Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
- Nowik_Andrzej

- Posty: 591
- Rejestracja: pt 22 cze 2007, 22:18
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Ze sprawozdania Archiwum Narodowego w Krakowie za 2019 r.:
"Zaległości w przejmowaniu materiałów archiwalnych: (...) Urząd Miasta Krakowa (UMK) – 1061,95 mb (kontrola przeniesiona została na 2020 r. i wówczas zostanie zweryfikowana ilość nawisu)".
Wg sprawozdania NDAP za 2019 r. w zasobie archiwów państwowych pozostawało ok. 357 km materiałów archiwalnych, poza tym archiwa te nadzorowały ok. 666 km materiałów archiwalnych w archiwach ponad 10 tys. instytucji publicznych.
Gigantyczny nawis archiwalny to zmora polskich archiwów państwowych i wielkie zagrożenie dla dziedzictwa narodowego. Warto o tym pamietać nie tylko wtedy, gdy unosi się on (dosłownie) "z dymem pożarów". Często w ramach akcji typu "archiwa społeczne" digitalizuje się makulaturę (dosłownie, np. wycinki ze współczesnych gazet), i nie chce pamiętać, że w archiwach instytucji publicznych, nieraz w bardzo złych warunkach, przechowywanych jest mnóstwo cennych i bezcennych dokumentów, liczących sobie nawet setki lat (np. dokumenty staropolskie w zbiorach dokumentów ksiąg hipotecznych w sądach rejonowych).
O nowym budynku archiwum Urzędu Miasta Krakowa pisano: "Instalacje pozwolą na bezpieczne i zgodnie z przepisami przechowywanie prawie 35 tys. metrów bieżących akt".
https://www.krakow.pl/aktualnosci/22070 ... zczen.html
Wyszło jak zwykle...
Andrzej Marek Nowik
https://www.youtube.com/channel/UC7PzXR ... OVrarh--5g
"Zaległości w przejmowaniu materiałów archiwalnych: (...) Urząd Miasta Krakowa (UMK) – 1061,95 mb (kontrola przeniesiona została na 2020 r. i wówczas zostanie zweryfikowana ilość nawisu)".
Wg sprawozdania NDAP za 2019 r. w zasobie archiwów państwowych pozostawało ok. 357 km materiałów archiwalnych, poza tym archiwa te nadzorowały ok. 666 km materiałów archiwalnych w archiwach ponad 10 tys. instytucji publicznych.
Gigantyczny nawis archiwalny to zmora polskich archiwów państwowych i wielkie zagrożenie dla dziedzictwa narodowego. Warto o tym pamietać nie tylko wtedy, gdy unosi się on (dosłownie) "z dymem pożarów". Często w ramach akcji typu "archiwa społeczne" digitalizuje się makulaturę (dosłownie, np. wycinki ze współczesnych gazet), i nie chce pamiętać, że w archiwach instytucji publicznych, nieraz w bardzo złych warunkach, przechowywanych jest mnóstwo cennych i bezcennych dokumentów, liczących sobie nawet setki lat (np. dokumenty staropolskie w zbiorach dokumentów ksiąg hipotecznych w sądach rejonowych).
O nowym budynku archiwum Urzędu Miasta Krakowa pisano: "Instalacje pozwolą na bezpieczne i zgodnie z przepisami przechowywanie prawie 35 tys. metrów bieżących akt".
https://www.krakow.pl/aktualnosci/22070 ... zczen.html
Wyszło jak zwykle...
Andrzej Marek Nowik
https://www.youtube.com/channel/UC7PzXR ... OVrarh--5g
-
Janiszewska_Janka

- Posty: 1123
- Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Przepraszam, już milczę
Ostatnio zmieniony ndz 20 lut 2022, 13:40 przez Janiszewska_Janka, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
No, ale w tym przypadku warunki teoretycznie były bardzo dobre.Nowik_Andrzej pisze: w archiwach instytucji publicznych, nieraz w bardzo złych warunkach, przechowywanych jest mnóstwo cennych i bezcennych dokumentów
Cóż, podejrzenia o podpalenie same się narzucają (dokumentacja przetargów i umów zawieranych przez miasto...)
Paweł
- Nowik_Andrzej

- Posty: 591
- Rejestracja: pt 22 cze 2007, 22:18
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Teoretycznie...Pawel_B pisze:No, ale w tym przypadku warunki teoretycznie były bardzo dobre.
Dariusz Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krakowa:
"System alarmowy się włączył. Straż została powiadomiona. Wygląda na to, że ten system gaszenia żelowo-proszkowy, również zadziała [ł]. Natomiast jest pytanie dlaczego on sobie nie poradził z ogniem".
https://www.onet.pl/informacje/onetkrak ... g,79cfc278
System zadziałał, ale nie poradził sobie z ogniem.
A z czym sobie poradził? Od czego był?
"Jak podkreślają strażacy, to, co było atutem budynku przeznaczonego na archiwum – brak okien, ograniczona liczba wejść, regały przesuwane elektrycznie, ciasno ułożone dokumenty – teraz bardzo utrudnia gaszenie ognia".
Atut w postaci zabezpieczeń przeciwpożarowych utrudnia gaszenie pożaru?
Może budynek powinien być łatwopalny, wtedy jego gaszenie byłoby ułatwione?
Skoro kilka zastosowanych metod gaśniczych nie zadziałało, a archiwum płonie trzeci dzień, może zastosować metodę gaszenia benzyną (opracowaną przez uczonych z Bierutowic)?
Śmiech przez łzy.
Andrzej Marek Nowik
https://www.youtube.com/channel/UC7PzXR ... OVrarh--5g
-
Nagórski_Bogusław

- Posty: 676
- Rejestracja: czw 29 gru 2011, 11:24
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Witam z Krakowa!
Aż strach pomyśleć, że podobny system gaśniczy ma nowootwarte Archiwum Narodowe w Krakowie !!!!
Na marginesie:
Czy to nie straż pożarna powinna dopuścić budynek Archiwum Miejskiego do użytkowania?
Nie wiedzieli co będzie tam zgromadzone? Akceptowali brak dróg ewakuacyjnych?
Pozdrawiam
Bogusław
Aż strach pomyśleć, że podobny system gaśniczy ma nowootwarte Archiwum Narodowe w Krakowie !!!!
Na marginesie:
Czy to nie straż pożarna powinna dopuścić budynek Archiwum Miejskiego do użytkowania?
Nie wiedzieli co będzie tam zgromadzone? Akceptowali brak dróg ewakuacyjnych?
Pozdrawiam
Bogusław
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Jeśli tak jest (ale wątpię), to moja narracja legła w gruzach - tzn uwaga, że straty mogą być spowodowane systemowym nieprzekazaniem archiwaliów do "lepszego APu".
Oczywiście warto cały czas pamiętać (poruszana kwestie kilku zarzewi czyli nasuwające się działanie umyślne), ze elementem systemu bezpieczeństwa są ludzie. I to, ze pracownicy archiwum UM zarabiają więcej niż ci w AP-ach nie eliminuje fakt, że pracują w instytucji (UM) przechowującej i zabezpieczającej dowody swojej działalności.
Ale j.w. nie wydaje mi się, by techniczne zabezpieczenia magazynów były takie same w archiwum UM jak w AP. Od konstrukcji budynku (typu kubatura pomieszczenie nieprzedzielonych barierami ognioodpornymi, tzn JAK DUŻE jest pojedyncze , nierozdzielone pomieszczenie) przez system organizacji dostępu do gaśniczego. Podobne pewnie jest (bo zgodne z ISO-PN) w zakresie wykrywania ognia i pomiaru atmosfery. To jednak jeden z wielu elementów. Tylko część całego systemu.
Oczywiście warto cały czas pamiętać (poruszana kwestie kilku zarzewi czyli nasuwające się działanie umyślne), ze elementem systemu bezpieczeństwa są ludzie. I to, ze pracownicy archiwum UM zarabiają więcej niż ci w AP-ach nie eliminuje fakt, że pracują w instytucji (UM) przechowującej i zabezpieczającej dowody swojej działalności.
Ale j.w. nie wydaje mi się, by techniczne zabezpieczenia magazynów były takie same w archiwum UM jak w AP. Od konstrukcji budynku (typu kubatura pomieszczenie nieprzedzielonych barierami ognioodpornymi, tzn JAK DUŻE jest pojedyncze , nierozdzielone pomieszczenie) przez system organizacji dostępu do gaśniczego. Podobne pewnie jest (bo zgodne z ISO-PN) w zakresie wykrywania ognia i pomiaru atmosfery. To jednak jeden z wielu elementów. Tylko część całego systemu.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Co m. in. znajdowało się w archiwum (za krakow.pl):
W zbiorach archiwum znajdowały się Domowe Księgi Meldunkowe (z wpisami do połowy lat 60.), Karty Rejestru Mieszkańców (wydane do 1975 r.) Dokumentacja obejmowała również kartotekę ewidencyjno-dowodową osób, którym wydano dowody w latach 1952-1975 oraz koperty dowodów osobistych osób zmarłych wydanych od roku 1975.
W pomieszczeniach znajdowała się także dokumentacja funkcjonującej w latach 1945 – 1957 Miejskiej Rady Narodowej Miasta Krakowa, Prezydium Rady Narodowej Krakowa z lat 1954 – 1975, Rady Narodowej Krakowa z lat 1957 – 1990 oraz Urzędu Miasta Krakowa od 1974 r. Dokumentacja obejmowała także Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Krakowie z lat 1952 -1975 oraz Prezydium Rady Narodowej z czterech dzielnic (Kraków – Nowa Huta, Kraków – Podgórze, Kraków – Krowodrza, Kraków – Śródmieście z lat 1954-1975. Znajdowały się tam również dokumenty Urzędu Dzielnicowego Kraków – Nowa Huta, Kraków – Krowodrza, Kraków – Śródmieście i Kraków – Podgórze z lat 1975 – 1990.
W pomieszczeniach przechowywane były również dokumenty ze zlikwidowanych jednostek oświatowych: 14 domów dziecka, 4 żłobków, 19 przedszkoli, 18 szkół podstawowych, 9 gimnazjów, 10 innych szkół, 22 zespołów szkół, 8 szkół zasadniczych, 13 techników, 8 liceów, 4 ośrodków i 1 Domu Pomocy Społecznej. W archiwum znajdowała się także dokumentacja 7 Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej.
Paweł
W zbiorach archiwum znajdowały się Domowe Księgi Meldunkowe (z wpisami do połowy lat 60.), Karty Rejestru Mieszkańców (wydane do 1975 r.) Dokumentacja obejmowała również kartotekę ewidencyjno-dowodową osób, którym wydano dowody w latach 1952-1975 oraz koperty dowodów osobistych osób zmarłych wydanych od roku 1975.
W pomieszczeniach znajdowała się także dokumentacja funkcjonującej w latach 1945 – 1957 Miejskiej Rady Narodowej Miasta Krakowa, Prezydium Rady Narodowej Krakowa z lat 1954 – 1975, Rady Narodowej Krakowa z lat 1957 – 1990 oraz Urzędu Miasta Krakowa od 1974 r. Dokumentacja obejmowała także Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Krakowie z lat 1952 -1975 oraz Prezydium Rady Narodowej z czterech dzielnic (Kraków – Nowa Huta, Kraków – Podgórze, Kraków – Krowodrza, Kraków – Śródmieście z lat 1954-1975. Znajdowały się tam również dokumenty Urzędu Dzielnicowego Kraków – Nowa Huta, Kraków – Krowodrza, Kraków – Śródmieście i Kraków – Podgórze z lat 1975 – 1990.
W pomieszczeniach przechowywane były również dokumenty ze zlikwidowanych jednostek oświatowych: 14 domów dziecka, 4 żłobków, 19 przedszkoli, 18 szkół podstawowych, 9 gimnazjów, 10 innych szkół, 22 zespołów szkół, 8 szkół zasadniczych, 13 techników, 8 liceów, 4 ośrodków i 1 Domu Pomocy Społecznej. W archiwum znajdowała się także dokumentacja 7 Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej.
Paweł
Informacje o zasobie można zobaczyć również na stronie archiwum: https://www.bip.krakow.pl/?dok_id=48152
Pozdrawiam,
Michał
Michał
-
Szablewski_P

- Posty: 159
- Rejestracja: czw 18 cze 2020, 20:49
- Nowik_Andrzej

- Posty: 591
- Rejestracja: pt 22 cze 2007, 22:18
Płonęło i płonie - czwarty dzień...Szablewski_P pisze:Płonęło archiwum w Krakowie, a w wiadomościach mówili o spalonym hipermarkecie. Tak tylko zostawiam.
Pozdrawiam
Andrzej Marek Nowik
https://www.youtube.com/channel/UC7PzXR ... OVrarh--5g
Wstępnie wykluczyli podpalenie
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,444 ... -trwa.html
pozdrawiam monika
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,444 ... -trwa.html
pozdrawiam monika
pozdrawiam monika
>Wanda>Feliksa>Anna>Józefa>Franciszka>Agnieszka>Helena>Agnieszka
>Wanda>Feliksa>Anna>Józefa>Franciszka>Agnieszka>Helena>Agnieszka
-
Krzysztof29

- Posty: 706
- Rejestracja: czw 21 lip 2011, 23:23
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Dlaczego nie ma jakiegoś prawa, które obligowałoby urzędy do przesyłania zaległych archiwaliów do archiwów państwowych, pod rygorem kar ?Nowik_Andrzej pisze:Ze sprawozdania Archiwum Narodowego w Krakowie za 2019 r.:
"Zaległości w przejmowaniu materiałów archiwalnych: (...) Urząd Miasta Krakowa (UMK) – 1061,95 mb (kontrola przeniesiona została na 2020 r. i wówczas zostanie zweryfikowana ilość nawisu)".
Wg sprawozdania NDAP za 2019 r. w zasobie archiwów państwowych pozostawało ok. 357 km materiałów archiwalnych, poza tym archiwa te nadzorowały ok. 666 km materiałów archiwalnych w archiwach ponad 10 tys. instytucji publicznych.
Gigantyczny nawis archiwalny to zmora polskich archiwów państwowych i wielkie zagrożenie dla dziedzictwa narodowego. Warto o tym pamietać nie tylko wtedy, gdy unosi się on (dosłownie) "z dymem pożarów". Często w ramach akcji typu "archiwa społeczne" digitalizuje się makulaturę (dosłownie, np. wycinki ze współczesnych gazet), i nie chce pamiętać, że w archiwach instytucji publicznych, nieraz w bardzo złych warunkach, przechowywanych jest mnóstwo cennych i bezcennych dokumentów, liczących sobie nawet setki lat (np. dokumenty staropolskie w zbiorach dokumentów ksiąg hipotecznych w sądach rejonowych).
Trochę z mojej działalności na tamtejszym terenie:
Potrzebowałem ksiąg metrykalnych parafii Zator. Oczywiście w archiwum narodowym w Krakowie ani śladu, to samo w jego oddziale w Bielsku Białej. Skontaktowałem się z USC Zator. Tak mają, proszę przyjechać. Pojechałem, potrzebowałem aktu małżeństwa z 1891 r. Skserowali mi bezpłatnie, ale na wszelki wypadek pozasłaniali sąsiednie akty. Nie protestowałem, bo generalnie pani w USC była bardzo uprzejma, a w sumie inne akty i tak nie były mi do niczego potrzebne. Ksiąg z XIX w. było tam oczywiście znacznie więcej. Pytanie: dlaczego nie ma ich jeszcze w archiwum ? Zresztą z tego co się zorientowałem to na terenie Galicji jest to bardziej norma, że księgi metrykalne dużo starsze niż 100 lat są nadal w USC.
Potrzebowałem LWH i LWH Tabularne. Tak dla wyjaśnienia, bo na pewno nie wszyscy wiedzą, LWH to galicyjskie księgi wieczyste. LWH mają wpisane działki należące do chłopów, a LWH Tabularne mają wpisane dobra ziemskie. O ile w Archiwum Narodowym w Krakowie mają zbiory dokumentów załączanych do LWH, to już samych LWH czyli ksiąg już nie mają. Te są w sądach w wydziałach ksiąg wieczystych. Udałem się więc do sądów. LWH otrzymałem, na ogół w fatalnym stanie, rozpadające się, z brakującymi stronami, potargane. Jednego LWH Tabularnego nigdzie nie odnalazłem, sąd w Krakowie jak i jego oddziały stwierdziły, że takiego nie posiadają. Może zaginął, albo w bałaganie nie mogli go znaleźć. Informowałem potem archiwum narodowe, w jakim stanie są LWH i aby się tym zajęli, ale jakoś niespecjalnie byli zainteresowani tym tematem.
Poza tym to na terenie Galicji genealogia nie cieszy się dużym zainteresowaniem, nie wiem dlaczego, czy jest tam nieco inna mentalność? Historycy też niespecjalnie się tym tematem interesują. Może gdyby był pewien nacisk oddolny to chociaż te księgi z USC, starsze niż 100 lat udałoby się przekazać do lokalnych archiwów. LWH też bardzo szkoda, bo wielu informacji się potem nie odtworzy. Są co prawda zbiory dokumentów załączanych do LWH, ale jeśli się wcześniej nie zajrzało do samej księgi to potem znalezienie czegoś w tym zbiorze dokumentów jest jak szukanie igły w stogu siana. Bo w księdze LWH mamy napisane co i pod jakim numerem i w którym roku znajduje się w zbiorze dokumentów.
To są moje doświadczenia i to tylko odnośnie ksiąg metrykalnych i ksiąg wieczystych. Zakładam, biorąc pod uwagę tamtejszą specyfikę, że pewnie to samo dotyczy innych starych akt urzędowych.
Poszukiwane nazwisko: Turski - okolice Częstochowy, Jędrzejowa i Włoszczowy
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Archiwum w Bielsku-Białej podlega pod AP w Katowicach, a nie w Krakowie 
Wydaje mi się, że problem może leżeć w wymogach stawianych USC przed przekazaniem ksiąg do tego archiwum. Rozmawiałam na temat z panią kierownik USC w jednej z gmin powiatu wadowickiego (podlega pod nadzór archiwalny AP w Bielsku-Białej) i powiedziała mi, że ona chętnie by te najstarsze księgi oddała, ale by zostały przyjęte do zasobu, to trzeba:
- przeprowadzić paginację każdej księgi,
- sporządzić skorowidze do każdej księgi (co niejako równa się zgrubnej indeksacji każdej z nich)
- uzupełnić adnotacje o zgonach w księdze urodzeń (jaki ma to sens w przypadku ksiąg z początku XX wieku, to nie wiem, gdzie część osób wyemigrowała, a część zmarła przy okazji dwóch wojen światowych)
- sprawdzić osoby w księdze urodzeń w rejestrach PESEL (czy na pewno wszyscy już zmarli)
W USC urzędują na zmianę dwie panie (przy czym zajmują się też wydawaniem dowodów i obsługą spraw meldunkowych) i zwyczajnie w toku codziennych obowiązków, tego typu operacje schodzą na dalszy plan.
Wydaje mi się, że problem może leżeć w wymogach stawianych USC przed przekazaniem ksiąg do tego archiwum. Rozmawiałam na temat z panią kierownik USC w jednej z gmin powiatu wadowickiego (podlega pod nadzór archiwalny AP w Bielsku-Białej) i powiedziała mi, że ona chętnie by te najstarsze księgi oddała, ale by zostały przyjęte do zasobu, to trzeba:
- przeprowadzić paginację każdej księgi,
- sporządzić skorowidze do każdej księgi (co niejako równa się zgrubnej indeksacji każdej z nich)
- uzupełnić adnotacje o zgonach w księdze urodzeń (jaki ma to sens w przypadku ksiąg z początku XX wieku, to nie wiem, gdzie część osób wyemigrowała, a część zmarła przy okazji dwóch wojen światowych)
- sprawdzić osoby w księdze urodzeń w rejestrach PESEL (czy na pewno wszyscy już zmarli)
W USC urzędują na zmianę dwie panie (przy czym zajmują się też wydawaniem dowodów i obsługą spraw meldunkowych) i zwyczajnie w toku codziennych obowiązków, tego typu operacje schodzą na dalszy plan.
Pozdrawiam,
Patrycja
Patrycja
-
Wojciech11

- Posty: 32
- Rejestracja: sob 18 wrz 2010, 16:13
- Kontakt:
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Straszne to jest. Ogromna strata. Dobrze, że są jeszcze spisy ludności i księgi adresowe.
Pozdrawiam,
Wojciech Ka
Pozdrawiam,
Wojciech Ka
- Tomasz_Lenczewski

- Posty: 2237
- Rejestracja: ndz 26 wrz 2010, 14:41
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Płonie archiwum miejskie w Krakowie
Małopolska i Podkarpacie kuleje z genealogią to prawda. Indeksowanie ksiąg kościelnych i ich udostępnianie w porównaniu z innymi rejonami Polski pozostawia wiele do życzenia. Dostrzegam to na zasadzie praktyki kiedy coś potrzebuję. Bez znajomości i szczęścia niewiele bym osiągnął. Natomiast rzeczywiście stan ksiąg hipotecznych w Krakowie pozostawia wiele do życzenia. Rok temu potrzebowałem Akta hipoteczne podkrakowskiej miejscowości. Szybko znaleziono mi poszyt, bo tam ksiąg oprawionych z aktami nie ma. Wszystko latające bez ładu i składu. Tych numerów, co szukałem nie było. Mamy, co mamy powiedziała Pani. Gdyby nie cudem odnaleziona w krakowskim archiwum pożyczka bankowa tegoż ziemianina z okresu okupacji nie dowiedziałbym się nic. Do tych okupacyjnych papierów były bowiem dołączone akta hipoteczne od XIX w. PozdrawiamKrzysztof29 pisze:Dlaczego nie ma jakiegoś prawa, które obligowałoby urzędy do przesyłania zaległych archiwaliów do archiwów państwowych, pod rygorem kar ?Nowik_Andrzej pisze:Ze sprawozdania Archiwum Narodowego w Krakowie za 2019 r.:
"Zaległości w przejmowaniu materiałów archiwalnych: (...) Urząd Miasta Krakowa (UMK) – 1061,95 mb (kontrola przeniesiona została na 2020 r. i wówczas zostanie zweryfikowana ilość nawisu)".
Wg sprawozdania NDAP za 2019 r. w zasobie archiwów państwowych pozostawało ok. 357 km materiałów archiwalnych, poza tym archiwa te nadzorowały ok. 666 km materiałów archiwalnych w archiwach ponad 10 tys. instytucji publicznych.
Gigantyczny nawis archiwalny to zmora polskich archiwów państwowych i wielkie zagrożenie dla dziedzictwa narodowego. Warto o tym pamietać nie tylko wtedy, gdy unosi się on (dosłownie) "z dymem pożarów". Często w ramach akcji typu "archiwa społeczne" digitalizuje się makulaturę (dosłownie, np. wycinki ze współczesnych gazet), i nie chce pamiętać, że w archiwach instytucji publicznych, nieraz w bardzo złych warunkach, przechowywanych jest mnóstwo cennych i bezcennych dokumentów, liczących sobie nawet setki lat (np. dokumenty staropolskie w zbiorach dokumentów ksiąg hipotecznych w sądach rejonowych).
Trochę z mojej działalności na tamtejszym terenie:
Potrzebowałem ksiąg metrykalnych parafii Zator. Oczywiście w archiwum narodowym w Krakowie ani śladu, to samo w jego oddziale w Bielsku Białej. Skontaktowałem się z USC Zator. Tak mają, proszę przyjechać. Pojechałem, potrzebowałem aktu małżeństwa z 1891 r. Skserowali mi bezpłatnie, ale na wszelki wypadek pozasłaniali sąsiednie akty. Nie protestowałem, bo generalnie pani w USC była bardzo uprzejma, a w sumie inne akty i tak nie były mi do niczego potrzebne. Ksiąg z XIX w. było tam oczywiście znacznie więcej. Pytanie: dlaczego nie ma ich jeszcze w archiwum ? Zresztą z tego co się zorientowałem to na terenie Galicji jest to bardziej norma, że księgi metrykalne dużo starsze niż 100 lat są nadal w USC.
Potrzebowałem LWH i LWH Tabularne. Tak dla wyjaśnienia, bo na pewno nie wszyscy wiedzą, LWH to galicyjskie księgi wieczyste. LWH mają wpisane działki należące do chłopów, a LWH Tabularne mają wpisane dobra ziemskie. O ile w Archiwum Narodowym w Krakowie mają zbiory dokumentów załączanych do LWH, to już samych LWH czyli ksiąg już nie mają. Te są w sądach w wydziałach ksiąg wieczystych. Udałem się więc do sądów. LWH otrzymałem, na ogół w fatalnym stanie, rozpadające się, z brakującymi stronami, potargane. Jednego LWH Tabularnego nigdzie nie odnalazłem, sąd w Krakowie jak i jego oddziały stwierdziły, że takiego nie posiadają. Może zaginął, albo w bałaganie nie mogli go znaleźć. Informowałem potem archiwum narodowe, w jakim stanie są LWH i aby się tym zajęli, ale jakoś niespecjalnie byli zainteresowani tym tematem.
Poza tym to na terenie Galicji genealogia nie cieszy się dużym zainteresowaniem, nie wiem dlaczego, czy jest tam nieco inna mentalność? Historycy też niespecjalnie się tym tematem interesują. Może gdyby był pewien nacisk oddolny to chociaż te księgi z USC, starsze niż 100 lat udałoby się przekazać do lokalnych archiwów. LWH też bardzo szkoda, bo wielu informacji się potem nie odtworzy. Są co prawda zbiory dokumentów załączanych do LWH, ale jeśli się wcześniej nie zajrzało do samej księgi to potem znalezienie czegoś w tym zbiorze dokumentów jest jak szukanie igły w stogu siana. Bo w księdze LWH mamy napisane co i pod jakim numerem i w którym roku znajduje się w zbiorze dokumentów.
To są moje doświadczenia i to tylko odnośnie ksiąg metrykalnych i ksiąg wieczystych. Zakładam, biorąc pod uwagę tamtejszą specyfikę, że pewnie to samo dotyczy innych starych akt urzędowych.
