Strona 11 z 18
: pt 29 lip 2022, 16:50
autor: Sroczyński_Włodzimierz
: ndz 07 sie 2022, 23:27
autor: Sroczyński_Włodzimierz
: pn 29 sie 2022, 23:52
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Odprysk z ciekawej rozmowy, w której uczestniczyłem niedawno, taka ciekawostka:
Istnieje spora skłonność gdybologii w publicystyce historycznej, czyli "co by było gdyby. Nie pracy testowania hipotez badawczych, a świadomej "alternatywnej rzeczywistości", rozważań jak mogłoby być.
A w genealogii - nie:)
Nie rozważamy "co byłoby gdyby prababka wybrała innego kawalera". Chyba:)
Kwestia braku braku wyobraźni? Chyba nie, skoro chcąc dotrzeć do prawdy stawiamy czasem "dziwne" pytania. Od jakiego progu zaczyna się gdybologia (jeśli się zaczyna w ogóle)? Społeczność miasta? Regionu? Państwa? Czy to nie z wielkością związane a np z "po co historię poznajemy"
: wt 30 sie 2022, 09:36
autor: slawek_krakow
Sroczyński_Włodzimierz pisze:Odprysk z ciekawej rozmowy, w której uczestniczyłem niedawno, taka ciekawostka:
Istnieje spora skłonność gdybologii w publicystyce historycznej, czyli "co by było gdyby. Nie pracy testowania hipotez badawczych, a świadomej "alternatywnej rzeczywistości", rozważań jak mogłoby być.
A w genealogii - nie:)
Nie rozważamy "co byłoby gdyby prababka wybrała innego kawalera". Chyba:)
Kwestia braku braku wyobraźni? Chyba nie, skoro chcąc dotrzeć do prawdy stawiamy czasem "dziwne" pytania. Od jakiego progu zaczyna się gdybologia (jeśli się zaczyna w ogóle)? Społeczność miasta? Regionu? Państwa? Czy to nie z wielkością związane a np z "po co historię poznajemy"
Cóż, o ile jesteśmy w stanie umieścić siebie w nieskończonej ilości alternatywnych rzeczywistości, o tyle rozważanie alternatywnych wyborów naszych przodków musi wcześniej czy później doprowadzić do konkluzji, że nie ma o czym rozważać, bo zwyczajnie nie ma nas.
: wt 30 sie 2022, 11:20
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Swoich przodków - pewnie tak, ale ja również nie spotkałem rozważań co byłoby gdyby prababcia sąsiadki inaczej wybrała:)
A opcja "byłoby inaczej - nas by nie było" nie ogranicza rozważających inne rozstrzygnięcia Waterloo, pięknej pogody dla Niezwyciężonej Armady, wcześniejszego masowego wdrożenia maszyny parowej, chrztu z Bizancjum czy w jakimś nowy porządku.
A tu ciężko spotkać rozważania co by było, typu dla zmiennej K - liczby synów Krzywoustego albo "gdyby Bona nie pojechała na polowanie" i podobne
Może jest jednak tabu i takie układanie konkretnego człowieka, związku trochę mierzi, nie jest już takim teoretycznym modelem, a wiąże się z kimś konkretnie .
Ale pewnie masz rację i chodzi o świadomość niezaistnienia obserwatora w innym układzie...wszak zdecydowana większość tych, którzy mogliby gdybać - bada tylko własnych przodków.
: wt 30 sie 2022, 12:31
autor: tyburski
Jest jeszcze inny aspekt. Wywód genealogiczny dokumentujemy na podstawie dokumentów. Ważne co pleban lub urzędnik zapisał w akcie. Pewnie w zapisach małżeństw i zgonów generalnie jest spora zgodność z rzeczywistością. Pomyłka może dotyczyć wieku, imienia, może być przekręcone nazwisko. Zapisy z innych aktów pozwalają takie pomyłki zweryfikować. Inaczej jest z aktami urodzenia. Ojciec zapisany w akcie to jedno, a jak było w rzeczywistości to matka jedynie wie (jeśli wie). Ciekawe ile w tworzonych drzewach jest takich przypadków?Jaki procent przodków to przodkowie prawdziwi? Badania genetyczne to narzędzie do weryfikacji prawdy o naszej przeszłości, Bez nich prawda ta będzie jedynie prawdą papierową.
: wt 30 sie 2022, 16:40
autor: slawek_krakow
To jest może i aspekt, ale zupełnie innej sprawy niż ta, o której Włodek miał ochotę rozmawiać

: pt 30 wrz 2022, 20:56
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Taki trochę zbyt sielankowy tekst, ale "potomkowie owczarzy" powinni być zainteresowani
https://tygodnik.tvp.pl/63028101/koza-n ... 1606228207
Najczęściej inicjatywy typu "wioska archeologiczna" odwołują się do czasów bardzo odległych. Zbyt wiele pokoleń by odczuć więź z konkretnym przodkiem np wytapiającym stal. Tu trochę inaczej może być.
Trasy inne, rasy pewnie trochę inne, ale zasady niezmienne i pewnie areały, przebyte odległości, wielkości stad przekraczające próg rentowności podobne.
Woły, owce, kozy.
: pn 14 lis 2022, 16:45
autor: Sroczyński_Włodzimierz
: pn 14 lis 2022, 18:47
autor: Czupryna01
tyburski pisze:Jest jeszcze inny aspekt. Wywód genealogiczny dokumentujemy na podstawie dokumentów. Ważne co pleban lub urzędnik zapisał w akcie. (...) Jaki procent przodków to przodkowie prawdziwi? Badania genetyczne to narzędzie do weryfikacji prawdy o naszej przeszłości, Bez nich prawda ta będzie jedynie prawdą papierową.
-------------
Przypuszczam, gdyby metryki po łacinie wymieniały rodziców nowożeńców, czy zmarłej dorosłej osoby to, strzelam, ok 10% drzew rodzinnych też uległoby zmianie
Pzdr Romuald
: pn 14 lis 2022, 21:08
autor: Ewafra
Czupryna01 pisze:tyburski pisze:Jest jeszcze inny aspekt. Wywód genealogiczny dokumentujemy na podstawie dokumentów. Ważne co pleban lub urzędnik zapisał w akcie. (...) Jaki procent przodków to przodkowie prawdziwi? Badania genetyczne to narzędzie do weryfikacji prawdy o naszej przeszłości, Bez nich prawda ta będzie jedynie prawdą papierową.
-------------
Przypuszczam, gdyby metryki po łacinie wymieniały rodziców nowożeńców, czy zmarłej dorosłej osoby to, strzelam, ok 10% drzew rodzinnych też uległoby zmianie
Pzdr Romuald
A w jaki sposób ta weryfikacja miałaby się dokonać? W metrykach ślubnych wymieniano by innych rodziców niż w metrykach chrztu? Z jakiego niby względu?
: pn 14 lis 2022, 22:21
autor: Czupryna01
EWAFRA pisze:Czupryna01 pisze:tyburski pisze:Jest jeszcze inny aspekt. Wywód genealogiczny dokumentujemy na podstawie dokumentów. Ważne co pleban lub urzędnik zapisał w akcie. (...) Jaki procent przodków to przodkowie prawdziwi? Badania genetyczne to narzędzie do weryfikacji prawdy o naszej przeszłości, Bez nich prawda ta będzie jedynie prawdą papierową.
-------------
Przypuszczam, gdyby metryki po łacinie wymieniały rodziców nowożeńców, czy zmarłej dorosłej osoby to, strzelam, ok 10% drzew rodzinnych też uległoby zmianie
Pzdr Romuald
A w jaki sposób ta weryfikacja miałaby się dokonać? W metrykach ślubnych wymieniano by innych rodziców niż w metrykach chrztu? Z jakiego niby względu?
-------------------------
Naprawdę uważa Pani, że późniejsze podawanie w metrykach ślubu imion i nazwisk obu rodziców jest nieprzydatne w śledzeniu i weryfikacji kolejnych przodków, rodzeństwa etc?
Nazwiska pisane po łacinie ze słuchu mają często kilka wersji graficznych. Z reguły używano tylko też kilku popularnych imion. Gdy widzę imię Marianna to wiem, że mogą być kłopoty. Zdarzało się, że Marianny przybierały inne imię, by się odróżnić w tłumie. Jednak podczas ślubu nikt już nie pamiętał nieużywanego imienia z chrztu. Wtedy w jednej parafii mogło być też kilka osób w odpowiednim wieku do żeniaczki i o tym samym lub podobnym nazwisku i imieniu. Wtedy data ur/chrztu nie jest jednoznaczna. Jeden z moich przodków sam zapewne nie znał swojej prawdziwej daty urodzenia, bo ksiądz do ślubu w innej parafii wydał mu odpis metryki chrztu
innego dziecka urodzonego w tej samej wsi, w tym samym roku i miesiącu i z tym samym nazwiskiem i imieniem ale innego dnia. Potem przekreślił rodziców wpisał prawidłowych ale złą datę chrztu i urodzenia zostawił. W parafii Żarki i okolicy do 15 km są m.in. popularne dwa nazwiska Masłoń i Maślanka. Wciąż zastanawiam się, czy panna Masłoń, wtedy w łacinie Maslonka, nie stała się później Maśląka i Maślanka i tak się zostało. Wystarczy, że ktoś zbyt entuzjastycznie podejdzie do sprawy znalezienia kolejnego praprzodka i mając zaledwie jeden wątek,-hipotezę uzna, że to ten właśnie jest ok. Dalej wpisze to do np. My Heritage, inni to skopiują i już nie do wymazania. Ja mam kilka takich niezamkniętych gałązek Np. zauważyłem, ze zgon osoby rzadko zgłaszali krewni, więc jest w np. kilkutysięcznych Skierniewicach w 19 wieku zapis „rodziców niepamiętanych”. Zmarła osoba tam się urodziła, wyszła za mąż, urodziła swoje dzieci, tam miała przodków i rodzeństwo i na końcu taki wpis. Brrrr..! Tylko, czy to na pewno ta sama osoba?
Ukłony, Romuald
: wt 15 lis 2022, 04:23
autor: W_Marcin
Wg mnie autor wpisu (Tyburski) chciał zwrócić uwagę na inny aspekt możliwych różnic między dokumentami a rzeczywistością. Pewnie chodziło o to, że np. nie każdy ojciec zgłoszony w akcie urodzenia koniecznie był ojcem biologicznie. Od takiego momentu, w którym biologia rozmija się z dokumentami (którego to momentu pewnie zwykle nie jesteśmy świadomi) badana genealogia nie jest już naszą, bo powinniśmy skupić się np na przodkach sąsiada naszej praprapra...
A dyskusja poszła w kierunku różnic w zapisie nazwisk, podawaniu lub nie imion rodziców przy ślubach itd

Ale chyba sam wpis Tyburskiego (niestety imienia nie podano, prawie jak w ślubie po łacinie

), który zainicjował całą dyskusję, był z kolei odpowiedzią odbiegającą od tematu zapodanego przez Włodka:)
Wymiana zdań toczy się więc ze swobodą godną tytułu wątku:)
: śr 16 lis 2022, 20:38
autor: AlicjaSurmacka
A ja z innym tematem. Parę dni temu byłam na wykładzie "O Marii Konopnickiej jakiej nie znamy " i tam była mowa, że nie odnaleziono aktu urodzenia Heleny Konopnickiej - córki Marii z Wasiłowskich i Jarosława Konopnickiego ani jej nieślubnego dziecka.
Przypomniałam sobie, że gdzieś czytałam, że akt odnaleziono i faktycznie jest to akt 178 z 1884 roku w parafii Św. Barbary w Warszawie. Niestety do samego aktu nie mogę dotrzeć bowiem na działa Szwa. W roku 1889 Helena Konopnicka urodziła nieślubne dziecko - syna Jerzego Wacława akt 468 parafia Św. Barbary , którego to oddano na wychowanie na wieś. W akcie urodzenia syna Helena Janina ma lat 22 czyli urodzona około 1867 roku. Według biografii Marii Konopnickiej ślub z Janem Jarosławem zawarła w 1862 roku. Ciekawa jestem co jest napisane w akcie urodzenia Heleny Janiny z 1884 roku. A może ktoś ma skopiowany i może udostępnić.
Alicja
: śr 16 lis 2022, 20:55
autor: slawek_krakow