ZoSIA (NAC) i "szukajwarchiwach.pl "

Realizowane i pożądane inicjatywy genealogiczne

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen

Awatar użytkownika
Młochowski_Jacek

Członek Honorowy
Nowicjusz
Posty: 1725
Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: Młochowski_Jacek »

Nie slyszalem, aby pp. Bondaryk i Maslowska (przy calej do nich sympatii!), stowrzyly system ktory mozna w jakikolwiek sposob przyrownac do ZoSIi...
W jakikolwiek - można porównać, przynajmniej we fragmencie, więc się o to pokuszę.
Można porównać na przykład wygodę wyszukiwania obrazu konkretnego aktu. Ale o tym za chwilę
Moim skromnym zdaniem funkcjonalność dużego czy małego systemu jest jedną z jego najistotniejszych cech jeśli celem stworzenia systemu było ułatwienie w dostępie do informacji przez wielu użytkowników. Proszę zauważyć jak prosto i logicznie zostały zaprezentowane obrazy skanów na płytach DVD w AP Warszawa na Krzywym Kole. Płyty zawierają zazwyczaj kilka jednostek archiwalnych jednego zespołu. Ilość jednostek (ksiąg) na płycie zależy od pojemności płyty i wielkości jednostek wyrażonych w GB. Tak więc wchodząc do katalogu głównego płyty widzimy podkatalogi jednostek archiwalnych (ksiąg najczęściej obejmujących 1 rocznik). Wchodząc głębiej widzimy podział na rodzaje aktów (urodzenia małżeństwa zgony). Wewnątrz poszczególnych katalogów widzimy pliki które w nazwie posiadają numery skrajnych aktów (pierwszego i ostatniego) pokazanych w obrazie danej strony księgi. Genialnie prosty sposób organizacji i nazywania plików. Znając rok i numer aktu bardzo łatwo kilkoma kliknięciami znaleźć właściwy obraz aktu. Jeśli numer aktu nie jest znany łatwo odnaleźć skorowidz (rejestr) aktów danego typu i ustalić ten numer. Tę samą logikę organizacji skanów przyjąłem w projekcie Metryki dodając kolejne piętra tj. zespoły archiwalne przypisane do obecnych powiatów a powiaty do województw.
Jeśli celem organizacji danych jest przejrzystość i ułatwienie ich przeszukiwania to nie widzę lepszego sposobu. Jeśli celem jest jedynie ilość zaprezentowanych skanów to najłatwiej wrzucić je jak leci do katalogów zawierających jednostki archiwalne i niech się korzystający natrudzą najpierw próbując zlokalizować metodą „na czuja” skorowidze a potem namierzyć akt metodą zimno – ciepło otwierając obraz na chybił trafił i sprawdzając czy numer aktu jest za niski czy za wysoki.
W trosce o użytkowników apelowaliśmy swego czasu do NAC w osobistych rozmowach aby wypracować jakiś prosty klucz nazewnictwa skanów w ZOSI by chociaż można było je indeksować w niezależnym projekcie i linkować rekordy indeksów do konkretnego pliku.
Budując jakikolwiek projekt należy sobie zadać pytanie po co to robimy. Czy dla wygody użytkowników czy dlatego aby wziąć pieniądze za coś co będąc ciężkie w obsłudze jest mało przydatne. Może należałoby zrobić jakiś wewnętrzny audyt aby przekonać się czy pieniądze nie są wyrzucane w błoto tworząc system tylko dla wytrwałych i doświadczonych poszukiwaczy, którego dodatkowo nie można łatwo zindeksować z powodu nazw plików.
Obrazek
Warto obejrzeć porównanie oglądalności Metryk do SzwA sprzed roku bo brak nowszych danych. Różnica moim zdaniem wynika tylko z przyjazności serwisu i co za tym idzie z łatwośic wyszukiwania.

NAC otrzymał i wydał miliony złotych na digitalizację. Patrząc na efekty pracy to najgorzej wydane pieniądze. Drogo i niepotrzebnie. Aby wykosić konkurencję narzucono wymagania nieadekwatne do celów. Zakupiono bardzo drogie urządzenia aby skanować w formatach i rozdzielczościach jakbyśmy mieli do czynienia z zabytkami piśmiennictwa średniowiecznego lub starożytnego, podczas gdy użytkownicy chcą tylko przeczytać co w dokumencie napisano. Genealodzy chcą online przeglądać i ściągać z Internetu jednomegabajtowe jpg-i a 10-cio megabajtowe i większe pliki są użytkownikom Internetu niepotrzebne, zwłaszcza, że potrzebują oni zwykłych JPG-ów a nie TIFF-ów czy RAW-ów. W efekcie tworzy się zasoby w formatach bezstratnych, które pozostają dla internautów niedostępne, a których przechowywanie pochłania środki, które należałoby przeznaczyć na coś co jest społeczeństwu potrzebne. Wydawanie pieniędzy na robienie kopii cyfrowych z mikrofilmów tylko po to żeby wziąć pieniądze za ich wykonanie a potem za ich utrzymanie jest w moim odczuciu zwykłym skokiem na kasą.

Digitalizacja toczy się na wielu frontach i bardzo dobrze. Archiwa digitalizują we własnym zakresie lub we współpracy z wolontariuszami a efektem są JPG-i służące do udostępnienia zainteresowanym zamiast ksiąg. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie grupy interesu własnego nie próbowały narzucić standardów, które tylko oni sami mogą spełnić i co gorsza które nie służą udostępnianiu aktów stanu cywilnego internautom tylko mają wykosić konkurencję i tworzyć drogie mało komu potrzebne pliki, zawalające serwerownie z których Internauta nie skorzysta. Może raz na dwadzieścia lat ktoś w pracy naukowej porówna dukt pisma proboszczów z odległych parafii. I to będzie cała korzyść z owych bezstratnych kopii. Oczywiście wszystko dla dobra ...
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Zasoova

Sympatyk
Posty: 136
Rejestracja: pt 09 mar 2012, 20:38

Post autor: Zasoova »

Jacku (pozwolę sobie po imieniu, bo podobno w internecie nie pisze się per Pan i Pani), do kwestii dotyczących "branży" nie będę się odnosić, bo żaden ze mnie genealog, ale z racji swojego zawodu, nie mogę nie skomentować Twojej interpretacji wykresów Alexy, gdyż w moim mniemaniu wprowadza ona mniej zorientowanych użytkowników w błąd.

Wklejony przez Ciebie wykres przedstawia po pierwsze statystyki ruchu dla całego serwisu genealodzy.pl, a nie dla samych metryk. Nie można z niego wyczytać ŻADNEJ informacji na temat popularności metryk. Po drugie dobre statystyki tego serwisu wynikają z intensywnego pozycjonowania: być może dla niektórych nie jest jasne, dlaczego każde słowo metryki, genpol, asc itp. są zamieniane w aktywne linki - a to właśnie po to, żeby genealodzy.pl wyskakiwali wyżej w googlu i więcej osób je odwiedzało. Być może niektórzy zastanawiali się też, dlaczego jak wchodzą na genealodzy.pl z googla, to serwis jest w dziwnej tekstowej formie - to też działanie polepszające pozycję w wyszukiwarce (swoją drogą nielegalne). Tak więc błędne wnioski w oparciu o nieprawidłową interpretację wykresu. Zdaję sobie sprawę, że w całej dyskusji nie jest to najważniejsze, nie chciałabym jednak, żeby inni zostali wprowadzeni w błąd.

Jak już zabieram głos w dyskusji, to dodam też, że nie mogę zgodzić się z zarzutem dygitalizowania przez NAC w formatach bezstratnych, chyba że o czymś nie wiem i NAC powstał tylko na potrzeby skanowania aktów dla domorosłych genealogów.

Pozdrawiam
Anna
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

NAC swoje za uszami ma, ale przecież nie NAC bezstratne "uchwalił"
Mechaniczne przyjęcie (a używam słowa mechaniczne z wrodzonej delikatności:) "kodeksu dobrych praktyk" (zwróć uwagę na autorów) moim zdaniem nie NAC obciąża
Tu NAC (i chwała! bo dał argumenty m.in. nam) ma (wywalczył?) furtkę - z uwagi na stratę w szybkości procesów jpgi do skanów z mikrofilmów są dopuszczone
podobnie z nazewnictwem plików- pomimo "zaleceń" (ti wprost pomimo! bo wyjątków nie przewidziano, efektywność tym razem nie została oceniona wyżej niż 'porządek') prezentowane jpgi są jak w formacie xxxx.jpg nie "xx_xxxx_xxx_xxxx_xxx.jpg" z numerem archiwum, zespołem, serią, jednostką)
Czy NAC obwiniać za brak stanowczości APów w walczeniu ze "zbyt wygórowanymi" (znów wrodzona delikatność;) życzeniami zwierzchności co do formatu danych?
Czy NAC czy dysponenta pieniędzy obciąża rozliczanie z efektywności pozyskanych funduszy?
Ile osób nie wzięłoby pieniędzy na sfinansowanie zadań postawionych? Zakwestionowałoby pisząc "to za dużo"?
A instytucji?:)
Nie NAC sobie przyznawał, nie NAC wyeliminował z pierwszej "tury" konkursów pozapaństwowe i pozakościelne instytucje
Naprawdę liczyłeś, że znajdzie się jakaś instytucja, firma, jakikolwiek organizm który powie "poszerzmy krąg odbiorców, może wtedy my nie dostaniemy, trudno, takie życie"?
to retoryczne:)
Nie NAC a APy podsuwają wolontariuszom jako jedyne możliwe do realizacji (nie za APowe! a za zupełnie zewnętrzne) umowy na 150dpi, bezstratne i jeszcze z opisem dżdżownicowym:(
To strukturalne, naturalne, wady genetyczne, trudno obwiniać garbatego,że ma dzieci proste (no nie tak garbate jakby można było się spodziewać).
Nie sądzę, żeby dawne ADM (bo czymże jest NAC?:) pod jakimkolwiek kierownictwem zrobiło coś innego w zakresie, który zarzucacie jako błędny.
W innym - może. Polityka informacyjna, plan pracy, komunikacja ze środowiskiem, brak wymuszania przejścia na ZOSIę- to bym podsuwał przede wszystkim jako rzeczy do przemyślenia
No i nieustannie: możliwość otwarcia internetowej ZOSI na otoczenie, podłączania pomocy z zewnątrz - choćby indeksów osobowych opracowanych poza NACe, poza APami, nie tylko w ramach projektów genealogicznych). Nie tylko w ZOSI, w audiovisie też!
O innych mniej interesujących genealogów rzeczach wspomnę marginalnie (np kwestia opłat za publikacje)
I tu ..moze z okazji zmian, warto coś dorzucić
a na zmianę standardów konkursów ministerialnych chyba trzeba poczekać na inne zmiany:P
pozdrawiam
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
Młochowski_Jacek

Członek Honorowy
Nowicjusz
Posty: 1725
Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: Młochowski_Jacek »

Sroczyński_Włodzimierz pisze:NAC swoje za uszami ma, ale przecież nie NAC bezstratne "uchwalił"
Mechaniczne przyjęcie (a używam słowa mechaniczne z wrodzonej delikatności:) "kodeksu dobrych praktyk" (zwróć uwagę na autorów) moim zdaniem nie NAC obciąża
Może powinienem napisać, że nieznane siły lobbowały za przyjęciem "kodeksu dobrych praktyk". Tymi nieznanymi siłami nie musieli być autorzy Kodeksu ale Ci którym przyjęcie takiego rozwiązania zapewniło profity lub wygodę.
Wydawałoby się że nie ma nic złego w stosowaniu dobrych praktyk. Pod warunkiem jednak że właściwie określimy cele. Digitalizacja to szerokie pojęcie. Chodziło przecież o ochronę ksiąg przez zaspokojenie potrzeb genealogów. Potrzeby genealogów to jednomegowe JPG-i. Ktoś postanowił zamiast tego zabezpieczyć potrzeby kogoś innego. W efekcie jest drożej i gorzej bo potrzeby genealogów są wysokim kosztem słabo lub w ogóle niezaspokojone. Kodeksem dobrych praktyk mydli się oczy.

Ktoś narzuca AP-om rozwiązania, które moim zdaniem mijają się z ich faktycznymi potrzebami (z potrzebami korzystających z AP).

W podobny sposób nieznane siły miały i nadal mają wpływ na regulaminy konkursów by narzucać merytorycznie nieuzasadnione wymagania tylko po to aby ograniczyć dostęp do konkursów i stojącymi za nimi środkami.

Pieniądze na digitalizacje również z funduszy europejskich są marnotrawione, gdyż małe efekty osiągane są wielkimi nakładami. Nie uwzględnione są przy tym potrzeby genealogów tylko tych co chcą zarobić na digitalizacji.

Jeśli NAC coś wywalczył to nie dla genealogów ale wyłącznie dla siebie. Z potrzebami tych, którym powinni służyć w ogóle się nie liczą. I tutaj nic się nie zmienia, bo Oni wiedzą co będzie dla nich najlepsze.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

i to ja jestem ponoć idealistą:)))
"Jeśli NAC coś wywalczył to nie dla genealogów ale wyłącznie dla siebie."
no nie wyłącznie, przesadzasz
tj moze nie przesadzasz w tym, że pozytywne wyniki nie są wynikiem walki NACu (no normy ASC/inne wynikały ze strategii NDAP, z proporcji użytkowników, statystyk). Nie twierdzę, że to co jet w sieci jest dzięki wyborowi NAC, skądże!
Ale żeby nie zostało wrażenie, że to co wykonane przez NAC jest bezwartościowe. Bo to oczywista nieprawda.
A pisać (jak się niejednokrotnie okazywało) należy bez pozostawiania takich możliwości interpretacyjnych.

Taka jest kolei rzeczy: instytucja, firma, i człowiek też w swoim interesie działa nie cudzym
sprawą nadzoru nad centrami kompetencji (a NAC nie jedyne, nie wiem czy nie najsprawniejsze w sumie) jest postawić granicę, czy narzucić cele, nie ulec lobbingowi
trochę realizmu;)
a patrz na Bibliotekę Narodową (pełna analogia w umocowaniu) i na mechanizm zasysania i wymuszania rozwiązań. Mniejsze tendencje? Moze trochę, ale kto z bibliotekarzy dałby się tak "zjeść" i wylobbować?

co do tego jakie są potrzeby użytkowników... podkładki nie ma, badań do dziś (bo ankieta proponowana na stronach APów to maleńki wycinek)..Ty jesteś pewien, ze uzytkownicy chcą 1MB jpgów?
to popatrz co się z tymi plikami dalej dzieje (casus fotosika)
ja też myślałem (ba! wyszło mi z próbek, z focusów, z ankiet) że ok 1MB satysfacjonuje 99% a 300-400KB, djvu nie więcej niż 15%
ale przyszła nowa fala (moda?) i...już nie jestem pewny:)
podobnie z numeracją, nazewnictwem, jak wiesz uważałem,że czas indeksujących jest za cenny na to, że jeśli znajdą się nie umiejący odczytać i spisać wybranych informacji z aktu to mogą się zająć dużo prostszym zadaniem
ale od długiego czasu jestem przekonany (o czym wiesz), że nie każdą potrzebę użytkownika każdym nakładem sił należy spełniać
to PeCet nie Amiga przetrwał:)
podobnie z "pozametrykalnymi" . Podobnie ale nie tak samo -tu tylko na czują (tj było dla mnie oczywiste! ale się myliłem) myślałem, że "się rzucimy na taką możliwość". że i wśród metrykalnych to aneksy będą najgorętszym tematem nie akty (w miarę łatwe do pozyskania)
bolesny przykład, ale chodzi mi o to, że kryteria stosowane przez nas, dopóki nie zostaną (w części! nie wszystkie przecież) uznane "wyzej" to żadna instytucja nie będzie ich uwzględniać jako "obowiązujące"
zakwestionować wszystko można
a w miarę obiektywnych (bo takim moim zdaniem jest "czas oczekiwania na kopie w APie" "ilość fałszywie negatywnych wyników kwerend") nie popularyzować
Mam daleko dalej idące zastrzeżenia (w szczegółach np jakość kopii zamawianych indywidualnie -szwa.pl to miód z mlekiem w porównaniu z tym co ludzie via Ap z NAC-u z mikrofilmu płatnie potrafią dostać) a zdjęcia "nasze" to już w porównaniu z tym ideał nieosiągalne pułapu - nawet w wersji 1MB

Może źle napisałem, że daleko dalej idące te uwagi, w inną stronę idącę byłoby trafniej
Za to co co pisałeś powyżej nie NAC a MKiDN, a personalnie/politycznie minister Zdrojewski jest odpowiedzialny. Nie mam po co zmiękczać. Nadzór! Założenia!

tak to "ode mnie widać"
Nie oczekiwałem więcej, ba! Więcej niż myślałem "dostałem" od NAC:) W tym bardzo cenne rzeczy (nie o kopiach mówię). Ale wiele rzeczy ..no cóż..kicha kompletna;( Od tego jest "przełożony" nadzór, żeby mieć pieczę, kompletna porażka moim zdaniem, że nie interweniował na wczesbym etapie, że poddał się lobbingowi

audyt wewnętrzny?
który wykaże, że koszty są za duże?
właścicielski! albo przy przejęciu due diligence , ale tak sam z siebie?:))
Ty to poważnie?:))))
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
Młochowski_Jacek

Członek Honorowy
Nowicjusz
Posty: 1725
Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: Młochowski_Jacek »

Zasoova pisze:... nie mogę nie skomentować Twojej interpretacji wykresów Alexy, gdyż w moim mniemaniu wprowadza ona mniej zorientowanych użytkowników w błąd.
Wklejony przez Ciebie wykres przedstawia po pierwsze statystyki ruchu dla całego serwisu genealodzy.pl, a nie dla samych metryk. Nie można z niego wyczytać ŻADNEJ informacji na temat popularności metryk.
Trudno dokładnie porównać wyniki. Faktycznie Alexa wyświetla wyniki dla całych domen ale nie mamy innego porównania. Więc jest to wykres dla całego serwisu (same genealodzy.pl miały w tym czasie ok 20% pokazanego ruchu) Reszta to głównie Metryki i Geneteka. Ale przecież SzwA to nie tylko zdigitalizowane skany, bo tych było wówczas niewiele.
Dla subdomen ruch można określić w tylko google analitics do wyników których prowadzi link z obrazka, ale nie mamy wyników goglowych dla SzwA. Swoją drogą przy współpracy z SzwA można by zbadać ilu użytkowników mają Metryki a ile SzwA, zebrać opinie dotyczące łatwości korzystania z serwisu i przy okazji porównać nakłady jakimi osiągnięto ten efekt. Może coś konstruktywnego by z takich badań wyniknęło.
Zasoova pisze:Jak już zabieram głos w dyskusji, to dodam też, że nie mogę zgodzić się z zarzutem dygitalizowania przez NAC w formatach bezstratnych, chyba że o czymś nie wiem i NAC powstał tylko na potrzeby skanowania aktów dla domorosłych genealogów.
NAC digitalizuje tak jak uważa. Natomiast ktoś próbuje narzucić wygórowane wymagania AP-om odnośnie digitalizacji. Kopie zabezpieczające w formatach bezstratnych i w wygórowanej rozdzielczości stają się ważniejsze od zwykłych JPG-ów których posiadanie rzeczywiście chroni księgi.
Nie ma innych genealogów niż domorośli. NAC w swoich działaniach powinien brać pod uwagę faktyczne potrzeby korzystających z archiwów, a więc tworzyć serwis SZwA lub inną równoległą wyszukiwarkę po zasobach bardziej przejrzystą i przyjazną.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Awatar użytkownika
Nowik_Andrzej

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 592
Rejestracja: pt 22 cze 2007, 22:18

Post autor: Nowik_Andrzej »

W sprawie "poważnych oskarżeń (...) niepopartych żadnymi dowodami" taki oto dialog można sobie poczytać:
- Polak potrafi. Mimo sukcesów jednak Pan zrezygnował.
- Tak. W sektorze publicznym zrozumienie dla cyfryzacji nadal jest niskie. Z jednej strony niektóre grupy zawodowe postrzegają informatyzację jako zagrożenie dla swoich interesów, z drugiej struktura inwestycji jest taka, że nakłady na budownictwo i inne tradycyjne projekty nadal mają przewagę nad wydatkami na nowe technologie. W efekcie działania NAC wyhamowały.
źródło: http://bendyk.blog.polityka.pl/2012/04/ ... -augiasza/

I teraz pytanie: czy to lud nie zrozumiał cyfryzacji i "wyhamował" NAC,
czy to raczej przywódcy ludu mieli taką władzę (oczywiście jako pochodzącą od ludu)?
A kiedy to przywódcy ludu starają się najlepiej zrozumieć lud lub pomniejszych przywódców,
jak nie przy ulubionych kontrolach, szczególnie tych przeciągających się?

I dalej, u starożytnych Rzymian było, że "Kto ustanowił, ten może znieść",
ale dziś mamy takie curiosum jak NAC "praktycznie niemozliwy do zlikwidowania"...

A koordynacja to jakaś tam była, jak NAC wypatroszał IZĘ i cenną zawartość upychał w ZOSI - to się wszystko jakoś integrowało,
szkoda tylko, że poza IZĄ i SEZAMEM to szęście nie spotkało jeszcze ELI i DZIA..., przepraszam, PRADZIADA.
Czyli integracja przez destrukcję, ale może tu czegoś nie rozumiem (skoro bywa deregulacja przez regulację).

A teraz drugi cytat ze strony NAC wzięty (ten o sławie światowej):

"Tak, naszym sztandarowym projektem jest ZoSIA,czyli Zintegrowany System Informacji Archiwalnej.
Jego budowa została zlecona NAC przez Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych
a kieruje nią Rafał Magryś, jeden z najlepszych na świecie archiwistów cyfrowych".

Na razie zostawiam uczoną dyskusję z informatyki, ale ten wykres jest PORAŻAJĄCY!!!

Strony NAC i PTG, na obie się wchodzi głównie po zasoby cyfrowe:
W NAC więcej skanów, tyle zdjątek, tyle biletów NBP na promocję poszło, kilkumilionowy budżet roczny i... mniej wejść? Znacznie mniej wejść?
W tym samym Narodowym Archiwum Cyfrowym pięknego kraju nad Wisłą i Odrą (o Nysie Łużyckiej nie wspominając)?
Sklecona przez "domorosłych" strona PTG z kilkutysięcznym rocznym budżetem i więcej wejść?

Albo Jacek ujrzał ten wykres w sennym koszmarze i sam narysował,
albo lud otumaniony, ale wtedy to by na te piękne obrazki leciał...

Ale co tam, nie ważne co mówią badania, ważne kto daje na nie pieniądze;
powtórzmy zatem zanim wyjdziemy z szoku za biednym dyrektorem PRL-owskiej szkoły:
"Bardzo dobrze, do dostatecznie, to znaczy nie rozumię..."

Andrzej Nowik
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

tak a propos zmiany zmiany zmiany
Nowy Zastępca Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych
02 maja 2012
Z dniem 1 maja 2012 r. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołał Ryszarda Wojtkowskiego na stanowisko Zastępcy Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych.
http://www.archiwa.gov.pl/

APW
30.04.2012 r.
Uprzejmie informujemy, że 1 maja 2012 r. Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych prof. Władysław Stępniak powierzył pełnienie obowiązków dyrektora Archiwum Państwowego m.st. Warszawy pani Janinie Gregorowicz.
http://warszawa.ap.gov.pl/intro.html
Wrocław też zmiana
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Awatar użytkownika
Młochowski_Jacek

Członek Honorowy
Nowicjusz
Posty: 1725
Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: Młochowski_Jacek »

Sroczyński_Włodzimierz pisze:tak a propos zmiany zmiany zmiany
Gratuluję awansów Pani Janinie Gregorowicz i Panu Dyrektorowi Ryszardowi Wojtkowskiemu.

Chciałbym też dodać że mimo że prezentacja skanów w SzwA kuleje to niezmiernie podoba mi się bazowanie na wolnym oprogramowaniu. Takiego wyboru ścieżki rozwoju własnego oprogramowania muszę pogratulować. Nie podważam fachowości kogokolwiek. Niefachowcy zleciliby wykonanie oprogramowania i wydali górę pieniędzy na licencje. Fachowcy poradzili sobie sami. Krytykowałem tylko pewne decyzje, zaniechania i pójście na łatwiznę co uczyniło produkt gorszym (nieprzyjaznym dla użytkownika). Mimo oszczędności na oprogramowaniu NAC generalnie oszczędny nie był.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
Awatar użytkownika
Dławichowski

Członek PTG
Ekspert
Posty: 1042
Rejestracja: ndz 24 wrz 2006, 16:58
Lokalizacja: Koszalin
Kontakt:

Post autor: Dławichowski »

Dzień dobry!
Ale czy to nasz problem, że tak a nie inaczej wydawane są podatników pieniadze? I tak i nie, ale..
Wojciech Młynarski śpiewa: " Róbmy swoje...."
Ot co! Woła:
Krzycho z Koszalina
Awatar użytkownika
Młochowski_Jacek

Członek Honorowy
Nowicjusz
Posty: 1725
Rejestracja: wt 20 cze 2006, 19:41
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: Młochowski_Jacek »

Dławichowski pisze:Dzień dobry!
Ale czy to nasz problem, że tak a nie inaczej wydawane są podatników pieniadze? I tak i nie, ale..
Wojciech Młynarski śpiewa: " Róbmy swoje...."
Ot co! Woła:
Krzycho z Koszalina
Tak właśnie staramy się robić swoje. Naszym zadanie jest nie tylko bierne przyglądanie się marnotrawstwu ale też w ramach społeczeństwa obywatelskiego wpływanie na to co się dzieje.
Swego czasu NDAP zaprosiła nas do konsultacji Raportu na temat projektu Strategii Rozwoju Kapitału Społecznego
Resort kultury opublikował po konsultacjach społecznych raport na temat projektu Strategii Rozwoju Kapitału Społecznego. Podczas konsultacji zgłoszono do projektu 533 uwagi, z których uwzględniono 55 proc.

Minister kultury i dziedzictwa narodowego jest koordynatorem Strategii Rozwoju Kapitału Społecznego, będącej dokumentem międzyresortowym. Konsultacje społeczne w sprawie projektu dokumentu zostały ogłoszone 8 kwietnia, zakończono je 31 maja.
"Kapitał społeczny, o którym mowa w strategii - ujmując rzecz najprościej - to zdolność ludzi do współpracy, do współdziałania na rzecz osiągania wspólnych celów. To zdolność do pewnej kreatywności i komunikowania się. W strategii mówimy, że kapitał społeczny można określić jako 3K: kreatywność, komunikację i kooperację - czyli współpracę ludzi, która ma wzmacniać rozwój kraju" - powiedziała we wtorek PAP wiceminister kultury Monika Smoleń

Program piękny w założeniach. Opracowano, skonsultowaliśmy wnosząc uwagi, otrzymaliśmy olbrzymią cegłę i ... i na tym koniec. Program programem a życie życiem. Piękne idee pozostały na papierze. Minister może być z siebie zadowolony. Ma w szufladzie Strategię której nie realizuje. Zamiast wspierać nasze działania bo wpisują się one idealnie w Strategię utrąca się próby uzyskania przez TG wsparcia regulaminami konkursów itp.
Róbmy swoje a więc zwracajmy na to uwagę i krytykujmy nieprawidłowości. Tego wymaga od nas zatwierdzona i schowana do szuflady Strategia.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Młochowski
grabowscy.net.pl

Sympatyk
Posty: 106
Rejestracja: ndz 11 wrz 2011, 19:46
Kontakt:

*

Post autor: grabowscy.net.pl »

Młochowski_Jacek pisze:W jakikolwiek - można
porównać, przynajmniej we fragmencie, więc się o to pokuszę.
Można porównać na przykład wygodę wyszukiwania obrazu konkretnego
aktu.
Nie ma takie porownanie najmniejszego sensu.
Jak sama nazwa wskazuje - metryki.genealodzy.pl zostalo stworzone z
mysla o przegladaniu metryk, a szukajwarchiwach.pl jest (docelowo)
repozytorium skanow roznych rodzajow dokumentow.

W zaleznosci od materialu przydatne sa rozne formy jego prezentacji,
a wymaganie od systemu w fazie budowy, zeby spelnial wszelkie
oczekiwania (a co maja powiedziec sfragistycy?), jest przesadzone.
Wiecej moge napisac jedynie, ze stworzenie nowej warstwy na szukaj
(np. wzorowanej na ukladzie z plyt z APmstW) nie stanowi problemu
technicznego, a jedynie wymaga czasu.
Młochowski_Jacek pisze:Budując jakikolwiek projekt należy sobie zadać pytanie po co to robimy. Czy dla wygody użytkowników czy dlatego aby wziąć pieniądze za coś co będąc ciężkie w obsłudze jest mało przydatne.
Jak wyzej - szukajwarchiwach nie jest "tylko dla genealogow", wiec trudno oczekiwac, zeby cale zalozenia systemu podporzadkowywac jednej grupie uzytkownikow AP.
Młochowski_Jacek pisze:NAC otrzymał i wydał miliony złotych na digitalizację. Patrząc na efekty pracy to najgorzej wydane pieniądze. Drogo i niepotrzebnie. Aby wykosić konkurencję narzucono wymagania nieadekwatne do celów.
Rozumiem, ze skanowanie fotografii powinno byc wykonywane na skanerze za 200 PLN?
Podobnie skanowanie mikrofilmow w 1 bitowej palecie w tempie skan na 10 sekund?
Młochowski_Jacek pisze:W efekcie tworzy się zasoby w formatach bezstratnych, które pozostają dla internautów niedostępne, a których przechowywanie pochłania środki, które należałoby przeznaczyć na coś co jest społeczeństwu potrzebne. Wydawanie pieniędzy na robienie kopii cyfrowych z mikrofilmów tylko po to żeby wziąć pieniądze za ich wykonanie a potem za ich utrzymanie jest w moim odczuciu zwykłym skokiem na kasą.
Glownym celem skanowania jest zabezpiecznie - publikacja jest tylko dodatkiem.

Uwazam, ze stosowanie bezstratnych formatow w zabezpieczeniu materialow archiwalnych jest jak najbardziej celowe (wzgledem stratnych mikrofilmow...).
Młochowski_Jacek pisze:Wydawanie pieniędzy na robienie kopii cyfrowych z mikrofilmów tylko po to żeby wziąć pieniądze za ich wykonanie a potem za ich utrzymanie jest w moim odczuciu zwykłym skokiem na kasą.
Czyli NAC nie powinien robic kopii cyfrowych z mikrofilmow?
Młochowski_Jacek pisze:Trudno dokładnie porównać wyniki. Faktycznie Alexa wyświetla wyniki dla całych domen ale nie mamy innego porównania. Więc jest to wykres dla całego serwisu (same genealodzy.pl miały w tym czasie ok 20% pokazanego ruchu) Reszta to głównie Metryki i Geneteka. Ale przecież SzwA to nie tylko zdigitalizowane skany, bo tych było wówczas niewiele.
Trudno dyskutowac z wyrwanym z kontekstu wykresem, ale mozna wspomoc sie tym jak te proporcje wygladaja obecnie:
alexa.com pisze: Subdomain
Percent of Visitors
genealodzy.pl 86.30%
geneteka.genealodzy.pl 15.79%
metryki.genealodzy.pl 13.18%
Co wiecej przed publikowaniem tych statystyk warto zapoznac sie chociazby z tymi tekstami:
http://geeknizer.com/alexa-rank-irrelev ... exa-works/
http://geeknizer.com/20-quick-ways-to-i ... -it-works/
Młochowski_Jacek pisze:NAC digitalizuje tak jak uważa.
Naprawde jest Pan tego pewien?
Nowik_Andrzej pisze:W sprawie "poważnych oskarżeń (...) niepopartych żadnymi dowodami" taki oto dialog można sobie poczytać
Ktorym w zaden sposb nie podpiera Pan swoich oskarzen...
Nowik_Andrzej pisze:I dalej, u starożytnych Rzymian było, że "Kto ustanowił, ten może znieść",
ale dziś mamy takie curiosum jak NAC "praktycznie niemozliwy do zlikwidowania"...
Nie sadzilem, ze tak oczywiste rzeczy trzeba tlumaczyc.

Poza obszarem cyfrowym w obowiazkach NAC pozostaja rowniez te przejete po ADM. I z tego wzgledu likwidacja jest praktycznie niemozliwa (chyba, ze ktos chce wydac bardzo duzo pieniedzy...).
Nowik_Andrzej pisze:A koordynacja to jakaś tam była, jak NAC wypatroszał IZĘ i cenną zawartość upychał w ZOSI - to się wszystko jakoś integrowało,
Rozumiem, ze o EAD, to Pan nie slyszal?
Nowik_Andrzej pisze:Na razie zostawiam uczoną dyskusję z informatyki, ale ten wykres jest PORAŻAJĄCY!!!
Mam nadzieje, ze po lekturze ww linkow, oraz statystyki dla subdomen ustapi porazenie...

Pozdrawiam
FJG
ps.
Młochowski_Jacek pisze:Nie podważam fachowości kogokolwiek.
To prosze przeczytac jeszcze raz, ile watpliwych rzeczy Pan napisal...
Awatar użytkownika
Nowik_Andrzej

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 592
Rejestracja: pt 22 cze 2007, 22:18

Post autor: Nowik_Andrzej »

Sroczyński_Włodzimierz pisze: Z dniem 1 maja 2012 r. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołał Ryszarda Wojtkowskiego na stanowisko Zastępcy Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych.
Gratulacje dla Pana Dyrektora!

To bardzo dobra wiadomość! Pan Dr Ryszard Wojtkowski pracując w APW pokazał, jak dużo można osiągnąć mając dobrą wolę i wykorzystując te możliwości, które są aktualnie dostępne. Dzięki temu znaczna część warszawskich akt metrykalnych (a należy do nich sporo "monumentalnych" zespołów) jest już zdigitalizowana i udostępniona w Internecie. Dobra współpraca w ostatnich latach ze środowiskiem genealogicznym to na pewno jeden z sukcesów zawodowych Pana Dyrektora.

Andrzej Nowik
Sroczyński_Włodzimierz

Członek PTG
Nowicjusz
Posty: 35480
Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sroczyński_Włodzimierz »

"Glownym celem skanowania jest zabezpiecznie - publikacja jest tylko dodatkiem.

Uwazam, ze stosowanie bezstratnych formatow w zabezpieczeniu materialow archiwalnych jest jak najbardziej celowe (wzgledem stratnych mikrofilmow...). "

a to w NACu "wykonywa się" bezstratne kopie zabezpieczające? o?:)
Nie (w olbrzymiej większości) w APach sięgając po partyzanckie patenty, starając się zapewnić obsługę sprzętu stażystami, "eklektycznymi" pomysłami - część wynagrodzeń ze sprzedaży wykonanych (no to już przeszłość, ale nie taka odległa)
bo chyba nie o zabezpieczeniu mikrofilmów mówimy:)

to szczegóły techniczne, najważniejsze jest jedno
rzadko formułowane inaczej niż uwaga na marginesie, chyba że w strategiach
publikacja jest dodatkiem
stąd - z takiego założenia: opóźnienia czy wręcz niemożność
stąd fundamentalne różnice w ocenie działania
Tym, którzy wierzyli w zapewnienia o NAC jako remedium na bolączkę niedostępności, pomysł na otwarcie i udostępnienie -to jedno zdanie mówi wszystko
Nie wykresy, wyliczenia, statystyki, podpunkty lematy i dowody.

W bibliotekach cyfrowych powszechne stosowane kryterium:
ilość pobrań/czytelników/odwiedzających w danym okresie jest syntetycznym wskaźnikiem powodzenia. Pod tym kątem znaczna część materiałów była wybierana, przygotowywana. Nie ma żadnych oporów przed prezentowaniem statystyk, a wszelkie działania sprzyjające wzrostowi czytelnictwa są mile widziane. Ba! Prowadzone przez pracowników. Nie jest to do przeniesienia automatycznie, ale do uwzględnienia - na pewno. W początkowym okresie istnienia szwa to właśnie ilość pobranych, obejrzanych, udostępnionych była powodem do dumy.
Potem..no cóż
Najsprawniej przeprowadzoną zaś przez NAC do tej pory "operacją" było skodowanie linków;)

Całe szczęście, że w rzeczywistości był i jest lepiej niż możnaby sądzić z lektury forum. Czy to NAC, czy metryki (a wcześniej geneteka -ulubionym obiektem ataków była) czy mormońskie czy pomorskie projekty, wszyscy modlą się pewnie podobnie
"od przyjaciół racz nas zachować, z wrogami..."
bo po zapoznaniu się z poglądami obrońców danego pomysłu/instytucji, jak się zdaje, użytkownicy odczuwają coraz większe obawy i niechęć do
"bronionych". A i wnioski same się nasuwają "jeśli poboczne...to może ktoś inny powinien się zająć tym odpryskiem, przejąć część zadań i zasobów na realizacji tych "mniej ważnych"

Tak, o sobie też piszę:( tj o przeciwskutecznym działaniu, nie o wrażeniach z boku.

Ale oprócz wątków jak ten i nastu innych o innych projektach jest też świat realny. Nie idealnie sprawny, jednak o wiele bardziej efektywny niż z lektury by wynikało.
To co wydarzyło się przez ostatnich kilka (3-4?) lat to jest olbrzymi postęp. Że można było lepiej? Na pewno. Taniej? Wielokroć! (metryki - moim zdaniem nie:) Bardziej elegancko? Tak!
Ale jest i to niemało. Niemożność ogólna przełamana została.

Pozdrawiam

"Glownym celem skanowania jest zabezpiecznie - publikacja jest tylko dodatkiem."
hehe
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
grabowscy.net.pl

Sympatyk
Posty: 106
Rejestracja: ndz 11 wrz 2011, 19:46
Kontakt:

Post autor: grabowscy.net.pl »

Sroczyński_Włodzimierz pisze:a to w NACu "wykonywa się" bezstratne kopie zabezpieczające? o?:)
Tak!

Publikacja jest dodatkiem, rowniez jest w pelni prawdziwe.

Glownym zadaniem archiwow jest zabezpieczenie materialu, a dopiero pozniej udostepnianie. Prosze sprawdzic co sie dzieje z DW (Donacje Warszawskie)!

Dalej, czy bedzie to udostepnienie poprzez pracownie vide SZKiC, czy w internecie z pomoca szukajwarchiwach.pl - jest to wtorne dzialanie.

Porownywanie archiwow do bibliotek jest bezsensowne, poniewaz charakter zbiorow jest generalnie inny.

Pozdrawiam
FJG
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inicjatywy genealogiczne”