Możliwe odszukać grób 100 lat po śmierci ?
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Możliwe odszukać grób 100 lat po śmierci ?
Witam,
Mam pytanie - czy możliwe jest odnaleźć grób na cmentarzu Parafialnym sprzed około 100 lat ? - nikt z rodziny nie wie gdzie dokładnie jest pochowana ta osoba na cmentarzu ani nie wie gdzie jest nagrobek jednak domyśla się że to jest na tym cmentarzu.
Jeżeli nie będzie opłacane miejsce na cmentarzu to zawsze grób zostanie "wykopany" ?
Czy jest możliwość dotrzeć jakoś do informacji,iż na tym cmentarzu została pochowana szukana, osoba mając tylko jej imię i nazwisko oraz datę urodzenia?
Czy warto udać się do księdza czy raczej takie informacje nie są nigdzie przechowywane i przepadły?
Dziękuje i pozdrawiam!
Mam pytanie - czy możliwe jest odnaleźć grób na cmentarzu Parafialnym sprzed około 100 lat ? - nikt z rodziny nie wie gdzie dokładnie jest pochowana ta osoba na cmentarzu ani nie wie gdzie jest nagrobek jednak domyśla się że to jest na tym cmentarzu.
Jeżeli nie będzie opłacane miejsce na cmentarzu to zawsze grób zostanie "wykopany" ?
Czy jest możliwość dotrzeć jakoś do informacji,iż na tym cmentarzu została pochowana szukana, osoba mając tylko jej imię i nazwisko oraz datę urodzenia?
Czy warto udać się do księdza czy raczej takie informacje nie są nigdzie przechowywane i przepadły?
Dziękuje i pozdrawiam!
-
malgorzata601

- Posty: 318
- Rejestracja: śr 05 maja 2021, 14:39
Dziękuje za odpowiedzi 
Czyli rozumiem ,że najlepszym wyjściem będzie po prostu przejść się po cmentarzu i poszukać.
A czy jeżeli ktoś nie opłaci miejsca na cmentarzu to rzeczywiście jego grób będzie usunięty czy może to bardzo mała szansa ?
Cmentarz o którym mówię jest już "zamknięty" tj nowe osoby już nie są chowane w tym miejscu.
Paweł
Czyli rozumiem ,że najlepszym wyjściem będzie po prostu przejść się po cmentarzu i poszukać.
A czy jeżeli ktoś nie opłaci miejsca na cmentarzu to rzeczywiście jego grób będzie usunięty czy może to bardzo mała szansa ?
Cmentarz o którym mówię jest już "zamknięty" tj nowe osoby już nie są chowane w tym miejscu.
Paweł
Dzień dobry,
To zależy od grobu, koncesja murowana mogła się zachować.
Szybciej znikają groby ziemne, jeśli nie są opłacone.
Odnalazłam na małych cmentarzach parafialnych kilka grobów z drugiej połowy XIX wieku, a jeden grobowiec z 1845 roku.
Na Starych Powązkach groby się zachowały.
Pozdrawiam,
Bożenna
To zależy od grobu, koncesja murowana mogła się zachować.
Szybciej znikają groby ziemne, jeśli nie są opłacone.
Odnalazłam na małych cmentarzach parafialnych kilka grobów z drugiej połowy XIX wieku, a jeden grobowiec z 1845 roku.
Na Starych Powązkach groby się zachowały.
Pozdrawiam,
Bożenna
-
jamiolkowski_jerzy

- Posty: 3178
- Rejestracja: śr 28 kwie 2010, 19:24
Zastrzegam się -to co napiszę jest tylko zbiorem pewnych refleksji będących wynikiem doświadczeń poszukiwawczych. Dotyczą grobów szeroko pojętej rodziny po kądzieli na wiejskim cmentarzu stąd nie muszą być powszechne.Niestety będzie przydługie.
Groby dziadka , wszystkich wujów ale i stryjecznych wujów zmarłych w Wólce są bardzo blisko siebie, maksymalnie w odległości kilkunastu metrów, wygląda to na wręcz swoisty rodzinny kwartał. Zdaje się to świadczyć o powszechnej – na pewno kiedyś - tradycji, zasadzie: „niech leżą obok ojców” . Szerzej można powiedzieć , jako że owe groby „ojców” były wtedy ziemne ( bez trwałych nagrobków) po prostu w tym samym grobie, lub tuż obok w miejsce grobu kogoś z rodziny o którym pamięć była jakby mniejsza chowano w nagrobku, pozostawiając jedynie tabliczkę , że spoczywali poprzednicy . Ta z czasem znikała . Że tak było (mogło być ) świadczyłby dobry przykład mojo rodzinny.
https://genealogia.okiem.pl/zdjecie/294 ... z-bierylow
Na cmentarzu parafialnym w Juchnowcu Kościelnym, w poczesnym miejscu, u szczytu cmentarnej górki, obok kaplicy, znajduje się metalowy obelisk nagrobny. Z przodu jest napis: Tu spoczywają ŚP Mikołaj Mogileski 1853 rok d 21 maja mając lat 40 z żoną Agatą z Bieryłów 1848 roku d 22 lutego mając lat 30; z tyłu: Tę pamiątkę poświęcają synowie kochające Swych Rodziców i proszą o Westchnienie do Boga . Zaś niżej na cokole widnieje data 1871 R AD.
Pomijam dlaczego zapisano Mogileski a nie obecne nazwisko Andruk. To wymagałoby prezentacji wywodu o zmienności rodowego nazwiska .zatem to tylko jeden z licznych dowodów procesu jaki miał miejsce.
Metalowy nagrobek jest –co wyraźnie na miejscu widać -przesunięty za grób dziadków, pod płotek kaplicy.
Reasumując -Jest na cmentarzu zatem grób prapra dziadków, jest grób dziadka a na cmentarzu brakuje grobu pradziadów?. Piotr zmarł w 1892, Maria w 1902 . Dziadek był akurat bardzo długowieczny zmarł w 1962. Czas zatem wystarczający aby w miejsce grobu Piotra staranna pamięć zanikła (poza moją genealogia) , grób niszczał a na nim drewniany krzyż i tabliczka i na nim pojawił się trwały kamienny grób dziadków. Archeologiczne badania pewnie by to potwierdziły.
Podobne zasadę bliskości odnajdywałem w przypadkach pochowków innych juchnowieckich rodzin ale także na cmentarzach w Płonce Kościelnej czy Sokołach. Tu jednak nie prowadziłem szczegółowych analiz, moja linia Jamiołkowskich sieniutów wybyła stamtąd zbyt dawno aby sens miało badanie. Nie ma po prostu grobu od którego by można było potwierdzać genealogię. Niemniej znane mi przypadki zasadę bliskości rodzinnych pochówków zdają się potwierdzać.
I na konie moja refleksja o sensie szukania grobów poprzez zapisy dokumentów cmentarnych, jako wyjściowego punktu do poszukiwań . Przede wszystkim niekoniecznie takich spisów fizycznie nie ma, Z własnej praktyki wiem że są ..ale bardzo niechętnie udostępniane. Lecz chyba ważniejsze jest to, że stare księgi pochówków nie pomagają w odnalezieniu samego grobu jeśli już go nie ma. Pomagają jedynie w ustaleniu mniej więcej kwartału gdzie był.
Groby dziadka , wszystkich wujów ale i stryjecznych wujów zmarłych w Wólce są bardzo blisko siebie, maksymalnie w odległości kilkunastu metrów, wygląda to na wręcz swoisty rodzinny kwartał. Zdaje się to świadczyć o powszechnej – na pewno kiedyś - tradycji, zasadzie: „niech leżą obok ojców” . Szerzej można powiedzieć , jako że owe groby „ojców” były wtedy ziemne ( bez trwałych nagrobków) po prostu w tym samym grobie, lub tuż obok w miejsce grobu kogoś z rodziny o którym pamięć była jakby mniejsza chowano w nagrobku, pozostawiając jedynie tabliczkę , że spoczywali poprzednicy . Ta z czasem znikała . Że tak było (mogło być ) świadczyłby dobry przykład mojo rodzinny.
https://genealogia.okiem.pl/zdjecie/294 ... z-bierylow
Na cmentarzu parafialnym w Juchnowcu Kościelnym, w poczesnym miejscu, u szczytu cmentarnej górki, obok kaplicy, znajduje się metalowy obelisk nagrobny. Z przodu jest napis: Tu spoczywają ŚP Mikołaj Mogileski 1853 rok d 21 maja mając lat 40 z żoną Agatą z Bieryłów 1848 roku d 22 lutego mając lat 30; z tyłu: Tę pamiątkę poświęcają synowie kochające Swych Rodziców i proszą o Westchnienie do Boga . Zaś niżej na cokole widnieje data 1871 R AD.
Pomijam dlaczego zapisano Mogileski a nie obecne nazwisko Andruk. To wymagałoby prezentacji wywodu o zmienności rodowego nazwiska .zatem to tylko jeden z licznych dowodów procesu jaki miał miejsce.
Metalowy nagrobek jest –co wyraźnie na miejscu widać -przesunięty za grób dziadków, pod płotek kaplicy.
Reasumując -Jest na cmentarzu zatem grób prapra dziadków, jest grób dziadka a na cmentarzu brakuje grobu pradziadów?. Piotr zmarł w 1892, Maria w 1902 . Dziadek był akurat bardzo długowieczny zmarł w 1962. Czas zatem wystarczający aby w miejsce grobu Piotra staranna pamięć zanikła (poza moją genealogia) , grób niszczał a na nim drewniany krzyż i tabliczka i na nim pojawił się trwały kamienny grób dziadków. Archeologiczne badania pewnie by to potwierdziły.
Podobne zasadę bliskości odnajdywałem w przypadkach pochowków innych juchnowieckich rodzin ale także na cmentarzach w Płonce Kościelnej czy Sokołach. Tu jednak nie prowadziłem szczegółowych analiz, moja linia Jamiołkowskich sieniutów wybyła stamtąd zbyt dawno aby sens miało badanie. Nie ma po prostu grobu od którego by można było potwierdzać genealogię. Niemniej znane mi przypadki zasadę bliskości rodzinnych pochówków zdają się potwierdzać.
I na konie moja refleksja o sensie szukania grobów poprzez zapisy dokumentów cmentarnych, jako wyjściowego punktu do poszukiwań . Przede wszystkim niekoniecznie takich spisów fizycznie nie ma, Z własnej praktyki wiem że są ..ale bardzo niechętnie udostępniane. Lecz chyba ważniejsze jest to, że stare księgi pochówków nie pomagają w odnalezieniu samego grobu jeśli już go nie ma. Pomagają jedynie w ustaleniu mniej więcej kwartału gdzie był.
-
Maślanek_Joanna

- Posty: 1043
- Rejestracja: wt 11 mar 2014, 17:41
Moim zdaniem największe szanse daje samodzielne, dokładne przeszukanie cmentarza - najlepiej wczesną wiosną, kiedy bujna roślinność jeszcze nie zawłaszcza starych, zaniedbanych grobów.
A do księdza oczywiście warto pójść z grzeczną prośbą (i dobrze z aktem zgonu) - jeśli dobrze trafisz, to może pomóc. Są cmentarze, gdzie jest mniejszy lub większy porządek i jakieś księgi pogrzebowe, a są takie, gdzie nie ma kompletnie nic i jest "wolna amerykanka". Przypadek na co trafisz...
Powodzenia!
Joanna
A do księdza oczywiście warto pójść z grzeczną prośbą (i dobrze z aktem zgonu) - jeśli dobrze trafisz, to może pomóc. Są cmentarze, gdzie jest mniejszy lub większy porządek i jakieś księgi pogrzebowe, a są takie, gdzie nie ma kompletnie nic i jest "wolna amerykanka". Przypadek na co trafisz...
Powodzenia!
Joanna
-
Maślanek_Joanna

- Posty: 1043
- Rejestracja: wt 11 mar 2014, 17:41
Zacznij od telefonu do USC, czy u nich są księgi z okresu, który Cię interesuje. Jeśli tak, to zapytaj o możliwość sprawdzenia/ umów się, że wyślesz maila z dokładnymi danymi szukanej osoby.
Jeśli nie ma u nich, to do którego AP przekazali i możesz tam szukać.
Równolegle pozostaje sprawdzenie na parafii - tu już wszystko zależy od dobrej woli księdza, na którego trafisz. Na maile księża odpowiadają rzadko (zwłaszcza w mniejszych miejscowościach), lepiej telefonicznie (w godz. pracy kancelarii) a najlepiej osobiście, jeśli masz taką opcję.
Powodzenia
Joanna
Jeśli nie ma u nich, to do którego AP przekazali i możesz tam szukać.
Równolegle pozostaje sprawdzenie na parafii - tu już wszystko zależy od dobrej woli księdza, na którego trafisz. Na maile księża odpowiadają rzadko (zwłaszcza w mniejszych miejscowościach), lepiej telefonicznie (w godz. pracy kancelarii) a najlepiej osobiście, jeśli masz taką opcję.
Powodzenia
Joanna