Dokumentacja pracownicza, ZUS
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Krzysztof29

- Posty: 706
- Rejestracja: czw 21 lip 2011, 23:23
- Lokalizacja: Częstochowa
Temat był już opisywany na tym forum. Ze swego doświadczenia mogę podać, że udało mi się dotrzeć do dokumentacji pracowniczej swojego dziadka. Większość dokumentów otrzymałem w oryginale, resztę mi skserowali. ZUS ma kilka składnic akt na terenie kraju, ale nie wiem dokładnie ile, wiem, że Legnica obsługuje południe Polski. Mam znajomą z ZUS, która miała szkolenie niedawno na temat tych starych akt i powiedzieli, że mają być one teraz trzymane do 50 lat od śmierci świadczeniobiorcy, a po tym terminie mogą być zniszczone, z tymże przed zniszczeniem każda dokumentacja ma być przeglądana pod kątem wartości historycznej, kulturalnej itp.
Oto link:
http://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic ... rt-0.phtml
Oto link:
http://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic ... rt-0.phtml
Poszukiwane nazwisko: Turski - okolice Częstochowy, Jędrzejowa i Włoszczowy
Diabeł często tkwi w szczegółach oraz ... w lenistwie urzędników (nie wszystkich). Może trzeba inaczej sformułować pismo - nie prosić o "wydanie akt", lecz o "udostępnienie i umożliwienie wykonania kserokopii lub fotokopii". Ja oryginałów nie dostałem, ale ze wszystkiego mogłem zrobić fotokopie. Mimo upływu 40 lat od śmierci Dziadka i Babci. Pismo złożyłem w swoim miejscu zamieszkania, wskazując ostatni adres Dziadków (450 km "dalej"). Odczekałem kilka tygodni i dostałem i pismo, i kontakt telefoniczny od tej urzędniczki, której absolutnie do "leniwych" zaliczyć nie można. Umówiłem termin spotkania... i już.
Powodzenia !
PS - w międzyczasie musiałem uzasadnić swoją prośbę - zrobiłem to, używając najprostszej formuły o prawie i wręcz obowiązku gromadzenia i przechowywania pamięci o swoich przodkach.
Powodzenia !
PS - w międzyczasie musiałem uzasadnić swoją prośbę - zrobiłem to, używając najprostszej formuły o prawie i wręcz obowiązku gromadzenia i przechowywania pamięci o swoich przodkach.
Jacek
Jeśli masz info o Malinowskich z Prużan, Wiaźmy albo Piotrkowa Trybunalskiego - daj znać
Jeśli masz info o Malinowskich z Prużan, Wiaźmy albo Piotrkowa Trybunalskiego - daj znać
-
annarenata

- Posty: 43
- Rejestracja: pn 08 lut 2016, 19:17
No i totalna porażka. Tylko nie wiem czy to ja coś schrzaniłam czy po prostu rzeszowski ZUS jest aż tak nieprzychylny genealogom.
Po odmowie ( o czym powyżej ) wystosowałam kolejne pismo tym razem do dyrektora ZUS. Posiłkowałam się otrzymanymi radami i artykułem : ze strony ; http://www.genealogia.okiem.pl/forum/vi ... 763#p60319
Powołałam się na art 2 ust.1 , art 16 ust.1 i art 17 ust 1a Ustawy o nzaia z dn. 14 lipca 1983 r . Czyli w skrócie ; materiały archiwalne udostepnia się ..... obywatelom dla potrzeb nauki................itd. Napisałam, że genealogia jest jedną z nauk pomocniczych histori itd. Napisałam jakie jest to dla mnie ważne i że bardzo proszę o udostępnienie itd.
Napisłam również, że inne oddziały udostępniają takie dokumenty.
No i zderzyłam się po raz kolejny z biurokracją i niechęcią. Bo inaczej jakoś nie potrafię sobie wytłumaczyć odmowy.
Dowiedziałam się, że ;
1. został uchylony art 17 ust 2 Ustawy, a tym samym rozporzadzenie wykonawcze, które umożliwiało udostępnienie tego typu danych, więc mimo rzekomej dobrej woli dyrektor jest zmuszony odmówić.
ponadto;
2. zgodnie z art 16a każdemu przysługuje prawo dostępu do materiałów archiwalnych.
3. ale art 16 ust 2 ogranicza niby to prawo do podmiotów zobowiązqanych o których mowa w art 22 ust 1 pkt 1 i 2 oraz ust 2, tak, że niestety ja nie mieszczę się w tym katalogu.
( też dziwność raz każdemu a raz podmiotom zobowiązanym? )
4. jeszcze jest kilka paragrafów z Ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych czyli komu mogą być udostępniuane dane osób zmarłych ( art 50 ust 3 ),( mie tam nie ma ),
5. i nawet Ustawa o pomocy społecznej ( art 105 ust 1 ).
a wszystko sprowadza się do tego, że .........nie damy.
Przepraszam, że rozpisuję się o tych artykułach, ale nie jestem prawnikiem i dla mnie jest to jakieś kuriozum. Chyba po to tyle wymieniono tych paragrafów aby totalnie zniechęcić do dalszych korespondencji.
Nie wiem co dalej mam robić, chyba się poddam choć bardzo mi szkoda tej wiedzy ukrytej w zusowskich teczkach.
może ktoś ma jakąś radę? bo mi ręce na tą chwilę opadły.
pozdrawiam
Po odmowie ( o czym powyżej ) wystosowałam kolejne pismo tym razem do dyrektora ZUS. Posiłkowałam się otrzymanymi radami i artykułem : ze strony ; http://www.genealogia.okiem.pl/forum/vi ... 763#p60319
Powołałam się na art 2 ust.1 , art 16 ust.1 i art 17 ust 1a Ustawy o nzaia z dn. 14 lipca 1983 r . Czyli w skrócie ; materiały archiwalne udostepnia się ..... obywatelom dla potrzeb nauki................itd. Napisałam, że genealogia jest jedną z nauk pomocniczych histori itd. Napisałam jakie jest to dla mnie ważne i że bardzo proszę o udostępnienie itd.
Napisłam również, że inne oddziały udostępniają takie dokumenty.
No i zderzyłam się po raz kolejny z biurokracją i niechęcią. Bo inaczej jakoś nie potrafię sobie wytłumaczyć odmowy.
Dowiedziałam się, że ;
1. został uchylony art 17 ust 2 Ustawy, a tym samym rozporzadzenie wykonawcze, które umożliwiało udostępnienie tego typu danych, więc mimo rzekomej dobrej woli dyrektor jest zmuszony odmówić.
ponadto;
2. zgodnie z art 16a każdemu przysługuje prawo dostępu do materiałów archiwalnych.
3. ale art 16 ust 2 ogranicza niby to prawo do podmiotów zobowiązqanych o których mowa w art 22 ust 1 pkt 1 i 2 oraz ust 2, tak, że niestety ja nie mieszczę się w tym katalogu.
( też dziwność raz każdemu a raz podmiotom zobowiązanym? )
4. jeszcze jest kilka paragrafów z Ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych czyli komu mogą być udostępniuane dane osób zmarłych ( art 50 ust 3 ),( mie tam nie ma ),
5. i nawet Ustawa o pomocy społecznej ( art 105 ust 1 ).
a wszystko sprowadza się do tego, że .........nie damy.
Przepraszam, że rozpisuję się o tych artykułach, ale nie jestem prawnikiem i dla mnie jest to jakieś kuriozum. Chyba po to tyle wymieniono tych paragrafów aby totalnie zniechęcić do dalszych korespondencji.
Nie wiem co dalej mam robić, chyba się poddam choć bardzo mi szkoda tej wiedzy ukrytej w zusowskich teczkach.
może ktoś ma jakąś radę? bo mi ręce na tą chwilę opadły.
pozdrawiam
-
slawek_krakow

- Posty: 657
- Rejestracja: sob 19 lis 2011, 13:45
- Lokalizacja: Kraków
"Zamek" Franza Kafki polecam do przeczytaniaannarenata pisze:No i totalna porażka. Tylko nie wiem czy to ja coś schrzaniłam czy po prostu rzeszowski ZUS jest aż tak nieprzychylny genealogom.
Po odmowie ( o czym powyżej ) wystosowałam kolejne pismo tym razem do dyrektora ZUS. Posiłkowałam się otrzymanymi radami i artykułem : ze strony ; http://www.genealogia.okiem.pl/forum/vi ... 763#p60319
Powołałam się na art 2 ust.1 , art 16 ust.1 i art 17 ust 1a Ustawy o nzaia z dn. 14 lipca 1983 r . Czyli w skrócie ; materiały archiwalne udostepnia się ..... obywatelom dla potrzeb nauki................itd. Napisałam, że genealogia jest jedną z nauk pomocniczych histori itd. Napisałam jakie jest to dla mnie ważne i że bardzo proszę o udostępnienie itd.
Napisłam również, że inne oddziały udostępniają takie dokumenty.
No i zderzyłam się po raz kolejny z biurokracją i niechęcią. Bo inaczej jakoś nie potrafię sobie wytłumaczyć odmowy.
Dowiedziałam się, że ;
1. został uchylony art 17 ust 2 Ustawy, a tym samym rozporzadzenie wykonawcze, które umożliwiało udostępnienie tego typu danych, więc mimo rzekomej dobrej woli dyrektor jest zmuszony odmówić.
ponadto;
2. zgodnie z art 16a każdemu przysługuje prawo dostępu do materiałów archiwalnych.
3. ale art 16 ust 2 ogranicza niby to prawo do podmiotów zobowiązqanych o których mowa w art 22 ust 1 pkt 1 i 2 oraz ust 2, tak, że niestety ja nie mieszczę się w tym katalogu.
( też dziwność raz każdemu a raz podmiotom zobowiązanym? )
4. jeszcze jest kilka paragrafów z Ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych czyli komu mogą być udostępniuane dane osób zmarłych ( art 50 ust 3 ),( mie tam nie ma ),
5. i nawet Ustawa o pomocy społecznej ( art 105 ust 1 ).
a wszystko sprowadza się do tego, że .........nie damy.
Przepraszam, że rozpisuję się o tych artykułach, ale nie jestem prawnikiem i dla mnie jest to jakieś kuriozum. Chyba po to tyle wymieniono tych paragrafów aby totalnie zniechęcić do dalszych korespondencji.
Nie wiem co dalej mam robić, chyba się poddam choć bardzo mi szkoda tej wiedzy ukrytej w zusowskich teczkach.
może ktoś ma jakąś radę? bo mi ręce na tą chwilę opadły.
pozdrawiam
-
Janina_Tomczyk

- Posty: 1259
- Rejestracja: pn 10 gru 2012, 17:28
Nie poddawaj się Anno Renato!
Napisałaś do Oddziału Zus, ale jest jeszcze Centrala Zus i napisz do Pana Prezesa nie powołując się na paragrafy i mądrości z genealogów zacytowane. Poproś go zwyczajnie jak człowieka by zrozumiał Twoją potrzebę poznania historii rodzinnej. napisz, że przygotowujesz monografię swojej rodziny i w aktach znajdują się bardzo ważne informacje , które powinnaś przytoczyć w monografii. Dodaj te pisma odmowne z oddziału ZUS i napisz iż nie rozumiesz tej treści pełnej paragrafów, ale wiesz iż w innych oddziałach ZUS w Polsce można takie dokumenty lub dostęp do nich uzyskać. Nie należy ulegać urzędniczej mafii i wchodzić innymi drzwiami gdy jedne są zamknięte.
Powodzenia
ps. Oczywiście książki czytać można i należy jak radzi Sławek
Napisałaś do Oddziału Zus, ale jest jeszcze Centrala Zus i napisz do Pana Prezesa nie powołując się na paragrafy i mądrości z genealogów zacytowane. Poproś go zwyczajnie jak człowieka by zrozumiał Twoją potrzebę poznania historii rodzinnej. napisz, że przygotowujesz monografię swojej rodziny i w aktach znajdują się bardzo ważne informacje , które powinnaś przytoczyć w monografii. Dodaj te pisma odmowne z oddziału ZUS i napisz iż nie rozumiesz tej treści pełnej paragrafów, ale wiesz iż w innych oddziałach ZUS w Polsce można takie dokumenty lub dostęp do nich uzyskać. Nie należy ulegać urzędniczej mafii i wchodzić innymi drzwiami gdy jedne są zamknięte.
Powodzenia
ps. Oczywiście książki czytać można i należy jak radzi Sławek
-
annarenata

- Posty: 43
- Rejestracja: pn 08 lut 2016, 19:17
-
annarenata

- Posty: 43
- Rejestracja: pn 08 lut 2016, 19:17
No i tak zrobiłam i kolejna fatalna wiadomość. Napisałam do Prezesa ZUS. I niestety nie mogą zadośćuczynić mojej prośbie.
Moje pismo było tak jak Janino zasugerowałaś bardzo że tak powim ludzkie. Bez żadnych paragrafów i wymądrzania się. Po prostu napisałm, że nie rozumię tak po ludzku dlaczego nie ....? , dlaczego te dokumenty są tak ważne dla ZUS ? przecież to jest po prostu makulatura , że bardzo jest to dla mnie ważne, itd itp. No i niestety dowiedziałam się, że ZUS jest zobowiązany do działania w ramach prawa.................. I jak widać nie ma ludzkiego oblicza.
A ponadto 16 czerwca br. został uchylony art 16 ust 1 i art 17 ust 1a ustawy o nzaia. i coś mi się wydaje że tutaj może być pies pogrzebany.
Chyba to już koniec. Nie mam pojęcia czy jest jeszcze jakieś pole do działania.
Nie chcę się poddać ale na tą chwilę nie mam pomysłu i ręce mi opadły.
Może jakieś sugestie????
pozdrawiam
Moje pismo było tak jak Janino zasugerowałaś bardzo że tak powim ludzkie. Bez żadnych paragrafów i wymądrzania się. Po prostu napisałm, że nie rozumię tak po ludzku dlaczego nie ....? , dlaczego te dokumenty są tak ważne dla ZUS ? przecież to jest po prostu makulatura , że bardzo jest to dla mnie ważne, itd itp. No i niestety dowiedziałam się, że ZUS jest zobowiązany do działania w ramach prawa.................. I jak widać nie ma ludzkiego oblicza.
A ponadto 16 czerwca br. został uchylony art 16 ust 1 i art 17 ust 1a ustawy o nzaia. i coś mi się wydaje że tutaj może być pies pogrzebany.
Chyba to już koniec. Nie mam pojęcia czy jest jeszcze jakieś pole do działania.
Nie chcę się poddać ale na tą chwilę nie mam pomysłu i ręce mi opadły.
Może jakieś sugestie????
pozdrawiam
-
Piotr_Romanowski

- Posty: 854
- Rejestracja: ndz 14 cze 2009, 17:53
- Lokalizacja: Płock
Mnie odpisali, że dokumentacja emerycka/rentowa dziadka nie jest dokumentacją archiwalną w rozumieniu ustawy o nza. To dokumentacja zakładowa czyli wewnętrzna ZUS. W związku z tym, że żyje moja babcia to ja nie jestem stroną w sprawie czyli nie będą ze mną rozmawiać. Ale podpowiedzieli że babcia może wystąpić osobiście lub zrobić mnie pełnomocnikiem. Dokumenty emerytalne mają nawet bardzo dawne ale wątłe są podstawy do ich udostępniania genealogom.
-
Piotr_Romanowski

- Posty: 854
- Rejestracja: ndz 14 cze 2009, 17:53
- Lokalizacja: Płock
-
annarenata

- Posty: 43
- Rejestracja: pn 08 lut 2016, 19:17
Witam wszystkich zainteresowanych, a przypuszczam że jest nas trochę. Chodzi mi o udostępnienie dokumentacji ZUS.
Ja , jak wcześniej pisałam poniosłam porażkę w tym zakresie ale przyznam się, że bardzo mi się to nie podoba. Tyle informacji dla genealoga się tam znajduje a lepiej zniszczyć dokumenty niż przekazać zainteresowanym.
I tak sobie pomyślałam, że może by coś wspólnie przedsięwziąć? Wykazać się jakąś inicjatywą obywatelską?
Co o tym myślicie?
serdecznie pozdrawiam
Ja , jak wcześniej pisałam poniosłam porażkę w tym zakresie ale przyznam się, że bardzo mi się to nie podoba. Tyle informacji dla genealoga się tam znajduje a lepiej zniszczyć dokumenty niż przekazać zainteresowanym.
I tak sobie pomyślałam, że może by coś wspólnie przedsięwziąć? Wykazać się jakąś inicjatywą obywatelską?
Co o tym myślicie?
serdecznie pozdrawiam
-
kasiakozłowska

- Posty: 291
- Rejestracja: ndz 23 kwie 2017, 16:12
Witam. Odgrzeję temat. Ja również napotkałam trudności ze zdobyciem informacji na temat taty, babci i prababci. W piśmie odmownym ZUS powołał się na ustawę wspomnianą wcześniej przez @annarenata czyli Ustawę o Systemie Ubezpieczeń Społecznych art. 50 ustęp 3 do 17 z 2016 roku. Przeczytałam ustawę i według mnie chodzi w niej o informacje składkowe, kapitał początkowy, dane osobowe typu imię nazwisko adres data urodzenia. Dane osobowe interesujących mnie osób to ja im podałam. Interesują mnie pamiątki rodzinne, które mogą zawierać "teczki" ZUSowskie. Jak ugryźć tą ustawę żeby był dobrze??
Pozdrawiam Kasia
-
annarenata

- Posty: 43
- Rejestracja: pn 08 lut 2016, 19:17
Ja z uporem maniaka i korzystając z kolejnych podpowiedzi ponownie napisałam do ZUS. Tym razem zapytałam czy są w posiadaniu interesujących mnie dokumentów (świadectwa pracy, zdjęcia itd ) no i nie dostałam odpowiedzi, tzn czy są czy nie. Niemniej jednak dostałam kolejną odmowę i pouczenie który Sąd jest właściwy do ewentualnego zaskarżenia. Strasznie szkoda.