Ciemna strona genealogii
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Również w XVIII-XIX w. zdarzały się sytuacje, na wsi, nie związane z dziećmi panieńskimi, gdzie np. Marianna Kowalska wychodziła za mąż za Jana Nowaka, a po jego śmierci za np. Józefa Wójcika, po czym przy narodzinach dzieci kobiety i jej drugiego męża jako rodziców podawano Mariannę i Józefa Nowaków. Czyli po prostu drugi mąż przyjmował, jak byśmy dziś powiedzieli, nazwisko żony po jej pierwszym mężu i umierał także jako Józef Nowak. W związku z tym oczywiście nie miał żadnego związku z rodziną Jana Nowaka.
Pozdrawiam,
Maciej
Pozdrawiam,
Maciej
Dziękuję wszystkim za porady, zwierzenia i podzielenie się własnymi doświadczeniami. Problem jeszcze polega na tym, że gdyby nie ja, ta rodzina nie zainteresowałaby się własnym pochodzeniem (chyba że kiedyś), to ja zainicjowałem ich ciekawość kontaktując się z nimi w zeszłym roku jako potencjalni krewni, stąd czuje się za to odpowiedzialny. Pytałem o ich przodków z racji tego, że posiadamy to samo nazwisko, które jest rzadkie (w 90% woj świętokrzyskie z czego wszyscy w promieniu 30km zamieszkali) co tylko jeszcze bardziej utwierdzało mnie w wierze, że jesteśmy spokrewnieni. Sami do swoich przodków potrafili sięgnąć tylko do pradziadka, domyślam się dlaczego (dalej już nie znani) natomiast jest jedna rzecz, która mnie jeszcze gnębi. W akcie zgonu ów pradziadka rodzice są wpisani, natomiast w akcie ślubu i urodzenia już nie. O czym to może świadczyć? Nie wiem na jakiej zasadzie spisywano/spisuję się akty zgonu, ale czy mogę wysnuć wniosek, że ów pradziadek utożsamiał się ze swoim nieprawdziwym ojcem? Chciał być zapamiętany jako syn tego i tej i tak utrzymywał całe życie? W głębi duszy liczyłem, że może błąd w akcie urodzenia, w tamtejszej parafii często się mylono jak zdążyłem zauważyć, ale niestety ten nieprawdziwy ojciec owego pradziadka zmarł 5 lat przed jego narodzinami, więc chyba błąd w akcie urodzenia możemy wykluczyć.
Pozdrawiam
Karol
Pozdrawiam
Karol
Arystoteles, obok Platona i Sokratesa jeden z najsławniejszych filozofów greckich, jest autorem maksymy: „Przyjacielem Platon, lecz większą przyjaciółką prawda [łac. Amicus Plato, sed magis amica Veritas].
Trzymam się tej zasady, gdy jedno i drugie jest mi drogie, etyczny obowiązek nakazuje wyżej cenić prawdę – w przeciwnym razie jaki jest sens brać się za trudne i żmudne poszukiwania genealogiczne?
Aby było lekko, łatwo i przyjemnie można robić w życiu tyle innych różnych rzeczy
Osobiście jestem zawsze wdzięczna, gdy ktoś dzieli się ze mną odnalezionymi materiałami źródłowymi pozostawiając mi swobodę w wyciąganiu na ich podstawie własnych wniosków. Nawet gdy muszę przebudować całą zbudowaną już kompozycję opracowania czy drzewa genealogicznego.
Bliska jest mi też wrażliwość moralna poety:
„Gdy prawdy rzec nie możesz,
ale masz ją w cenie
Pamiętaj, że od kłamstwa
Lepsze jest milczenie” - Ali Szer Nawoi.
Pozdrawiam serdecznie -
Lidia
Trzymam się tej zasady, gdy jedno i drugie jest mi drogie, etyczny obowiązek nakazuje wyżej cenić prawdę – w przeciwnym razie jaki jest sens brać się za trudne i żmudne poszukiwania genealogiczne?
Aby było lekko, łatwo i przyjemnie można robić w życiu tyle innych różnych rzeczy
Osobiście jestem zawsze wdzięczna, gdy ktoś dzieli się ze mną odnalezionymi materiałami źródłowymi pozostawiając mi swobodę w wyciąganiu na ich podstawie własnych wniosków. Nawet gdy muszę przebudować całą zbudowaną już kompozycję opracowania czy drzewa genealogicznego.
Bliska jest mi też wrażliwość moralna poety:
„Gdy prawdy rzec nie możesz,
ale masz ją w cenie
Pamiętaj, że od kłamstwa
Lepsze jest milczenie” - Ali Szer Nawoi.
Pozdrawiam serdecznie -
Lidia
- Krystyna.waw

- Posty: 5525
- Rejestracja: czw 28 kwie 2016, 17:09
Paternalizm? To są dorośli ludzie, nie jesteś za nich odpowiedzialny.kaka111 pisze:Rodzina ta prosiła bym informował ja na bieżąco o postępach moich prac (...)
gdyby nie ja, ta rodzina nie zainteresowałaby się własnym pochodzeniem (chyba że kiedyś), to ja zainicjowałem ich ciekawość kontaktując się z nimi w zeszłym roku jako potencjalni krewni, stąd czuje się za to odpowiedzialny
Zapytałabym, czy naprawdę chcą obejrzeć dokumenty, bo mogą im się nie spodobać
Dokumenty - bez komentowania - np. na google drive lub inna chmura - im link i niech oglądają.
Jak poproszą o wyjaśnienia, wyjaśnisz, jak przemilczą, przemilczysz.
Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
-
star_sailorr

- Posty: 83
- Rejestracja: czw 28 cze 2018, 14:16
- Lokalizacja: Czechy
-
Gałczyński

- Posty: 89
- Rejestracja: czw 28 lut 2019, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- Tomasz_Lenczewski

- Posty: 2238
- Rejestracja: ndz 26 wrz 2010, 14:41
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Ciemna strona genealogii
Te zasady obowiązują również w przypadku klientów. Miałem kilku o historycznych nazwiskach, którym przedstawiłem uczciwie genealogię z mieszczańskim czy chłopskim pochodzeniem lub ze zmianami nazwisk. Nie byli zadowoleni. Nawet „obraziła się” osoba, która pochodziła od frankistów. To ostatnie jednak opisałem szerzej i spotkało sie to ze zrozumieniem.
Znani są mi inni podobni niezadowoleni, którzy zostali klientami biura genealogicznego o dość szumnej nazwie. Jego właściciel ostatniego znanego przodka plebejskiego pochodzenia połączył ze szlacheckim wylegitymowany w innej części ziem dawnej Rzeczypospolitej. Tak uszlachconemu wydał certyfikat szlachectwa. Człowiek ów zaprezentował w sieci swoją genealogię, ba nawet wydał książkę o swoim szlacheckim pochodzeniu na podstawie metryk ...
Znani są mi inni podobni niezadowoleni, którzy zostali klientami biura genealogicznego o dość szumnej nazwie. Jego właściciel ostatniego znanego przodka plebejskiego pochodzenia połączył ze szlacheckim wylegitymowany w innej części ziem dawnej Rzeczypospolitej. Tak uszlachconemu wydał certyfikat szlachectwa. Człowiek ów zaprezentował w sieci swoją genealogię, ba nawet wydał książkę o swoim szlacheckim pochodzeniu na podstawie metryk ...
Re: Ciemna strona genealogii
Najlepiej pomówić z najbardziej zainteresowanym i wyczuć, czy woli weryfikować, czy zdecydowanie mityzować rodzinne dzieje. Decyzję uzależniłbym od ich podejścia i ciekawości. Nie masz przecież lekarskiego obowiązku gwałtem robić wykładu, że wyniki są nie po myśli..
Ps. W ogóle przyciągnął mnie tu sam temat wątku "Ciemna strona genealogii", bo zaraz przyszło mi na myśl, czy gdzieś w darknecie/deepwebie, pośród CV płatnych zabójców i lewych dowodów osobistych, nie opublikowano czasem skanów zaginionych ksiąg metrykalnych, pół wieku skrywanych przez kogoś w szafie

Ps. W ogóle przyciągnął mnie tu sam temat wątku "Ciemna strona genealogii", bo zaraz przyszło mi na myśl, czy gdzieś w darknecie/deepwebie, pośród CV płatnych zabójców i lewych dowodów osobistych, nie opublikowano czasem skanów zaginionych ksiąg metrykalnych, pół wieku skrywanych przez kogoś w szafie
-
chołoniewski

- Posty: 266
- Rejestracja: sob 18 kwie 2009, 10:40
Re: Ciemna strona genealogii
Ja bym podzielił się informacja w formie wątpliwości, niech sami wyciągną wnioski.Ale informacje przekazać powinieneś.
Jurek
Jurek
Re: Ciemna strona genealogii
Ludzie potrafią się czasem dziwnie zachowywać, i nawet genealodzy. Bywa, że ktoś sam żyje nowocześnie tj. bez ślubu, czy też nie ma problemu z akceptacją, że tak żyją np. jego dzieci - a gdy się dowie, że jego praprababka miała nieślubne dziecko, to jest w ciężkim szoku. Czyli jakoś uraża to jego osobistą dumę. Trudno mi to zrozumieć.
Łukasz
Łukasz
-
Wioletta_Joniak

- Posty: 58
- Rejestracja: pt 28 gru 2018, 20:14
Re: Ciemna strona genealogii
Witam
Nasza historia rodzinna nie jest czarno-biała. Zapewne każdy chciałby aby nasi przodkowie mieli szlacheckie pochodzenie, albo co najmniej wykonywali jakieś ciekawe zajęcie, dzieci rodziły się w legalnych związkach, ale życie nie biegnie prostymi ścieżkami. Sama odkryłam, że moja prababcia- ukochana babcia mojego taty była nieślubnym dzieckiem. Jej mama wyszła za mąż, ale moja prababcia zawsze nosiła nazwisko swojej mamy. W rodzinie mam adoptowane, przysposobione dzieci i nie wpływa to na nasze relacje. Dla mnie ważna jest historia całej mojej rodziny, nieważne kim byli i co robili, ważne, że dzięki ich determinacji jestem JA. To co wydarzyło się kiedyś, już się wydarzyło i tego nie zmienimy. Prawda jest ważna, a co z nią zrobimy to tylko zależy od nas.
Obecnie jesteście rodziną i to jest najważniejsze.
Pozdrawiam
Wioletta
Nasza historia rodzinna nie jest czarno-biała. Zapewne każdy chciałby aby nasi przodkowie mieli szlacheckie pochodzenie, albo co najmniej wykonywali jakieś ciekawe zajęcie, dzieci rodziły się w legalnych związkach, ale życie nie biegnie prostymi ścieżkami. Sama odkryłam, że moja prababcia- ukochana babcia mojego taty była nieślubnym dzieckiem. Jej mama wyszła za mąż, ale moja prababcia zawsze nosiła nazwisko swojej mamy. W rodzinie mam adoptowane, przysposobione dzieci i nie wpływa to na nasze relacje. Dla mnie ważna jest historia całej mojej rodziny, nieważne kim byli i co robili, ważne, że dzięki ich determinacji jestem JA. To co wydarzyło się kiedyś, już się wydarzyło i tego nie zmienimy. Prawda jest ważna, a co z nią zrobimy to tylko zależy od nas.
Obecnie jesteście rodziną i to jest najważniejsze.
Pozdrawiam
Wioletta