Jak przechowywać genealogie
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Jak przechowywać genealogie
Czesc
Jak Wy Drodzy Forumowicze przechowujecie swoją genealogie ?
Chodzi o taka która spisana jest na kartkach papieru. A papier wiadomo że wiecznie istniał nie bedzie. Gdzie to przechowujecie ?
Pozdrawiam
Lewandowski Marek
Jak Wy Drodzy Forumowicze przechowujecie swoją genealogie ?
Chodzi o taka która spisana jest na kartkach papieru. A papier wiadomo że wiecznie istniał nie bedzie. Gdzie to przechowujecie ?
Pozdrawiam
Lewandowski Marek
-
Ścibor_Grażyna

- Posty: 50
- Rejestracja: ndz 10 sty 2021, 20:20
Jak przechowywać genealogie
Dzień dobry.
Atrament, którego używali księża do wpisów w księgach metrykalnych, przetrwały wieki. Widzimy to podczas kwerend w archiwach, czy na plebanii. Wszystko jest czytelne (pomijam charakter pisma w kwestii czytelności).
Zastanawiałam się kiedyś jak długo przetrwają wydruki z drukarek komputerowych i czy będą czytelne po 100-tu, 200-tu i więcej latach. Nie wiem...
Póki co, swoje opracowania genealogiczne spisuję w komputerze, i robię wydruki. Mam więc dwie wersje: elektroniczną i papierową. Osobiście wolę wersję papierową...
Pozdrawiam.
Grażyna Ścibor
Atrament, którego używali księża do wpisów w księgach metrykalnych, przetrwały wieki. Widzimy to podczas kwerend w archiwach, czy na plebanii. Wszystko jest czytelne (pomijam charakter pisma w kwestii czytelności).
Zastanawiałam się kiedyś jak długo przetrwają wydruki z drukarek komputerowych i czy będą czytelne po 100-tu, 200-tu i więcej latach. Nie wiem...
Póki co, swoje opracowania genealogiczne spisuję w komputerze, i robię wydruki. Mam więc dwie wersje: elektroniczną i papierową. Osobiście wolę wersję papierową...
Pozdrawiam.
Grażyna Ścibor
Czołem,
w moim przypadku też jest to wersja papierowa (wydruki + drzewo na brystolu) i elektroniczna, ale nie odpowiadają sobie 1:1.
Papiery mam podzielone na 10 segregatorów: 1 na stare dokumenty, 1 dla najbliższych przodków do pradziadków włącznie i pozostałe 8 dla każdej pary prapradziadków (i wzwyż) po jednym.
Każdy segregator z przodkami podzielony jest przekładkami na poszczególne rodziny a dla każdej rodziny wpięta jest karta rodziny oraz wydruki wszystkich metryk. Oczywiście czasami w miarę potrzeb dopinam też inne informacje.
Cyfrowo dane trzymam na dysku zewnętrznym z podziałem na foldery:
akta metrykalne (skany metryk całych wsi),
metryki rodzinne (wszystkie metryki moich przodków opisane "Nazwisko_Imię_Data_Typ", np. "Chorchos_Jan_1773_ŚL",
skany dokumentów,
zdjęcia
i pewnie jeszcze kilka mniejszych folderów z jakimiś informacjami.
w moim przypadku też jest to wersja papierowa (wydruki + drzewo na brystolu) i elektroniczna, ale nie odpowiadają sobie 1:1.
Papiery mam podzielone na 10 segregatorów: 1 na stare dokumenty, 1 dla najbliższych przodków do pradziadków włącznie i pozostałe 8 dla każdej pary prapradziadków (i wzwyż) po jednym.
Każdy segregator z przodkami podzielony jest przekładkami na poszczególne rodziny a dla każdej rodziny wpięta jest karta rodziny oraz wydruki wszystkich metryk. Oczywiście czasami w miarę potrzeb dopinam też inne informacje.
Cyfrowo dane trzymam na dysku zewnętrznym z podziałem na foldery:
akta metrykalne (skany metryk całych wsi),
metryki rodzinne (wszystkie metryki moich przodków opisane "Nazwisko_Imię_Data_Typ", np. "Chorchos_Jan_1773_ŚL",
skany dokumentów,
zdjęcia
i pewnie jeszcze kilka mniejszych folderów z jakimiś informacjami.
Pozdrawiam,
Paweł
--------------------------------
Buczyńscy - Skalnik, Nowy Żmigród, Ożomla, USA ; Trojanowscy, Borczonowie, Kempscy - Różan, Gąsewo ; Sabatowie i Partykowie - Jeżowe, Kamień
Paweł
--------------------------------
Buczyńscy - Skalnik, Nowy Żmigród, Ożomla, USA ; Trojanowscy, Borczonowie, Kempscy - Różan, Gąsewo ; Sabatowie i Partykowie - Jeżowe, Kamień
-
Czupryna01

- Posty: 273
- Rejestracja: śr 03 lip 2019, 00:23
Jak jest czas to, można też poczekać na sztuczną inteligencje, która przeczyta wszystkie metryki i inne źródła, utworzy i zinterpretuje połączenia genealogiczne między ludźmi. Na pewno będą miejsca „brak danych”, czy „wiarygodność na xx %”. Z pewnością wcześniej, w fazie rozruchowej, zarejestruje się incognito tu na naszym portalu. A może już jest? Czasami, serio, jestem pełen podziwu dla wiedzy i umiejętności autorów w niektórych postach
Pozdrowienia, Romuald
Pozdrowienia, Romuald
Nie sądzę by nadeszło to szybko, jako że owa "sztuczna inteligencja" ma wciąż problemy z odczytaniem nawet zwykłego druku w gazetach, a co dopiero z interpretacją zawartej w nim treści.Czupryna01 pisze:Jak jest czas to, można też poczekać na sztuczną inteligencje, która przeczyta wszystkie metryki i inne źródła, utworzy i zinterpretuje połączenia genealogiczne między ludźmi.
Oto przykład zoceerowania tekstu na jaki niedawno trafiłem w bibliotece cyfrowej:
Nawiasem mówiąc ten przykład doskonale pokazuje jak złudne jest przekonanie, iż przez "szukaj" w bibliotekach cyfrowych znajduje się wszystkie wzmianki np. o interesującym nas nazwisku czy miejscowości. Niedawna kwerenda pokazała mi, że wciąż większość takich treści jest poza wyszukiwarkami, ze względu na powszechną słabą jakość OCR."fpodDŁiało5.7.).t'-umi,cg-l.j'stującatldJat25.
111Prz.ed1\j
cgipKUjiałk"miełMIYpoI'euic
z.uitonejtui(?!<\tpilk?lp,4-5'lakor?ęc,pa-
(HUYtmk;'}-I.UO.Ch-i.'łF'Y11i\-hy
w-ar-łak".
wyran::!.,.f\i.?".gil-ł-!ii?1.z;aYJb?ienill.rnido
w1.1St?11'?daw:iZ.C1.(1tłt'tH\'!CS('II.
6i?n_GIPSIARNI"
Dodatkowo wciąż wiele tekstów w bibliotekach cyfrowych ma formę graficzną, więc siłą rzeczy wyszukiwarki nie widzą ich treści.
Wojciech
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Tego nie wiemy. Wiemy, że wbudowane w serwis nie widzą tego co nie ma dołączonej warstwy tekstowej, ale inne ..kto to może wiedzieć?:)
Co innego możemy za to podejrzewać (ze skłonności użytkowników do angażowania się w prace) - bez wymuszenia typu "pokaż pojazdy zanim będziesz mógł przejść dalej" - nakarmienie hipotetycznej SI (czy prościej - nawet OCRa) nie będzie raczej możliwe.
od SI oczekiwałbym więcej niż wykrycie i ew. przetłumaczenie tekstu z pliku graficznego. Odnalezienie (w tym nieoczywistych) związków pomiędzy tymi plikami:)
Co innego możemy za to podejrzewać (ze skłonności użytkowników do angażowania się w prace) - bez wymuszenia typu "pokaż pojazdy zanim będziesz mógł przejść dalej" - nakarmienie hipotetycznej SI (czy prościej - nawet OCRa) nie będzie raczej możliwe.
od SI oczekiwałbym więcej niż wykrycie i ew. przetłumaczenie tekstu z pliku graficznego. Odnalezienie (w tym nieoczywistych) związków pomiędzy tymi plikami:)
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
slawek_krakow

- Posty: 657
- Rejestracja: sob 19 lis 2011, 13:45
- Lokalizacja: Kraków
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
generowanie drzew to najmniejszy problem i częściowo rozwiązany - często na poziomie gdzie znacząca część użytkowników n\danego rozwiązania jest zadowolona (smart match:)
identyfikowanie źródeł, ich rozpoznawanie, łączenie, proponowanie! nawet (a może przede wszystkim) tych nieoczywistych, nie występujących w opracowaniach.. w końcu "I"
identyfikowanie źródeł, ich rozpoznawanie, łączenie, proponowanie! nawet (a może przede wszystkim) tych nieoczywistych, nie występujących w opracowaniach.. w końcu "I"
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
-
slawek_krakow

- Posty: 657
- Rejestracja: sob 19 lis 2011, 13:45
- Lokalizacja: Kraków
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
Ależ Cię nie namawiam. To raczej przewidywanie na podstawie obserwacji niż koncert życzeń. Jeśli na takie chłamowate zdecydowanie nieAI rozwiązania jest masa chętnych, to jeśli naprawdę by coś wnosiły to sukces mierzony popularnością - prawie pewny. To jak z proponowaną przez duża niższego rzędu AI drogą w autonawigacji.
A czy znamy możliwości dzisiejszej? Myślę, że nie, przynajmniej ja nie znam. Sądzę, że nie mamy dostępu do tego co produkowała "AI" parę lat temu, a co dziś jest osiągalne - może dowiemy się o strzępku za jakiś czas.
Jako uzupełnienie "może dowiemy się za jakiś czas".
Ciekawa koncepcja dowiadywania się (fragmentu) i szacowania "czego nie wiemy" - Jednorożce Dragana. Może wejdzie jako nazwa techniki OSINTowej
https://www.youtube.com/watch?v=zzPwTJGBLOc
A czy znamy możliwości dzisiejszej? Myślę, że nie, przynajmniej ja nie znam. Sądzę, że nie mamy dostępu do tego co produkowała "AI" parę lat temu, a co dziś jest osiągalne - może dowiemy się o strzępku za jakiś czas.
Jako uzupełnienie "może dowiemy się za jakiś czas".
Ciekawa koncepcja dowiadywania się (fragmentu) i szacowania "czego nie wiemy" - Jednorożce Dragana. Może wejdzie jako nazwa techniki OSINTowej
https://www.youtube.com/watch?v=zzPwTJGBLOc
Ostatnio zmieniony czw 27 kwie 2023, 00:24 przez Sroczyński_Włodzimierz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
- Markowski_Maciej

- Posty: 948
- Rejestracja: ndz 09 maja 2010, 22:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Automatyczne rozczytanie ksiąg metrykalnych i ich zindeksowanie jest już możliwe technicznie. Wystarczy, że znajdzie się jakiś pasjonat stosunkowo biegły w dziedzinie karmienia SI i te czytelniejsze księgi mogą być zrobione.
Nie będzie to takie doskonałe jak robione przez wielu naszych ekspertów i tuzów indeksowania, ale niewątpliwie SI mogłaby mocno popchnąć sprawy. Jeśli chodzi o poziom wiedzy, to myślę, że nawet mogłaby być jakaś praca licencjacka, może magisterka.
Jednak jak Włodek napisał, w tym co robimy, chodzi o coś znacznie, znacznie więcej.
Nie będzie to takie doskonałe jak robione przez wielu naszych ekspertów i tuzów indeksowania, ale niewątpliwie SI mogłaby mocno popchnąć sprawy. Jeśli chodzi o poziom wiedzy, to myślę, że nawet mogłaby być jakaś praca licencjacka, może magisterka.
Jednak jak Włodek napisał, w tym co robimy, chodzi o coś znacznie, znacznie więcej.
Mówi Pan że "automatyczne rozczytanie ksiąg metrykalnych i ich zindeksowanie" jest tak proste?Markowski_Maciej pisze:Automatyczne rozczytanie ksiąg metrykalnych i ich zindeksowanie jest już możliwe technicznie. Wystarczy, że znajdzie się jakiś pasjonat stosunkowo biegły w dziedzinie karmienia SI i te czytelniejsze księgi mogą być zrobione.
Nie będzie to takie doskonałe jak robione przez wielu naszych ekspertów i tuzów indeksowania, ale niewątpliwie SI mogłaby mocno popchnąć sprawy. Jeśli chodzi o poziom wiedzy, to myślę, że nawet mogłaby być jakaś praca licencjacka, może magisterka.
to czemu w bibliotekach cyfrowych wciąż nie radzą sobie z pismem drukowanym i czasem tekst z gazety tak wygląda:
Dodam, że to co o jednym nazwisku znalazłem przeglądając gazety "na piechotę", to było jakoś dwa razy tyle co odczytały poprawnie biblioteki cyfrowe. Większość znalezionych w ten sposób wzmianek z tym nazwiskiem, w wersji tekstowej bibliotek cyfrowych miała inne brzmienie, obok takich zmian jak np. zamiast "o" odczytanie przez biblioteki jako "u", czy "e", albo "a", liczne były "krzaczki" jak w przykładzie wyżej."fpodDŁiało5.7.).t'-umi,cg-l.j'stującatldJat25.
111Prz.ed1\j
cgipKUjiałk"miełMIYpoI'euic
z.uitonejtui(?!<\tpilk?lp,4-5'lakor?ęc,pa-
(HUYtmk;'}-I.UO.Ch-i.'łF'Y11i\-hy
w-ar-łak".
wyran::!.,.f\i.?".gil-ł-!ii?1.z;aYJb?ienill.rnido
w1.1St?11'?daw:iZ.C1.(1tłt'tH\'!CS('II.
6i?n_GIPSIARNI"
Gdybym opierał się tylko na rezultatach jakie pokazały mi wyszukiwarki bibliotek cyfrowych opierające się na tym jak one "rozczytały" teksty, to umknęłyby mi najważniejsze informacje dotyczące tej osoby, w tym jej nekrologi, bo biblioteki cyfrowe tak "rozczytały" te gazety, że nie zobaczyły tam tego nazwiska.
Wojciech
- Markowski_Maciej

- Posty: 948
- Rejestracja: ndz 09 maja 2010, 22:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W bibliotekach cyfrowych skanują niezbyt dokładnie, używają kiepskich programów OCR. Na przykład gdy gazeta jest w dwu językach, nie przełącza się na rozpoznawanie drugiego języka.
Proszę spojrzeć na indeksy genealogyindeksera. Używa się tam np. OCRa nauczonego tzw. niemieckiego gotyku.
Na przykład ze Kurjerem Warszawskim radzę sobie tak, że są skany także w UW i UJ. Przeszukuję więc Polonę UJ i Crispę.
NB. Crispa to kolejna porażka bibliotekarzy.
To, że maluchem trudno jest jeździć ponad 100 km/h nie oznacza, że nie da się samochodem jechać 200 km/h. Są też samochody przekraczające 300 km/h.
Proszę spojrzeć na indeksy genealogyindeksera. Używa się tam np. OCRa nauczonego tzw. niemieckiego gotyku.
Na przykład ze Kurjerem Warszawskim radzę sobie tak, że są skany także w UW i UJ. Przeszukuję więc Polonę UJ i Crispę.
NB. Crispa to kolejna porażka bibliotekarzy.
To, że maluchem trudno jest jeździć ponad 100 km/h nie oznacza, że nie da się samochodem jechać 200 km/h. Są też samochody przekraczające 300 km/h.
Mówi Pan że "W bibliotekach cyfrowych skanują niezbyt dokładnie". Może Pan wyjaśnić co to znaczy?Markowski_Maciej pisze:W bibliotekach cyfrowych skanują niezbyt dokładnie, używają kiepskich programów OCR. Na przykład gdy gazeta jest w dwu językach, nie przełącza się na rozpoznawanie drugiego języka.
"używają kiepskich programów OCR" - a jaka instytucja w Polsce używa nie kiepskich? Jest w tym jakaś biblioteka?
Wygląda na to że Google też używają kiepskich programów OCR, bo wiele dawnych polskich publikacji ma podobną jakość "rozczytania" jak w polonie.
Zechciałby Pan napisać dlaczego? Bo w czasie kwerend to ona zwykle okazywała się najlepszą.Markowski_Maciej pisze:NB. Crispa to kolejna porażka bibliotekarzy.
Wojciech
-
Michał_Bąbol

- Posty: 121
- Rejestracja: sob 19 lis 2016, 11:42
- Lokalizacja: Meszna
Dobry wieczór,
To i ja dorzucę swoje trzy grosze. Stworzenie graficznego obrazu tablicy pokrewieństwa jest akurat najprostszą sprawą, ponieważ pozwala zobrazować żmudnie zbierane przez nas informacje. Mam taką praktykę, że jeśli dodaję do swojego drzewa nową osobę wraz z datą (ślubu, zgonu czy zawarcia małżeństwa), wprowadzam najpierw tę daną do formularzu w Excelu, którego nazywam Wykazem zmian. Podaję tam imię i nazwisko osoby, zdarzenie wraz z datą, a przede wszystkim źródło pochodzenia informacji.
Jeśli chodzi o różnego rodzaju dokumenty rodzinne (tak najogólniej rzecz biorąc - zarówno posiadane oryginały jak i wszelkie kopie), stworzyłem inwentarz domowego archiwum, gdzie poszczególne dokumenty są przydzielone do konkretnej kolekcji. Również i ten plik jest przechowywany przeze mnie w formie Excela.
Kolejną kategorią są zdjęcia, których kolekcje mają także swój inwentarz, wraz z odpowiednią sygnaturą i opisem. Dodam jeszcze, że wszelkie materiały archiwalne są przechowywane w osobnych teczkach. Na wierzchu każdej znaleźć można fragment inwentarza, który wyszczególnia przechowywane w niej akta.
Część dokumentów z teczek mam z różnych powodów poskanowane, struktura uporządkowania plików na dysku jest taka sama jak w moim domowym archiwum.
Osobną częścią są dokumenty, których fotografie wykonywałem podczas moich wizyt w archiwach - w tym przypadku konkretne jednostki opracowuję, to znaczy opisuję skrótowo ich zawartość oraz informacje, które można w niej znaleźć. Ich zdjęcia umieszczam w odpowiednim folderze, opracowane pliki Word w innym. Wydruki z kolei w odpowiedniej teczce. W inwentarzu zaznaczam sygnaturę tej jednostki w konkretnym archiwum - tak, by można było do niej dotrzeć w razie potrzeby
Osobną kategorią jest dokumentacja "bieżąca", czyli związana z prowadzonymi badaniami (zlecenia kwerend, maile wymieniane z różnymi instytucjami). Znajdują się one w odpowiedniej teczce, na wierzchu której znaleźć można wykaz spraw.
Podsumowując staram się raczej robić tak, żeby ułatwić sobie dotarcie do konkretnej informacji. Z kolei wszystkie zgromadzone źródła będą mi służyć do spisywania konkretnych historii konkretnych rodzin
Lata zabawy z genealogią uświadomiły mi, że tworzenie drzewa to nie wszystko, informacje muszą być uporządkowane w jakiś sposób, byśmy nie pogubili się w ich gąszczu, a w razie czego dotarli do źródeł ich pochodzenia.
To i ja dorzucę swoje trzy grosze. Stworzenie graficznego obrazu tablicy pokrewieństwa jest akurat najprostszą sprawą, ponieważ pozwala zobrazować żmudnie zbierane przez nas informacje. Mam taką praktykę, że jeśli dodaję do swojego drzewa nową osobę wraz z datą (ślubu, zgonu czy zawarcia małżeństwa), wprowadzam najpierw tę daną do formularzu w Excelu, którego nazywam Wykazem zmian. Podaję tam imię i nazwisko osoby, zdarzenie wraz z datą, a przede wszystkim źródło pochodzenia informacji.
Jeśli chodzi o różnego rodzaju dokumenty rodzinne (tak najogólniej rzecz biorąc - zarówno posiadane oryginały jak i wszelkie kopie), stworzyłem inwentarz domowego archiwum, gdzie poszczególne dokumenty są przydzielone do konkretnej kolekcji. Również i ten plik jest przechowywany przeze mnie w formie Excela.
Kolejną kategorią są zdjęcia, których kolekcje mają także swój inwentarz, wraz z odpowiednią sygnaturą i opisem. Dodam jeszcze, że wszelkie materiały archiwalne są przechowywane w osobnych teczkach. Na wierzchu każdej znaleźć można fragment inwentarza, który wyszczególnia przechowywane w niej akta.
Część dokumentów z teczek mam z różnych powodów poskanowane, struktura uporządkowania plików na dysku jest taka sama jak w moim domowym archiwum.
Osobną częścią są dokumenty, których fotografie wykonywałem podczas moich wizyt w archiwach - w tym przypadku konkretne jednostki opracowuję, to znaczy opisuję skrótowo ich zawartość oraz informacje, które można w niej znaleźć. Ich zdjęcia umieszczam w odpowiednim folderze, opracowane pliki Word w innym. Wydruki z kolei w odpowiedniej teczce. W inwentarzu zaznaczam sygnaturę tej jednostki w konkretnym archiwum - tak, by można było do niej dotrzeć w razie potrzeby
Osobną kategorią jest dokumentacja "bieżąca", czyli związana z prowadzonymi badaniami (zlecenia kwerend, maile wymieniane z różnymi instytucjami). Znajdują się one w odpowiedniej teczce, na wierzchu której znaleźć można wykaz spraw.
Podsumowując staram się raczej robić tak, żeby ułatwić sobie dotarcie do konkretnej informacji. Z kolei wszystkie zgromadzone źródła będą mi służyć do spisywania konkretnych historii konkretnych rodzin
Lata zabawy z genealogią uświadomiły mi, że tworzenie drzewa to nie wszystko, informacje muszą być uporządkowane w jakiś sposób, byśmy nie pogubili się w ich gąszczu, a w razie czego dotarli do źródeł ich pochodzenia.
Pozdrawiam, Michał!
Poszukuję informacji o Bąbolach z Łętowni, Skawy, Nowego Targu i innych okolicznych miejscowości
Poszukuję informacji o Bąbolach z Łętowni, Skawy, Nowego Targu i innych okolicznych miejscowości