Obiecywałem sobie, że w któreś święta przejrzę w końcu akta notariusza, na którego ksiąg skany trafiłem raz dawno na FamilySearch. Święta nadeszły, a tu masz - rozczarowanie: Opasłe tomiska z aktami są poskanowane, rejestry (repertoria) tworzone chronologicznie dzień po dniu, też, ale kluczowej pomocy, tj. skorowidzów alfabetycznych, BRAK
A to tak głęboki brak, tak drastycznie dotkliwy, że aż nie wierzę, że możliwy...
Bo wygląda jak koszmarny sabotaż projektu, jak intencjonalna złośliwość okrutnych digitalizatorów/-rek

, jak sadystyczne.. no nieważne już jak to wygląda.
Ad rem: Czy może coś wiecie? Może skorowidze tam naturalnie trafiły, a tylko szukam nieudolnie?
Szukać FamilySearch obecnie wyjątkowo nie pomaga: Gdy przebrnąłem przez 13 chyba wariantów administracyjnego przyporządkowania miasta i wiedziałem już, że przez zakładkę Katalog* po nazwie znaleźć się tam nie da, rzuciłem się w desperacji na zakładkę Zdjęcia, gdzie owszem znalazłem, ale materiał niekompletny dokładnie tak, jak narzekam we wstępie.
Sprawa dotyczny notariusza Żochowskiego działającego w Rypinie (dziś kuj.-pomorskie), a lata na przykład 1909 - 1912.
Ps. W Skanotece dla Rypina można znaleźć tylko starsze skorowidze.
*) Na FamilySearch przez zakładkę Szukaj->Katalog można za to znaleźć skany ksiąg innych rypińskich notariuszy z pocz. XX w., ALE z innymi regułami dostępu - materiał jest, przeglądania nie ma (bezwzględnie nie ma, żadnych warunkowych kłódek o logowaniu ani zaproszeń do blibliotek partnerskich). Skąd niekonsekwencja? - Nie odgadłem.