Ciekaw jestem, komu tak bardzo zależy na zniechęceniu ludzi do bazy Polegli? Jest taka stara zasada w kryminalistyce: patrz, kto z tego czerpie korzyści

Szanowny Panie/Pani Amber.
Trochę nikła ta motywacja do poszukiwań rodzinnych, skoro byle jaka utarczka na marginesowym w stosunku do całej genealogii wątku, potrafi Pana/Panią zniechęcić. Jakoś jednak nie zniechęciła do zalogowania się i zajęcia stanowiska popierającego jedną ze stron sporu używając argumentacji z wypowiedzi Pana Łopaty, której tu nie przytoczył, tylko na innym forum?
Jakie to dziwne są motywy ludzkiego działania i przenikliwość

Wracając na chwilę do merytoryki. Jeszcze raz podkreślam, nie jest naszą ambicją i celem sporządzanie spisu pochowanych, ani weryfikacja poprawności inskrypcji nagrobnych i memoratywnych. Od tego są opracowania naukowe historyków. My zajmujemy się tym co zostało naniesione w formie inskrypcji. Czy to tak trudno zrozumieć?
My nie kwestionujemy tego co widzimy, robimy indeks napisów upamiętniających poległych. W skali kraju takich przypadków jest prawdopodobnie znacznie więcej, ale to nie powód, dla którego mielibyśmy odstąpić od spisywania tego co widzimy i rejestrujemy aparatami. Gdy już wszystko zostanie utrwalone, wówczas będzie można przystąpić do następnego etapu, polegającego na wzbogaceniu informacji dotyczących poszczególnych miejsc o wzmianki historyczne, uwagi, zdjęcia archiwalne i ewentualne poprawki, pochodzące z innych opracowań naukowych bądź zachowanych list, których sporą ilość już zgromadziliśmy dla wielu terenów.
Pisałem już o tym kilkakrotnie.
Konkludując, jeśli jest Pan/Pani zainteresowana genealogią, to proszę śmiało uczestniczyć w życiu forum. Na szczęście ten wątek pojawia się dość rzadko, bo stanowi margines naszych działań, co zapewne nie uszło uwadze osoby śledzącej to forum od dłuższego czasu

My będziemy nadal prowadzili swój projekt, wedle przyjętej metodyki, bowiem nawet w badaniach naukowych przyjmuje się za dopuszczalny pewien margines błędu. Podobnie rzecz się ma w naszych bazach metryk. Wiele razy mamy świadomość, że dany zapis metrykalny zawiera błąd w nazwisku, co nas nie upoważnia do samodzielnego poprawiania. W odpowiednim miejscu i czasie dokonujemy jedynie stosownej adnotacji. Do bazy przenosimy zaś błędny zapis.
Wie to każdy, kto pracuje z dokumentami.
PS
Pozwolę sobie podsumować, całą niepotrzebną dyskusję
1/ Przy tej ilości informacji jaka do nas spływała, zdarzały się niezawinione przypadki, korzystania przez naszych genealogów ze strony Pana Łopaty. Zostało to poprawione i mam nadzieję, że się więcej nie powtórzy.
2/ Projekt prowadzimy według ściśle opracowanych kryteriów i nie będziemy go zmieniać na skutek każdej krytyki
3/ Odwzorowujemy w pierwszej kolejności rzeczywistość, a za taką traktujemy zastane w terenie inskrypcje.
4/ Po zindeksowaniu wszystkich znanych miejsc, przystąpimy do uzupełnień, poprawek i uwag. Na tym etapie pomoc zdeklarowało kilku zawodowych historyków.
5/ Nigdy nie pozwolę na obrażanie naszych współpracowników i środowiska genealogicznego
6/ Projekt będziemy prowadzili konsekwentnie do końca, mimo że nie każdemu to może odpowiada. Galicja Zachodnia nie będzie w żaden sposób wyróżniona i uprzywilejowana, bo nie ma ku temu najmniejszego powodu.
7/ Współpracujemy ze środowiskiem nie tylko genealogicznym, ale także klubami eksploratorów, miłośnikami regionów, historykami, księżmi, szkołami, lokalnymi samorządami i administracją państwową.
8/ Nie zamierzam prowadzić dalej tej jałowej dyskusji, a już z pewnością odpowiadać na dalsze pojawiające się "znikąd" głosy oburzenia.
Pozdrawiam
Waldemar Fronczak