Dopiero zaczynam własne poszukiwania, wiec wybaczcie może trochę naiwne pytanie. Otóż w ostatnim tygodniu rozpocząłem kontakt z trzema archiwami. W dwóch poprosiłem o skany skorowidzów a w trzecim o kwerendę. List wysłałem na skrzynkę emailowa archiwum. Póki co żadnej reakcji. Naturalnie jak mi nie odpowiedzą, to do nich zadzwonię i dowiem się co jest grane Ale tu nasuwa się proste pytanie: czy w ogóle można prowadzić poszukiwania w archiwach na odległość?? Czy tego typu sprawy jak kwerenda czy skan skorowidzów są załatwiane od ręki czy trzeba się o to upominać?? Pytam, bo zauważyłem na Waszym forum dużo negatywnych opinii jeśli chodzi o kontakt z archiwami i natknąłem się na kilka filii, które mają wyraźnie napisane na swojej stronie, ze nie realizują wniosków przesłanych droga elektroniczna.
Ja mogę opisać współpracę z AP Łódź. "Nie wychodząc z domu" załatwiłam potrzebne mi skany dosłownie w ciągu kilku tygodni. W maju br. zamówiłam skany skorowidzów rocznych oraz akta konkretnych osób. Przesłali mi wszystko, co chciałam.
Ja też martwiłam się, że o mnie zapomnieli, ale po 2 tygodniach od mojego maila przesłali mi odpowiedź, że przyjęli moje zamówienie.
Nie miałam kontaktu z innymi archiwami więc to tyle.
Bądź cierpliwy .
Ja zawsze zalatwiam wszystko droga elektroniczna.
Zawsze jesli jest to kolejna korespondencja podaje znak sprawy ktory mi przydzielili za pierwszym razem ,mysle ze to ulatwia kontakt. Zazwyczaj zajmuje sie moja sprawa ta sama osoba i w razie moich watpiliwosci dzwonie do tej osoby.
I zawsze pisze w formie podania,imie nazwisko pelny adres. Czasami na roznych stronach podane jest,ze nie odpowiadaja na korespondencje bez podania takich danych.
Choc raz w AP Lublin powiedziano mi,ze dopuszczaja tylko raz,ten pierwszy raz, wyslanie podanie droga elektroniczna,nastepna korespondencja ma sie odbywac poczta tradycyjna.Ale ja od dwoch lat prowadze korespondencje elektroniczna i za kazdym razem otrzymuje to co chcialam.
Pozdrawiam
Sylwia
Najlepiej samemu ścieżki dreptać, ale wiadoma sprawa, czasami Archiwum na drugim krańcu Polski.
Najdłużej współpracuję z Archiwum w Częstochowie, za każdym razem drogą elektroniczną. Z mojego doświadczenia wynika że średnio od wysłania maila, czekam na odpowiedź dwa do trzech tygodni, następnie przelew i około tygodnia na wykonane kopii, plus 3-4 dni dla Poczty
A i zawsze robie fotke /bo skaneru nie posiadam:)/ dowodu wplaty i wysylam do nich droge elektroniczna.To podobno ulatwia sprawe,bo poczta potrafi dlugo przesylac pieniadze.A tak to leza juz gotowe dla mnie dokumenty i po zaksiegowaniu wplaty od razu sa wysylane.
Dopiero zaczynam własne poszukiwania, wiec wybaczcie może trochę naiwne pytanie. Otóż w ostatnim tygodniu rozpocząłem kontakt z trzema archiwami. W dwóch poprosiłem o skany skorowidzów a w trzecim o kwerendę. List wysłałem na skrzynkę emailowa archiwum. Póki co żadnej reakcji. Naturalnie jak mi nie odpowiedzą, to do nich zadzwonię i dowiem się co jest grane Ale tu nasuwa się proste pytanie: czy w ogóle można prowadzić poszukiwania w archiwach na odległość?? Czy tego typu sprawy jak kwerenda czy skan skorowidzów są załatwiane od ręki czy trzeba się o to upominać?? Pytam, bo zauważyłem na Waszym forum dużo negatywnych opinii jeśli chodzi o kontakt z archiwami i natknąłem się na kilka filii, które mają wyraźnie napisane na swojej stronie, ze nie realizują wniosków przesłanych droga elektroniczna.
Pozdrawiam,
Piotr
Witam
Trochę cierpliwości.
Otrzymasz list z wyliczeniem co ile kosztuje.
Ja z współpracy z AP jestem zadowolony.
Myslicie,ze dam rade?
Byc moze bede miala okazje byc w AP w najblizszym czasie.
Chcialabym,ale nie wiem,czy jest to wykonalne przejrzec 20! metryk /u.,z.,m./ ,Znam oczywiscie imiona i nazwiska,rok i numery aktu.
Poniewaz nie znam j.rosyjskiego jedynie bede mogla wynotowac imiona rodzicow i ewentualnie Ich wiek. Licze, iz dzieki temu dopasuje cioteczne rodzenstwa.
Myslicie,ze za jednym podejsciem dam rade tyle metryk przejrzec?
Tym bardziej,ze bedzie to moja pierwsza wizyta w Archiwum i pierwsza stycznosc z ksiegami.
mam pytanie chciałbym skorzystac z informacji zawartych w archiwum państwowym w zwiazku z tym czy trzeba jechac do Krakowa (w moim przypadku) żeby czegoś się dowiedziec czy można przez internet, czy są to informacje płatne czy płaci się tylko za kopie? z góry dziękuję
W Warszawie wszystko załatwiam przez internet. Za odszukanie dokumentów narazie nie płaciłam osobno, choć niekiedy znałam tylko rocznik, a nie numer aktu. Zdjęcie cyfrowe kosztuje 1,50-3 zł. Zawsze sprawie nadawany jest numer i powołując się na ten numer robię internetowy przelew. Kopie przelewu dołączam do następnego mejla. Dokumenty tez dostaję różnie - czasem mejlem, czasem skany pocztą poleconym z adnotację, że dokumenty nie maja mocy urzędowej i są tylko do celów genealogicznych.
Pozdrowienia
Danuta
Pilnie poszukuję aktu ślubu Józefa Kwiatkowskiego (1829/32-1884)z Anielą Wrońską(1823-1905) oraz ich aktów urodzenia.
Witam
Ja z kolei chciałabym się dowiedzieć, od tych, którzy korzystali z AP w Siedlcach, jak tam wygląda "podejście do klienta" i jakie są tam zwyczaje. Na meile nie odpowiadają (to już wiem), telefonicznie słyszałam "proszę napisać" (napisałam i ... nic). Wydaje mi się, że powinnam się tam osobiście wybrać (tym bardziej, że mam tam trochę szukania również w innych zespołach niż tylko księgi stanu cywilnego). Będę wdzięczna za wszelkie informacje o waszych doświadczeniach w tym archiwum.
Pozdrawiam
Elżbieta
Kilka razy zamawiałem skany w AP w Siedlcach. Potwierdzam - na maile nie odpowiadają, co bywa irytujące. Jednak zamówienia złożone mailem realizują normalnie. Mniej więcej w ciągu 2 tygodni od wysłania maila z zamówieniem przychodzi pismo (pocztą lub mailem - chyba zależnie od osoby, która realizuje zamówienie) z informacją jaką kwotę należy wpłacić na konto Archiwum i przeważnie kilka dni po dokonaniu przelewu wysyłają płytę ze skanami. Jeżeli zamawiając skan podałem konkretny rok lub nie znając roku podałem zakres 2-3 lat to nie naliczali opłat za kwerendę - przy dłuższych zakresach lat już tak. Niestety wcale nie rzadko zdarzają się im pomyłki typu wykonanie skanu sąsiedniego aktu na stronie zamiast zamawianego, tak że skrupulatność nie jest ich mocną stroną, choć w pracy archiwisty powinna być podstawą, tym bardziej, że usługi archiwów wcale nie są tanie. Ostatnio dostałem też mocno porysowaną płytę ze skanami i miałem problemy z jej odczytaniem. To tyle z moich doświadczeń... Życzę owocnej współpracy z Archiwum.
Nawiązując jeszcze do zakazu fotografowania w Archiwach Państwowych - czy ktoś zna podstawę prawną takiego zakazu? Ustawa o dostępie do informacji publicznej wspomina jedynie, że:
Art. 15.
1. Jeżeli w wyniku udostępnienia informacji publicznej na wniosek, o którym mowa
w art. 10 ust. 1, podmiot obowiązany do udostępnienia ma ponieść dodatkowe
koszty związane ze wskazanym we wniosku sposobem udostępnienia lub
koniecznością przekształcenia informacji w formę wskazaną we wniosku, podmiot
ten może pobrać od wnioskodawcy opłatę w wysokości odpowiadającej
tym kosztom.
I tu rozumiem, że jeżeli sprowadzam do "swojego" archiwum mifrofilmy, to ponoszę tego koszty. Rozumiem również sens opłaty za kserokopie wykonywane przez archiwum. Rozumiem również zakaz używania flesza podczas fotografowania oryginalnych ksiąg. Ale zakazu fotografowania obrazu na czytniku SWOIM aparatem bez flesza nie rozumiem. Także prób pobierania za to opłaty. Czy to nie jest jakaś peerelowska pozostałość?
Przepi ww ustawy mówi wyraźnie:
Art. 14.
1. Udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje w sposób i w formie
zgodnych z wnioskiem, chyba że środki techniczne, którymi dysponuje podmiot
obowiązany do udostępnienia, nie umożliwiają udostępnienia informacji w sposób
i w formie określonych we wniosku.
Podkreślam: w spsób i w formie zgodnej z wnioskiem!
Więc jeżeli we wniosku napiszę, że mam zamiar fotografować czytnik własnym aparatem, to archiwum nie może mi tego zabronić, a tym bardziej pobierać za to opłaty!
worwag pisze:Ustawa o dostępie do informacji publicznej wspomina jedynie, że
Ustawa o dostępie do informacji publicznej nie ma nic wspólnego - w odniesieniu do archiwaliów - z udostępnianiem zasobów. Co innego, gdybyś w oparciu o tę ustawę wystąpił do dyrektora archiwum o informację, np. na temat budżetu jednostki w bieżącym/zeszłym roku, albo o poziom zatrudnienia, albo o jakąkolwiek inną informację, stanowiącą informację publiczną, nieopublikowaną w Biuletynie Informacji Publicznej jednostki.
No racja. W międzyczasie znalzłem podstawy prawne:
Rozporządzenie Ministra Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki z dnia 25 lipca 1984 r. w sprawie szczegółowego zakresu działania Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych:
Par. 1 p. 2 Do zakresu działania Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych należy w szczególności koordynowanie oraz nadzorowanie działalności archiwalnej w sprawach:
(...)
2) państwowego zasobu archiwalnego:
(...)
d) okreslanie sposobów udostępniania państwowego zasobu archiwalnego.
Zarządzenie nr 4 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 18 maja 2000 r. w sprawie organizacji udostępniania materiałów archiwalnych w archiwach państwowych:
§ 1
1. Przepisy niniejszego Zarządzenia stosują się do udostępniania – w jednostkach
podległych Naczelnemu Dyrektorowi Archiwów Państwowych – materiałów archiwalnych,
które to udostępnianie Ustawa z dnia 14 lipca 1983 r. o narodowym zasobie archiwalnym i
archiwach (zwana dalej Ustawą) odróżnia od innych form przekazywania informacji zawartej
w dokumentach przechowywanych przez archiwa, a w szczególności od wydawania
zaświadczeń, uwierzytelnionych odpisów, wypisów i reprodukcji dokumentów a także od
działalności popularyzatorskiej. (...)
§ 2
2. Zastrzeżona w art. 16 ust. 2 Ustawy zasada bezpłatnego udostępniania
materiałów archiwalnych obejmuje przypadki korzystania przez zainteresowanych ze
wskazanych przez nich dokumentów w pracowniach naukowych archiwów. Inne formy
udostępniania, związane z wyszukiwaniem archiwaliów, wyszukiwaniem bądź opracowaniem
informacji przez pracowników archiwów albo ze sporządzaniem reprodukcji, stanowią usługę –
z wyjątkiem udzielania informacji określonych w § 5 ust. 5. Zasady odpłatności z tytułu usług
świadczonych przez archiwa państwowe uregulowane są odrębnie.
§ 13
5. Udostępnienie materiałów archiwalnych nie uprawnia do samodzielnego ich
reprodukowania. Posługiwanie się przez użytkowników własnymi urządzeniami kopiującymi
jest ściśle ograniczone do uregulowanego w odrębnym trybie filmowania lub fotografowania
(analogicznie: skanowania) materiałów archiwalnych – pod warunkiem wyraźnej zgody
dyrektora archiwum – o ile archiwum państwowe nie jest w stanie wykonać takiej usługi, a
użytkownik uzasadni zastosowanie określonej przezeń techniki kopiowania (rejestracji obrazu).
No i to by było na tyle.
Ale teraz jeszcze jedno pytanie:
Mam zamiar sprowadzić do AP w Częstochowie mikrofilmy z AP Łódź dotyczące kilku parafii, również z zamiarem ich indeksowania dla potrzeb geneteki. AP Częstochowa nie ma technicznej możliwości wykonywania reprodukcji z mikrofilmów, a nie uśmiecha mi sie spędzenie wielu dni w archiwum i spisywanie ręczne. Czy będzie więc uzasadnione fotografowanie aktów cyfrówką z czytnika? Jak uzasadnić taką potrzebę dyrektorowi archiwum? Macie jakieś doświadczenia w tym względzie albo sugestie?