Re: Adopcje, jak to wyglądało w księgach?
: ndz 11 lut 2024, 12:59
Witam,
Chciałem podzielić się swoimi doświadczeniami, a może raczej historia pewnej adopcji.
Rzecz dotyczy mojej mamy. Urodzona w wielodzietnej rodzinie w Ostrowie Wlkp w 1944r.
Zaraz po urodzeniu jej matka ciężko zachorowała na choroby związane z płucami. Z powodu braku możliwości pogodzenia wychowania dzieci oddała je pod opiekę swojej mamy(Babcia mojej mamy).
Kobieta ta nie była skłonna do opieki nad czwórką dzieci. Dwoje najmłodszych, w tym moją mamę i jej siostrę zdecydowała się oddać.
Siostra mojej mamy trafiła do domu dziecka i pozostała tam do pełnoletności.
Moja mama zaś została zabrana przez Wawrzyńca, mojego dziadka. Okoliczności przekazania dziecka Wawrzyńcowi są chyba jedna z większych tajemnic mojej rodziny. Opieram się jedynie na przekazach ustnych mamy i jej rodzeństwa, które są wyjątkowo spójne. Dowiedziałem się, że Wawrzyniec znalazł ogłoszenie w lokalnej ostrowskiej gazecie mówiące o tym, że ktoś odda dziecko pod opiekę.
Problem z tą wersja jest taki, że dość dokładne przejrzałem gazety z tamtego okresu i nie natrafiłem na żadne nawet podobne ogłoszenie w temacie oddania dziecka pod opiekę.
Jeżeli chodzi o sformalizowanie przysposobienia nastąpiło ono dopiero w 1956r.
Również z przekazań ustnych ustaliłem, że odbyło się to w urzędzie gminy w miejscu zamieszkania i uczestnikami byli - Lokalny urzędnik, rodzice adopcyjni oraz dwie lokalne osoby "cieszące się lokalnym zaufaniem".
Lokalny urząd w którym odbyło się przysposobienie nie posiada niestety oryginalnych dokumentów w tym temacie.
Opieram się jedynie na wpisie aktu urodzenia mamy.
https://www.fotosik.pl/zdjecie/89c6b84f81c2839e
Obawiam się, że już nie dojdę do prawdy i okoliczności tej adopcji.
Pozdrawiam,
Maciej
Chciałem podzielić się swoimi doświadczeniami, a może raczej historia pewnej adopcji.
Rzecz dotyczy mojej mamy. Urodzona w wielodzietnej rodzinie w Ostrowie Wlkp w 1944r.
Zaraz po urodzeniu jej matka ciężko zachorowała na choroby związane z płucami. Z powodu braku możliwości pogodzenia wychowania dzieci oddała je pod opiekę swojej mamy(Babcia mojej mamy).
Kobieta ta nie była skłonna do opieki nad czwórką dzieci. Dwoje najmłodszych, w tym moją mamę i jej siostrę zdecydowała się oddać.
Siostra mojej mamy trafiła do domu dziecka i pozostała tam do pełnoletności.
Moja mama zaś została zabrana przez Wawrzyńca, mojego dziadka. Okoliczności przekazania dziecka Wawrzyńcowi są chyba jedna z większych tajemnic mojej rodziny. Opieram się jedynie na przekazach ustnych mamy i jej rodzeństwa, które są wyjątkowo spójne. Dowiedziałem się, że Wawrzyniec znalazł ogłoszenie w lokalnej ostrowskiej gazecie mówiące o tym, że ktoś odda dziecko pod opiekę.
Problem z tą wersja jest taki, że dość dokładne przejrzałem gazety z tamtego okresu i nie natrafiłem na żadne nawet podobne ogłoszenie w temacie oddania dziecka pod opiekę.
Jeżeli chodzi o sformalizowanie przysposobienia nastąpiło ono dopiero w 1956r.
Również z przekazań ustnych ustaliłem, że odbyło się to w urzędzie gminy w miejscu zamieszkania i uczestnikami byli - Lokalny urzędnik, rodzice adopcyjni oraz dwie lokalne osoby "cieszące się lokalnym zaufaniem".
Lokalny urząd w którym odbyło się przysposobienie nie posiada niestety oryginalnych dokumentów w tym temacie.
Opieram się jedynie na wpisie aktu urodzenia mamy.
https://www.fotosik.pl/zdjecie/89c6b84f81c2839e
Obawiam się, że już nie dojdę do prawdy i okoliczności tej adopcji.
Pozdrawiam,
Maciej