Agnieszko podsuwam Ci taki trop, czy właściwy tego nie wiem.
„Markietanki, czyli wędrowne handlarki podążające za wojskiem,
trudniły się, poza swym głównym zajęciem, także zarobkowo naprawą
mundurów, praniem, pielęgnowaniem rannych. Handlowały alkoholem,
żywnością, tytoniem, drobnymi rzeczami użytkowymi, ale także prowadziły
gospodarstwa swoich mężów-podoficerów, były towarzyszkami żołnierzy i ich
odskocznią od niepewnej codzienności. Często można było spotkać rodziny,
w których ojciec był szeregowym lub podoficerem, matka markietanką, a syn
doboszem.”
„W 1810 roku wprowadzono ścisłe instrukcje, kto może zostać
markietanką oraz określono jej ubiór4. I tak: by zapobiec rozwiązłości w wojsku,
służyć przy nim mogły jedynie mężatki, których mężowie przebywali w danej
formacji; strój markietanek nie mógł odbiegać od barwy danego pułku i składała
się na niego koszula, czechczery, spódnica do kolan oraz dopasowana kurtka
stylizowana na kurtkę mundurową. Choć nie był to mundur, bo takiego nigdy
nie otrzymały, a same nie były żołnierzami, mogły jednak korzystać
z wojskowej opieki medycznej oraz otrzymywać takie same nagrody, jak
żołnierze.”
http://www.oldartillery.pl/strona/pliki ... adowym.pdf
Krzysztof