Strona 3 z 17
: sob 26 sty 2013, 21:15
autor: Sroczyński_Włodzimierz
a tak nie przez ten serwis , a inny, z lepszą rozdzielczością i efektem? żeby szło przeczytać miast się domyślać:)
PS ale chyba to "jedynie" księga chrztów (jak i w poprzednich przypadkach), bez wskazania na ASC
: sob 26 sty 2013, 22:33
autor: Wiktor_Witek
Jeżeli kogoś to interesuje, to natknąłem się na zapis z roku 1831, z którego wynikałoby, że i szpital Bonifratrów prowadził własną księgę - ale to może przy parafii było...
Pozdrowienia
Wiktor
: ndz 27 sty 2013, 08:22
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Wiktorze: jakieś szczegóły? link do kopii? zapis w.. czego ? chrztu którego nie ma w ASC?
: ndz 27 sty 2013, 09:36
autor: Wiktor_Witek
dzień dobry,
małżeństwa, par. Wawrzyszew (Warszawa) akt nr 9, mowa jest o wypisie aktu zgonu ojca panny młodej ze szpitala Bonifratrów.
http://www.szukajwarchiwach.pl/72/173/0 ... r/1/4#tab2
Pozdrowienia
Wiktor
: ndz 27 sty 2013, 09:46
autor: Sroczyński_Włodzimierz
jeśli nie ma aktu zgonu wystawionego w USC (Wawrzyszew?) to jakaś analogia jest do ww przykładów
: ndz 27 sty 2013, 10:25
autor: Wiktor_Witek
ja się zetknąłem z czymś takim w przypadku mojego przodka, który był rosyjskim oficerem, w jego "teczce osobowej" był akt zgonu wystawiony w szpitalu w Tbilisi r. 1875. To było co prawda w głębi Imperium Rosyjskiego, ale najwyraźniej niektóre szpitale takie akta prowadziły. Z drugiej strony oczywiście są wpisy w parafiach, także w Warszawie, że stawili się pracownicy szpitala i, że w takim a takim szpitalu (np. wolskim) ktoś umarł.
Pozdrowienia
Wiktor
: ndz 27 sty 2013, 11:04
autor: Sroczyński_Włodzimierz
ale nikt nie kwestionuje, że szpital ewidencjonował, rejestrował zejścia, narodziny, ruch chorych, wypisy etc
pytanie powstało na skutek nieobecności w księgach USC - parafialnych (w pewnym okresie) chrztów ze Szpitala Dzieciątka Jezus (an/ przyjęć)
zdarzało się w podwarszawskich parafiach, że były odrębne księgi zgonów dzieci ze Szpitala Dz. J. *(APy nie odnotowały braku/faktu istnienia, więc nie wiem czy wtóropis był czy nie)
: ndz 27 sty 2013, 11:20
autor: Wiktor_Witek
Tak, ja też tak to zrozumiałem.
Pozdrowienia
Wiktor
: śr 13 lut 2013, 07:33
autor: MajaWojdalski
Z innej nieco beki, ale nadal dotyczacej Dzieciatka Jezus.
Indeksujac malzenstwa w Tarczynie (1824) znalazlam kilka wpisow gdzie mlody lub mloda podani byli jako "nieznanego nazwiska z Dzieciatka Jezus." Ksiadz nadal wszystkim trojgu w indeksie, a w jednum przypadku w samym wpisie, nazwisko "Klasztorny" lub "Klasztorna." W indeksach innych miejscowosci spotakalm nadane sierotom z Dzieciatka Jezus nazwisko Smucinski, -a.
Czy byly jakies zasady? Jakie inne nazwiska nadawano tym dzieciom? Czy znajdujac w swoim drzewie Smucinskiego lub Klasztornego z Warszawy lub okolic mozna stawiac jakies hipotezy na podstawie samych nazwisk? Co spotykacie indeksujac parafie, ktore te dzieci wychowywaly?
Maja (ze Smucinska w drzewie)
: śr 13 lut 2013, 07:58
autor: Sroczyński_Włodzimierz
to już bardzo offtopic z mojej strony: wiesz może na jakim etapie utknęła publikacja zdjęć z usc gminy Tarczyn (1808-1825), które indeksujesz? to chyba grodziskie są (o ile wiem), ani w docelowych miejscu w metryki
http://metryki.genealodzy.pl/pow-251 ,ani w poczekalni nie widzę
Szpital Dzieciątka Jezus
: śr 13 lut 2013, 10:16
autor: WaldemarChorążewicz
Witam.
Maja otrzyma odpowiedź mailem.
Na temat publikacji nie będę się wypowiadał(nie moja działka).
Nasza grupa kończy indeksację/weryfikację indeksów gminy
Tarczyn 1808-1825 i do końca miesiąca wyślemy je do Geneteki i,,Metryk.
Pozdrawiam
Waldemar
: śr 13 lut 2013, 15:07
autor: kwroblewska
majawojdalski@hotmail.com pisze:
Indeksujac malzenstwa w Tarczynie (1824) znalazlam kilka wpisow gdzie mlody lub mloda podani byli jako "nieznanego nazwiska z Dzieciatka Jezus." Ksiadz nadal wszystkim trojgu w indeksie, a w jednum przypadku w samym wpisie, nazwisko "Klasztorny" lub "Klasztorna." W indeksach innych miejscowosci spotakalm nadane sierotom z Dzieciatka Jezus nazwisko Smucinski, -a.
Czy byly jakies zasady? Jakie inne nazwiska nadawano tym dzieciom? Czy znajdujac w swoim drzewie Smucinskiego lub Klasztornego z Warszawy lub okolic mozna stawiac jakies hipotezy na podstawie samych nazwisk? Co spotykacie indeksujac parafie, ktore te dzieci wychowywaly?
W latach 1858-1862 zmarło w parafii Łaznów [k/ Łodzi] 11 dzieci w wieku od 2 miesięcy do 3 lat, dzieci pochodziły ze Szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie, miały imiona i nazwiska, i zostały oddane na wychowanie kobietom w okolicznych wsiach.
Jednym ze zmarłych dzieci była Teofila Teodora Kobylańska 5 miesięcy mająca. Szlacheckie nazwisko mnie zainteresowało na tyle, że zajrzałam do publikacji o tym Szpitalu
http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2 ... x&dirids=4
I przypuszczam, że jedną z form nadawania nazwiska pozostawianym w Szpitalu dzieciom było „dziedziczenie’ po osobach stanowiących personel tej instytucji, może byli to rodzice chrzestni, tak sobie myślę, gdyż p.o. Naczelnego lekarza był Franciszek Kobylański.
----
Krystyna
: śr 13 lut 2013, 15:40
autor: Adamiec_Walenty
Indeksując zgony 1822 parafii Tarczyn znalazłem 25 zgonów dzieci w wieku od kilku dni do kilku lat oddanych na wychowanie do rodzin w okolicznych wsiach. Dzieci nie miały nazwisk tylko imiona (czasem podwójne) i były określone jako oddane do wychowania z warszawskiego szpitala sierot. W księdze nie ma mowy o szpitalu dzieciątka Jezus, ale myślę że chodzi o ten sam szpital.
Waldek Adamiec.
: śr 13 lut 2013, 15:52
autor: Bozenna
Podejmujac temat Krystyny:
Zatrzymalam na pamiatke akt chrztu z parafii Swietego Krzyza w Warszawie z roku 1863.
Deklaracja zlozona przez dyzurna kolyski w obecnosci dwoch sluzacych szpitala Dizieciatka Jezus:
1. data zlozenia do kolyski
2. wiek dziecka (mniej wiecej)
3. chrzestni - osoby przypadkowe
4. imie i nazwisko nadane dziecku przez ksiedza w czasie chrztu: Antonina Chadzynska.
Dlaczego ten akt przyciagnal moja uwage ?
Gdyz rodzina Chadzynskich to stara polska szlachta (ziemianie) i jednoczesnie moi przodkowie.
Szlacheckie nazwisko nadane dziecku z kolyski, to byla dla niego szansa na lepsza przyszlosc. Wtedy nazwisko bylo wazne.
Mam nadzieje, ze bylo wiecej takich przypadkow.
Serdecznosci,
Bozenna
.
: śr 13 lut 2013, 18:00
autor: dorocik133
A ja mam z kolei inny przypadek. Otóż do Szpitala Dzieciątka Jezus zostaje podrzucone dziecko ochrztrzone IMIENIEM i NAZWISKIEM mojej prababci, bardzo zresztą nietypowym. Podejrzewam, że w tym przypadku moja zdeterminowana Prababcia (pracująca jako służąca i mająca już nieśliubne dziecko, które prawdopodobnie wychowywał Jej starszy brat) zostawiła karteczkę z imieniem i nazwiskiem dziecięcia. Niestety ono nie przeżylo.
W podwarszawskich parafiach było bardzo dużo dzieci Dzieciątkowych, często też miały nadane numery.
Ale też spotkałam się z NOTORYCZNYMI zapisami księdza - tylko już nie kojarzę parafii - przy dzieciach nieślubnych BEZ NAZWISKA.
Ale bardzo możliwe że często było tak jak pisze Bożenna.
Pozdrawiam
Dorota