Strona 32 z 44
: ndz 08 maja 2016, 01:15
autor: fiolet
Tylko 18 (o ile dobrze policzyłam

) Ciekawa jestem jak to zapamiętali ?
: śr 08 cze 2016, 11:16
autor: kate103
A tu takie ciekawe (acz straszne) zjawisko pogodowe:
Na dole po (naszej) lewej
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1 ... cc=2115410
Wąsosz-rok 1792
Katarzyna
: śr 08 cze 2016, 19:07
autor: Janina_Tomczyk
No proszę! A mówią, że obecne wichury i letnie gradobicia to współczesny efekt cieplarniany, a jak widać ponad 200 lat temu, bez takiego rozwoju cywilizacyjnego także pogodowe kataklizmy bywały na pewnych obszarach. Te zniszczone wówczas plony zbóż mogły przynieść w konsekwencji głód i większą śmiertelność na tym terenie.
Bardzo ciekawe są takie zapiski "ku pamięci" jakie czasem w księgach się trafiają.
: ndz 26 cze 2016, 19:46
autor: Kuba64
Witam,
tego jeszcze nie widziałem, może mi pomożecie to wyjaśnić.
W akcie zgony nr. 44 z 1925 roku z USC w Dzierzgowie:
http://metryki.genbaza.pl/genbaza,detail,341993,45
ksiądz pełniący funkcje urzędnika USC pisze że świadkowie zgonu 76 letniej Wiktorii Purzyckiej nie znali ani jej miejsce urodzenia ani tożsamości jej rodziców. Po przekonaniu się osobiście o śmierci wdowy pojawia się w akcie nazwisko panieńskie zmarłej: Bobińska
Czy to tylko wytłumaczenie że księdzu nie chciało się dopytywać o tożsamość zmarłej ?
Cale szczęście że jest podany wiek w ten sposób wiem że to o "moją" Bobińską chodziło
Pozdrawiam,
Kuba
: ndz 26 cze 2016, 19:52
autor: Marynicz_Marcin
Możliwe, że po prostu znali tylko panieńskie zmarłej, a jej rodziców imion i miejsca urodzeń już nie. Po latach zajmowania się genealogią, nie powinien dziwić taki zapis

: ndz 26 cze 2016, 20:16
autor: Kuba64
Przepraszam, źle wyjaśniłem: świadkowie nazwiska panieńskiego nie znali, ksiądz je wstawił po wizycie u zmarłej, tak to ja odebrałem

: ndz 26 cze 2016, 20:23
autor: Marynicz_Marcin
Zapewne chodziło o ich dane, czyli chociaż imiona. Ciekawe jest, że panieńskie zapisano dopiero przy końcowej formułce.
Myślę, że warto sprawdzić, czy jest to unikat, a jeśli nie, to do niego dotrzeć.
: ndz 26 cze 2016, 22:11
autor: kwroblewska
Kuba64 pisze:Witam,
tego jeszcze nie widziałem, może mi pomożecie to wyjaśnić.
W akcie zgony nr. 44 z 1925 roku z USC w Dzierzgowie:
http://metryki.genbaza.pl/genbaza,detail,341993,45
ksiądz pełniący funkcje urzędnika USC pisze że świadkowie zgonu 76 letniej Wiktorii Purzyckiej nie znali ani jej miejsce urodzenia ani tożsamości jej rodziców. Po przekonaniu się osobiście o śmierci wdowy pojawia się w akcie nazwisko panieńskie zmarłej: Bobińska
Czy to tylko wytłumaczenie że księdzu nie chciało się dopytywać o tożsamość zmarłej ?
Cale szczęście że jest podany wiek w ten sposób wiem że to o "moją" Bobińską chodziło
Pozdrawiam,
Kuba
Dlaczego zakładasz, że zgłaszający, pełnoletni [np.25 lat majacy] powinni, znać nazwisko panieńskie i miejsce urodzenia
76-letniej kobiety, wdowy!!, czy Rudziński i Długokęcki to był ktoś z rodziny, mieszkała przy rodzinie czy w tej miejscowosci żyła samotnie? od kiedy, od dawna że wszyscy ją znali? Jeśli to "Twoja' to pewnie to wiesz.
Może ksiądz znał rodzinę Purzyckich i sam wpisał/uzupełnił dane zmarłej?
___
Krystyna
: pn 27 cze 2016, 10:04
autor: piotr_nojszewski
Mysle ze wtedy tak jak dzis przecietny czlowiek poproszony o poswiadczenie zgonu sasiada moze nie wiedziec nic o jego rodzicach. Ja obawiam sie tez naleze do tej grupy.
Pare lat temu dowiedzialem sie np ze moja siostra cioteczna ma zupelnie inne imie w papierach niz sie do niej mowi. Moja rodzona mama uzywala innego imienia niz miala w papierach. A co dopiero mowic o tym co czlowiek wie o sasiadach.
: pn 27 cze 2016, 16:29
autor: slawek_krakow
Oj tam, oj tam, Wy wciąż w XIX wieku tkwicie mentalnie

Mój dwudziestoletni syn udał się ostatnio do parafii w której był chrzczony celem uzyskania świadectwa tegoż sakramentu. Okazało się, że ksiądz musiał uzupełniać księgę chrztu o drugie imię syna, oraz poprawić przekręcone nazwisko panieńskie jego matki, a mojej żony. Wpis jak i chrzest dokonały się w 1996 roku.
Napomknę również, że nie jestem pewny czy de iure nie żyję z żoną w grzechu, gdyż przez dwadzieścia lat nie udało nam się spotkać z proboszczem parafii mojej żony celem złożenia podpisów pod aktem ślubu. Nawet jeżeli to nie ma znaczenia to może być tak, że za sto lat nasi potomkowie dojdą do wniosku iż byliśmy niepiśmienni

: czw 15 wrz 2016, 11:31
autor: bazie
Ciekawostka w księdze chrztów z Żarek koło Częstochowy z 1707 roku:
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1:S3HT-6F99-5VY
Po prawej na dole wzmianka o najeździe Kozaków, wyjaśniająca brak chrztów od września do listopada.
: czw 06 paź 2016, 11:39
autor: PiotrG
https://familysearch.org/ark:/61903/3:1 ... V8-K?i=201
Akt nr 33. Wdowa od niepamiętnych czasów, umarła bardziej ze starości niż z jakiej choroby. Dla mnie ten wpis ma niesamowity klimat...
: sob 08 paź 2016, 01:27
autor: Dabkowski_Grzegorz
Nr 29:
Stawiła się Agnieszka Szydłowska, akuszerka (...), i oświadczyła nam, iż urodziło się dziecię płci niewieściey dnia szóstego bierzącego (!) miesiąca i roku o godzinie siódmey w wieczór, zpłodzone z urodzonego Józefa Radzikowskiego, lat dwadzieścia, i Franciszki z Fiszerów Radzikowskiey, lat dwadzieścia pięć maiącey, w Widawie zamieszkałych, w nieobecności męża, który dlatego, iż żona iego nieurodziła syna, tylko córkę, niechciał o chrzcie ani zapisaniu wiedzieć.
A z określeń zawodów:
terminator nożowniczy. Nic niezrozumiałego, ale brzmi groźnie

: sob 08 paź 2016, 10:50
autor: Sroczyński_Włodzimierz
@29 wzięła młodszego to dostała g..rza
co do noży i nożowników -ciekawe nie tylko groźne (a dokładnie to czy cech był, czy terminator indywidualnie przy niezrzeszonym rzemieślniku/zrzeszonym w cechu nienożowników). Dorzucę, że handel nożami (rzeźnickimi) był rejestrowany, oddzielnie opodatkowany, a każdy nóż miał swoją fiszkę - za posiadanie i używanie "lewego" nie opodatkowanego groziły kary finansowe - w początkach XIX w, w zaborze pruskim. Opodatkowali "wszystko".
A nacją (150 lat wcześniej co prawda, ale jak o nożach się zgadało) handlującą masowo w Polsce nożami byli Szkoci:) i od tego skąpstwo - widać albo umieli się targować, albo wręcz odwrotnie - ceny sztywne, zero negocjacji więc "skąpi":)
: sob 28 sty 2017, 17:38
autor: Rutar
Witam,
Na początku myślałem że trojaczki, ale zamiast pisać 3 różne akty dla trójki dzieci urodzonych w różnym czasie zrobili jeden akt.
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 1252&y=941
Pozdrawiam,
Artur