Różne, luźne pozagenealogiczne - Pogaduchy

w tym bazy PTG : Geneteka, Metryki .. Nasze bazy, Wyszukiwarki na Genealodzy.pl oraz szukaj w Postach i Tematach.. na Forum

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Odprysk z ciekawej rozmowy, w której uczestniczyłem niedawno, taka ciekawostka:
Istnieje spora skłonność gdybologii w publicystyce historycznej, czyli "co by było gdyby. Nie pracy testowania hipotez badawczych, a świadomej "alternatywnej rzeczywistości", rozważań jak mogłoby być.
A w genealogii - nie:)
Nie rozważamy "co byłoby gdyby prababka wybrała innego kawalera". Chyba:)
Kwestia braku braku wyobraźni? Chyba nie, skoro chcąc dotrzeć do prawdy stawiamy czasem "dziwne" pytania. Od jakiego progu zaczyna się gdybologia (jeśli się zaczyna w ogóle)? Społeczność miasta? Regionu? Państwa? Czy to nie z wielkością związane a np z "po co historię poznajemy"
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
slawek_krakow

Sympatyk
Posty: 657
Rejestracja: sob 19 lis 2011, 13:45
Lokalizacja: Kraków

Post autor: slawek_krakow »

Sroczyński_Włodzimierz pisze:Odprysk z ciekawej rozmowy, w której uczestniczyłem niedawno, taka ciekawostka:
Istnieje spora skłonność gdybologii w publicystyce historycznej, czyli "co by było gdyby. Nie pracy testowania hipotez badawczych, a świadomej "alternatywnej rzeczywistości", rozważań jak mogłoby być.
A w genealogii - nie:)
Nie rozważamy "co byłoby gdyby prababka wybrała innego kawalera". Chyba:)
Kwestia braku braku wyobraźni? Chyba nie, skoro chcąc dotrzeć do prawdy stawiamy czasem "dziwne" pytania. Od jakiego progu zaczyna się gdybologia (jeśli się zaczyna w ogóle)? Społeczność miasta? Regionu? Państwa? Czy to nie z wielkością związane a np z "po co historię poznajemy"
Cóż, o ile jesteśmy w stanie umieścić siebie w nieskończonej ilości alternatywnych rzeczywistości, o tyle rozważanie alternatywnych wyborów naszych przodków musi wcześniej czy później doprowadzić do konkluzji, że nie ma o czym rozważać, bo zwyczajnie nie ma nas.
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Swoich przodków - pewnie tak, ale ja również nie spotkałem rozważań co byłoby gdyby prababcia sąsiadki inaczej wybrała:)
A opcja "byłoby inaczej - nas by nie było" nie ogranicza rozważających inne rozstrzygnięcia Waterloo, pięknej pogody dla Niezwyciężonej Armady, wcześniejszego masowego wdrożenia maszyny parowej, chrztu z Bizancjum czy w jakimś nowy porządku.
A tu ciężko spotkać rozważania co by było, typu dla zmiennej K - liczby synów Krzywoustego albo "gdyby Bona nie pojechała na polowanie" i podobne
Może jest jednak tabu i takie układanie konkretnego człowieka, związku trochę mierzi, nie jest już takim teoretycznym modelem, a wiąże się z kimś konkretnie .

Ale pewnie masz rację i chodzi o świadomość niezaistnienia obserwatora w innym układzie...wszak zdecydowana większość tych, którzy mogliby gdybać - bada tylko własnych przodków.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
tyburski

Członek PTG
Adept
Posty: 236
Rejestracja: wt 27 cze 2006, 23:54
Lokalizacja: Juszkowo

Post autor: tyburski »

Jest jeszcze inny aspekt. Wywód genealogiczny dokumentujemy na podstawie dokumentów. Ważne co pleban lub urzędnik zapisał w akcie. Pewnie w zapisach małżeństw i zgonów generalnie jest spora zgodność z rzeczywistością. Pomyłka może dotyczyć wieku, imienia, może być przekręcone nazwisko. Zapisy z innych aktów pozwalają takie pomyłki zweryfikować. Inaczej jest z aktami urodzenia. Ojciec zapisany w akcie to jedno, a jak było w rzeczywistości to matka jedynie wie (jeśli wie). Ciekawe ile w tworzonych drzewach jest takich przypadków?Jaki procent przodków to przodkowie prawdziwi? Badania genetyczne to narzędzie do weryfikacji prawdy o naszej przeszłości, Bez nich prawda ta będzie jedynie prawdą papierową.
slawek_krakow

Sympatyk
Posty: 657
Rejestracja: sob 19 lis 2011, 13:45
Lokalizacja: Kraków

Post autor: slawek_krakow »

To jest może i aspekt, ale zupełnie innej sprawy niż ta, o której Włodek miał ochotę rozmawiać ;)
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Taki trochę zbyt sielankowy tekst, ale "potomkowie owczarzy" powinni być zainteresowani
https://tygodnik.tvp.pl/63028101/koza-n ... 1606228207
Najczęściej inicjatywy typu "wioska archeologiczna" odwołują się do czasów bardzo odległych. Zbyt wiele pokoleń by odczuć więź z konkretnym przodkiem np wytapiającym stal. Tu trochę inaczej może być.
Trasy inne, rasy pewnie trochę inne, ale zasady niezmienne i pewnie areały, przebyte odległości, wielkości stad przekraczające próg rentowności podobne.
Woły, owce, kozy.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Czupryna01

Sympatyk
Posty: 273
Rejestracja: śr 03 lip 2019, 00:23

Post autor: Czupryna01 »

tyburski pisze:Jest jeszcze inny aspekt. Wywód genealogiczny dokumentujemy na podstawie dokumentów. Ważne co pleban lub urzędnik zapisał w akcie. (...) Jaki procent przodków to przodkowie prawdziwi? Badania genetyczne to narzędzie do weryfikacji prawdy o naszej przeszłości, Bez nich prawda ta będzie jedynie prawdą papierową.
-------------
Przypuszczam, gdyby metryki po łacinie wymieniały rodziców nowożeńców, czy zmarłej dorosłej osoby to, strzelam, ok 10% drzew rodzinnych też uległoby zmianie
Pzdr Romuald
Ewafra

Sympatyk
Posty: 895
Rejestracja: czw 02 sie 2012, 08:45

Post autor: Ewafra »

Czupryna01 pisze:
tyburski pisze:Jest jeszcze inny aspekt. Wywód genealogiczny dokumentujemy na podstawie dokumentów. Ważne co pleban lub urzędnik zapisał w akcie. (...) Jaki procent przodków to przodkowie prawdziwi? Badania genetyczne to narzędzie do weryfikacji prawdy o naszej przeszłości, Bez nich prawda ta będzie jedynie prawdą papierową.
-------------
Przypuszczam, gdyby metryki po łacinie wymieniały rodziców nowożeńców, czy zmarłej dorosłej osoby to, strzelam, ok 10% drzew rodzinnych też uległoby zmianie
Pzdr Romuald
A w jaki sposób ta weryfikacja miałaby się dokonać? W metrykach ślubnych wymieniano by innych rodziców niż w metrykach chrztu? Z jakiego niby względu?
Czupryna01

Sympatyk
Posty: 273
Rejestracja: śr 03 lip 2019, 00:23

Post autor: Czupryna01 »

EWAFRA pisze:
Czupryna01 pisze:
tyburski pisze:Jest jeszcze inny aspekt. Wywód genealogiczny dokumentujemy na podstawie dokumentów. Ważne co pleban lub urzędnik zapisał w akcie. (...) Jaki procent przodków to przodkowie prawdziwi? Badania genetyczne to narzędzie do weryfikacji prawdy o naszej przeszłości, Bez nich prawda ta będzie jedynie prawdą papierową.
-------------
Przypuszczam, gdyby metryki po łacinie wymieniały rodziców nowożeńców, czy zmarłej dorosłej osoby to, strzelam, ok 10% drzew rodzinnych też uległoby zmianie
Pzdr Romuald
A w jaki sposób ta weryfikacja miałaby się dokonać? W metrykach ślubnych wymieniano by innych rodziców niż w metrykach chrztu? Z jakiego niby względu?
-------------------------
Naprawdę uważa Pani, że późniejsze podawanie w metrykach ślubu imion i nazwisk obu rodziców jest nieprzydatne w śledzeniu i weryfikacji kolejnych przodków, rodzeństwa etc?
Nazwiska pisane po łacinie ze słuchu mają często kilka wersji graficznych. Z reguły używano tylko też kilku popularnych imion. Gdy widzę imię Marianna to wiem, że mogą być kłopoty. Zdarzało się, że Marianny przybierały inne imię, by się odróżnić w tłumie. Jednak podczas ślubu nikt już nie pamiętał nieużywanego imienia z chrztu. Wtedy w jednej parafii mogło być też kilka osób w odpowiednim wieku do żeniaczki i o tym samym lub podobnym nazwisku i imieniu. Wtedy data ur/chrztu nie jest jednoznaczna. Jeden z moich przodków sam zapewne nie znał swojej prawdziwej daty urodzenia, bo ksiądz do ślubu w innej parafii wydał mu odpis metryki chrztu
innego dziecka urodzonego w tej samej wsi, w tym samym roku i miesiącu i z tym samym nazwiskiem i imieniem ale innego dnia. Potem przekreślił rodziców wpisał prawidłowych ale złą datę chrztu i urodzenia zostawił. W parafii Żarki i okolicy do 15 km są m.in. popularne dwa nazwiska Masłoń i Maślanka. Wciąż zastanawiam się, czy panna Masłoń, wtedy w łacinie Maslonka, nie stała się później Maśląka i Maślanka i tak się zostało. Wystarczy, że ktoś zbyt entuzjastycznie podejdzie do sprawy znalezienia kolejnego praprzodka i mając zaledwie jeden wątek,-hipotezę uzna, że to ten właśnie jest ok. Dalej wpisze to do np. My Heritage, inni to skopiują i już nie do wymazania. Ja mam kilka takich niezamkniętych gałązek Np. zauważyłem, ze zgon osoby rzadko zgłaszali krewni, więc jest w np. kilkutysięcznych Skierniewicach w 19 wieku zapis „rodziców niepamiętanych”. Zmarła osoba tam się urodziła, wyszła za mąż, urodziła swoje dzieci, tam miała przodków i rodzeństwo i na końcu taki wpis. Brrrr..! Tylko, czy to na pewno ta sama osoba?
Ukłony, Romuald
W_Marcin

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 741
Rejestracja: czw 18 sty 2018, 20:11

Post autor: W_Marcin »

Wg mnie autor wpisu (Tyburski) chciał zwrócić uwagę na inny aspekt możliwych różnic między dokumentami a rzeczywistością. Pewnie chodziło o to, że np. nie każdy ojciec zgłoszony w akcie urodzenia koniecznie był ojcem biologicznie. Od takiego momentu, w którym biologia rozmija się z dokumentami (którego to momentu pewnie zwykle nie jesteśmy świadomi) badana genealogia nie jest już naszą, bo powinniśmy skupić się np na przodkach sąsiada naszej praprapra...
A dyskusja poszła w kierunku różnic w zapisie nazwisk, podawaniu lub nie imion rodziców przy ślubach itd :)
Ale chyba sam wpis Tyburskiego (niestety imienia nie podano, prawie jak w ślubie po łacinie :)), który zainicjował całą dyskusję, był z kolei odpowiedzią odbiegającą od tematu zapodanego przez Włodka:)
Wymiana zdań toczy się więc ze swobodą godną tytułu wątku:)
AlicjaSurmacka

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 1034
Rejestracja: czw 12 lip 2007, 21:42
Lokalizacja: Radomsko

Post autor: AlicjaSurmacka »

A ja z innym tematem. Parę dni temu byłam na wykładzie "O Marii Konopnickiej jakiej nie znamy " i tam była mowa, że nie odnaleziono aktu urodzenia Heleny Konopnickiej - córki Marii z Wasiłowskich i Jarosława Konopnickiego ani jej nieślubnego dziecka.
Przypomniałam sobie, że gdzieś czytałam, że akt odnaleziono i faktycznie jest to akt 178 z 1884 roku w parafii Św. Barbary w Warszawie. Niestety do samego aktu nie mogę dotrzeć bowiem na działa Szwa. W roku 1889 Helena Konopnicka urodziła nieślubne dziecko - syna Jerzego Wacława akt 468 parafia Św. Barbary , którego to oddano na wychowanie na wieś. W akcie urodzenia syna Helena Janina ma lat 22 czyli urodzona około 1867 roku. Według biografii Marii Konopnickiej ślub z Janem Jarosławem zawarła w 1862 roku. Ciekawa jestem co jest napisane w akcie urodzenia Heleny Janiny z 1884 roku. A może ktoś ma skopiowany i może udostępnić.
Alicja
slawek_krakow

Sympatyk
Posty: 657
Rejestracja: sob 19 lis 2011, 13:45
Lokalizacja: Kraków

Post autor: slawek_krakow »

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólne”