Strona 1 z 1

Dzieci zmarłych rodziców 1900

: ndz 05 lis 2023, 20:58
autor: sonia_23
Może ktoś miał podobne doświadczenia w swoich poszukiwaniach i podzieli się ze mną zdobytą wiedzą a mianowicie może ktoś wie co działo się z dziećmi po śmierci rodziców lata to mniej więcej 1900-1915r.

Szukam jakichkolwiek informacji o moim pradziadku Leon Cieśla pochowanym na cmentarzu w Gorzowie powiat kazimierski, z zasłyszanych informacji wiem że będąc dzieckiem stracił rodziców, mam podejrzenia, że nie urodził się w tej parafii ponieważ w 1903 r nie widnieje nikt o takim nazwisku.

: ndz 05 lis 2023, 21:05
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Rodzina się nimi opiekowała
najczęściej

: ndz 05 lis 2023, 21:12
autor: sonia_23
Z zasłyszanych w rodzinie informacji wiem, że dzieci przyjęli "na wychowanie" obcy ludzie dlatego nurtuje mnie jak to w rzeczywistości mogło wyglądać czy było gdzieś to zgłaszane, jeśli tak to gdzie szukać?

: ndz 05 lis 2023, 22:12
autor: Ewa_Ada
Dzieci mogły też być "przygarniane" przez żołnierzy różnych pułków w charakterze dzieci pułkowych. Tak było w przypadku mojego pradziadka, ale nie wiem czy było to w jakiś sposób oficjalnie spisywane albo rejestrowane (przynajmniej ja do takowych dokumentów nie dotarłam w moim przypadku)

: wt 07 lis 2023, 18:08
autor: Krystyna.waw
Cieśla po rodzicach czy opiekunach?
Był jedynakiem?
Na wsi mógł go wziąć nawet sąsiad

: wt 07 lis 2023, 21:30
autor: kasiasmialek
W Gorzowie czy Gorzkowie? Jest bardziej niż prawdopodobne, że nie urodził się w parafii w której żył lub został pochowany. Mógł się znaleźć w parafii żony albo zupełnie innej. Żaden z moich dziadków ani żadna babcia nie są pochowani tam gdzie się urodzili. Chociaż można przejrzeć pobliskie parafie. W którym roku zmarł? Ksiądz nie ma żadnych adnotacji z pochówku lub ślubu? To pierwsze źródło w księgach na parafii. Skąd babcia? Jak się poznali? Rodziny były zazwyczaj duże, były np. siostry matki lub ojca. Ile mógł mieć lat jak został sierotą. A czy możliwe, że przyuczał się do zawodu cieśli? Tak mi się jakoś skojarzyło, bo mój dziadek i jego bracia jeśli to ten powiat kazimierski tam nauczyli się tego fachu po trochu. Więc może to nie na wychowanie a może jak miał już te naście lat do pracy za utrzymanie. Coś więcej się nie wyciśnie z tych opowieści? Każde słowo jest ważne i może być kluczowe.Życzę owocnych poszukiwań. Pozdrawiam. Kasia.