Strona 11 z 120
: pt 01 mar 2013, 13:26
autor: Kolank0

))
W akcie jest mniej więcej zwrot:
"okazał dziecię płci męskiej urodzone z Maryanny z Iksińskich Igrekowej żony Jana Igreka od pięciu lat w wojsku będącego"
Jak rozumiem, w związku z powyższym, wpisać mam:
Nazwisko: Igrek
Imię ojca: Jan
: pt 01 mar 2013, 13:59
autor: Tomek_Wojtaszek
Kolank0 pisze:
"okazał dziecię płci męskiej urodzone z Maryanny z Iksińskich Igrekowej żony Jana Igreka od pięciu lat w wojsku będącego"
Jak rozumiem, w związku z powyższym, wpisać mam:
Nazwisko: Igrek
Imię ojca: Jan
Tu nie ma żadnej rozterki.
Dziecko: [imię] Igrek
Ojciec: NN
Matka: Maryanna z Iksińskich Igrekowa
Pozdrawiam
(-) Tomek Wojtaszek
: pt 01 mar 2013, 15:07
autor: Sawicki_Julian
Witam ponownie, nie bardzo rozumiem i ja, czy ta metryka jest już napisana, czy Wojtek piszesz ją od siebie. Każda metryka to jak biblia, tam nie ma nic do zmieniania, bo co będzie za sto lat jak ktoś odczyta naniesione zmiany, ale fałszywe. Wiem z moich odkryć i logiki ze o tym jakie napisać nazwisko dziecku jak mąż tej natenczas wdowy leży w grobie od trzech lat, lub jest w wojsku od pięciu lat. Ksiądz według prawa i matka decydowała o tym czy wydać ojca biologicznego, czy pisać ojciec nieznany, a wtedy nazwisko dziecka tylko panieńskie, bo jak może być ojciec zza grobu, lub na odległość, invitro nie znali - amen ; Julian
: pt 01 mar 2013, 17:09
autor: Tomek_Wojtaszek
voytashek pisze:Kolank0 pisze:
"okazał dziecię płci męskiej urodzone z Maryanny z Iksińskich Igrekowej żony Jana Igreka od pięciu lat w wojsku będącego"
Dziecko: [imię] Igrek
Ojciec: NN
Matka: Maryanna z Iksińskich Igrekowa
OK. Wygląda na to, że powinienem odszczekać. "HAU-HAU". Przegląd podobnych wątków na forum z powołaniem się na źródła prawne w zaborach rosyjskim i pruskim faktycznie nakazuje zapisanie tego kawalera - jako Iksińskiego, a nie Igreka, jak sugerowałem wcześniej. Człowiek uczy się całe życie.
Ale mam konkretny analogiczny casus, w którym księża konsekwentnie robili na odwrót.
W roku 1891 przychodzi na świat dziewczę - Józefa, której ojciec od trzech lat tupie ochoczo w carskiej armii: akt nr 24
ze strony APL i
z FamilySearch. Tu dodatkowo śnurki do spisów rocznych:
SzwA i
mormonów. Na załączonych zdjęciach widać, że wszędzie konsekwentnie wpisane jest nazwisko męża matki, który, jak jasno wynika z treści metryki, z poczęciem Józi nie miał (i mieć nie mógł) nic wspólnego.
Osiemnaście lat później dziewczę wychodzi za mąż -
akt nr 43.
Dodam, że Łukasz, którego nazwisko dziewczę nosi, to mój osobisty prapradziadek. Gość szczęśliwie z armii powrócił, żonie przebaczył, a Józię wychował, jak swoją. Kilkoro dzieci jeszcze spłodził - z tą samą małżonką. Parafię Kurów indeksowałem osobiście i w żadnym momencie nie spotkałem się z jakimkolwiek dopiskiem, uprawniającym Józefę do używania nazwiska 'Skowronek'.
Czy zatem należy uznać, że wielebny nie znał przepisów? Czy należałoby szukać dopisku/dokumentu, uprawniającego do używania nazwiska męża matki? A może po prostu praktyka ówczesnych urzędników stanu cywilnego rozmijała się z literą prawa w zakresie zapisywania dzieci nieślubnych?
Pozdrawiam
(-) Tomek Wojtaszek
: pt 01 mar 2013, 17:38
autor: ofski
Na załączonych zdjęciach widać, że wszędzie konsekwentnie wpisane jest nazwisko męża matki, który, jak jasno wynika z treści metryki, z poczęciem Józi nie miał (i mieć nie mógł) nic wspólnego.
Można być poza domem nawet 10 lat i w międzyczasie odwiedzić swoją ukochaną żonę oraz rodzinę
: pt 01 mar 2013, 17:39
autor: Sroczyński_Włodzimierz
ależ oczywiście, że nazwisko męża matki
w przypadku wdowy też
i tak jest do dziś
: pt 01 mar 2013, 17:45
autor: Słomińska_Dominika
Tak zakręciliście, że proszę teraz o podsumowanie jak zapisywać takie sytuacje.
: pt 01 mar 2013, 17:48
autor: Sawicki_Julian
Witam Tomek, na błędach wszyscy uczymy się całe życie i te które nas dotyczą najbardziej je zapamiętujemy. W Twoim przypadku z Józią przyznaję ze tu wymyśliłem co innego, a może to naprawdę córka tego sołdata. Biorąc pod uwagę rok 1891 to w wojsku carskim pradziadek mógł służyć np. w tej samej guberni co mieszkała żona i ona mogła go odwiedzać. Tą teorie spiskową można tylko podważyć porównując zdjęcia Józi i późniejszych dzieci Łukasza, a jej siostry. Druga sprawa to że córka Józia, a nie syn Józef ten wcześniak, to i tak nazwisko się zmieniło po jej zamążpójściu i tak jakby mniejsze zło było i nie ma, tylko dla wtajemniczonych ; pozdrawiam - Julian
: pt 01 mar 2013, 18:09
autor: Tomek_Wojtaszek
ofski pisze:Na załączonych zdjęciach widać, że wszędzie konsekwentnie wpisane jest nazwisko męża matki, który, jak jasno wynika z treści metryki, z poczęciem Józi nie miał (i mieć nie mógł) nic wspólnego.
Można być poza domem nawet 10 lat i w międzyczasie odwiedzić swoją ukochaną żonę oraz rodzinę
Zwróć uwagę na akt ślubu - "Józefą Skowronek (...) córką Marianny Skowronek, żony Łukasza Skowronka, z domu Dąbrowska".
Sroczyński_Włodzimierz pisze:ależ oczywiście, że nazwisko męża matki
w przypadku wdowy też
i tak jest do dziś
Też tak mi się zdawało.
Ale:
-
w Prusiech - str. 5-6.
- w zaborze rosyjskim też gdzieś na analogiczne wlazłem, ale teraz nie mogę znaleźć.
A Ty sugerujesz, że zapisanie w tym przypadku (przez księdza i później za księdzem przez indeksującego) dziecka pod nazwiskiem 'Skowronek' (a NIE 'Dąbrowska') jest jak najbardziej na miejscu?
Sawicki_Julian pisze:W Twoim przypadku z Józią przyznaję ze tu wymyśliłem co innego, a może to naprawdę córka tego sołdata. Biorąc pod uwagę rok 1891 to w wojsku carskim pradziadek mógł służyć np. w tej samej guberni co mieszkała żona i ona mogła go odwiedzać. Tą teorie spiskową można tylko podważyć porównując zdjęcia Józi i późniejszych dzieci Łukasza, a jej siostry.
Fakt, że Józia NIE BYŁA CÓRKĄ Łukasza był w rodzinie tajemnicą poliszynela. Nie posiadam, czego bardzo żałuję, zdjęć Józi. Ale tą drogą pozdrawiam Panią Anitę Marczuk, która zupełnie przypadkiem może być w posiadaniu podobizny mojej pracioci Józi, co pozwoliłoby ewentualne podobieństwo zweryfikować, bo zdjęcie mojego pradziadka (przyrodniego brata Józi) posiadam.
Dzięki za odzew
Pozdrawiam
(-) Tomek Wojtaszek
P.S. Sorry za podwójny edit. Nie moja wina...

: pt 01 mar 2013, 22:15
autor: Kolank0
podsumowując moje wątpliwości.
zawsze pisałem dziecku nazwisko męża matki i podawałem go jako ojca.
A wątpliwości naszły mnie ostatnio. Poza tym jak ktoś mi dziś powiedział: "nie analizujemy aktów, tylko przepisujey ich treść. weryfikacją informacji niech zajmują się osoby zainteresowane"
W każdym bądź razie dziękuję bardzo za udział w dyskusji.
: pt 01 mar 2013, 22:17
autor: Słomińska_Dominika
Czyli piszemy imię ojca z aktu czy jak ktoś sugerował piszemy nn? bo się pogubiłam a taki przypadek też mam w aktach.
: pt 01 mar 2013, 22:37
autor: Tomek_Wojtaszek
Szanowni Państwo,
Trochę dziwi, że teraz wszyscy zamilkli. Może uznali, że o rzeczach oczywistych nie ma co pisać. Względnie, że ci nieuświadomieni mogą sobie zajrzeć do forumowego archiwum i wszystko znaleźć.
Pomimo dość intensywnych poszukiwań nie udało mi się znaleźć dla zaboru rosyjskiego potwierdzenia wersji Juliana, jakoby należało u dziecka nieślubnego wpisywać nazwisko panieńskie matki, a nie matki po prawowitym mężu. Był owszem taki przepis w zaborze pruskim (link w jednej z poprzednich wiadomości), natomiast jedyne wzmianki o takiej "metodzie" udało mi się znaleźć w postach Pani Marii Rągowskiej sprzed prawie pięciu lat:
http://genealodzy.pl/index.php?name=PNp ... 1766#11766
http://genealodzy.pl/index.php?name=PNp ... 1778#11778
Nie ma natomiast pewności, że nie są wynikiem najlepszej wiedzy Pani Marii, dotyczącej sytuacji prawnej w Cesarstwie Pruskim.
Reasumując, pomimo pewnych wątpliwości, proponowałbym trzymać się mojej pierwotnej propozycji. Chyba że ktoś jednak pokaże kwit, że należy to robić, jak u Niemca...
Pozdrawiam
(-) Tomek Wojtaszek
: pt 01 mar 2013, 22:41
autor: Słomińska_Dominika
No to ja będę trzymać się faktów i założenia, że akt jest aktem prawnym - bo jest. Skoro urzędnik stanu cywilnego czy proboszcz napisali, że OJCIEC od pięciu lat w woju, tzn, że ojciec - mąż matki dziecka jest ojcem. Bo tak stwierdził urzędnik i tak formalnie się potem dziecko pewnie nazwiskiem posługiwało. Dwa razy pytałam o podsumowanie ale go nie otrzymałam wprost w jednym zdaniu to zrobię sobie takie na mój użytek, dopóki od swojej szefowej grupy nie otrzymam innych instrukcji

: pt 01 mar 2013, 23:13
autor: magda_lena
Dominiko, ależ nie musisz sobie nic robić na własny użytek, bo kilka postów wyżej odpowiedział Ci Włodek:
Sroczyński_Włodzimierz pisze:ależ oczywiście, że nazwisko męża matki
w przypadku wdowy też
i tak jest do dziś
Dokładnie tak - tak jest do dziś. Nieważne kto jest ojcem dziecka kobiety będącej w związku małżeńskim, otrzymuje ono nazwisko z urzędu, po tym właśnie mężu !
W przypadku wdowy ... no cóż. Nazwisko dziecku wpisałam matki "po mężu", ale w rubrykę "imię ojca" - NN (mąż od 4 lat w grobie). Moja osobista praprababcia

: pt 01 mar 2013, 23:17
autor: Słomińska_Dominika
To musiałam przegabić odpowiedź Włodka. mea culpa
Magdaleno, niezły numer zatem wycięła...