Stawiła się Rozalia Raciborska dyżurna kołyski lat 47 mająca w Warszawie w szpitalu Dzieciątka Jezus zamieszkała, w obecności Ignacego Zaniewskiego lat 45 i Pawła Adamskiego lat 44 mających, służących w tymże szpitalu zamieszkałych i okazała nam dziecię płci żeńskiej dnia wczorajszego o godzinie pierwszej z południa do kołyski instytutu Dzieciątka Jezus złożone dni cztery mieć mogące, miejsca urodzenia i rodziców niewiadomych. Dziecięciu temu na chrzcie św. dziś odbytym nadano imię Genowefa nazwisko Lubomirska, rodzicami jej chrzestnymi byli Marcin Mściwojewski z Weroniką Raczkowską. Akt ten przeczytany stawającej i świadkom, przez nas podpisany został. Stawająca z świadkami nie piszą.
Zastanawiające jest dlaczego podrzuconemu do okna życia dziecku nadano nazwisko jednego z najbardziej znanych rodów książęcych w Polsce. Jaki mógł być cel tego zabiegu? Czy chciano może tym samym w jakiś sposób wynagrodzić temu dziecku fakt porzucenia przez rodziców nadając mu książęce nazwisko? Ustawa o ochronie nazwisk historycznych wtedy nie istniała jak widać. Ciekawe jakie były dalsze życiowe losy Genowefy Lubomirskiej? O ile oczywiście dożyła średniego wieku i być może założyła rodzinę. Po zamążpójściu otrzymała inne nazwisko. Ale pomyślmy, że jakiś genealog dociera do swojej pra...babki, a ona z domu Lubomirska! Znając życie zaraz najdą takiego człowieka myśli o arystokratycznym rodowodzie przodków

