Prusaczyk/ Kurzawa - chciałabym uzupełnić informacje
: pt 31 gru 2021, 17:26
Dobry wieczór,
Zacznę od tego, że poszukuję rodziny w okolicy Ostrów Mazowiecka, Komorowo, Jelonki, Trynosy (?).
Moja babcia nazywała się Genowefa Ryszawa, z domu Prusaczyk i urodziła się w Ostrowie Mazowiecka dnia 08.11.1927 r. Jednak chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o moich pradziadkach poza opowieściami babci.
Moja prababcia nazywała się Marianna Prusaczyk zd. Kurzawa ur. (wg aktu urodzenia, który odnalazłam) 31.10/12.11.1899 r. jako córka Ludwika Kurzawa ur. około 1866 mieszkającego w Komorowie rolnika i Marianny zd. Kowalskiej urodzonej najprawdopodobniej w 1869 r. Ochrzczono ją w Ostrowie Mazowieckim. No i w tym momencie zaczynają się domysły. W 1927 r. urodziła się moja babcia, nie była ani pierwszym, ani ostatnim dzieckiem. Moja babcia zachowała jakieś wspomnienia swojej mamy, stąd wniosek, że prababcia Marianna musiała umrzeć jakoś w połowie lat 30 (???). Z opowieści mojej babci wiadomo mi, że babcia umarła na chorobę zakaźną, najprawdopodobniej był to tyfus. Zastanawia mnie bardzo jak mogła się nim zarazić. Wiem, że miała rodzinę w Komorowie albo Jelonkach. Poza aktem chrztu nie odnalazłam, żadnych dokumentów po prababci. Odnalazłam na cmentarzu w Ostrowie nagrobek w którym teoretycznie spoczywa. Jest to grób rodzinny, ale nie spoczywa tam jej rodzeństwo, może kuzynostwo?). Podejrzewam, że ciała mojej prababci nigdy w tym grobie nie było, po pierwsze dlatego, że moja babcia opowiadała kiedyś, że ludzi chorych jak jej mama umieszczano w dołach i zasypywano wapnem (czy w takim układzie mam jakiekolwiek szanse na odnalezienie jej aktu zgonu/ miejsca pochówku?), po drugie ponieważ na nagrobku wpisana jest rok urodzenia i dopisek, że przeżyła 25 lat - co oczywiście jest niemożliwe bo nie urodziłaby wtedy mojej babci.
Bardzo zależy mi na dowiedzeniu się czegokolwiek o jej losach.
Co do mojego pradziadka nazywał się Władysław Prusaczyk (akt urodzenia mam po ros. i sama próbowałam go przetłumaczyć, efekt nie jest jednak szałowy) ur. na prawdopodobniej 24 kwietnia 1898 r. Jako syn Józefa Prusaczyk robotnika i Agaty zd. Zawojki. Pradziadek mój z tego co opowiadała babcia pracował w browarze - wygląda na to że chodziło o Browar braci Tejtel w Ostrowie Mazowiecka. Krótko po śmierci Marianny ponownie się ożenił z Józefą nie znam nazwiska panieńskiego. Oboje spoczywają w grobie w Ostrowie Mazowiecka. On zmarł w roku 1974, ona w 1994. Zamieszkiwali w niewielkim domu (obstawiam, że z jedną izbą) gdzieś w okolicy miejsca w którym stacjonowali żołnierze niemieccy. Babcia opowiadała, że często pojawiali się przy ich podwórku, opowiadała nawet o tym, że często przychodzili gestapowcy i zagadywali ją i jej młodszą siostrę. Macocha nie była zbyt miła dla dzieci z pierwszego małżeństwa. Starsza siostra mojej babci wyjechała do Niemiec na roboty, a moja babcia szybko zaczęła pracować w jakimś bogatym domu, nie wiem czy była służącą czy jakąś pomywaczką, chociaż wspominała, że opiekowała się dziećmi i że pani dała jej w nagrodę najładniejsze wstążki do włosów jakie widziała.
Bardzo chciałabym jakoś posklejać tą układankę i dorzucić do niej jakieś fakty. Na forum jest nas dużo, może kojarzy ktoś, coś z tego co napisałam.
Z poważaniem, Ewa Bętkowska
Zacznę od tego, że poszukuję rodziny w okolicy Ostrów Mazowiecka, Komorowo, Jelonki, Trynosy (?).
Moja babcia nazywała się Genowefa Ryszawa, z domu Prusaczyk i urodziła się w Ostrowie Mazowiecka dnia 08.11.1927 r. Jednak chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o moich pradziadkach poza opowieściami babci.
Moja prababcia nazywała się Marianna Prusaczyk zd. Kurzawa ur. (wg aktu urodzenia, który odnalazłam) 31.10/12.11.1899 r. jako córka Ludwika Kurzawa ur. około 1866 mieszkającego w Komorowie rolnika i Marianny zd. Kowalskiej urodzonej najprawdopodobniej w 1869 r. Ochrzczono ją w Ostrowie Mazowieckim. No i w tym momencie zaczynają się domysły. W 1927 r. urodziła się moja babcia, nie była ani pierwszym, ani ostatnim dzieckiem. Moja babcia zachowała jakieś wspomnienia swojej mamy, stąd wniosek, że prababcia Marianna musiała umrzeć jakoś w połowie lat 30 (???). Z opowieści mojej babci wiadomo mi, że babcia umarła na chorobę zakaźną, najprawdopodobniej był to tyfus. Zastanawia mnie bardzo jak mogła się nim zarazić. Wiem, że miała rodzinę w Komorowie albo Jelonkach. Poza aktem chrztu nie odnalazłam, żadnych dokumentów po prababci. Odnalazłam na cmentarzu w Ostrowie nagrobek w którym teoretycznie spoczywa. Jest to grób rodzinny, ale nie spoczywa tam jej rodzeństwo, może kuzynostwo?). Podejrzewam, że ciała mojej prababci nigdy w tym grobie nie było, po pierwsze dlatego, że moja babcia opowiadała kiedyś, że ludzi chorych jak jej mama umieszczano w dołach i zasypywano wapnem (czy w takim układzie mam jakiekolwiek szanse na odnalezienie jej aktu zgonu/ miejsca pochówku?), po drugie ponieważ na nagrobku wpisana jest rok urodzenia i dopisek, że przeżyła 25 lat - co oczywiście jest niemożliwe bo nie urodziłaby wtedy mojej babci.
Bardzo zależy mi na dowiedzeniu się czegokolwiek o jej losach.
Co do mojego pradziadka nazywał się Władysław Prusaczyk (akt urodzenia mam po ros. i sama próbowałam go przetłumaczyć, efekt nie jest jednak szałowy) ur. na prawdopodobniej 24 kwietnia 1898 r. Jako syn Józefa Prusaczyk robotnika i Agaty zd. Zawojki. Pradziadek mój z tego co opowiadała babcia pracował w browarze - wygląda na to że chodziło o Browar braci Tejtel w Ostrowie Mazowiecka. Krótko po śmierci Marianny ponownie się ożenił z Józefą nie znam nazwiska panieńskiego. Oboje spoczywają w grobie w Ostrowie Mazowiecka. On zmarł w roku 1974, ona w 1994. Zamieszkiwali w niewielkim domu (obstawiam, że z jedną izbą) gdzieś w okolicy miejsca w którym stacjonowali żołnierze niemieccy. Babcia opowiadała, że często pojawiali się przy ich podwórku, opowiadała nawet o tym, że często przychodzili gestapowcy i zagadywali ją i jej młodszą siostrę. Macocha nie była zbyt miła dla dzieci z pierwszego małżeństwa. Starsza siostra mojej babci wyjechała do Niemiec na roboty, a moja babcia szybko zaczęła pracować w jakimś bogatym domu, nie wiem czy była służącą czy jakąś pomywaczką, chociaż wspominała, że opiekowała się dziećmi i że pani dała jej w nagrodę najładniejsze wstążki do włosów jakie widziała.
Bardzo chciałabym jakoś posklejać tą układankę i dorzucić do niej jakieś fakty. Na forum jest nas dużo, może kojarzy ktoś, coś z tego co napisałam.
Z poważaniem, Ewa Bętkowska