Strona 2 z 3

: pt 24 lut 2012, 10:55
autor: Dławichowski
Biorę się za lekturę. A i Danucie dziękuje za linki:
Krzycho z Koszalina

Re: wyjazd do Ameryki w latach 1880-1900

: pt 24 lut 2012, 14:44
autor: Mendyka_Grzegorz
Dławichowski pisze: W chwili obecnej opisuję sto lat życia w wielkopolskim miasteczku z zaboru rosyjskiego 1812-1912. Jestem juz po powstaniu styczniowym....Krzycho z Koszalina
Krzycho
może zainteresuje Cię mała książeczka z naszej-ŚTG biblioteki:
Emigracja z ziem polskich i Polonia 1831-1939
________________________________________
Informator o źródłach przechowywanych w terenowych archiwach państwowych w Polsce, E. Kołodziej, Warszawa 1997, ss. 185,

Informator został opracowany na podstawie kwerendy w terenowych archiwach państwowych w Polsce.
Sporządzono ponad 5 tysięcy kart informacyjnych z 253 zespołów i zbiorów. Zawiera ogromną ilość informacji na temat emigracji zarobkowej z ziem polskich (od XIX w. do wybuchu II wojny światowej), polskiej ludności autochtonicznej, która po 1918 r. pozostała poza granicami państwa polskiego.
Indeksy: nazwisk, nazw geograficznych, organizacji, spółek i prasy oraz indeks rzeczowy.

poleca
Grzecho

Re: wyjazd do Ameryki w latach 1880-1900

: pt 24 lut 2012, 21:08
autor: Piórkowska_Ewa
To pytanie kieruję do Pana Grzegorza Mendyk, proszę o bliższą wskazówkę gdzie można znaleźć " Emigrację z ziem polskich i Polonia". Ewa

Re: wyjazd do Ameryki w latach 1880-1900

: pt 24 lut 2012, 21:59
autor: Mendyka_Grzegorz
Łukaszewska_Ewa pisze:To pytanie kieruję do Pana Grzegorza Mendyk, proszę o bliższą wskazówkę gdzie można znaleźć " Emigrację z ziem polskich i Polonia". Ewa
pytanie do ...Mendyki :oops:
odpowiedź jak wyżej: książeczka z naszej-ŚTG biblioteki
-biblioteki Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego we Wroclawiu
-zaś całą bibliotekę /stale rosnąca!/ można obejrzeć tu:
http://www.gento.wroclaw.pl/index.php?o ... &Itemid=53
-uprzedzam następne pytanie: dla członkow ŚTG /i przyjaciół/

Grzegorz

: pt 24 lut 2012, 23:35
autor: LukaszK
Witam,

"Czy trzeba było posiadać coś w rodzaju paszportu"

Na przykładzie Galicji: nie wiem czy były konieczne, ale mogę powiedzieć, że paszporty były.

Ponieżej skan pierwszej strony paszportu wydanego w imieniu Najjaśniejszego Franza Josepha dla osoby, która odbyła podróż do USA w roku 1904.

https://picasaweb.google.com/lh/photo/C ... directlink

Na stronie drugiej znajduje się "Opisanie osoby właściciela" i miejsce na jego podpis.
Na trzeciej skąd dokąd "Tenże podróżuje" (Amerika) i termin ważności paszportu ("Paszport ten ważny:")

Skoro paszporty były, to powinny być jakieś rejestry osób, którym je wydano (tzn. mam taką nadzieję).

Pozdrawiam,

Łukasz

: pn 26 mar 2012, 22:11
autor: Dławichowski
Grzegorz!
Przegapiłem!!!
Zobacze, czy da sie ja kupic na allegro. I kilka innych, które w Waszej bibliotece zauważyłem. a ponieważ z zawodu tez jestem bibliotekarzem, więc doceniam trud. Zresztą, z zasobu portalu korzystałem już z kilkanaście lat temu gdy "raczkowałem:. Dziękuje:
Krzycho z Koszalina

: pn 26 mar 2012, 23:09
autor: Mendyka_Grzegorz
Krzycho
oczywiście jako zaprzyjaźniony :D tudzież człon-PTG :idea: możesz pożyczyć
Emigrację z ziem polskich i Polonia 1831-1939
________________________________________
na jakiś czas; /jesli nie kupisz na allegro/
Podaj /na priv?/ gdzie podesłać
A może zechcesz osobiście odebrać...
Grzecho

Emigracja z Galicji

: czw 02 maja 2013, 08:47
autor: gustine
Ciekawa jestem w jaki sposób udawało się wyjechać z Galicji do Stanów Zjednoczonych?Z tego co wiem z tego zaboru był najłatwiejszy sposób wydostania się .Nawet przekraczjąc Wisłę w okolicach Nowego Korczyna(zabor rosyjski) można było uzyskać pomoc w Galicji.Czy istniały jakieś grupy pomagające emigrantom?Jak przebiegał proces załatawiania papierów i całej podroży?

Re: Emigracja z Galicji

: czw 02 maja 2013, 09:22
autor: MariaŁopaciuk
gustine pisze:Ciekawa jestem w jaki sposób udawało się wyjechać z Galicji do Stanów Zjednoczonych?Z tego co wiem z tego zaboru był najłatwiejszy sposób wydostania się .Nawet przekraczjąc Wisłę w okolicach Nowego Korczyna(zabor rosyjski) można było uzyskać pomoc w Galicji.Czy istniały jakieś grupy pomagające emigrantom?Jak przebiegał proces załatawiania papierów i całej podroży?
W tych książkach i publikacjach znajdziesz zapewne wiele odpowiedzi na swoje pytania ...

Małgorzata Szejnert “ Wyspa Klucz”
http://www.culture.pl/baza-literatura-p ... yspa-klucz

Martin Pollack “ Cesarz Ameryki “
http://merlin.pl/Cesarz-Ameryki-Wielka- ... 32897.html

Jan Rogóż "Za chlebem"
www.fortyck.pl/art_63.htm

MariaŁ

Re: Emigracja z Galicji

: pt 31 maja 2013, 17:50
autor: Krzysztof_Gruszka
Witam,na wszystkie postawione wyżej pytania znajdziecie państwo odpowiedzi w książce "Pamiętniki emigrantów do Ameryki Północnej"jest to zbiór pamiętników wysyłanych przez emigrantów na konkurs organizowany w 1935 roku przez towarzystwo kontaktów z polonią na całym świecie,ukazały się 2 tomy wspomnień z USA,tom z Kanady,tom z Ameryki Południowej ,tom z Europy.W Polsce ukazały się w drugiej połowie lat 50-tych i w latach 60-tych przy odrobinie szczęścia do pożyczenia w bibliotekach publicznych,życzę udanych poszukiwań i bardzo ciekawej lektury,pozdrawiam Krzysztof

Dlaczego do USA przez Holandię

: ndz 08 lis 2015, 21:43
autor: zergoline
Witam

Znających temat, dlaczego i co było powodem (materialne, uwarunkowania historyczne, jakieś obostrzenia celne itd.:.), że w latach 1907 roku mój przodek mieszkający w centralnej Polsce-> Płońsk (zabór rosyjski) udając się na emigrację dotarł do Holandii i przez port w Rotterdamie udał się do New York ma statku NOORDAM.
Czyżby było najtaniej, najłatwiej? A może przypadek?
Jestem początkującym szperaczem, więc jestem otwarty na szereg nowych informacji. bo temat zaczynam dopiero zgłębiać i proszę o wyrozumiałość.

Z poważaniem
Artur Tyl (pra-pra-przodek)

: ndz 08 lis 2015, 22:06
autor: jamiolkowski_jerzy
Wynikało to stąd że pośrednicy z tej okolicy (nie czynili tego za darmo) mieli akurat kontakty z pośrednikami z Rotterdamu, którzy ich odbierali i ekspediowali za wodę (tez nie za darmo). Wyjeżdżający byli skazani na pośrednictwo bo nie znali języków poza ojczystym. Akurat z moich podlaskich okolic portami wysyłkowymi były Brema i Hamburg, a główny punkt werbunkowy był w Kuleszach Kościelnych.

: ndz 08 lis 2015, 22:23
autor: zergoline
Ok... natknąłem się na informację, że w latach I wojny Holandia jako kraj neutralny była jedynym oknem do emigracji dla zaboru rosyjskiego ... nie umiem tego zweryfikować więc zastanawiałem się dlaczego (co było powodem), że ze środka Europy "bliżej" było do Holandii (jak długo i czym trwała podróż do portu) a nie do Hamburga. Ile kosztował taki bilet na przysłowiową 3 klasę? Bo nie uważam by przodka stać było na coś więcej. I czy regułą było ściąganie swojej żony po czasie do siebie (bo ja sobie nie umiem uzmysłowić sobie jak samotna kobieta mogła przetrwać podróż ponad 2 tyg. samotnie na statku w tym czasie). Co z wyżywieniem, jakie były warunki na statku?
Dotarłem do zapisów list emigrantów dopływających do New Yorku i tam jest mój przodek trochę pod zmienionym nazwiskiem ale to on. Dotarł w dobrej kondycji (taki twardziel czy taki obrotny) ... jak mógłbym prześledzić dalsze losy w USA ... bo po 30 latach na emigracji wrócił przodek do Polski.
Z poważaniem
Artur Tyl

: ndz 08 lis 2015, 23:19
autor: piotr_nojszewski
W kwesti śledzenia to raczej spisy t.zn census w zasadzie dostepne co 10 lat.
Na Familysearch, Myheritage, Ancestry i pewnie jeszcze paru innych miejscach.

: ndz 08 lis 2015, 23:27
autor: zergoline
Jak pisałem właśnie tam mego przodka dorwałem i zweryfikowałem w Ellis Island (ale ślad się urywa na informacji że dotarł) :-) że dotarł, że był zdrowy dał radę to dla mnie niepojęte i bardzo budujące :-) .... i wrócił po latach (20 latach) z wielką kasą (że go nikt nie okradł, czyżby jakieś przelewy czy z żywą gotówka płyną-> gdzie to sprawdzić?) ... ja dotarł do w kraju kupił 4 kamienice i 3 posiadłości rolne więc kuferek musiał być tłusty :-)) szkoda że nic nie pozostało do tych czasów :-) ... ale szacun choć z opowieści rodziny nie jawił się ona pozytywnie (zostawił rodzinę choć Ja już wiem że to nie tak było) ... dlatego próbuję odczarować ten zły omen i zrozumieć jego siłę decyzji ...

Nie przypuszczałem że to takie fascynujące ...