Dzień dobry,
Z tego tylko powodu, że na razie z indeksowaniem dotarliśmy wstecz do czasów świeżych około 200-letnich – ale zdając sobie sprawę ile milionów (!) wpisów zostało zindeksowanych aż dech mi zapiera z wrażenia - nie mamy na razie obrazu pełniejszego sytuacji o powszechności konwersji w czasach wcześniejszych.
Wydaje mi się, że było to zjawisko nie tylko oczywiście związane z frankistami (nie mylić z hiszpańskimi frankistami) gdyż ich sprawa jest „głośna” z powodu dysput i ogólnego ówczesnego poruszenia opinii publicznej.
Z akt setek parafii, które przeglądałam, wyłania się obraz, że nie ma ani jednej parafii (przynajmniej za zachód od Wisły), w której by nie było konwersji w XVIII wieku (1700-1799).
A skoro tak było w wieku XVIII, to dlaczego miałoby być inaczej w wieku XVII czy XV czy w wiekach gdy nie używano jeszcze nazwisk a określenia imię plus „z ……..” ?
Dlatego
nie było dla mnie specjalnym zdziwieniem, gdy przeczytałam w „Wiadomościach Archeologicznych” o tym, co znaleziono we wsi Teklin koło Otwocka koło Warszawy.
Znalezisko to opisane jest też w paru słowach w przewodniku „Otwock i okolice”, do którego podaję link do stosownego fragmentu
https://books.google.pl/books?id=yBMRwr ... go&f=false .
Fragment ten brzmi: „Przedział czasowy
3,8-2,7 tys. lat temu określamy mianem epoki brązu. Z tego okresu pochodzi znalezisko z
Teklina (w granicach Otwocka), zawierające przedmioty żelazne,
brązowe paciorki szklane pochodzenia syryjskiego lub egipskiego.”
Nie potrzeba specjalnej domyślności, by się domyśleć, że nie przywędrowały one 3,8-2,7 tysięcy lat temu do Otwocka pod Warszawą same przyniesione przez bociany.
Około 3,8-2,7 tys. lat temu „zawędrowały” one pod Warszawę z Syrii lub Egiptu przywiezione przez tych, kto nimi handlował oraz miał rozpoznanie, które wspomniane przedmioty metalowe („przedmioty żelazne”) spodobają się miejscowym mężczyznom a jakiego typu, kształtu i koloru wspomniane „brązowe paciorki szklane” spodobają się miejscowym kobietom.
Oczywiście, aby mieć zaś właściwy pogląd na temat panującej akurat w danym roku mody w krajach nadwiślańskich - aby nie podróżować po próżnicy parę miesięcy z Egiptu pod Warszawę z niechodliwym towarem – ludzie inteligentni doszli wówczas niechybnie do wniosku, że należałoby mieć ciągle aktualną informację o lokalnych preferencjach modniś („brązowe paciorki szklane”) miejscowych.
Z czego jasny wniosek o niewątpliwym istnieniu stałych wysuniętych na północ placówek handlowych dla towarów produkowanych przez utalentowanych rzemieślników na terenie Syrii i Egiptu.
A skoro wyruszali oni na północ w odległe bardzo strony bez żon, to dlaczego oni nie mieli potem osiąść na stałe i stać się pierwszymi konwertytami nad Wisłą i Wartą 3,8-2,7 tysięcy lat temu ?
Pozdrawiam
Ludwika
Sama jestem trochę zaskoczona tym, jak niespodziewanie jednak wiele rzeczy można wydedukować z krótkiego artykułu w „Wiadomościach Archeologicznych”.
Trzeba tylko poruszyć swoją wyobraźnię sprzęgniętą z naukową metodą dedukcji.
Na razie jesteśmy jednak przy wieku XVIII, więc w kolejnym wpisie podzielę się tym, co znajdowałam przeglądając różne akta z okolic Sieradza z lat 1700-1799.