojego postu.
Podana przez Pana informacja nie oznacza tego samego o czym napisałam.
Poszukiwałam cały czas związku frazeologiczego drugiego członu wyrazu ze słowem gaza, którego znaczenie Pan wytłumaczył. I znalazłam w Wergiliuszu, przenośnia to nie znaczy to samo; dlatego związek tych dwóch wyrazów tłumaczymy jako bogactwo, majątek, a luźniej proboszcz stworzył bogacza, majętnego chłopa.Pozdrawiam,Helena.
Ostatnio zmieniony sob 07 mar 2009, 21:18 przez helenka, łącznie zmieniany 1 raz.
Droga pani,
zdaje sobie oczywiście sprawę, że to nie ja, ale pani rozwiazała tę zagadkę. I absolutnie nie mam zamiaru tego negować. Wprost przeciwnie - kornie chylę czoła przed pani wiedzą i przenikliwością.
Proszę jednak o wyrozumiałość i pozwolenie mi na to, abym myślał, że i ja miałem udział w końcowym sukcesie.
pozdrawiam serdecznie - tomek
zdaje sobie oczywiście sprawę, że to nie ja, ale pani rozwiazała tę zagadkę. I absolutnie nie mam zamiaru tego negować. Wprost przeciwnie - kornie chylę czoła przed pani wiedzą i przenikliwością.
Proszę jednak o wyrozumiałość i pozwolenie mi na to, abym myślał, że i ja miałem udział w końcowym sukcesie.
pozdrawiam serdecznie - tomek
- Fronczak_Waldemar

- Posty: 676
- Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
- Lokalizacja: Łódź
To bardzo interesująca hipoteza językowa, jaką udało się Wam postawić.
Do jej zweryfikowania niezbędnych jest jednak kilka analiz.
Moim zdaniem trzeba zbadać pozostałe zapisy z księgi, aby ustalić częstotliwość i kontekst występowania tego określenia.
Drugim krokiem powinno być sprawdzenie wcześniejszych lat, tak aby ustalić, czy istotnie jest to neologizm zastosowany przez konkretnego księdza. Pozwoli to także na ustalenie pod jakimi określeniami występowały osoby zapisywane później, jako "gazilaceus".Uzyskamy w ten sposób wiedzę o strukturze społecznej wsi i ich statusie majątkowym
Warto również sprawdzić sąsiednie parafie, aby się przekonać, czy istotnie był to regionalny patent proboszcza.
Osobiście, skłaniając się do Waszej hipotezy, mam jeszcze pewną uwagą, a mianowicie nie wykluczam, że chodzi tu raczej o wskazanie na pochodzenie z terenów należących do skarbu państwa.
Jednym słowem, może to być określenie chłopa z terenów należących do dóbr rządowych.
W tym celu trzeba sprawdzić jaki był stan własności ziemskiej i jak wyglądała historia gospodarcza tego terenu w okresie poprzedzającym zapisy? Co stało się z dawnymi dobrami rządowymi po zajęciu tych terenów przez Austrię? Czy w tej miejscowości były dawne dobra rządowe? Itd. itp.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
Do jej zweryfikowania niezbędnych jest jednak kilka analiz.
Moim zdaniem trzeba zbadać pozostałe zapisy z księgi, aby ustalić częstotliwość i kontekst występowania tego określenia.
Drugim krokiem powinno być sprawdzenie wcześniejszych lat, tak aby ustalić, czy istotnie jest to neologizm zastosowany przez konkretnego księdza. Pozwoli to także na ustalenie pod jakimi określeniami występowały osoby zapisywane później, jako "gazilaceus".Uzyskamy w ten sposób wiedzę o strukturze społecznej wsi i ich statusie majątkowym
Warto również sprawdzić sąsiednie parafie, aby się przekonać, czy istotnie był to regionalny patent proboszcza.
Osobiście, skłaniając się do Waszej hipotezy, mam jeszcze pewną uwagą, a mianowicie nie wykluczam, że chodzi tu raczej o wskazanie na pochodzenie z terenów należących do skarbu państwa.
Jednym słowem, może to być określenie chłopa z terenów należących do dóbr rządowych.
W tym celu trzeba sprawdzić jaki był stan własności ziemskiej i jak wyglądała historia gospodarcza tego terenu w okresie poprzedzającym zapisy? Co stało się z dawnymi dobrami rządowymi po zajęciu tych terenów przez Austrię? Czy w tej miejscowości były dawne dobra rządowe? Itd. itp.
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
-
EwaChojnowska

- Posty: 16
- Rejestracja: pn 22 paź 2007, 11:32
- Lokalizacja: Brzeg
Bardzo dziękuję wszystkim za włączenie się w rozwiązywanie zagadki. A było już tak pięknie. Mój prapra miał fajną córkę i wydał ją za mąż za Wojciecha Osikę. Wojciech wszędzie był określany jako kmieć i cieszył się chyba dość dużym szacunkiem, ponieważ był proszony na ojca chrzestnego przez szlachetnie urodzonych, a i jego dzieci miały szacownych chrzestnych. Więc można było założyć, że teść - Marcin Witek będzie też należał do bogatszej części chłopstwa. Ale gdy się analizuje wpisy do metryk, Marcin Witek występuje jako: kmieć, komornik (wpisy z lat 1831,1837,1828) i gazilaceus (1834). Wszyscy inni przodkowie mają rzetelnie wpisywane nazwy zawodu. No i bądź tu mądry
. Proszę o pomoc i pomysły...
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
-
historyk99

- Posty: 71
- Rejestracja: czw 11 wrz 2008, 23:58
-
EwaChojnowska

- Posty: 16
- Rejestracja: pn 22 paź 2007, 11:32
- Lokalizacja: Brzeg
Dziękuję jeszcze raz za zainteresowanie. Mam nadzieję, że nadal wszyscy traktują to jako pretekst do stawiania hipotez i rozważania pomysłów. Helenko bardzo podoba mi się Twoje tłumaczenie, ale problem w tym, że po przejrzeniu kolejnych aktów narodzin, gdzie Marcin Witek był wpisywany jako dziadek, znalazłam tylko raz wpisane określenie gazilaceus, a kilkakrotnie nazwę komornik i raz albo dwa kmieć. Czy ksiądz zawracałby sobie głowę podkreślaniem zamożności dziadka dziecka jeden raz a w innym wypadku pisałby o nim prawdę (czyli, że jest komornikiem)? Nie wiem już co o tym myśleć. Może to jednak jakaś zniekształcona nazwa wieśniaka? Proszę o jedno. Niech to będzie dla nas zabawa. Szczególnie proszę o to historyka99.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Ewa
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Ewa
Witajcie,
stawiam nową hipotezę; to jest wyplatacz koszyków.
Jeszcze raz analiza słowa i oglądanie metryki, prześledzenie obu wątków dyskusji ; u Geneologów i na Forgenie. Wiadomo, że proboszcz stworzył nowe słowo, uwagi Waldka oraz Ewy dotyczące metryk , występujących zawodów w wiosce, realia wioski , okres życia chłopów pozwoliły wnioskować na nowo.
Blisko prawidłowej odpowiedzi był Władek , podsunął słowo quasillum(czytamy kwazilum)-koszyczek. W metryce nie wiadomo jak proboszcz zapisał to „q „ czy to jest „g,” na pewno zapisał fonetycznie „s” stąd w słowie litera” z” (metryka jest na stronie u Geneologów ). Druga część wyrazu zapisana laceus a może na końcu jest „r” to mamy słowo laceur- wyplatacz. Pozdrawiam Wszystkich ,Helena.
stawiam nową hipotezę; to jest wyplatacz koszyków.
Jeszcze raz analiza słowa i oglądanie metryki, prześledzenie obu wątków dyskusji ; u Geneologów i na Forgenie. Wiadomo, że proboszcz stworzył nowe słowo, uwagi Waldka oraz Ewy dotyczące metryk , występujących zawodów w wiosce, realia wioski , okres życia chłopów pozwoliły wnioskować na nowo.
Blisko prawidłowej odpowiedzi był Władek , podsunął słowo quasillum(czytamy kwazilum)-koszyczek. W metryce nie wiadomo jak proboszcz zapisał to „q „ czy to jest „g,” na pewno zapisał fonetycznie „s” stąd w słowie litera” z” (metryka jest na stronie u Geneologów ). Druga część wyrazu zapisana laceus a może na końcu jest „r” to mamy słowo laceur- wyplatacz. Pozdrawiam Wszystkich ,Helena.
-
aligatormp

- Posty: 71
- Rejestracja: pt 10 paź 2008, 13:12
Proszę o przetłumaczenie z łaciny słów:
1 arendatori wpis z 1790r
2 propriatariorum wpis z 1830r
za pomoc serdecznie dziękuję Maciej.
2 propriatariorum wpis z 1830r
za pomoc serdecznie dziękuję Maciej.