"Na papierze z urzędu pisanym" 1845 r. - co to moż
: sob 05 paź 2024, 20:01
Witam wszystkich Forumowiczów -
dzisiaj problem nieco innego rodzaju. Otóż dotarłem do dokumentu, który zawiera wzmiankę, że w 1845 roku (podana jest dokładna data dzienna) sporządzono "spis dokumentów" jednej Osoby. Jest to określone następująco: "w Warszawie przez T. Gulińskiego na papierze z urzędu pisanym". I to wszystko - żadnych innych wzmianek ani odniesień. Oczywiście, taki "spis dokumentów bilby cennym źródłem, więc chciałbym do niego dotrzeć.
Pierwsza myśl, jaka mi wpadła do głowy to oczywiście notariusz. I tutaj problem: takiego notariatu nie znalazłem. Zapytanie do AP to potwierdziło - brak. Biorąc pod uwagę generalnie dobry stan zachowania warszawskich notariatów zaczynam się zastanawiać, czy moje założenie nie było błędne. Być może ów T. Guliński wcale notariuszem nie był. Ale jeśli nie - to kto mógłby być aktotwórcą "z urzędu" czegoś takiego jak spis zawartości rodzinnego archiwum? Jakiś urząd? Ale jaki?
Ma ktoś jakieś pomysły? Niestety nie jestem specjalistą od struktury XIX w. administracji, nie bardzo mam też koncepcję kto poza notariuszem (i w jakim celu) mógłby taki spis rodzinnej spuścizny archiwalnej sporządzać.
Dzięki i pozdrawiam,
Markus
dzisiaj problem nieco innego rodzaju. Otóż dotarłem do dokumentu, który zawiera wzmiankę, że w 1845 roku (podana jest dokładna data dzienna) sporządzono "spis dokumentów" jednej Osoby. Jest to określone następująco: "w Warszawie przez T. Gulińskiego na papierze z urzędu pisanym". I to wszystko - żadnych innych wzmianek ani odniesień. Oczywiście, taki "spis dokumentów bilby cennym źródłem, więc chciałbym do niego dotrzeć.
Pierwsza myśl, jaka mi wpadła do głowy to oczywiście notariusz. I tutaj problem: takiego notariatu nie znalazłem. Zapytanie do AP to potwierdziło - brak. Biorąc pod uwagę generalnie dobry stan zachowania warszawskich notariatów zaczynam się zastanawiać, czy moje założenie nie było błędne. Być może ów T. Guliński wcale notariuszem nie był. Ale jeśli nie - to kto mógłby być aktotwórcą "z urzędu" czegoś takiego jak spis zawartości rodzinnego archiwum? Jakiś urząd? Ale jaki?
Ma ktoś jakieś pomysły? Niestety nie jestem specjalistą od struktury XIX w. administracji, nie bardzo mam też koncepcję kto poza notariuszem (i w jakim celu) mógłby taki spis rodzinnej spuścizny archiwalnej sporządzać.
Dzięki i pozdrawiam,
Markus