Szlachta i inne historie

Szlachectwo, heraldyka

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie, adamgen

Awatar użytkownika
mikgrab

Sympatyk
Posty: 14
Rejestracja: wt 29 cze 2010, 23:30
Lokalizacja: Kielce

Szlachta i inne historie

Post autor: mikgrab »

Post usunięty
Ostatnio zmieniony ndz 09 sty 2011, 20:43 przez mikgrab, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ttunin

Sympatyk
Posty: 445
Rejestracja: czw 10 kwie 2008, 19:51
Lokalizacja: Słupsk

Post autor: ttunin »

Mikołaju.
Sprawa jest bardzo "szeroka".Proponuję byś u góry wcisnął szukaj a następnie w"szukaj słów kluczowych"wpisał np.szlachta.Otrzymasz szereg tematów gdzie te sprawy są poruszane.
Możesz też wejść na Forgen i tam spece np. Pan Pszczółkowski czy tez Waldek Frąnczak te sprawy przepięknie poruszają.
No cóż trzeba na początek trochę poczytać. :D
A jak już zdajesz pytanie to napisz wszystko co wiesz i to czego chciałbyś się dowiedzieć.
Tadeusz
Awatar użytkownika
Tomasz_Lenczewski

Sympatyk
Posty: 2238
Rejestracja: ndz 26 wrz 2010, 14:41
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Szlachta i inne historie

Post autor: Tomasz_Lenczewski »

mikgrab pisze:Witam. Mam pytanie odnośnie szlachty. Czy istnieje możliwość okrycie poprzez badanie genealogiczne szlacheckiego pochodzenia. Czy jeśli nie wiem tego teraz, to znaczy, że ich nie mam? Pytanie trochę naiwne, ale interesuję mnie jak to z tym jest, a nie mam jeszcze dużo wiedzy na ten temat. Wiem, że teoria "Nazwiska konczące się na -ski są nazwiskami szlacheckimi" jest swego rodzaju błędna. Ale czy istnieje możliwość, że podczas szukanie moich przodków o nazwisku Grabowski trafie na jakąś szlachtę (pytam z ciekawości nie ze snobizmu :) ) . Proszę o odpowiedź. Mikołaj Grabowski.
Rodzin szlacheckich o nazwisku Grabowskich było wiele, tak samo mieszczan i chłopów czy wreszcie neofitów. Zjawisko pauperyzacji rodzin szlacheckich i deklasacji łącznie z przechodzeniem do stanów niższych też występowało. Zamiast jednak badać ten temat proponuję szukać swoich przodków cofając się kolejno do najstarszych przodków poprzez samodzielnie odnajdowane dokumenty. Jednocześnie zwracam uwagę na modną pokusą stosowaną przez pewne biuro genealogiczne, które dorabia szlachectwo metodą dopasowywania do imienia ostatniego znanego przodka innego, obcego pochodzącego z innej rodziny szlacheckiej o tym samym zjawisku. Proceder ten opisałem kiedyś w wywiadzie na łamach "Rz". :D
Awatar użytkownika
Fronczak_Waldemar

Członek PTG
Posty: 676
Rejestracja: śr 28 cze 2006, 23:44
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Fronczak_Waldemar »

Serdecznie witam Panie Tomaszu!
Niezmiernie się ucieszyłem, gdy zobaczyłem Pana wpis. Mam nadzieję, że zajrzy Pan także do wątku szlacheckiego na Forgenie.
Serdecznie zapraszam i pozdrawiam
Waldemar Fronczak
Awatar użytkownika
Tomasz_Lenczewski

Sympatyk
Posty: 2238
Rejestracja: ndz 26 wrz 2010, 14:41
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tomasz_Lenczewski »

Witam równie serdecznie!
Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi. Już dostrzegłem tam coś dla siebie. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Aftanas_Jerzy

Sympatyk
Posty: 3287
Rejestracja: śr 15 kwie 2009, 15:52

Re: Szlachta i inne historie

Post autor: Aftanas_Jerzy »

Tomasz_Lenczewski pisze:..... Jednocześnie zwracam uwagę na modną pokusą stosowaną przez pewne biuro genealogiczne, które dorabia szlachectwo metodą dopasowywania do imienia ostatniego znanego przodka innego, obcego pochodzącego z innej rodziny szlacheckiej o tym samym zjawisku. Proceder ten opisałem kiedyś w wywiadzie na łamach "Rz". :D
Bardzo ważna przestroga, szczególnie dla początkujących. W ub. roku latem w Odessie dyrektor tamtejszego Archiwum Państwowego w wywiadzie dla prasy też ostrzegał przed tym procederem, który nazwał "czarną genealogią". Pierwszy raz spotkałem się z takim określeniem i od razu przypomniał mi się tekst hasła "Drzewo genealogiczne" z Encyklopedii Staropolskiej Juliana Glogera. Żeby uniknąć poszukiwań, załączam całą treść tutaj:
Drzewo genealogiczne, jak je nazywa Groicki: „drzewo krewności, mające w sobie jako pień i rózgi, początek rodzaju i rozmaite stopnie krewności.” Jest to uzmysłowienie rodowodu jakiejś rodziny, przedstawiające namalowany pień i jego konary z pozawieszanemi na nich białemi kółkami lub tarczami i wypisanemi na nich nazwiskami osób, do rodziny należących a pochodzących od jednego protoplasty, którego nazwisko umieszczone jest u dołu pnia. Coraz wyżej idą potomkowie w prostej linii, po gałęziach zaś i po gałązkach rozchodzą się boczne linje tegoż rodu. W Polsce podobne rysunki i malowidła, wzorowane na zagranicznych, rozpowszechniły się dopiero w wieku XVII, a w XVIII namnożyło się ich bez końca, tak że prawie w każdym zamożniejszym domu, zawieszone było na ścianie drzewo genealogiczne, mniej więcej udatnie nakreślone, odpowiednio do talentu artysty, którym był zwykle domowy „dyrektor” czyli nauczyciel, rezydent albo zakonnik, będący kapelanem domowym. Twórcom tym oczywiście chodziło więcej o wykazanie wielkiej dawności i rozległych koligacyi domu, w którym znajdowali chleb i opiekę, niż o ścisłość historyczną. Na wielu takich drzewach, robionych dla znaczniejszych rodzin, umieszczano portrety z podpisami. Obok drzewa zaś rozkładano mitry, buławy, infuły, laski i t. p. oznaki władzy i dostojeństw, przydając prócz tego obrazki emblematyczne, dawność rodu przypominające, jak: arkę Noego, wilczycę, karmiącą założycieli Rzymu (pod drzewem Sapiehów), Krakusa, zabijającego smoka i t. p. Pod względem sztuki sztycharskiej, godne są wspomnienia drzewa genealogiczne kniaziów na Lubniach Połubieńskich, Sapiehów, Radziwiłłów i Krasińskich. Drzewo Połubieńskich ułożył w r. 1675 dominikanin Michał Wojniłowicz, a sztychował w tymże roku Aleksander Tarasowicz w Hłusku, powtórnie zaś wydał je w niedawnych czasach w Rzymie Henryk Stecki, znany numizmatyk. Trzecią edycję w znacznem zmniejszeniu, ale bardzo dokładną, podała Wielka Encyklopedja powszechna ilustrowana, t. XVII str. 176. Przedstawia ono na konarach drzewa portrety Połubieńskich z żonami i ciekawem jest pod względem ubiorów współczesnych. Drzewo Sapiehów sztychował artystycznie J. F. Mylius w Warszawie r. 1734, a opisał Kossakowski w swoich „Monografjach”, równie jak drzewo Krasińskich. Bibljoteka ordynacyi Zamojskich posiada dwie odmienne edycje drzewa Sapiehów, odbite na żółtej jedwabnej materyi. Egzemplarz większy ma około 3 łokci wysokości a dwa szerokości i jest odbijany z 4-ch wielkich pięknie sztychowanych blach przez tegoż J. P. Myliusa w Warszawie, który sztychował i mniejszy w r. 1734. Drzewo Radziwiłłów, sztychowane r. 1740 przez Petera Bose w Gdańsku, przedstawia u podnóża pnia portret bajecznego Palemona, jako domniemanego protoplasty rodu. Bibljoteka Zamojskich posiada także wykonane na pergaminie drzewo Działyńskich. Tu należałoby zaliczyć pyszną edycję „Genealogii Szydłowieckich” Działyńskiego i ogromne „Drzewo genealogiczne Toporczyków,” olejno malowane na płótnie w Palermo dla Adama Tarły, wojewody lubelskiego. Słynny Wielądek, płatny heraldyk w drugiej połowie XVIII wieku, za pieniądze pisał ludziom próżnym genealogje ich rodów, wywodząc szlachtę polską od stworzenia świata i zacierając dokumenta autentyczne dla stworzenia genealogii fikcyjnych. Nie brakło więc u nas i facecjonalnych drzew rodowych. Godnem jest wspomnienia – pisze biegły heraldyk Jul. Błeszczyński – drzewo Ł....w z Grotkowa, skomponowane pod koniec XVIII wieku. Niesmaczne to malowidło przedstawia ponad drzewem Najświętszą Pannę, otoczoną dość liczną rodziną, a przy pniu drzewa zamaszystego szlachcica z czapką w ręku. Od ust Najświętszej Panny idą słowa ku szlachcicowi „Nakryj głowę, kuzynku.” Szlachcic zaś odpowiada: „Co tego, to uczynić nie mogę, Najświętsza kuzynko.” Jakiś potomek kniaziów czyli sołtysów wołoskich z ekonomii Samborskiej, uszlachconych dopiero za drugiego Sasa, kazał sobie wymalować potok genealogiczny, wypływający z gęstej chmury; na nim, jakby nawa, płynie herb Sas, najczęściej przez chłopów wołoskich uszlachcających się przybierany, rzeka zaś kończy się czterema imionami, pochodzenie rodziny od kniaziów de Bybel wykazującemi. Nad chmurą imię domniemanego protoplasty Bogorada, kniazia na Byblu, złotemi głoskami wypisane, choć pradziadek rzeczywiście zwał się Waśko Maćkowiąt, jak o tem przekonywają akta ekonomii Samborskiej. Nawet w drzewach rodów powszechnie znanych twórcy ich fałszowali bez ceremonii fakta historyczne. Widzieliśmy np. drzewo rodowe Potockich linii prymasowskiej, której protoplasta, uczony Paweł Potocki, drugą małżonkę miał Eleonorę Sołtykow, synowicę żony cara Aleksego Michajłowicza, poślubioną, gdy był jeńcem w Moskwie. Twórca jednak drzewa genealogicznego Potockich ożenił go z panną Sołtyk (Sołtykówną).
Serdeczne pozdrowienia
Jerzy Aftanas
Awatar użytkownika
t.dzwonkowski

Sympatyk
Posty: 288
Rejestracja: pt 26 paź 2007, 22:57

Re: Szlachta i inne historie

Post autor: t.dzwonkowski »

Sz. Państwo
Zwracam również uwagę Heroldię.Proszę zamieszczonych tam danych nie traktować jako prawdy objawionej. Ze zględu na cel " otrzymanie potwierdzenia szlachectwa" wnioskodawca pomijał oczywiste związki rodzinne, zwłaszcza w trzecim pokoleniu wstecz. Korzystał - być może nieświadomie - z faktu , że np. było dwóch Iksińskich o tych samych imionach , "nie pamiętał" imienia swej prababki i zmieniał jej nazwisko, być może dlatego aby towarzysko "lepiej pasowało". Zdarzało się się to również przy sporządzaniu akt sądowych, np. zapisow testamentowych. Nierzadko u osób wykształconych i relatywnie bogatych, wiedza o swych przodkach czy też krewnych była tak zdeformowana, że tylko szczegółowe badania mogą skorygować ustalenia z połowy XIX w. Np. jeden z członków mojego rodu, dość znany wówczas prawnik, zapisał w 1821 r. tak:"moi krewni z Zygmunta i Pawła braci rodzonych oyca moiego pochodzący w krayu tym nie mieszkają a przynaymniey żeby który mieszkał żadney nie mam wiadomości". Tymczasem po szczegółowych badaniach okazało się, że w tym czasie żyło co najmniej 6 potomkow , w prostej linii pochodzący od wspomnianych braci. Mieszkali około 160 km od miejsca spisania testamentu. Niewątpliwie to odkrycie było moją wielką przygodą genealogiczną, ale nauczyło mnie ostrożności.
Tadeusz Dzwonkowski
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szlachta, herbarze”