Książka o praprababci jako praca dyplomowa

Wzajemna pomoc w tworzenie drzewa genealogicznego, dyskusje o genealogicznych programach , opowiadania historyczno-genealogiczne o rodzinie , nasze blogi genealogiczne...

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Awatar użytkownika
Irena_Kaczmarek

Sympatyk
Ekspert
Posty: 354
Rejestracja: pt 30 lis 2007, 16:23

Post autor: Irena_Kaczmarek »

Podziwiam Cię i życzę powodzenia!


Pozdrawiam
Irena
Awatar użytkownika
Jana

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 337
Rejestracja: czw 29 mar 2007, 12:13
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Post autor: Jana »

Coś wspaniałego !!!! Piękna okładka, piękna grafika !!!! Tak trzymaj ! Ja z chęcią bym przeczytała o losach Twojej prababci. To bardzo ciekawa historia. I nie słuchaj głupich ludzi, że bękarty. Nikt nie może jej oceniać. Musiała być wspaniałą kobietą, skoro sama wychowała taką gromadkę. A na pewno nie było jej łatwo !!!
Trzymam kciuki i czekam na dalsze info o pracy.
Pozdrawiam serdecznie
Janka Fickowska

____________________
Poszukiwane nazwiska : Fickowski, Bałaszkiewicz, Dąbrowski, Rudnicki, Kononowicz,Ostaszewski, Rosołowski, Szot, Brzeski, Kosiorkiewicz, Wojtczak, Podstawski, Kononowicz, , Stokowski
Awatar użytkownika
Kostkowski

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 1244
Rejestracja: czw 14 paź 2010, 18:41

Re: Książka o praprababci jako praca dyplomowa

Post autor: Kostkowski »

hagi26 pisze:...Książka będzie mieć tytuł "Róże Rozalii".

https://drive.google.com/file/d/1MD5nXh ... sp=sharing
Jestem ciekawa, co o tym sądzicie! ...
Kwiatki z okładki to nie róże, lecz maki i piwonie i cokolwiek innego to z całą pewnością nie róże! A róże byłyby jak najbardziej na miejscu! Bo oprócz piękna mają też kolce, którymi musiało być usłane życie w dworze, niezależnie czy oblubiennicy stangreta czy dziedzica. Bardzo proszę wstaw tam róże!
Z najlepszymi życzeniami wszelkiej pomyślności
Władysław Edward Kostkowski
termos

Sympatyk
Posty: 140
Rejestracja: ndz 23 lut 2014, 13:12

Re: Książka o praprababci jako praca dyplomowa

Post autor: termos »

Bardzo ciekawy i inspirujący pomysł. Co do róż na okładce - zgadzam się z poprzednikiem. Dominować tam powinny róże. I jeszcze jedno, podobizny postaci mają dla mnie wygląd zbyt współczesny. Zastanawiam się na czym to polega. Oglądałam wiele starych zdjęć i ci ludzie wyglądali jakoś inaczej (pomijając technikę fotografii). Babcia Rozalia jest współczesną młodą kobietą. tak to widzę. Może potrzebna inspiracja, właśnie oglądanie starych zdjęć, wczucie się w epokę. Życie prababci - jakie to czasy?
pozdrawiam i życzę powodzenia
Teresa
Sawicka_Elżbieta

Sympatyk
Posty: 52
Rejestracja: pn 24 sie 2015, 23:20

Post autor: Sawicka_Elżbieta »

Kiedyś miałam dylemat, co mówić i co badać w historii mojej rodziny - jest tam mnóstwo nieślubnych dzieci, mezaliansów, klątw itd., o których niektórzy w mojej rodzinie woleliby zapomnieć lub wygładzić i wyróżowić.
Pewien mądry dominikanin powiedział mi, że prawdziwy szacunek i miłość naszym przodkom okazujemy opowiadając prawdę o nich. Tego się trzymam.

Bardzo podoba mi się Twoje przedsięwzięcie.
Powodzenia.
Awatar użytkownika
hagi26

Sympatyk
Posty: 381
Rejestracja: czw 11 sie 2016, 08:37

Post autor: hagi26 »

Na okładce są róże (przy jej twarzy, przy prawej krawędzi na środku, w prawym dolnym i górnym rogu - to nie piwonie), a także inne kwiaty. Róże Rozalii to ona i jej dzieci, ale reszta postaci, która będzie się przejawiała w książce nie będzie "różami", tylko innymi kwiatami, bo nie miałoby to sensu. Będę operować w książce różnymi symbolicznymi znaczeniami roślin i łączyć je z różnymi pobocznymi postaciami.

Co do ilustracji, one nigdy nie miały naśladować fotografii, a podobieństwo. Proszę nie zapominać, że to mój dyplom artystyczny i nie mam "kopiować" rzeczy skądś, tylko je "interpretować" na swój własny sposób i przetworzyć - tak jak to robię tutaj. Portrety są podobnie namalowane, bo mają być spójne i obok siebie i rozdzielone. Przeglądałam wiele zdjęć z epoki i Rozalia ma fryzurę oraz bluzkę charakterystyczną dla czasów 1900-1910, a także zgodną z opisami mojej babci.

Pani Elżbieto, też uważam, że naszym przodkom należy się prawda - tym bardziej takim, którzy nie potrafili pisać ani samodzielnie przekazać prawdy swojego życia. Dziękuję serdecznie!
Pozdrawiam, Kamila
tobiaszboksik

Sympatyk
Posty: 475
Rejestracja: wt 27 lis 2007, 23:45
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: tobiaszboksik »

Gratuluję pomysłu, jednak razi mnie użycie określenia "bękart". Ma ono według mnie pejoratywny odcień.
Pozdrowienia
Jarek
Awatar użytkownika
hagi26

Sympatyk
Posty: 381
Rejestracja: czw 11 sie 2016, 08:37

Post autor: hagi26 »

Bękart i dziecko z nieprawego łoża to synonimy. Kultura nadała temu pierwszemu negatywnie nacechowany charakter, ja posługuję się tym słowem w jego pierwotnym znaczeniu - i nie uważam, by było to coś złego. Nie ma co być przesadnie delikatnym i poprawnym.
Pozdrawiam, Kamila
Robert_Kostecki

Sympatyk
Posty: 1950
Rejestracja: pn 14 wrz 2015, 18:33

Post autor: Robert_Kostecki »

Kilka jest sposobów opisywania losów naszych przodków, a mianowicie:
1. Bezwzględna prawda historyczna i tylko prawda, bez względu na konsekwencje jakie wywołają nasze okrycia - nie cieszy się popularnością, a powinna.
2. Poprawne, dyplomatyczne, taktyczne, itd. pomijanie, niedopowiadanie, a czasami zatajanie pewnych, najczęściej niewygodnych faktów.
3. Snobistyczne gloryfikowanie, upiększanie, naginanie, a czasami zafałszowywanie faktów.

Wszystkie wyżej wymienione sposoby zależą oczywiście od punktu siedzenia, a co za tym idzie widzenia obu stron. Wtedy trzeba rozsądzać, z którą prawdą mamy do czynienia, łącznie z tą o tej najbardziej nieprzyjemnej woni.

Kamila podeszła do tematu według mnie o.k. O tym, czy kolejne ciąże były efektem wyboru jej prababci, efektem zniewolenia lub nieświadomości, tego zapewne nie dowie się nigdy. Myślę, że nie będzie to kolejna ckliwa powiastka?! Na pewno dzięki temu przedsięwzięciu autorka uzyska większy spokój ducha, a i zadość uczyni duchom swoich przodków. Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów. Jeszcze funkcjonuje pojęcie dzieci panieńskie.

Odbiegając zupełnie od opracowania Kamili, to istnieje takie powiedzenie, że nie należy kalać własnego gniazda. Dlatego też nikt nie żąda od potomków, żeby publicznie napiętnowali swoich przodków. Ale też, dla dobra sprawy, nie należy gloryfikować i usprawiedliwiać zwykłych podleców. Wystarczy milczeć, a wtedy może zbliżymy się do tego 1 sposobu.
Ostatnio zmieniony sob 01 gru 2018, 11:38 przez Robert_Kostecki, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Krystyna.waw

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 5525
Rejestracja: czw 28 kwie 2016, 17:09

Post autor: Krystyna.waw »

Tylna okładka, ta z ceną.
Dlaczego "bez imienia"? Nie nazywała się Rozalia?
Zakładam, że wiesz, że zapis pra-pra-babcia jest niepoprawny.
Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
Awatar użytkownika
hagi26

Sympatyk
Posty: 381
Rejestracja: czw 11 sie 2016, 08:37

Post autor: hagi26 »

"Bez imienia" dlatego, że moja babcia (jej wnuczka) ani nikt z mojej rodziny nie był w stanie sobie przypomnieć, jak się nazywała. Dopiero po odpisie aktu zgonu mojego pradziadka który dostałam po pół roku proszenia odnalazłam zapis z jej imieniem. To symboliczne określenie, tak samo jak "bez grobu" - jej grób jest gdzieś na cmentarzu w Poniatowie, jednakże położony jest na nim za pewne drugi pomnik i nie mam szans, by go odnaleźć (Byłam tam z resztą i niestety, nie udało się).
Tak, wiem, poprawiłam to w późniejszej wersji, ale tu dodała mi się ta z błędem - proszę o wybaczenie. :)
Pozdrawiam, Kamila
Awatar użytkownika
Dorota_Mazurek

Sympatyk
Posty: 340
Rejestracja: czw 30 lip 2015, 22:53
Kontakt:

Post autor: Dorota_Mazurek »

Widzę, że nie tylko ja uważam, że na okładce powinny dominować róże. To było pierwsze co rzuciło mi się w oczy. Nie potrafię ocenić innych wartości artystycznych i nie neguję potrzeby pokazania innych kwiatów z ich symboliką. Myślę, jednak, że powinnaś rozważyć te zmiany proponowane przez nas. Może te maki (piękne przecież) można rozważyć w innym miejscu?
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Dorota
Awatar użytkownika
Kajkowski_bogdan

Sympatyk
Posty: 49
Rejestracja: pn 22 cze 2009, 14:12

Post autor: Kajkowski_bogdan »

Kamilo,

Super!!! Cieszę się bardzo, że możesz połączyć pracę dyplomową ze swoją "historią" rodzinną. Pisz, ilustruj, twórz tak jak Ci mówi serce i intuicja. To będzie Twoje dzieło, Twój prezent dla Rozalii. Dla mnie okładka jest przepiękna i nie ważne, czy są tam róże czy każdy kto ją zobaczy ujrzy coś innego. Fakty są ważne ale daj sobie prawo na własną interpretację i wyobrażenia jak to mogło "wtedy" być i jak to "ozdobić" . Niech powstanie piękne dzieło, które czytać/oglądać się będzie z zaciekawieniem, dumą, współczuciem czy jakiekolwiek innymi uczuciami. Nie sądzę, że Rozalia ucieszyłaby się z suchej, faktograficznej opowieści o jej życiu. To moje własne zdanie i w żadnym wypadku nie zamierzam dyskutować z tymi co mają odmienne. Każdy ma prawo do własnego zdania. Wszystkie odmienne poglądy szanuję :)
Ty wybierz taką drogę jaką uznasz za najbliższą Twojemu sercu. Powodzenia i z przyjemnością bym przeczytał (obejrzał) jak już będziesz miała - gotowe dzieło.
Pozdrawiam serdecznie i podziwiam
Bogdan
Awatar użytkownika
Dławichowski

Członek PTG
Ekspert
Posty: 1042
Rejestracja: ndz 24 wrz 2006, 16:58
Lokalizacja: Koszalin
Kontakt:

Post autor: Dławichowski »

Dzień dobry!
Rozumiem, że tekst pracy jest li tylko kanwą, na której zaistnieją Twoje prace artystyczne. Myślę, że nie tylko twarze an face i z profilu. Ale są przecież także miejsca i domostwa, gdzie akcja się dzieje. Są narzędzia i przedmioty ówczesnej codzienności. Są ojcowie tych dzieci choćby przypuszczalni (chodzi o szyk i sznyt mężczyzn epoki). Są także dokumenty i pamiątki rodzinne. Ot, tak sobie kombinuje:
Krzycho z Koszalina
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze drzewa, Programy genealogiczne, Monografie o rodzinach”