Strona 2 z 2

Re: Żałoba a kolejny ślub

: sob 07 lis 2020, 08:34
autor: sbasiacz
Szablewski_P pisze:@Alineczka, no sytuacja oryginalna, zabawna i straszna zarazem :P

U mnie xpradziad ożenił się 2 tygodnie po śmierci pierwszej żony, żeby było zabawniej- świadkiem na ślubie był... ojciec jego pierwszej żony.
nic zabawnego w tym nie ma, indeksując, często widzę, że przy akcie ślubu wdowca czy wdowy jest ktoś z tej rodziny, taka akceptacja wyboru.

: sob 07 lis 2020, 21:51
autor: Beata65
Przykład ekspresowego ślubu w mojej rodzinie:

2.09 1861 umiera pierwsza żona, ślub z drugą młody wdowiec wziął 16.10.1861.

30.10.1861 roku umiera roczne dziecko z pierwszego małżeństwa.

Beata

: ndz 08 lis 2020, 00:13
autor: Szablewski_P
Przypomniała mi się jeszcze jedna makabryczna sytuacja w mojej rodzinie:

Miałem pradziada X
X miał żonę A, z którą miał córkę B
B była moją xprababką

żona A umarła, więc wziął sobie żonę H, z którą miał córkę K
K była moją xprababką

gdyby nie żona A to by mnie nie było, gdyby nie śmierć mojej prababki i wzięcie sobie za żonę kolejnej kobiety, która też była moją prababką z krwi- nie byłoby córki K, która była moją prababką.

To, że chodzimy po tym swiecie to naprawdę loteria i błogosławieństwo.



@ śluby ciąg dalszy

a co sądzicie o ślubach starszych panów z niższych stanów z młodymi kobietami?
Miałem 2-3 przypadki, że mój pradziadowie lub krewni +60 brali sobie za żony niemalże dziewczęta ok. 25 letnie, gdzie oni mieli już wówczas status raczej komornika niż gospodarza. Życie to życie i rozumiem, że taka 25 letnia czy 20o letnia dziewczyna idzie za starszego Pana, który jest Panem, ale będąc młodym dziewczęciem i iść za jednak mocno starszego chłopa? Jak to wytłumaczyć? W jakiś szczególny sexappeal nie wierzę, bogactwa nie było, dziewczęcia nie były też skompromitowane (raczej) ciążą pozamałżeńską a moi przodkowie nie byli w tych przypadkach honorowymi ludźmi biorącymi nieszczęśnice za żonę by ratować jej godność... :)

: ndz 08 lis 2020, 01:07
autor: kkrasinski
Jak coś, to ja miałem też kobietę - prapraprababcia z trójką dzieci (9, 6, 4) owdowiała w październiku 1856, a wyszła za mąż za kolejnego męża w styczniu 1857. Ona miała 40 lat, on 28, kawaler. Co ciekawe, ona dość szybko zmarła, i on został z trójką nie swoich dzieci, którym wszystkim świadkował na ślubach :)

Jeśli chodzi o śluby biednych starszych panów z młodymi dziewczynami, to też się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że pewnie lepiej z kimś kto ledwie wiąże koniec z końcem, niż samej zagłodzić się na śmierć. Jeśli chodzi o komorników z młodymi dziewczynami, to mogło być tak, że po prostu gość oddał swoje gospodarstwo synowi i potem mieszkał u tegoż syna na komorze. Mógł więc wieść niezłe życie.

Natomiast najciekawsze sytuacje, które widziałem, to właśnie takie młódki z "dziadami kościelnymi" albo "żebrakami" (lub nawet "biednymi żebrakami" - pauper mendicatus). Pewnie trzeba by dokładniej poznać sytuację, co tam się w ogóle działo. Może facet robotny, a nie miał na czym pracować a kobieta podziedziczyła?

Kamil

: ndz 08 lis 2020, 01:42
autor: zmad

: ndz 08 lis 2020, 06:46
autor: Beata65
ote="Szablewski_P"]Przypomniała mi się jeszcze jedna makabryczna sytuacja w mojej rodzinie:

Miałem pradziada X
X miał żonę A, z którą miał córkę B
B była moją xprababką

żona A umarła, więc wziął sobie żonę H, z którą miał córkę K
K była moją xprababką

gdyby nie żona A to by mnie nie było, gdyby nie śmierć mojej prababki i wzięcie sobie za żonę kolejnej kobiety, która też była moją prababką z krwi- nie byłoby córki K, która była moją prababką.

To, że chodzimy po tym swiecie to naprawdę loteria i błogosławieństwo.



@ śluby ciąg dalszy

a co sądzicie o ślubach starszych panów z niższych stanów z młodymi kobietami?
Miałem 2-3 przypadki, że mój pradziadowie lub krewni +60 brali sobie za żony niemalże dziewczęta ok. 25 letnie, gdzie oni mieli już wówczas status raczej komornika niż gospodarza. Życie to życie i rozumiem, że taka 25 letnia czy 20o letnia dziewczyna idzie za starszego Pana, który jest Panem, ale będąc młodym dziewczęciem i iść za jednak mocno starszego chłopa? Jak to wytłumaczyć? W jakiś szczególny sexappeal nie wierzę, bogactwa nie było, dziewczęcia nie były też skompromitowane (raczej) ciążą pozamałżeńską a moi przodkowie nie byli w tych przypadkach honorowymi ludźmi biorącymi nieszczęśnice za żonę by ratować jej godność... :)[/quote]


Sądzę że młodych kobiet nikt nie pytał o zdanie, tylko wydawano za mąż. Powodów mogło być wiele, m.in. pozbywano się z domu osoby do wykarmienia, panna nie miała posagu, nie była urodziwa lub wręcz z jakimś "defektem", a podstarzały amant poczuł drugą lub trzecią młodość.
25 lat to była granica dla kobiety, później funkcjonowała jako stara panna, zawodu nie miały. Z czego mogły żyć samotne?
Myślę że było wiele dramatów i nieszczęść, tego nam księgi nie zdradzą.

Podam przykład z mojej, o którym już kiedyś pisałam na forum:
Wdowiec (zmarła żona była jego rówieśniczką) 60 letni po 3 latach wdowieństwa żeni się z panną 20 letnią. Z tego związku rodzi się 3 dzieci. Po 6 latach młoda żona zostaje wdową z przychówkiem. Ponownie wychodzi za mąż po 10 miesiącach żałoby za mężczyznę 8 lat młodszego od siebie. W momencie ślubu on ma ledwie skończone 19 lat ona 27. Przeżyli wspólnie, do śmierci drugiego męża, 57 lat, mieli jedną córkę.
Pierwszy mąż był ekonomem.

Drugi przykład panna 18 letnia wydana za mąż za okoli 20 lat starszego wdowca, gorzelanego. W tym samym dniu odbyły się dwa śluby-drugi siostry 27 latki czyli dojrzałej jak na połowę XIX wieku kobiety. Tę drugą wydano za mąż za ekonoma, wdowca (a jakże), "tylko" około 15 lat starszego od niej. W rodzinie funkcjowała opowieść, że nie powinno być dwóch ślubów w jednym czasie, bo nie przynosi to szczęścia. Wniosek można wysnuć, taki że przynajmniej jeden z tych związków nie był dobrym rozwiązaniem.

Przykłady można mnożyć bez względu na status społeczny i materialny.
Jak ktoś napisał wyżej łatwiej wyżyć dwóm biedom niż w pojedynkę. Jakie szanse miała samotna kobieta bez wykształcenia i bez majątku na przeżycie? A nawet jeżeli była majętna też nie do końca mogła rozporządzać tym co posiadam. Nie zapomnijmy o ograniczonych prawach kobiet w tym czasie i o tym że inna była pozycja społeczna panny, mężatki i wdowy. Tw. stare panny często musiały żyć na łasce u bliższej lub dalszej rodziny.


P.S.Onet "wbił się" z tematem o małżeństwach prezydenta Mościckiego. Drugi raz oświadczył się 3 miesiące po zgonie pierwszej żony, z którą byli ciotecznym rodzeństwem. Druga żona była sekretarzem pierwszej żony (oczywiście za jej życia) i młodsza od "pana młodego" o 30 lat.

https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobi ... 2,2b83378a

Pozdrawiam.
Beata

: ndz 08 lis 2020, 13:38
autor: Kaczmarek_M
Przeglądając archiwa z Podkarpacia z początku XIX wieku widzialam małżeństwa dziewczynek, 12-14 lat, ale pan młody mial zwykle ponizej 30 lat; nie widzialam małżeństw ze starszymi mężczyznam, 40-70 lat. Zwykle ich panny młode miały powyżej 18 lat. Nie zrobilam notatek, ale przy kolejnym takim przypadku zastanawiałam sie czy istniał jakis zwyczaj ze nawet biedne dziewczynki nie wydawano za maz jesli byla taka bardzo duża różnica wieku.

Pozdrawiam

Malgorzata

: ndz 08 lis 2020, 13:53
autor: diabolito
Kaczmarek_M pisze:Przeglądając archiwa z Podkarpacia z początku XIX wieku widzialam małżeństwa dziewczynek, 12-14 lat, ale pan młody mial zwykle ponizej 30 lat;
Też zastanawiałem się nad wiekiem tych dziewczynek. Czy to nie są jakieś różnice kulturowe?
Połowa mojej rodziny pochodzi z terenów dzisiejszych Niemiec oraz Czech. Przeszukując tamtejsze akta od pocz. XVII wieku do połowy XIX nigdy nie trafiłem na pannę młodą młodszą niż 19 lat. Natomiast na terenach Polski 15-16 lat to raczej normalne.

: ndz 08 lis 2020, 16:30
autor: czubak
Mój prapradziad miał żonę prawie równolatkę i 4 dzieci.
Żona zmarła przy urodzinach 5 dziecka. Pradziad miał 48 lat.
Po trzech miesiącach był ślub z 18 letnią panną. Tak sobie myślałam, że rodzinna panny młodej mówiła: "Stary , ale nie biedny, dziećmi się zajmiesz, a on długo nie pożyje". Nie biedny, bo w aktach stało przy nazwisku Szanowny, profesja właściciel ziemski (czyli pewnie chłop;), ale szanowany).
No to się panna przeliczyła, bo pradziad przeżył 96 lat. Mieli jeszcze 3 własnych dzieci, najstarszy ich wspólny syn to mój pradziadek.
A może to była miłość, kto wie?
To 5 dziecko niestety zmarło 3 miesiące po ślubie.

W drugą stronę. Wdowa lat 36, wzięła ślub po 6 miesiącach żałoby z 20 letnim kawalerem A. Mieli jeszcze kilkoro dzieci.
Co ciekawe siostra tej wdowy też wdowa, w tym samym roku również wyszła za kawalera -brata A , ale różnica wieku była 10 lat. Obie siostry owdowiały w tym samym czasie.

: ndz 08 lis 2020, 22:53
autor: Szablewski_P
@Beata
Ekonom czy gorzelniany to jednak lux pozycja w tamtym świecie dla 98% ludzi.

@dziad / żebrak parafia Warta
Moja krewna wyszła pierwszy raz za mąż za "żebraka" wdowca ok. 65 letniego, kiedy ona sama miała lat ok. 45. Urodziła jedno dziecko, po jego śmierci wyszła ponownie za mąż :) (życie zaczyna się po 40?), ona sama była córką ekonomów.
Samego "żebraka", zwanego też "dziadem" z ciekawości prześledziłem i okazało się, że (z tego co pamietam) pochodził ze Strykowa gdzie był piekarzem, jego synowie z pierwszego małżeństwa byli młynarzami etc., więc mieli jakiś sensowny i szanowany fach na poziomie małe miasteczko/wieś.
Podejrzewam, że te jego dziadowanie czy też żebranie to było po prostu utrzymywanie się ze środków od dzieci?, bo ciężko uwierzyć w to, że nagle stracił pozycje, jego dzieci go olały, a on mimo wszystko mógł pójść w ożenek z kimkolwiek etc.

Takie mamy niestety strzępki wiedzy na temat życia naszych przodków z gminu te 150-200-250 lat temu, gdzieniegdzie są mniej lub bardziej sensowne opracowania (Pamiętnik chłopa... Deczyńskiego czy Słomki), ale nie wyczerpują one jednak tematu. Gdybym mógł przenieść się do przeszłości i móc obserwować świat przez dłuższy okres czasu będąc niezauważanym to z chęcią przeniósłbym się na polską wieś/małe miasteczko właśnie te 150-200 lat temu... bardziej mnie to intryguje niż kwestia datowania powstania Sfinksa czy świat Sumerów (choć to też ;))


@wiek panien młodych
na terenie pleszewskiego czy sieradzkiego panny młode to były zazwyczaj kobiety 18-23 lata, panowie zazwyczaj 20-26 lat

przypadki dziewcząt 16-17 lat to przypadki jednostkowe w skali roku

z 14/15 latką nigdy się nie spotkałem

: ndz 08 lis 2020, 22:59
autor: Sroczyński_Włodzimierz
bo to pod kodeks podpada takie spotkanie:)
ale ja chciałem o czym innym tak pomiędzy sfinksem a Słomką
a propos Pleszew taki XVIII wiek - przeglądałeś głębiej?
ale to może na maila, jeśli tak