Bułak - Bałachowicz
: czw 22 cze 2023, 13:13
Z uwagi na występowanie nazwisk w kręgu zainteresowania grupy forumowiczów wstawiam obszerne fragmenty opracowania
Zbigniew Karpus(Toruń), Oleg Łatyszonek(Białystok)
Życiorys generała Stanisława Bułak-Bałachowicza złożony w Wojskowym Biurze Historycznym w Warszawie 1 grudnia 1929 r.
materiał w całości dostępny "w sieci" (tj w różnych miejscach)
"Tymczasem w zbiorach Centralnego Archiwum Wojskowego (CAW) w Warszawie-Rembertowie w zespole Relacje (I.400.2134) znajduje się, praktycznie dotąd nie wykorzystany przez historyków zajmujących się tą postacią, życiorys napisany przez samego gen. S. Bułak-Bałachowicza. Jest to maszynopis liczący 14 stron, złożony w Wojskowym Biurze Historycznym 7 grudnia 1929 r.
Powstał on w okresie, gdy gen. S. Bułak-Bałachowicz
starał się o uznanie go przez polskie władze za kombatanta wojskowego
[...]
"Mój życiorys i moja działalność do czasu wojny światowej,
podczas wojny światowej i w czasie pokoju
Wobec rozmaitych wersji krążących o mnie, a rozpowszechnianych przeważnie przez wrogów w celu spaczenia historii moich działań, niniejszym poczytuję sobie za obowiązek przesłać do wiadomości Wojskowego Biura Historycznego w Warszawie skreślony przeze mnie osobiście mój życiorys w chronologicznym porządku wydarzeń i wypadków związanych z moją działalnością, tak w czasie pokoju jak i w czasie wojny.
Urodziłem się w dniu 10 lutego 1883 r. w majątku Meyszty w powiecie brasławskim w ziemi wileńskiej z ojca Nikodema Michała Bałachowicza i matki Józefy z Szafranów Bałachowiczowej, oboje wyznania rzymskokatolickiego. Ochrzczony zostałem w kaplicy Meyszta dnia 25 marca 1883 r. Na chrzcie otrzymałem imiona: Stanisław Marian. Chrzestnymi rodzicami byli ś.p. Stanisław Niezabytowski i Maria Meysztowicz, zamieszkująca obecnie majątek Antodol leżący w ziemi wileńskiej w powiecie brasławskim.
Przy tej sposobności pozwolę sobie przytoczyć krótką biografię moich rodziców. Ojciec mój, ś.p. Nikodem Michał urodzony 1 kwietnia 1856 r. w zaścianku Bohoszyszki w powiecie brasławskim w ziemi wileńskiej, syn Sylwestra Bałachowicza i Michaliny z Jasińskich. W wieku 7 lat osierocony i wychowywał się u stryja, który był nadleśniczym w majątku u Meysztowiczów. Zaczął pracę od chłopaka do posług kuchcika podkucharza i od 13 lat zaczął pracować na chleb. Po ożenieniu się, posiadając ocalony grosz wspólnie z bratem Ludwikiem, przy pomocy zaciągniętej pożyczki od Meysztowiczów, kupił majątek Judycyny leżący w ziemi wileńskiej koło Szarkowszczyzny, który to majątek odsprzedał w roku 1887 hrabiemu Łopacińskiemu, dzieląc się z bratem dobrze zagospodarowanym inwentarzem żywym i martwym i spłacając zobowiązania. Po odsprzedaniu majątku ojciec wydzierżawi na długi okres majątek Stokopiejewo leżące w powiecie brasławskim od Meysztowiczów. Brat zaś ojca ś.p. Ludwik majątek Samoliszki w powiecie brasławskim od państwa Borejków. Kawał własnej ziemi po rodzicach ojciec mój oddał najbliższej swojej biednej rodzinie, 28 lat do wojny światowej, tj. do roku 1915, kiedy to przez władze rosyjskie z całym dobytkiem został wysiedlony do guberni niżnogorodzkiej do miasta Arzamas.
Powyższe szczegóły podaję wobec istniejących nieporozumień w związku z wersjami krążącymi, iż pochodzę z głębi Rosji, za jakiego nawet miał mnie wiceminister spraw zagranicznych Dąbski Jan, kiedy to w październiku 1921 r. na propozycję Karachana podpisał zgodę na wydalenie mnie z Polski.
Dla przedstawienia spraw tyczących się mojej rodziny zaznaczam, że rodzina nasza składa się z 9 dzieci. Trzech braci i sześć sióstr. Najstarsza siostra moja Maria Czerwińska mieszka w Lepołatach w powiecie brasławskim, syn jej Witold służył w 10 pułku ułanów. Drugim w rodzinie byłem ja.
Trzecia siostra Paulina Ejsmontowa, wdowa po zamordowanym przez bolszewików Ejsmoncie, zamieszkuje w Święcianach. Czwarta Weronika Rudzińska, wdowa po Józefie Rudzińskim, z trojgiem sierot, jest urzędniczką w Izbie Skarbowej w Święcianach. Mąż jej zmarł na tyfus w niewoli bolszewickiej. Piąta siostra Ludwika, wdowa po oficerze gruzińskim Franżulło rozstrzelanym przez bolszewików w Tyfusie, z jednym synem Michasicm. Pomimo starań, do kraju dotychczas wrócić nie może. Siostra Stefania obecnie Jarmolińska zamieszkuje Sobotniki powiat Wołkowysk. Pierwszego jej męża, który służył w mojej organizacji, oficera austriackiego Jana Orszulika pod pseudonimem Stefański, rozstrzelali bolszewicy w 1919 roku w Butyrkach.
Siostra moja Stefania z synkiem Jasiem została uratowana z więzienia w Butyrkach przez moich sympatyków, a w 1920 roku wróciła do kraju.
Brat mój Mieczysław, urodzony w 1889 roku, dowodził przeciwbolszewickimi oddziałami na Dalekim Wschodzie i już od 2 lat nie ma z nim żadnego kontaktu. Brat ś.p. Józef, urodzony w 1894 r. (4 września), mój zastępca i pomocnik, został 11 czerwca 1923 roku zamordowany przez bojówkę komunistyczną w Puszczy Białowieskiej.
Matka moja ś.p. Józefa, na oczach której zamordowano szwagra Ejsmonta, bita i maltretowana przez bolszewików zmarła w 1919 roku i pochowana została w Święcianach. Siostra Leona, najmłodsza, zamieszkuje w Wilnie pracując jako pielęgniarka w szpitalu. Wcześniej była siostrą miłosierdzia na
froncie. Ś.p. mój ojciec zmarł 14 listopada 1928 roku i pochowany został w Święcianach. Z linii ojca i matki w powiecie brasławskim najbliższymi moimi krewnymi są rodziny: Karłowiczów, Łapińskich, Jasińskich, Ławrynowiczów, Robelczyszów, Ejsmontów, Rudzińskich i Bałachowiczów. Ojciec mój był bardzo popularny i cieszył się ogromną sympatią wśród ludu.
Moje lata dziecinne
Nauczycielem domowym i pierwsze nauki udzielał nam w domu nasz
kuzyn Juliusz Jasiński, obecnie przebywający w Ameryce. Nauki wstępne
otrzymałem w szkole powiatowej w Nowoaleksandrowsku w ziemi kowieńskiej. Kolegami moimi w tej szkole byli ks. Trasan, obecny poseł na Sejm Łotewski, ks. Grodzis poseł na Sejm Litewski, Ejtminowicz, dwaj bracia
Ostakiewicze zamieszkujący powiat brasławski, jeden z nich kapitan Wojska
Polskiego, dalej Symonowicz, Trabszo — koledzy i sąsiedzi. Następnie kształciłem się w gimnazjum Św. Stanisława w Petersburgu, w 4-klasowym prywatnym gimnazjum polskim, pod opieką ks. Ksawerego Jasińskiego mego
wuja, u którego zamieszkiwałem. Został on później w Rzeżycy zamordowany przez bolszewików w 1919 roku. Życzeniem rodziców było, bym wstąpił
do seminarium duchownego. Ponieważ miałem wtedy dopiero 16 lat, odbyłem zatem roczną praktykę w dobrach Michała Meysztowicza. Zrezygnowałem przeto z kariery duchownej i odbyłem 4-letni kurs praktyczno-agronomiczny w dobrach Belmont leżących w ziemi wileńskiej u hrabiego Platera [Broel-Platera]. Profesorem, wykładowcą buchaltera, był wówczas pan Mackiewicz, ojciec znanego artysty malarza Mackiewicza, z którym wiąże mnie przyjaźń do lat dzisiejszych. Od 1902 roku zacząłem samodzielnie zarabiać na siebie. W 1903 roku pracowałem w charakterze buchaltera płatnika przy budowie kolei na terenie ziemi nowogródzkiej pod kierownictwem inż. Sylwestra Jasińskiego z Wilna. Zimę spędziłem na Kaukazie u szwagra mego Edwarda Czerwińskiego. Szwagier zajmował wówczas stanowisko zawiadowcy składów kolejowych. W 1918 roku szwagier Czerwiński był skazany przez bolszewików na rozstrzelanie. Został uratowany przez ś.p. majora Czarnieckiego, byłego szefa Wydziału Narodowościowego, który w 1919 roku przybył z oddziałem polskim do raju. Od 4 marca 1904 roku aż do wojny światowej (do 15 października 1914 r.) zajmowałem stanowisko administratora-plenipotenta dóbr Horodziec-Łużki w powiecie dziśnieńskim, własność hr. Platerów [Zyberk-Platerów]. W czasie zawieruchy rewolucyjnej i wystąpień agrarnych w 1905 roku z powodu wyjazdu właściciela z rodziną za granicę do roku 1908 sprawowałem zarząd dobrami na podstawie pełnej plenipotencji. Po powrocie właściciela pozostałem nadal na tym stanowisku.
W 1905 roku spotkał mnie pierwszy cios, który uderzył w moją rodzinę.
Bracia moi stryjeczni Jan 22 lat i Paweł lat 18 w czasie ruchu rewolucyjnego należeli do partii rewolucyjnej. Stryj mój wówczas zamieszkiwał z rodziną w Rydze, kiedy oficer rosyjski pijany z kilkoma żołnierzami przeprowadzając rewizję u braci nic tam nie znalazłszy chciał wymusić zeznanie i bił brata Jana. Brat Jan zastrzelił oficera i dwóch żołnierzy rosyjskich. Ujęty razem z bratem Pawłem, który usiłował bronić swego brata został osądzony na śmierć przez powieszenie. Przed egzekucją stryj mój ś.p. Ludwik prosił władze o pozwolenie pożegnania synów i kiedy objął syna Jana z okrzykiem „bierzcie moje życie za synów" padł martwy. Bracia Jan i Paweł otrzymali po tym fakcie zamianę kary śmierci na katorgę. Po kilku latach Paweł zmarł na suchoty, a Jan został wysłany na Sybir. Na tym zesłaniu w przeciągu 6 lat przebywał w jednej okolicy z posłem Anuszem. Według posiadanych wiadomości brat Jan zamieszkuje w Mandżurii i pracuje w organizacjach przeciwsowieckich. ..."
Wg Zarządu Cmentarza Wojskowego na Powązkach - grób Stanisława jest grobem symbolicznym.*
Pochowany (symbolicznie albo "realnie") obok syna Medarda, kawalera, porucznika 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich zmarłego w 1934 roku w Szpitalu Ujazdowskim na ropień płuc.
c.d.n.
* Jeśli ktoś natrafi na inne informacje źródłowe - o faktycznym pochówku - proszę o informację
Zbigniew Karpus(Toruń), Oleg Łatyszonek(Białystok)
Życiorys generała Stanisława Bułak-Bałachowicza złożony w Wojskowym Biurze Historycznym w Warszawie 1 grudnia 1929 r.
materiał w całości dostępny "w sieci" (tj w różnych miejscach)
"Tymczasem w zbiorach Centralnego Archiwum Wojskowego (CAW) w Warszawie-Rembertowie w zespole Relacje (I.400.2134) znajduje się, praktycznie dotąd nie wykorzystany przez historyków zajmujących się tą postacią, życiorys napisany przez samego gen. S. Bułak-Bałachowicza. Jest to maszynopis liczący 14 stron, złożony w Wojskowym Biurze Historycznym 7 grudnia 1929 r.
Powstał on w okresie, gdy gen. S. Bułak-Bałachowicz
starał się o uznanie go przez polskie władze za kombatanta wojskowego
[...]
"Mój życiorys i moja działalność do czasu wojny światowej,
podczas wojny światowej i w czasie pokoju
Wobec rozmaitych wersji krążących o mnie, a rozpowszechnianych przeważnie przez wrogów w celu spaczenia historii moich działań, niniejszym poczytuję sobie za obowiązek przesłać do wiadomości Wojskowego Biura Historycznego w Warszawie skreślony przeze mnie osobiście mój życiorys w chronologicznym porządku wydarzeń i wypadków związanych z moją działalnością, tak w czasie pokoju jak i w czasie wojny.
Urodziłem się w dniu 10 lutego 1883 r. w majątku Meyszty w powiecie brasławskim w ziemi wileńskiej z ojca Nikodema Michała Bałachowicza i matki Józefy z Szafranów Bałachowiczowej, oboje wyznania rzymskokatolickiego. Ochrzczony zostałem w kaplicy Meyszta dnia 25 marca 1883 r. Na chrzcie otrzymałem imiona: Stanisław Marian. Chrzestnymi rodzicami byli ś.p. Stanisław Niezabytowski i Maria Meysztowicz, zamieszkująca obecnie majątek Antodol leżący w ziemi wileńskiej w powiecie brasławskim.
Przy tej sposobności pozwolę sobie przytoczyć krótką biografię moich rodziców. Ojciec mój, ś.p. Nikodem Michał urodzony 1 kwietnia 1856 r. w zaścianku Bohoszyszki w powiecie brasławskim w ziemi wileńskiej, syn Sylwestra Bałachowicza i Michaliny z Jasińskich. W wieku 7 lat osierocony i wychowywał się u stryja, który był nadleśniczym w majątku u Meysztowiczów. Zaczął pracę od chłopaka do posług kuchcika podkucharza i od 13 lat zaczął pracować na chleb. Po ożenieniu się, posiadając ocalony grosz wspólnie z bratem Ludwikiem, przy pomocy zaciągniętej pożyczki od Meysztowiczów, kupił majątek Judycyny leżący w ziemi wileńskiej koło Szarkowszczyzny, który to majątek odsprzedał w roku 1887 hrabiemu Łopacińskiemu, dzieląc się z bratem dobrze zagospodarowanym inwentarzem żywym i martwym i spłacając zobowiązania. Po odsprzedaniu majątku ojciec wydzierżawi na długi okres majątek Stokopiejewo leżące w powiecie brasławskim od Meysztowiczów. Brat zaś ojca ś.p. Ludwik majątek Samoliszki w powiecie brasławskim od państwa Borejków. Kawał własnej ziemi po rodzicach ojciec mój oddał najbliższej swojej biednej rodzinie, 28 lat do wojny światowej, tj. do roku 1915, kiedy to przez władze rosyjskie z całym dobytkiem został wysiedlony do guberni niżnogorodzkiej do miasta Arzamas.
Powyższe szczegóły podaję wobec istniejących nieporozumień w związku z wersjami krążącymi, iż pochodzę z głębi Rosji, za jakiego nawet miał mnie wiceminister spraw zagranicznych Dąbski Jan, kiedy to w październiku 1921 r. na propozycję Karachana podpisał zgodę na wydalenie mnie z Polski.
Dla przedstawienia spraw tyczących się mojej rodziny zaznaczam, że rodzina nasza składa się z 9 dzieci. Trzech braci i sześć sióstr. Najstarsza siostra moja Maria Czerwińska mieszka w Lepołatach w powiecie brasławskim, syn jej Witold służył w 10 pułku ułanów. Drugim w rodzinie byłem ja.
Trzecia siostra Paulina Ejsmontowa, wdowa po zamordowanym przez bolszewików Ejsmoncie, zamieszkuje w Święcianach. Czwarta Weronika Rudzińska, wdowa po Józefie Rudzińskim, z trojgiem sierot, jest urzędniczką w Izbie Skarbowej w Święcianach. Mąż jej zmarł na tyfus w niewoli bolszewickiej. Piąta siostra Ludwika, wdowa po oficerze gruzińskim Franżulło rozstrzelanym przez bolszewików w Tyfusie, z jednym synem Michasicm. Pomimo starań, do kraju dotychczas wrócić nie może. Siostra Stefania obecnie Jarmolińska zamieszkuje Sobotniki powiat Wołkowysk. Pierwszego jej męża, który służył w mojej organizacji, oficera austriackiego Jana Orszulika pod pseudonimem Stefański, rozstrzelali bolszewicy w 1919 roku w Butyrkach.
Siostra moja Stefania z synkiem Jasiem została uratowana z więzienia w Butyrkach przez moich sympatyków, a w 1920 roku wróciła do kraju.
Brat mój Mieczysław, urodzony w 1889 roku, dowodził przeciwbolszewickimi oddziałami na Dalekim Wschodzie i już od 2 lat nie ma z nim żadnego kontaktu. Brat ś.p. Józef, urodzony w 1894 r. (4 września), mój zastępca i pomocnik, został 11 czerwca 1923 roku zamordowany przez bojówkę komunistyczną w Puszczy Białowieskiej.
Matka moja ś.p. Józefa, na oczach której zamordowano szwagra Ejsmonta, bita i maltretowana przez bolszewików zmarła w 1919 roku i pochowana została w Święcianach. Siostra Leona, najmłodsza, zamieszkuje w Wilnie pracując jako pielęgniarka w szpitalu. Wcześniej była siostrą miłosierdzia na
froncie. Ś.p. mój ojciec zmarł 14 listopada 1928 roku i pochowany został w Święcianach. Z linii ojca i matki w powiecie brasławskim najbliższymi moimi krewnymi są rodziny: Karłowiczów, Łapińskich, Jasińskich, Ławrynowiczów, Robelczyszów, Ejsmontów, Rudzińskich i Bałachowiczów. Ojciec mój był bardzo popularny i cieszył się ogromną sympatią wśród ludu.
Moje lata dziecinne
Nauczycielem domowym i pierwsze nauki udzielał nam w domu nasz
kuzyn Juliusz Jasiński, obecnie przebywający w Ameryce. Nauki wstępne
otrzymałem w szkole powiatowej w Nowoaleksandrowsku w ziemi kowieńskiej. Kolegami moimi w tej szkole byli ks. Trasan, obecny poseł na Sejm Łotewski, ks. Grodzis poseł na Sejm Litewski, Ejtminowicz, dwaj bracia
Ostakiewicze zamieszkujący powiat brasławski, jeden z nich kapitan Wojska
Polskiego, dalej Symonowicz, Trabszo — koledzy i sąsiedzi. Następnie kształciłem się w gimnazjum Św. Stanisława w Petersburgu, w 4-klasowym prywatnym gimnazjum polskim, pod opieką ks. Ksawerego Jasińskiego mego
wuja, u którego zamieszkiwałem. Został on później w Rzeżycy zamordowany przez bolszewików w 1919 roku. Życzeniem rodziców było, bym wstąpił
do seminarium duchownego. Ponieważ miałem wtedy dopiero 16 lat, odbyłem zatem roczną praktykę w dobrach Michała Meysztowicza. Zrezygnowałem przeto z kariery duchownej i odbyłem 4-letni kurs praktyczno-agronomiczny w dobrach Belmont leżących w ziemi wileńskiej u hrabiego Platera [Broel-Platera]. Profesorem, wykładowcą buchaltera, był wówczas pan Mackiewicz, ojciec znanego artysty malarza Mackiewicza, z którym wiąże mnie przyjaźń do lat dzisiejszych. Od 1902 roku zacząłem samodzielnie zarabiać na siebie. W 1903 roku pracowałem w charakterze buchaltera płatnika przy budowie kolei na terenie ziemi nowogródzkiej pod kierownictwem inż. Sylwestra Jasińskiego z Wilna. Zimę spędziłem na Kaukazie u szwagra mego Edwarda Czerwińskiego. Szwagier zajmował wówczas stanowisko zawiadowcy składów kolejowych. W 1918 roku szwagier Czerwiński był skazany przez bolszewików na rozstrzelanie. Został uratowany przez ś.p. majora Czarnieckiego, byłego szefa Wydziału Narodowościowego, który w 1919 roku przybył z oddziałem polskim do raju. Od 4 marca 1904 roku aż do wojny światowej (do 15 października 1914 r.) zajmowałem stanowisko administratora-plenipotenta dóbr Horodziec-Łużki w powiecie dziśnieńskim, własność hr. Platerów [Zyberk-Platerów]. W czasie zawieruchy rewolucyjnej i wystąpień agrarnych w 1905 roku z powodu wyjazdu właściciela z rodziną za granicę do roku 1908 sprawowałem zarząd dobrami na podstawie pełnej plenipotencji. Po powrocie właściciela pozostałem nadal na tym stanowisku.
W 1905 roku spotkał mnie pierwszy cios, który uderzył w moją rodzinę.
Bracia moi stryjeczni Jan 22 lat i Paweł lat 18 w czasie ruchu rewolucyjnego należeli do partii rewolucyjnej. Stryj mój wówczas zamieszkiwał z rodziną w Rydze, kiedy oficer rosyjski pijany z kilkoma żołnierzami przeprowadzając rewizję u braci nic tam nie znalazłszy chciał wymusić zeznanie i bił brata Jana. Brat Jan zastrzelił oficera i dwóch żołnierzy rosyjskich. Ujęty razem z bratem Pawłem, który usiłował bronić swego brata został osądzony na śmierć przez powieszenie. Przed egzekucją stryj mój ś.p. Ludwik prosił władze o pozwolenie pożegnania synów i kiedy objął syna Jana z okrzykiem „bierzcie moje życie za synów" padł martwy. Bracia Jan i Paweł otrzymali po tym fakcie zamianę kary śmierci na katorgę. Po kilku latach Paweł zmarł na suchoty, a Jan został wysłany na Sybir. Na tym zesłaniu w przeciągu 6 lat przebywał w jednej okolicy z posłem Anuszem. Według posiadanych wiadomości brat Jan zamieszkuje w Mandżurii i pracuje w organizacjach przeciwsowieckich. ..."
Wg Zarządu Cmentarza Wojskowego na Powązkach - grób Stanisława jest grobem symbolicznym.*
Pochowany (symbolicznie albo "realnie") obok syna Medarda, kawalera, porucznika 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich zmarłego w 1934 roku w Szpitalu Ujazdowskim na ropień płuc.
c.d.n.
* Jeśli ktoś natrafi na inne informacje źródłowe - o faktycznym pochówku - proszę o informację