Strona 12 z 21

: pt 04 mar 2016, 18:49
autor: Grazyna_Gabi
Bardzo dziwne z tymi oplatami.
Tutaj jest wyjasnienie kogo dotycza oplaty oraz cennik - aktualizowany 15.05.2015, wczesniej
rowniez obowiazywal. Nie dotyczy on naszych krewnych.
wizgis, kim sa dla Ciebie osoby poszukiwane?, podales jakies tam pokrewienstwo?
https://www.its-arolsen.org/fileadmin/u ... rdnung.pdf

Pozdrawiam
Grazyna

: pt 04 mar 2016, 19:30
autor: wizgis
Dokładnie podobne dokumenty przesłano mi w załączeniu do maila. Faktycznie może chodzić o pokrewieństwo ponieważ nie wspomniałem o tym.

* Moderacja Regulamin: Na tym Forum każdy post podpisujemy: imieniem, lub imieniem i nazwiskiem. Jeżeli każdorazowe podpisywanie postu jest kłopotliwe, wtedy można ustawić automatyczny podpis, który jest widoczny pod każdym wysłanym postem jak wstawić podpis. (JarekK)

: pt 04 mar 2016, 19:57
autor: Jacek_Mruk
loreii pisze:
Jacek_Mruk pisze:Wystarczy szukać przez IPN, a nie ponosi się żadnych kosztów.
Niemcy zawsze byli interesowni , więc to nie powinno dziwić.
Pozdrawiam
Może pan napisać jak szukać przez IPN ?
--------------------

ofiary@ipn.gov.pl

Pozdrawiam

* Moderacja Regulamin: Na tym Forum każdy post podpisujemy: imieniem, lub imieniem i nazwiskiem. Jeżeli każdorazowe podpisywanie postu jest kłopotliwe, wtedy można ustawić automatyczny podpis, który jest widoczny pod każdym wysłanym postem jak wstawić podpis. (JarekK)

: pt 04 mar 2016, 20:28
autor: Doniec_Henry
witam,
wszystkie odpowiedzi wraz z dokumentacją - otrzymywałem bezpłatnie.

* Moderacja Regulamin: Na tym Forum każdy post podpisujemy: imieniem, lub imieniem i nazwiskiem. Jeżeli każdorazowe podpisywanie postu jest kłopotliwe, wtedy można ustawić automatyczny podpis, który jest widoczny pod każdym wysłanym postem jak wstawić podpis. (JarekK)

: śr 29 cze 2016, 22:58
autor: Bomersbach_P
Dobry wieczór,

Jeśli chodzi o czas oczekiwania na odpowiedź z Bad Arolsen to odpisano mi w ciągu godziny dziś tak:
w odpowiedzi na Pański monit informujemy, że z uwagi na dużą ilość wpływających do nas podań (miesięcznie ponad 1.000), udzielenie odpowiedzi możemy nastąpić dopiero po kilku lub nawet kilkunastu miesiącach.

W pierwszej kolejności opracowujemy wnioski żyjących jeszcze osób, ofiar nazistowskich prześladowań, którzy ze względu na podeszły wiek i stan zdrowia muszą w pierwszej kolejność i jak naszybciej otrzymać odpowiedź.
Nadmienię, że napisałem mejla do powyższej instytucji nie za pomocą formularza internetowego a bezpośrednio przez mejla podanego na ich stronie internetowej w w drugiej połowie listopada 2015 roku.

Pozdrawiam
Piotr Bomersbach

: czw 30 cze 2016, 07:00
autor: Gośka
Ja już czekam 1,5 roku i nic. Na początku odpisali, że trzeba czekać ok. 7 m-cy a teraz cisza :(

: czw 30 cze 2016, 08:36
autor: kulik_agnieszka
Ja pisałam w maju 2015.
Odpowiedziano, że trzeba czekać kilka miesięcy.
Dobrze, że darowali sobie formułkę o "żyjących" bo byłabym niegrzeczna... u mnie nie żyje nawet tata, którego wywieziono z babcią gdy miał niewiele ponad rok.
Trudno mi uwierzyć w potwornie długą kolejkę żyjących- oczekujących, umiem liczyć. :(
Jak sądzę archiwum skupia się bardziej na interesujących, dobrze finansowanych "projektach" edukacyjnych........
Agnieszka

: czw 30 cze 2016, 09:08
autor: T0masz_0
Mi odpisali po 13 miesiącach - napisali że mają średnio 1000 - 1200 zgłoszeń na miesiąc i dlatego to tyle trwało.

Natomiast na odpowiedź z WAST czekam już 16 miesiąc. Napisali że mieli redukcje kadr a po emisji filmu "Nasze matki nasi ojcowie" radykalnie wzrosła liczba wniosków i żeby w związku z tym zaniechać ponagleń tylko cierpliwie czekać.


pozdrawiam
Tomek

: czw 30 cze 2016, 09:21
autor: kulik_agnieszka
Zadziwiające, po emisji serialu wzrosła liczba zgłoszeń?
Wprost nie do uwierzenia!
:)
Agnieszka

: czw 30 cze 2016, 09:40
autor: T0masz_0
kulik_agnieszka pisze:Zadziwiające, po emisji serialu wzrosła liczba zgłoszeń?
Wprost nie do uwierzenia!
:)
Agnieszka
To jest już raczej temat na inny wątek, ale przytoczę fragment odpowiedzi:

Od początku 2013 roku Deutsche Dienststelle (WASt) odnotowuje systematyczny wzrost liczby składanych wniosków. Zainteresowanie pracą urzędu jest niezmiennie bardzo duże. Dodatkową powódź wniosków wywołała pod koniec marca 2013 emisja trzyczęściowego filmu ZDF „Unsere Mütter, unsere Väter” („Nasze matki, nasi ojcowie”), opowiadającego o życiu młodych Niemców w czasach II wojny światowej a także szerokie, medialne podjęcie tej tematyki. W związku z tym udzielono również wielu informacji dotyczących pracy urzędu Deutsche Dienststelle (WASt) oraz jego możliwości, które mogłyby być przydatne dla kolejnych pokoleń. Na pierwszy plan wysuwają się pytania: Co przeżył mój dziadek w czasie wojny? Gdzie został pojmany? Czy był ranny? Jak długo uczestniczył w działaniach wojennych? Czy był jeńcem wojennym?

Poprzednie pokolenie ma nadal problemy ze stawianiem tych pytań lub z odpowiedziami na nie, jednak obecnie w kręgu rodzinnym nie jest to już dłużej temat tabu. Deutsche Dienststelle (WASt) także na tym polu przyczynia się do uporania się z przeszłością. Proszę przy tym zwrócić uwagę, że opracowanie zapytań dotyczących okresu służby militarnej krewnych zalicza się do różnorodnego zakresu działań urzędu, jednak stanowi jedynie część jego pracy. Dalej, w uprzywilejowany sposób zostają opracowane m.in. potwierdzenia oraz dokumenty dot. uregulowanych ustawowo praw do świadczeń.

Zapewniamy, że postaramy się, opracować Pana sprawę możliwie jak najszybciej. Jednocześnie stanowczo prosimy o wyrozumiałość, ponieważ (także z powodu redukcji zatrudnienia w ostatnich latach) czas opracowywania poszczególnych przypadków może wynosić ponad 16 miesięcy.

W związku z powyższym prosimy zrezygnować z ponagleń.


pozdrawiam
Tomek

: pt 01 lip 2016, 20:45
autor: loreii
Ja nadal czekam na odpowiedź(pisałam do Bad Arolsen w październiku i listopadzie zeszłego roku).

: pt 01 lip 2016, 21:41
autor: Terluk
Witam!
Do Bad Arolsen napisałam ponad rok temu zwykłego e-maila po Polsku o informację dotyczącą brata dziadka. Zapomniałam już o tym e=mailu. Z początkiem czerwca dostałam e- maila w języku polskim z opisem gdzie przebywał w obozie jenieckim oraz jakim statkiem, kiedy i skąd popłynął do Kanady. Otrzymałam również ksera dokumentów. Zaproponowano mi, że mogą poszukać informacji przez PCK w Kanadzie o dalszych losach, miejscu zamieszkania czy też pochówku szukanego brata dziadka. Wszystkie informacje uzyskałam bezpłatnie. Cierpliwość będzie nagrodzona.
Pozdrawiam
Teresa

: śr 06 lip 2016, 19:44
autor: WinczewskaOlga
Nie traćcie Państwo nadziei
Wniosek wysłałam 28.05.2016,a dziś dostałam odpowiedź

: śr 06 lip 2016, 19:54
autor: jakub336
Witam,
Ważne aby wypełniając wniosek załączony na stronie otworzyć wszystkie zakłądki u uzupełnić wszystkie dane. We wniosku dotyczącym mojego dziadka nie zauwazyłem wszystkich i pomimo meila potwierdzającego przyjęcie, odpowiedzi nie dostałem od ponad półtorej roku. Pół roku temu złożyłem wniosek o informacje o moim pradziadku od strony matki, skrupulatnie wypełniając wniosek ( z dopiskiem, że żyje jeszcze mój dziadek, syn poszukiwanego) i po dwóch miesiącach dostałem odpowiedz. Niestety nic nie znależli, ale osoba zajmująca się poszukiwaniem danych wysłał mi kilka kontaktów do dalszych poszukiwań.
Pozdrawiam,
Sylwek

: wt 04 paź 2016, 16:37
autor: kulik_agnieszka
Dzisiaj otrzymałam odpowiedź z Bad Arolsen:
"Niestety nie udało nam się odnaleźć zadnych informacji dotyczących Pani ojca jak również Pani babci.
Przyczyną tego jest fakt, że przechowywane w tutejszym archiwum dokumenty są niekompletne. Duża ich część uległa zniszczeniu w końcowej fazie ery nazistowskiej, jak również została zniszczona po wojnie w celu zatarcia śladów deportacji, pracy przymusowej i zagłady".
Ha!
Co teraz?
Dokument wywózki mam, powrót mam. Co się z nimi działo przez trzy lata?
Jedyną pamiątką tego okresu wspomnienie babci o "fabryce kapusty", o tym, że zabrano ojca na jakiś czas do czegoś w rodzaju rodziny zastępczej i szykowano do adopcji ale jakimś cudem go odzyskała.
Fakt, był słodkim blondynkiem z loczkiem w dzieciństwie, ciężko by się zdziwili po kilkunastu latach gdyby do tej adopcji doszło. :)
I jeszcze jedno, może to jest jakiś ślad....
Tata leżał po wojnie, jeszcze na terenie Niemiec w "amerykańskim szpitalu" , tak to określiła babcia, miał podobno początki gruźlicy.
Nie wiecie czy zachowały się jakieś dokumenty z amerykańskich szpitali polowych z tamtych czasów?
Agnieszka