Znalazłam przodka, który był organistą w kościele w Konopnicy pod Lublinem w XVIII wieku.
Pierwsze wzmianki o nim w księgach kościelnych pojawiają się w 1770 r. ,gdzie jest wzmiankowany jako ojciec chrzestny...
Przed ślubem był przez księdza opisywany jako honestus.
Natomiast po ślubie ...domyślam się, że z obywatelką miasta Lublin pochodzącą najprawdopodobniej z jakiejś bogatszej rodziny, gdyż jej panieńskim nazwiskiem było nazwisko Zybicher...był przez księdza określany już jako Nobilis przy każdym (sic!) wpisie urodzenia dzieci z jego licznej gromadki
Stefan Warchowski umiera w 1813 roku.
Natomiast dowiedziałam się ,że brat Warchowskiej Marcin Szybicher (nazwisko pisane w przeróżny sposób np. Sibicher)
był piśmienny, był zegarmistrzem i należał do cechu zegarmistrzów oraz został ławnikiem w 1792 roku kiedy pierwszym prezydentem miasta Lublin został Teodor Gruell-Gretz...oraz zachował się akt kupna-sprzedaży jakiejś nieruchomości drewnianej znajdującej się obok dawnego kościoła św.Michała w Lublinie poza tym jej rodzina do śmierci Marcina Szybichera posiadała podobno kamienicę pod Jeleniem na Krakowskim Przedmieściu 12
Ponadto Żydzi lubelscy podobno mieli obowiązek składować w kamienicy Szybicherów opieczętowane i otaksowane miody...
A ojciec mojej 6x prababki Krystyny Zybicher - Michał Sibicher należał do Komisji Trzeciego Ordynku przez 16 lat, od 1772 do 1788...
i tu cała opowieść o szlachectwie upada ...bo ani się Michał nie umiał podpisać ani nie wygląda na to by szlachcic należał do Komisji 3 Ordynku
Dlaczego zatem Krystyna Zybicher była opisana przez księdza jako Krystyna de Zybicher ? to małe "de" znaczyłoby ,że ksiądz podkreśla jej szlachectwo...
czy to "de" oznacza nie szlachectwo tylko, że pochodziła ona "z" konkretnej rodziny ?
Czy tylko fakt pochodzenia z miejskiego patrycjatu, być może bogatszej rodziny jak na standardy XVIII wieku mógł prowadzić do szlachectwa ?
Gdzie można szukać indygenatu w takim razie ?
Oraz mam takie pytanie czy mężczyzna mógł poprzez zawarcie związku małżeńskiego zmienić stan społeczny ? xD
bo mi się w głowie nie mieści...
Sprawa wydaje się o tyle dziwna ,gdyż znalazłam książkę w której wnuk mojego przodka Stefana Warchowskiego i Krystyny de Zybicher jest określony jako niewylegitymowany ze szlachectwa w 1844 r.
Więc czy to znaczy, że zdążył się jakoś wkręcić w szeregi szlachty, ale potem zaborca tego nie uznawał ???
i czy to znaczy, że mógł nie mieć w ogóle herbu ?
Czy można znaleźć gdzieś jakiś spis ludzi herbowych z tamtych czasów z terenów Lubelszczyzny ?
Sprawa mnie bardzo ciekawi z tego względu ,że moja babcia opowiadała jak jej babcia podkreślała czasem fakt szlachectwa ,chyba ,żeby zagrać na nosie swojemu mężowi młynarzowi...
