: czw 18 sie 2011, 11:48
Witam,
Od jakiegos czasu biernie czytalem tylko Wasze wpisy tutaj, dzieki czemu bylem w stanie uzyskac nieco dokumentow zwiazanych z poszukiwaniem przodkow. Dzis jednak musze osobiscie poprosic o pomoc.
Zwykle proszac o kserokopie powolywalem sie na te ustawy i opinie co wszyscy z Was i nie bylo problemow. Dzis jednak trafilem na wiekszy opor. Kierowniczka jednego z USC zakwestionowala opinie RPO, bo pada w niej (przedostatni akapit) odwolanie do "pisma z dnia 22 sierpnia 2007", ktore jest dla niej niejasne, bo nie wie co owe pismo zawieralo
Czy mozna to jakos ugryzc? Wszystko odbylo sie w trakcie rozmowy telefonicznej zainicjowanej przez urzedniczke po otrzymaniu mojego wniosku o wydanie kserokopii, nie wiedzialem wiec na biezaco jak sie bronic, bo nie mialem nawet tresci opinii RPO przed soba.
Bardzo dziekuje za wszelkie sugestie z Waszej strony!
Od jakiegos czasu biernie czytalem tylko Wasze wpisy tutaj, dzieki czemu bylem w stanie uzyskac nieco dokumentow zwiazanych z poszukiwaniem przodkow. Dzis jednak musze osobiscie poprosic o pomoc.
Zwykle proszac o kserokopie powolywalem sie na te ustawy i opinie co wszyscy z Was i nie bylo problemow. Dzis jednak trafilem na wiekszy opor. Kierowniczka jednego z USC zakwestionowala opinie RPO, bo pada w niej (przedostatni akapit) odwolanie do "pisma z dnia 22 sierpnia 2007", ktore jest dla niej niejasne, bo nie wie co owe pismo zawieralo
Bardzo dziekuje za wszelkie sugestie z Waszej strony!