Ciemna strona genealogii

Wszystkie sprawy związane z naszą pasją, w tym: FAQ - często zadawane pytania

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

longin

Sympatyk
Posty: 53
Rejestracja: pt 13 lip 2018, 10:20
Lokalizacja: Będzin

Post autor: longin »

Nawet dynastie królewskie panujące w Europie nie są, że tak powiem „ po kolei”.I nikt tym za bardzo się nie przejmuje. Lepiej zostawić jak jest. Uniknie się być może wielu niepotrzebnych nieporozumień i rozczarowań. Tym bardziej, że to „ rozszczepienie” było ponad sto lat temu.
Pozdrawiam Andrzej.
Maciey

Sympatyk
Posty: 26
Rejestracja: czw 21 mar 2013, 20:09

Post autor: Maciey »

Również w XVIII-XIX w. zdarzały się sytuacje, na wsi, nie związane z dziećmi panieńskimi, gdzie np. Marianna Kowalska wychodziła za mąż za Jana Nowaka, a po jego śmierci za np. Józefa Wójcika, po czym przy narodzinach dzieci kobiety i jej drugiego męża jako rodziców podawano Mariannę i Józefa Nowaków. Czyli po prostu drugi mąż przyjmował, jak byśmy dziś powiedzieli, nazwisko żony po jej pierwszym mężu i umierał także jako Józef Nowak. W związku z tym oczywiście nie miał żadnego związku z rodziną Jana Nowaka.
Pozdrawiam,
Maciej
kaka111

Sympatyk
Posty: 75
Rejestracja: wt 16 sty 2018, 12:48

Post autor: kaka111 »

Dziękuję wszystkim za porady, zwierzenia i podzielenie się własnymi doświadczeniami. Problem jeszcze polega na tym, że gdyby nie ja, ta rodzina nie zainteresowałaby się własnym pochodzeniem (chyba że kiedyś), to ja zainicjowałem ich ciekawość kontaktując się z nimi w zeszłym roku jako potencjalni krewni, stąd czuje się za to odpowiedzialny. Pytałem o ich przodków z racji tego, że posiadamy to samo nazwisko, które jest rzadkie (w 90% woj świętokrzyskie z czego wszyscy w promieniu 30km zamieszkali) co tylko jeszcze bardziej utwierdzało mnie w wierze, że jesteśmy spokrewnieni. Sami do swoich przodków potrafili sięgnąć tylko do pradziadka, domyślam się dlaczego (dalej już nie znani) natomiast jest jedna rzecz, która mnie jeszcze gnębi. W akcie zgonu ów pradziadka rodzice są wpisani, natomiast w akcie ślubu i urodzenia już nie. O czym to może świadczyć? Nie wiem na jakiej zasadzie spisywano/spisuję się akty zgonu, ale czy mogę wysnuć wniosek, że ów pradziadek utożsamiał się ze swoim nieprawdziwym ojcem? Chciał być zapamiętany jako syn tego i tej i tak utrzymywał całe życie? W głębi duszy liczyłem, że może błąd w akcie urodzenia, w tamtejszej parafii często się mylono jak zdążyłem zauważyć, ale niestety ten nieprawdziwy ojciec owego pradziadka zmarł 5 lat przed jego narodzinami, więc chyba błąd w akcie urodzenia możemy wykluczyć.

Pozdrawiam
Karol
Awatar użytkownika
Virg@

Sympatyk
Posty: 790
Rejestracja: czw 19 mar 2009, 16:29

Post autor: Virg@ »

Arystoteles, obok Platona i Sokratesa jeden z najsławniejszych filozofów greckich, jest autorem maksymy: „Przyjacielem Platon, lecz większą przyjaciółką prawda [łac. Amicus Plato, sed magis amica Veritas].
Trzymam się tej zasady, gdy jedno i drugie jest mi drogie, etyczny obowiązek nakazuje wyżej cenić prawdę – w przeciwnym razie jaki jest sens brać się za trudne i żmudne poszukiwania genealogiczne?
Aby było lekko, łatwo i przyjemnie można robić w życiu tyle innych różnych rzeczy :D

Osobiście jestem zawsze wdzięczna, gdy ktoś dzieli się ze mną odnalezionymi materiałami źródłowymi pozostawiając mi swobodę w wyciąganiu na ich podstawie własnych wniosków. Nawet gdy muszę przebudować całą zbudowaną już kompozycję opracowania czy drzewa genealogicznego.

Bliska jest mi też wrażliwość moralna poety:
„Gdy prawdy rzec nie możesz,
ale masz ją w cenie
Pamiętaj, że od kłamstwa
Lepsze jest milczenie” - Ali Szer Nawoi.

Pozdrawiam serdecznie -
Lidia
Awatar użytkownika
Krystyna.waw

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 5525
Rejestracja: czw 28 kwie 2016, 17:09

Post autor: Krystyna.waw »

kaka111 pisze:Rodzina ta prosiła bym informował ja na bieżąco o postępach moich prac (...)
gdyby nie ja, ta rodzina nie zainteresowałaby się własnym pochodzeniem (chyba że kiedyś), to ja zainicjowałem ich ciekawość kontaktując się z nimi w zeszłym roku jako potencjalni krewni, stąd czuje się za to odpowiedzialny
Paternalizm? To są dorośli ludzie, nie jesteś za nich odpowiedzialny.
Zapytałabym, czy naprawdę chcą obejrzeć dokumenty, bo mogą im się nie spodobać
Dokumenty - bez komentowania - np. na google drive lub inna chmura - im link i niech oglądają.
Jak poproszą o wyjaśnienia, wyjaśnisz, jak przemilczą, przemilczysz.
Krystyna
*** Szarlip, Zakępscy, Kowszewicz, Broczkowscy - tych nazwisk szukam.
star_sailorr

Sympatyk
Posty: 83
Rejestracja: czw 28 cze 2018, 14:16
Lokalizacja: Czechy

Post autor: star_sailorr »

Panie Karolu, jak sprawa wygląda, jaką decyzję Pan podjął?
Pozdrawiam,
Sandra
Gałczyński

Sympatyk
Posty: 89
Rejestracja: czw 28 lut 2019, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Gałczyński »

Ty masz wybór :) ja nie miałem, raczej na 100% obaliłem 2 z 3 rodzinnych legend, a 3 wisi na cienkim włosku :)
Pozdrawiam
Andrzej
Awatar użytkownika
Tomasz_Lenczewski

Sympatyk
Posty: 2238
Rejestracja: ndz 26 wrz 2010, 14:41
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: Tomasz_Lenczewski »

Te zasady obowiązują również w przypadku klientów. Miałem kilku o historycznych nazwiskach, którym przedstawiłem uczciwie genealogię z mieszczańskim czy chłopskim pochodzeniem lub ze zmianami nazwisk. Nie byli zadowoleni. Nawet „obraziła się” osoba, która pochodziła od frankistów. To ostatnie jednak opisałem szerzej i spotkało sie to ze zrozumieniem.
Znani są mi inni podobni niezadowoleni, którzy zostali klientami biura genealogicznego o dość szumnej nazwie. Jego właściciel ostatniego znanego przodka plebejskiego pochodzenia połączył ze szlacheckim wylegitymowany w innej części ziem dawnej Rzeczypospolitej. Tak uszlachconemu wydał certyfikat szlachectwa. Człowiek ów zaprezentował w sieci swoją genealogię, ba nawet wydał książkę o swoim szlacheckim pochodzeniu na podstawie metryk ...
k_skrzyp

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 137
Rejestracja: czw 14 lut 2013, 17:20

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: k_skrzyp »

Najlepiej pomówić z najbardziej zainteresowanym i wyczuć, czy woli weryfikować, czy zdecydowanie mityzować rodzinne dzieje. Decyzję uzależniłbym od ich podejścia i ciekawości. Nie masz przecież lekarskiego obowiązku gwałtem robić wykładu, że wyniki są nie po myśli..
Ps. W ogóle przyciągnął mnie tu sam temat wątku "Ciemna strona genealogii", bo zaraz przyszło mi na myśl, czy gdzieś w darknecie/deepwebie, pośród CV płatnych zabójców i lewych dowodów osobistych, nie opublikowano czasem skanów zaginionych ksiąg metrykalnych, pół wieku skrywanych przez kogoś w szafie :D :D
chołoniewski

Sympatyk
Posty: 266
Rejestracja: sob 18 kwie 2009, 10:40

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: chołoniewski »

Ja bym podzielił się informacja w formie wątpliwości, niech sami wyciągną wnioski.Ale informacje przekazać powinieneś.
Jurek
bielecki

Sympatyk
Posty: 597
Rejestracja: czw 18 paź 2007, 13:35

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: bielecki »

Ludzie potrafią się czasem dziwnie zachowywać, i nawet genealodzy. Bywa, że ktoś sam żyje nowocześnie tj. bez ślubu, czy też nie ma problemu z akceptacją, że tak żyją np. jego dzieci - a gdy się dowie, że jego praprababka miała nieślubne dziecko, to jest w ciężkim szoku. Czyli jakoś uraża to jego osobistą dumę. Trudno mi to zrozumieć.

Łukasz
Wioletta_Joniak

Sympatyk
Posty: 58
Rejestracja: pt 28 gru 2018, 20:14

Re: Ciemna strona genealogii

Post autor: Wioletta_Joniak »

Witam
Nasza historia rodzinna nie jest czarno-biała. Zapewne każdy chciałby aby nasi przodkowie mieli szlacheckie pochodzenie, albo co najmniej wykonywali jakieś ciekawe zajęcie, dzieci rodziły się w legalnych związkach, ale życie nie biegnie prostymi ścieżkami. Sama odkryłam, że moja prababcia- ukochana babcia mojego taty była nieślubnym dzieckiem. Jej mama wyszła za mąż, ale moja prababcia zawsze nosiła nazwisko swojej mamy. W rodzinie mam adoptowane, przysposobione dzieci i nie wpływa to na nasze relacje. Dla mnie ważna jest historia całej mojej rodziny, nieważne kim byli i co robili, ważne, że dzięki ich determinacji jestem JA. To co wydarzyło się kiedyś, już się wydarzyło i tego nie zmienimy. Prawda jest ważna, a co z nią zrobimy to tylko zależy od nas.
Obecnie jesteście rodziną i to jest najważniejsze.

Pozdrawiam
Wioletta
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ja i Genealogia, wymiana doświadczeń”