awdochin pisze:Ja bym jednak bliżej przyglądnął się temu segmentowi (43 cM), czy w tej pozycji nie ma połączeń z innymi osobami z którymi da się odnaleźć wspólnych przodków - i tym sposobem sznurkiem do kłębka. Może nie dziś, ale kiedyś ktoś się pojawi na tej "pozycji", kto pomoże rozwiązać tą zagadkę.
Mam jeszcze szansę ostatecznego zweryfikowania prawdziwości tego "matcha" poprzez przetestowanie obu córek mojego wujka, dzięki czemu mogłoby mi się ewentualnie udać sfazować jego sekwencje w obrębie tego segmentu 43 cM. Co ważne, mój wujek ma ten region wspólny nie tylko z tym potencjalnym "matchem" (Amerykanką o brytyjskich/irlandzkich korzeniach), ale także ze swoją siostrą (i sporą grupą jej potomków, w tym ze mną) oraz z pierwszą kuzynką ze strony swojej matki. Przy założeniu, że "match" mojego wujka z tą Amerykanką jest prawdziwy, mój wujek musiałby mieć więc w tym regionie sekwencję pochodzącą od swojej matki (i dlatego występującą też u kuzynki ze strony matki i u siostry oraz jej potomków) oraz "homologiczną" drugą sekwencję pochodzącą od ojca, która akurat przez przypadek nie występuje nie tylko u jego siostry (i oczywiście u jej potomków) ale też u żadnego z przetestowanych kuzynów ze strony ojca. Każda z dwóch córek mojego wujka miała 50% szansy na otrzymanie od ojca tej niewystępującej u pozostałych członków rodziny sekwencji pochodzącej od ich dziadka ze strony ojca (i teoretycznie obecnej też u wzmiankowanej Amerykanki). W dodatku o obecności u nich tej właśnie sekwencji "dziadkowej" będzie można wnioskować na podstawie stwierdzenia braku analogicznej sekwencji "babcinej", obecnej u siostry ojca (i jej potomków) oraz u kuzynki ojca z e strony jego matki. Jeśli "match" mojego wujka z Amerykanką jest prawdziwy, wówczas powinien się powtórzyć w przypadku którejkolwiek z jego córek posiadających odziedziczony po ojcu fragment pochodzący od dziadka. Jeśli natomiast "match" jest fałszywy, to nie powinien się powtórzyć u żadnej z jego córek, nawet jeśli któraś z nich odziedziczyła ową "dziadkową" sekwencję.
Kozera_Piotr pisze:Czy możliwe jest, że Tato nie otrzymał autosomalnego DNA po swojej babci natomiast ja, jako prawnuk otrzymałem go na tyle dużo, że wykazało pokrewieństwo z Marchockimi.
Barbara_Domagała pisze:Nie jest to możliwe. Jeśli Twój tata nie miałby tego DNA, to skąd wzięłoby się u Ciebie?
Barbara ma jak najbardziej rację co do odziedziczonego DNA, tzn. nie jest możliwe abyś po ojczystej babce odziedziczył więcej DNA niż Twój tata. Ale to nie znaczy, że nie jest możliwe otrzymanie wyniku autosomalnego sugerującego co innego. W podanym kilka postów wyżej przykładzie (dotyczącym analizy mojego piątego kuzyna) podane są aż dwa przykłady, gdzie dziecko otrzymuje wynik wskazujący na odziedziczenie po przodku nieco więcej wspólnego DNA niż w przypadku rodzica (w pierwszym przykładzie 67 i 15 cM u rodzica wobec 78 i 15 cM u dziecka, a w drugim przykładzie 58 i 10 cM u rodzica wobec 63 i 11 cM u dziecka). Te różnice są niewielkie i wynikają z technicznych ograniczeń metody, tzn. z możliwości błędnego uznania stosunkowo krótkich niesfazowanych sekwencji DNA za identyczne z sekwencją porównywaną. Bardzo rzadko prowadzi to do sytuacji, w której na liście "matchów" znajduje się dziecko a brak jest tam bliżej spokrewnionego rodzica. Spójrzmy jednak na drugi z powyższych przykładów - jeśli limit dla raportowanych "matchów" wynosiłby >60 cM dla całkowitego wspólnego DNA i/lub >10 cM dla najdłuższego wspólnego bloku, to wówczas na liście "matchów" pojawiłoby się dziecko, a zabrakłoby bliżej spokrewnionego rodzica.
Piotrze, jeśli omawiane przez Ciebie wyniki pochodzą z FTDNA, to wówczas zalecałbym przeniesienie ich do platformy GEDmatch (dotyczy to też oczywiście wyników Twojego "matcha"), gdzie jest możliwość sprawdzenia, czy masz rzeczywiście do czynienia z takim rzadkim przypadkiem (w tzw. analizie "one to one", gdzie można wykryć ewentualne pokrewieństwo odpowiadające wynikom tuż poniżej "progu" przyjętego przez FTDNA). Barbara ma jednak rację, że jest to w sumie stosunkowo mało prawdopodobne.
witeki pisze:
Moja ojcowska haplogrupa jest R-Y5587.
Ciekaw jestem skąd wywodzi się ta halplogrupa i jak dostała się do Polski.
Czy oznacza to, że otrzymałeś wyniki negatywne dla znanych mutacji poniżej Y5587, czy też po prostu nie byłeś na te mutacje testowany? Podejrzewam, że raczej to drugie, i w rzeczywistości należysz pewnie do znacznie młodszej, typowo "słowiańskiej" gałązki R-PH2302 (znanej też jako R-Y14300 lub L23EE), występującej u około 2% Polaków płci męskiej i wywodzącej się od najbliższego wspólnego przodka żyjącego około 2000 lat temu (wg YFull). Ponieważ gałązka ta występuje u różnych grup Słowian (najczęściej u Słowian Wschodnich i Zachodnich), to prawdopodobnie była już obecna u tzw. Protosłowian w momencie ich terytorialnej ekspansji, szacowanej przez większość historyków i archeologów na okres Wielkiej Wędrówki Ludów, a konkretniej na okres między 400 i 700 r. ne.
Trochę trudniej jest odpowiedzieć na pytanie o wcześniejszą historię tej linii, której najbliżsi krewniacy spotykani są w Europie Południowo-Wschodniej (głównie w Bułgarii, ale także w Hiszpanii) oraz wśród współczesnych Osetyńców. Ponieważ Osetyńcy uważani są za potomków sarmackich Alanów, a niektóre linie z tego samego rodzicielskiego kladu R-Z2103 (R1b-Z2103) znajdowano w materiale archeologicznym przypisywanym niektórym starożytnym kulturom stepowym (np. w szczątkach związanych z kulturą grobów jamowych i znacznie młodszymi kulturami stepowymi przypisywanymi ludom kimeryjskim i/lub scyto-sarmackim), to istnieje szansa, że linia ta wywodzi się właśnie z populacji starożytnych ludów stepowych. Jak na razie byłaby to jedyna linia Y-DNA wykazująca tego typu powiązania i wskazująca na ewentualne "ziarnko prawdy" w legendach o "sarmackiej" tożsamości bardzo niewielkiego procentu naszych przodków (choć w zasadzie dotyczyłoby to raczej ogólnie przodków Słowian niż specyficznie Polaków).
Pozdrawiam,
Michał