Dzieci nieślubne w XVIII i XIX wieku
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
- dorocik133

- Posty: 1077
- Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
- Lokalizacja: Ozorków
Nie napisałam, że krowie mleko to pokarm naturalny, dla mnie naturalne jest karmienie piersią.
Jeżeli chodzi o wiek dzieci oddanych na wieś, to w Rembertowskiej parafii w 1870 roku najmłodsze miało 2 tygodnie, potem mam 3 tygodnie, 22 dni, 1 miesiąc, 4 miesiące i więcej. Szkoda że w aktach nie ma nic na temat przyczyn zgonów, bo możliwym mógł być fakt braku pokarmu dla takiego dziecka. Potem mam grupę dzieci dożywających od 3 do 11 lat, czyli tutaj wchodzą w grę choroby w tamtym czasie nieuleczalne, tak jak i u dzieci naturalnych rodziców. Innych porównań na razie nie mam, może z czasem
Pozdrawiam
Dorota
Jeżeli chodzi o wiek dzieci oddanych na wieś, to w Rembertowskiej parafii w 1870 roku najmłodsze miało 2 tygodnie, potem mam 3 tygodnie, 22 dni, 1 miesiąc, 4 miesiące i więcej. Szkoda że w aktach nie ma nic na temat przyczyn zgonów, bo możliwym mógł być fakt braku pokarmu dla takiego dziecka. Potem mam grupę dzieci dożywających od 3 do 11 lat, czyli tutaj wchodzą w grę choroby w tamtym czasie nieuleczalne, tak jak i u dzieci naturalnych rodziców. Innych porównań na razie nie mam, może z czasem
Pozdrawiam
Dorota
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
to źle zrozumiałem fragment:
"karmiono noworodki w sposób inny niż naturalny, tzn krowie mleko."
w 1870 może już sprawnej się odbywało, ze znanych mi wcześniejszych aktów zgonów - nieliczne były przypadki zgonów noworodków. Co mogło oznaczać m.in. że noworodków było stosunkowo mało wśród dzieci przyjętych na wychowanie do rodzin. Wydaje się, że za tym rozumowaniem przemawia spotkany przeze mnie ówczesny (aktualny do dziś!) postulat o jak najszybszym wychowywaniu dziecka w warunkach domowych.
Ale to już interpretacja nie fakt.
Co można porównać? Zgony w "kontrolnej" jakiejś warszawskiej z tego okresu, może oczyszczone z epidemii, może nie. Ew. dwie próbki , z okresu "bez epidemii" i z , bo mogło być np że szansa na przeżycie np na Starym Mieście w okresie epidemii była niższa niż dziecka oddanego na wychowanie na wieś, a gdy epidemii nie było - to odwrotnie
"karmiono noworodki w sposób inny niż naturalny, tzn krowie mleko."
w 1870 może już sprawnej się odbywało, ze znanych mi wcześniejszych aktów zgonów - nieliczne były przypadki zgonów noworodków. Co mogło oznaczać m.in. że noworodków było stosunkowo mało wśród dzieci przyjętych na wychowanie do rodzin. Wydaje się, że za tym rozumowaniem przemawia spotkany przeze mnie ówczesny (aktualny do dziś!) postulat o jak najszybszym wychowywaniu dziecka w warunkach domowych.
Ale to już interpretacja nie fakt.
Co można porównać? Zgony w "kontrolnej" jakiejś warszawskiej z tego okresu, może oczyszczone z epidemii, może nie. Ew. dwie próbki , z okresu "bez epidemii" i z , bo mogło być np że szansa na przeżycie np na Starym Mieście w okresie epidemii była niższa niż dziecka oddanego na wychowanie na wieś, a gdy epidemii nie było - to odwrotnie
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- dorocik133

- Posty: 1077
- Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
- Lokalizacja: Ozorków
Co do epidemii to trudno mi się na razie wypowiadać, ale miałam już dwa przypadki zgonów dwojga dzieci tych samych rodziców w odstępach zaledwie kilku dni i o różnych rocznikach urodzenia. Mam tu na myśli dzieci małżeńskie. Na pewno w dalszych indeksacjach będę na te fakty zwracać uwagę. Może pokuszę się jeszcze o porównanie śmiertelności wśród dzieci małżeńskich (też duża) z tymi z Dzieciątka Jezus. Ale jak już skończę indeksować ten rocznik
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
Dokładnych nie mam, z tego co pamiętam to były akta USC z przed 1820 i tak na ok 25 zgonów dzieci do lat 10 to 5 było tych "dzieci dzieciątkowch", czyli ok 20%. Pamiętam to bo akuat indeksowałem w trakcie pracy (wiem mea culpa) i dzieliłem się tymi spostrzerzeniami z koleżanką z za biurkaSroczyński_Włodzimierz pisze:a masz dane z "dzieci dzieciątkowych" z Jazgarzewa z lat 1829-1855?
chodzi mi o ASC, akta zgonów w księgach zgonów
btw: umieralność w okołowarszawskich zdecydowanie niższa niż w Szpitalu Dz. J. i podobnych instytucjach w Europie!
Pozdrawiam
Arkadiusz Kuba
----------------------
syn Jerzego, wnuk Stanisława, prawnuk Wincentego syna Mikołaja syna Franciszka syna Karola
Arkadiusz Kuba
----------------------
syn Jerzego, wnuk Stanisława, prawnuk Wincentego syna Mikołaja syna Franciszka syna Karola
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
ja tylko pobieżnie w Grodzisku przejrzałem - przy innej okazji
i zdaje się, że z okresu o który pytałem w księgach ASC albo w ogóle zgony dzieci z Dzieciątka Jezus nie są uwzględnione (!) albo wyrywkowo
stąd pytanie
i zdaje się, że z okresu o który pytałem w księgach ASC albo w ogóle zgony dzieci z Dzieciątka Jezus nie są uwzględnione (!) albo wyrywkowo
stąd pytanie
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Czytam wpisy w tym wątku i widzę, że wiele z nas ma podobne problemy.
Pradziadek był również dzieckiem nieślubnym a jego matka służącą. Podawany do chrztu przez akuszerkę i nie znanych ludzi.
Wychował się możliwe, że u ojca (nieznanego z jak dotąd z nazwiska). Matka wkrótce wyszła za mąż. Z przyrodnimi braćmi rodzina była jeszcze w przed wojną w kontakcie.
Niestety, na podstawie aktu urodzenia nie wiem kim byli rodzice matki jego i skąd pochodziła.... W latach kiedy powinna się rodzić (podano jej wiek) nie ma takiej metryki w tej parafii...
I klops, co dalej ? Może jak digitalizacja Warki postąpi dalej jakiś ślad wypłynie.
Powiadacie że istnieją jakieś dokumenty ew. usynowienia, gdzie ich szukać dla II poł. XIX wieku ?
Pradziadek był również dzieckiem nieślubnym a jego matka służącą. Podawany do chrztu przez akuszerkę i nie znanych ludzi.
Wychował się możliwe, że u ojca (nieznanego z jak dotąd z nazwiska). Matka wkrótce wyszła za mąż. Z przyrodnimi braćmi rodzina była jeszcze w przed wojną w kontakcie.
Niestety, na podstawie aktu urodzenia nie wiem kim byli rodzice matki jego i skąd pochodziła.... W latach kiedy powinna się rodzić (podano jej wiek) nie ma takiej metryki w tej parafii...
I klops, co dalej ? Może jak digitalizacja Warki postąpi dalej jakiś ślad wypłynie.
Powiadacie że istnieją jakieś dokumenty ew. usynowienia, gdzie ich szukać dla II poł. XIX wieku ?
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
a co z Warki jeszcze należałoby zdigitalizować?:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Dobre pytanie, czyżby już wszystko było zrobione ? 
Nie wiem doprawdy co. Pradziadek z Warki wywędrował, dalsze jego losy znam. Więc szukam śladów matki. Musiała się urodzić tam lub w okolicy. Daleko wtedy nie wędrowano (?) szczególnie panny w wieku 23 lat na służbie u kogoś.
Mam pewne domysły dzięki indeksacji. Do jakiej parafii należały wsie Marynin i Rytomoczydła na pn. zach. od Warki leżące ?
Bo aktach Warki się nie przewijają ? Nie wiem jak wyglądała sieć parafialna tam w poł. XIX w. Zapewne odmiennie od współczesnej.
Dziękuje za ewentualne wskazówki.
Łukasz
Nie wiem doprawdy co. Pradziadek z Warki wywędrował, dalsze jego losy znam. Więc szukam śladów matki. Musiała się urodzić tam lub w okolicy. Daleko wtedy nie wędrowano (?) szczególnie panny w wieku 23 lat na służbie u kogoś.
Mam pewne domysły dzięki indeksacji. Do jakiej parafii należały wsie Marynin i Rytomoczydła na pn. zach. od Warki leżące ?
Bo aktach Warki się nie przewijają ? Nie wiem jak wyglądała sieć parafialna tam w poł. XIX w. Zapewne odmiennie od współczesnej.
Dziękuje za ewentualne wskazówki.
Łukasz
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
oj daleko daleko..na pewno dalej niż nam się dziś wydaje
ale to już nie na ten wątek
P.S. tak to co jest możliwe do publikacji jest opublikowane cały zakres ASC 1808-1909
ale to już nie na ten wątek
P.S. tak to co jest możliwe do publikacji jest opublikowane cały zakres ASC 1808-1909
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- dorocik133

- Posty: 1077
- Rejestracja: śr 23 lis 2011, 18:46
- Lokalizacja: Ozorków
Ja w swojej rodzinie też mam dwa - udokumentowane - przypadki, o których chyba wcześniej wspominałam, ale na aktach urodzenia się niestety skończyło. Na razie nie natrafiłam na jakikolwiek dalszy ślad. Żadnego aktu małżeństwa czy też zgonu. Dzieci te urodziły się w 1857 i 1859 (chłopiec i dziewczynka) w Warszawie. Jeżeli dożyły słusznego wieku, to może nie być o nich wzmianki w dokumentach archiwalnych. A z przekazów rodzinnych wiem na pewno o ich (albo przynajmniej jednego z nich) istnieniu. Bardzo bym chciała ustalić ich dalsze losy. Może kiedyś się uda.
Pozdrawiam
Dorota
PS. W indeksowanej przeze mnie parafii Rembertów za 1870 rok zgony dzieci z nieznanych rodziców, poza dorosłymi - nieliczne przypadki - to "Dzieciątkowe" i stanowią one w sumie prawie 40% zmarłych
Pozdrawiam
Dorota
PS. W indeksowanej przeze mnie parafii Rembertów za 1870 rok zgony dzieci z nieznanych rodziców, poza dorosłymi - nieliczne przypadki - to "Dzieciątkowe" i stanowią one w sumie prawie 40% zmarłych
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
-
Szymański_Wojciech

- Posty: 336
- Rejestracja: wt 04 maja 2010, 12:00
Moim skromnym zdaniem nie wszystko można znaleźć w sieci! Ale jeśli rzeczywiście tak jest, to polecałbym do kwestii umieralności niemowląt ok. poł. XIX w. w Szpitalu Dzieciątka Jezus i u mamek : sprawozdania Le Bruna, naczelnego lekarza tegoż szpitala, drukowane w tym czasie w "Pamiętniku Lekarskim Warszawskim". Wynika z nich m.in., że "Biegunka była główną, a nawet panującą między niemowlętami chorobą" (cit. za M. Kolankiewicz, s. 34). Nadal zalecałbym zainteresowanym ta problematyką sięganie do tego opracowania. A w kwestiach rodzinnych sekretów - bezpośredni kontakt z Domem Małego Dziecka w Warszawie, przy ul. Nowogrodzkiej.Sroczyński_Włodzimierz pisze:Wojtku:)
Ale Ty przecież nie dajesz odpowiedzi czy cytatów, tylko podajesz tytuł opracowania. W którym zapewne można znaleźć odpowiedzi na wiele pytań. Czy zastąpi to badanie źródeł to inna sprawa.
Ale samo podanie, że istnieje opracowanie nie jest odpowiedzią o np umieralność, zaniedbania, jest tylko (albo "aż") podpowiedzią gdzie szukać.
W sieci są dostępne ówczesne raporty i oceny komisji rządowej, sprawa jakości opieki i rozliczeń była przedmiotem zainteresowania także prasy. Czym późniejszy okres tym więcej można znaleźć. Na przykład nt późniejszego okres przełomu wieku i warunków w ochronkach można znaleźć sporo, w tym (jak dla mnie:) zaskakujących informacji, ale to poboczne pewnie, bo temat jest o połowie XIX wieku.
Wojciech Szymański
Moja prababka urodziła się w 1856 roku jako nieślubne dziecko w wyniku czego ksiądz przechrzcił ją przedziwnym imieniem Brigitte(urodziła się w Polsce jej matka także była Polką).Oczywiście później cała rodzina zwracała się do babci-Brygida,jednakże jest faktem że w tamtym okresie napiętnowali takie dzieci.
Pozdrawiam
Marek
Pozdrawiam
Marek
Witam,
ja w tym imieniu nic dziwnego nie widzę. Mam w drzewie kilka Brygid, a to jak się księdzu udało imię zapisać to już inna sprawa, bo przecież sporo imion zapisywano w najróżniejszy sposób.
Imię to występowało w Polsce już od wieków: http://pl.wikipedia.org/wiki/Brygida
Może poprostu prababka urodziła się na początku lutego, albo października i dlatego Brygida.
Pozdrawiam
Piotr Sułek
ja w tym imieniu nic dziwnego nie widzę. Mam w drzewie kilka Brygid, a to jak się księdzu udało imię zapisać to już inna sprawa, bo przecież sporo imion zapisywano w najróżniejszy sposób.
Imię to występowało w Polsce już od wieków: http://pl.wikipedia.org/wiki/Brygida
Może poprostu prababka urodziła się na początku lutego, albo października i dlatego Brygida.
Pozdrawiam
Piotr Sułek
Szukam informacji o rodzinach:
Sułek (powiat bocheński: Nowy Wiśnicz - Łomna), Bojanek (powiat zawierciański: Podlesice, Kroczyce; powiat myszkowski: Żarki, Myszków), Pawluk (Ukraina, powiat bóbrecki: Stare Sioło; i Lwów)
Sułek (powiat bocheński: Nowy Wiśnicz - Łomna), Bojanek (powiat zawierciański: Podlesice, Kroczyce; powiat myszkowski: Żarki, Myszków), Pawluk (Ukraina, powiat bóbrecki: Stare Sioło; i Lwów)
- Kaczmarek_Aneta

- Posty: 6296
- Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
- Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
Wracając jeszcze do wątku brakujących metryk ochrzczonych dzieci ze Szpitala Dzieciątka Jezus w księgach parafii św. Krzyża, być może otrzymywały one chrzest w tej oto Kaplicy Szpitala (patrz str. 99):
http://www.scribd.com/doc/59042423/3/SZ ... TKA-JEZUS#
Sądzę, że księgi mogły być prowadzone do roku 1860 oddzielne dla wychowanków Instytutu i oddzielne dla parafian, ale to oczywiście moja hipoteza, choć "wyciąg z księgi ochrzczonych Szpitala Dzieciątka Jezus" mojej 2xprababki mówi chyba sam za siebie.
Pozdrawiam
Aneta
http://www.scribd.com/doc/59042423/3/SZ ... TKA-JEZUS#
Sądzę, że księgi mogły być prowadzone do roku 1860 oddzielne dla wychowanków Instytutu i oddzielne dla parafian, ale to oczywiście moja hipoteza, choć "wyciąg z księgi ochrzczonych Szpitala Dzieciątka Jezus" mojej 2xprababki mówi chyba sam za siebie.
Pozdrawiam
Aneta